Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie na Ucznia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Imię i nazwisko
 Stuart White
(Uzyskałem zgodę od @Stella)

Miejsce urodzenia
Saint Mung's Hospital in London
(in Great Britain)

Status krwi
 100%

Cechy charakteru
Stuart zwykle jest dość spokojnym, ułożonym chłopcem. Jednak każdy ma jakąś swoją granicę wytrzymałości i mogą mu puścić nerwy, więc nie byłoby zdziwieniem, gdyby zaczął podnosić głos ze zdenerwowania. Nienawidzi lenistwa i wręcz gdyby mógł to zmusiłby wszystkich do pracy, bo przecież mądrości z wiekiem powinno przybywać. Czasem zachowuje się egoistycznie i jest niezbyt cierpliwą osobą. Jest bardzo inteligentną osobą, lubi się uczyć, chłonąć wiedzę, jaka popadnie, z wybranych oczywiście dziedzin magicznych. Czasem lubi sobie odskoczyć od codziennego życia jako świętoszek i lubi poszaleć. W niektórych przypadkach okazuje swoje specyficzne poczucie humoru. W wielu wypowiedziach i pracach jakie wykonywał można było dostrzec oryginalność względem innych. Intuicja zmusza go, by trzymał dystans do nieznajomych i trzymał się grupy ludzi, którą udało mu się poznać. Stara się jednak z tym walczyć, by być bardziej otwartą osobą.  Stara się jak najbardziej kreatywnie wykonywać zadania, jeśli tego wymaga sytuacja. Rzadko panikuje w chwilach próby, wręcz zachowuje wewnętrzny spokój i stara się wybrnąć z problemu z użyciem mądrości, a nie pięści czy bezsensownych poczynań.

Wygląd postaci
Stuart jest szczupłym, wysportowanym nastolatkiem. Jest średniej wysokości, należy do grupy  tych pomiędzy wysokimi a niskimi wśród rówieśników. Poczynając opisywanie od samej góry ma pięknie lśniące pod wpływem blasku promieni słonecznych blond włosy.  Zjeżdżając nieco niżej można dostrzec ciemno-niebieskie oczy, w których można literackim językiem mówiąc "utonąć". Jego nos jest lekko zadarty, a tuż pod nim znajdują się piękne, jasnoróżowe usta. Na szyi nosi łańcuszek, który dostał od swojej przyjaciółki, którą poznał podczas pobytu w Egipcie. Gdyby zdjął koszulkę, to podczas przeciągania się, można zauważyć odstające łopatki, które są mieszaniną przypadków; genetyki i wychudzenia. Z czasem jednak ten swego rodzaju defekt kosmetyczny zaczyna zanikać, ze względu na intensywniejsze ćwiczenia, dzięki czemu masa mięśniowa zaczyna robić swoje, a do tego Stuart zaczął się porządnie odżywiać. 

Historia postaci

Narodziny
To był piękny wiosenny dzień. Dokładniej końcówka marca. Nic nie zapowiadało tego, że coś się wkrótce wydarzy, a jednak... Rodzina White'ów właśnie wróciła z urlopu w Paryżu. Zaczęli się rozpakowywać i przebierać w normalne ubrania. Zrobili, tak jak pomyśleli, jednak nagle coś się zaczęło dziać. Przyszła matka zaczęła skarżyć się na bóle skurczowe w okolicach podbrzusza. Wtem stało się coś, co wstrząsnęło przyszłym tatą. Kobieta upadła na ziemię i zemdlała. Spanikowany mężczyzna nie wiedział co robić. Więc postanowił zabrać swoją żonę do "St. Mung's Hospital", który ulokowany był nieopodal ich domu. Gdy weszli do izby przyjęć, jeden z uzdrowicieli, który akurat przechodził do recepcji z jakimiś ważnymi dokumentami o danych pacjentów, czy też zgodach na przeprowadzenie zabiegów zauważył nieprzytomną kobietę, co przyciągnęło zarówno jego wzrok, jak i innych pracowników i pacjentów. Zabrał ciężarną na salę, w której odbierali porody. Zamknęli za sobą drzwi i nic nie było widać. Lecz udało im się ją obudzić, ponieważ słychać było jęki i odgłosy parcia. To był bardzo stresujący dla rodziny dzień. Kilka dni później cała czwórka, bo jak się okazało, urodziły się bliźniaki  wróciła szczęśliwie do domu. Czekał tam na brzdąców przygotowany pokój.

Dzieciństwo
Gdy Stuart wyrósł już z pieluch zaczął aktywnie bawić się na dworze, a także bawić się mniejszymi zabawkami, których zwykle nie dawało się dzieciom z powodu ryzyka zadławienia mini elementami. Podczas swojego dorastania często okazywał swoją inteligencję, nie lubił zbytnio dokuczać innym, ponieważ z reguły zanim chciał coś powiedzieć, przedwcześnie brały go wyrzuty sumienia. Kilka lat później, gdy Stuart jedną noga wkraczał już w okres dojrzewania, zaczął interesować się nauką, książkami i tego typu rzeczami. Uwielbiał zgłębiać wiedzę na temat wróżbiarstwa, transmutacji, a czasami poczytywał także książki zielarskie. Pewnego dnia, jego kuzyn, gdy przyszedł z wizytą do niego podarł jego zeszyt z notatkami, które robił po przerobionych tematach z podręczników. Wtem Stuart się niesamowicie wściekł, dosłownie poczerwieniał ze złości. Nagle z półki spadła szklanka figurka jednego z graczy quiditcha reprezentacji Anglii. Tym razem nerwy zastąpiło przerażenie. Kilka miesięcy później, po ukończeniu 11. roku życia do bliźniaków przyleciała sowa o biało-szarym upierzeniu. Zostawiła ona bowiem na ich biurkach dwie koperty, jedna zaadresowana do Stuarta, a druga do jego brata. Chłopiec ucieszył się, bo pomyślał sobie, że to może jego babcia przysłała jakąś pocztówkę z Ameryki, gdzie przebywała na wakacjach. Przeżył dość duże zdziwienie. Była to koperta z zapakowanym oczywiście w środku liście. Na niej widniały elegancko wypisane jego dane szmaragdowym tuszem. Otworzył korespondencję i zaczął czytać po cichu jego treść. Wywnioskował po chwili, że został zaproszony do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie! Ucieszył się tak bardzo, że niechcący zepchnął ze swojego biurka przybornik z idealnie natemperowanymi ołówkami i kredkami. Nie zwrócił na to uwagi i brykał dalej ze szczęścia. 
Niedługo potem wraz ze swoimi rodzicami, całą rodzinką wybrali się do Dziurawego Kotła. Był to stary, niezbyt przyjemny dla oka pub, w którym przesiadywali zazwyczaj czarodzieje w podeszłym wieku, rozmawiający o przecenach w pobliskich sklepach lub nowych ustawach, które to im nie przypadają do gustu i chcieliby je zmienić. Przeszli na zaplecze, znajdujące się po drugiej stronie budynku. Głowa rodziny- zatroskany ojciec wyjął z kieszeni spodni różdżkę, po czym postukał nią w ceglaną ścianę. Po chwili swego rodzaju zasłona rozsunęła się, a ich wzrokowi ukazała się długa, przepełniona ludźmi i sklepami ulica. Weszli na nią, a dzieci podążały za rodzicami. Przechadzali się oni po praktycznie wszystkich sklepach znajdującej się na Ulicy Pokątnej i zakupili najpotrzebniejsze przybory, podręczniki, a także różdżkę, która była niezbędna. Niedługo potem, dokładnie jakieś 2 tygodnie po zakupach nadszedł czas na wyjazd do szkoły. Mama i tata odprowadzili swoje dzieci na dworzec King's Cross. Weszli tam, a wysoko nad nimi znajdował się szklany sufit, przez który przebijały się promienie słoneczne, rażące w oczy. Poszli dalej i wraz z wózkami, na których ulokowane były walizki i inne tego typu przedmioty wbiegli wprost w ścianę, po czym przenieśli się na peron 9 i 3/4. Ucałowali swoje dzieciaczki, pomachali im i zaczekali aż pociąg odjedzie.

Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
- No cześć.. Nazywam się Stuart White

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(Przykro mi, ale nie orientuję się w terenie Warszawy. Nigdy tam nawet nie byłem. Ale możesz zapytać mojego kolegi [nick kolegi],on tam mieszka)

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*Spojrzał z nieco pogardliwą miną na talerz z zupą* Sam gotowałeś?

Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze
Od najlepszej ex Admin RP @Deneris Heart

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl?
Posłusznie melduję, iż tak, zapoznałem się z owym regulaminem.

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Wstrzymuję!
Wyślij mi wszystkie zgody na PW.

Zaakceptowane!
Trafiasz do...
[Obrazek: 3dqndfR.png]