Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie na Ucznia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Imię i nazwisko: Lawliet Gingerblade

Miejsce urodzenia: Szpital w Moskwie 

Status krwi: 100%

Cechy charakteru: Law podobnie jak jego ojciec oraz dziadek charakteryzuje się dużą ciekawością oraz bogatą wyobraźnią. Jak na swój wiek jest osobą bardzo ambitną oraz upartą jak osioł, gdy uprze się swojego zdania to się go trzyma do samego końca. Młodzieniec jest także bardzo przebiegły oraz sprytny, jest jedna rzecz, której młodzieniec nienawidzi a jest to przegrywanie, bardzo wkurza się gdy przegrywa lecz stara się tego nie okazywać tak samo jak resztę swoich uczuć przez co wydaje się nieco tajemniczy. Pomimo to jest bardzo rozgadany,uwielbia rozmawiać o wszystkim i z każdym nawiązywanie kontaktów w ogóle nie sprawa problemu.

Wygląd postaci: Chłopiec nie wyróżnia się wybitnie wzrostem od rówieśników ponieważ na oko ma około 155 centymetrów, posiada idealną wagę do swojego wzrostu, więc nie można go nazwać chudzinką ani grubaskiem. Pomimo tak młodego wieku to ewidentnie widoczne kości policzkowe oraz rysy twarzy. Duże niebieskie oczy a nad nimi widoczne brwi. Między oczami nie za duży zadziorny nos a jeszcze niżej wąskie usta. Law jest brunetem a jego włosy zazwyczaj są zaczesane w tył.

Historia postaci: Do pewnego czasu myślałem, że jestem zwyczajnym dzieciakiem, synem zwyczajnych ludzi. Aleksandra Logana Gingerblade'a oraz Tamary Pleskun. Ale zaczynając od samego początku gdy jeszcze chodziłem w pieluchach i uczyłem się chodzić oraz mówić gdy interesował mnie każdy najmniejszy ruch na dywanie. Byłem bardzo zdolnym dzieckiem ponieważ dużo szybciej niż inni nauczyłem się chodzić a w wieku 5 lat płynnie mówiłem ojczystym językiem oraz troszkę mniej angielskim ponieważ uczyłem się go jedynie z listów, które wysyłał mi ojciec od czasu do czasu, który zostawił matkę po paru miesiącach od poznania oraz paru igraszkach jak to sama wspominała często. W sumie kto chciałby taką matkę na dłużej, która pochodzi z rodziny handlowej. Przez prawie wszystkie lata mojego dzieciństwa nie sprawiałem większych problemów, czasami pokłóciłem się z kolegami mieszkającymi obok mnie, głównie powodami była moja ciekawość oraz wścibskość dlatego raczej wolałem przebywać w domu czytając książki albo robiąc inne ciekawe rzeczy, które można robić w domu. W końcu czas pójścia do szkoły oraz edukowania się tam zaczęły się problemy, coraz częściej wdawałem się w bójki oraz byłem niesfornym dzieciakiem z dobrymi ocenami. Matka co drugi dzień była w szkole wysłuchując skarg na mnie, że wdaję się w konflikty z kolegami. Tak, więc postanowiła nie owijać w bawełnę oraz wysłać młodego niesfornego dzieciaka do ojca, który miał mnie wychować i się ze mną męczył. W wieku 8 lat przeprowadziłem się do Aleksa, który opowiadał mi wiele o swoim życiu oraz tam dowiedziałem się, że nie jestem zwykłym osiedlowym dzieciakiem tylko jestem tak zwanym czarodziejem. Oczywiście nie wierzyłem w to przez długi moment nawet jak kochany ojciec pokazywał mi różne sztuczki starałem się znaleźć jakieś rozwiązanie do czasu gdy jak to stwierdził ojczulek nie objawiła mi się moc magiczna. A cała sytuacja była w jego gabinecie gdy nie było go w pokoju a ja jako dziecko chciałem po prostu zobaczyć jakie książki czyta mój ojczulek. Niestety półka była za wysoko, więc złapałem za stołek, na którym stałem ale i tak nie dosięgałem dlatego stanąłem na placach i powoli zaczynałem opuszkami palców szurać o książkę z nadzieją, że spadnie. Nic mylnego spadła razem ze mną a za mną oraz książką cały regał z książkami przerażony starałem się zasłonić ręką żeby nie dostać większych obrażeń [b]a [b]gdy wszystko było blisko mnie nagle stanęło w powietrzu nie na długo ponieważ na dosłownie parę chwil a następnie upadło spokojnie. Słysząc hałas w biurze zaraz przybiegł ojciec a gdy był na miejscu opowiedziałem mu o całej sytuacji, którą następnie mi wyjaśnił. Po paru latach oswajania się z językiem poznawania nowych znajomości oraz poznawania nowych terenów świata przyszedł list, na który ojciec tak długo wyczekiwał a nie było to nic innego jak list ze szkoły. Nie minęło parę godzin a tatko wziął mnie na zakupy gdzie wybieranie odpowiednich ciuchów oraz przyborów trwało strasznie długo a wszystko to było strasznie monotonne. Chociaż najciekawszym i najdłuższym zakupem była różdżka, którą wybieraliśmy a raczej ona wybierała mnie ponad godzinę! Aktualnie spakowany oraz gotowy do szkoły czekamy na wyczekiwany dzień szkoły! [/b][/b]

Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
Witaj. Jestem Lawliet, ale wolę jak się mówi do mnie Law.

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(Niestety nie mam pojęcia, ale wujek google na pewno Ci pomoże!)

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*odbiera talerz, który kładzie przed sobą następnie spogląda na chłopca delikatnie się uśmiechając* Dziękuję. To miłe z Twojej strony.


Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: Nie pamiętam.

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Owszem.

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.


Zgoda na nazwisko rodzinkę i inne jest.
Akceptuje, Slytherin.