Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie na Ucznia[2OOC]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
PODANIE NA POSTAĆ 2OOC

Imię i nazwisko: James Aborvey
Miejsce urodzenia: Szpital Świętego Munga w Londynie.
Status krwi: 50%

Cechy charakteru: No dobrze, na początku zacznijmy od dobrej strony Jamesa. Jest to bardzo przyjacielski i pomocny chłopak, kiedy tylko najdzie okazja pomoże osobie w potrzebie, lub podniesie ją na duchu. Odwaga i męstwo jest jego mocną stroną, można było to zaobserwować już od dzieciaka, kiedy zawsze stawał w obronie słabszych. Nigdy nie pozostawi nikogo w potrzebie, to nie w jego typie, a nawet jeśli, to będzie miał straszne wyrzuty sumienia. W stosunku do osób starszych od niego jest on bardzo lojalny, ale nawet do osób w jego wieku może wykazać się lojalnością. Człowiek ten jest bardzo zabawny i ma do siebie dystans, potrafi każdego rozłożyć na łopatki. Lubi również straszyć ludzi, wyjaśnia to jedynie tym, by poczuli trochę adrenalinki w żyłach. Bardzo lubi i szanuje stworzenia - te zwykłe, jak i magiczne, prawdopodobnie odziedziczył to po matce. Podobnie jak z lojalnością - sprawiedliwość i prawość to jego mocna strona. Najczęściej bywa szczery, ale nie oszukujmy się; czasem, nawet coraz częściej, ale nadal rzadko kłamie, po mimo, że nienawidzi kłamstwa. James ma bardzo słabą psychikę i nerwy - niby ma dośc wysoki dystans do siebie, ale tylko jedno wyzwisko za dużo i już jest strasznie nabuzowany. Po mimo tego, że bardzo lubi wysiłek fizyczny, jest strasznie leniwy, i woli prowadzić wolno przebiegające, spokojne życie, bez zbędnych zdarzeń. Jest to strasznie hałaśliwy człowiek, ale to bardzo, lecz kiedy będzie trzeba się do kogoś zakraść, zabrać, etc. milczy i nie piśknie słowem.
Wygląd postaci: Wygląd chłopaka jest typowo jak na swój wiek, zacznijmy od sylwetki. Jest on bardzo wysoki jak na swój wiek, czasem nawet mu to uprzykrza życie, choć przyzwyczaja się z każdym dniem. Jest dość szczupły, chodź trochę tłuszczu na swoim ciele posiada. Jego oczy są błękitne, niektórzy mówią, że możnabyłoby się w nich cały dzień przeglądać. Na jego czole pojawiają się pojedyncze pryszcze, lecz jest ich bardzo mało. Włosy ma on ciemne, nie są one czarne jak smoła, lecz po prostu czarne, a na końcówkach ma trochę mniejszy kontrast tego czarnego.  Rzęsy - długie, chodź z każdym kolejnym rokiem życia wydają się "krótsze". Uszy, średniej wielkości, mało kto zwraca na nie uwagi. Brwi ma dość gęste, i powoli, z każdym dniem zrastają mu się. Usta ma małej wielkości, wynika to z tego, że nie lubi się uśmiechać - wygląda to komicznie. Oczywiście - w Hogwarcie nosi szatę swojego domu, lecz w wakacje nosi albo szatę czarodziejów, to bardziej na jakieś ważne spotkania, a na codzień to nosi luźną, szarą bluzkę, trochę za dużą na niego, ledwe pare centymetrów. W zimniejsze dni na swoją szarą bluzkę, zakłada czarną bluzę zakładaną przez głowę, lub zasuwaną niebieską o dużym kontraście bluzę. Spodnie - w ciepłe dni krótkie, luźne, a w zimniejsze dni - długie dresy, nigdy nie zakłada jeansów, nie czuję się w nich komfortowo. Skarpety ma on najzwyczajniejsze ciemne, lub szare, zależy jaki dzień. Buty ma on zawsze pod swój rozmiar, czasem tylko zakłada lekko większe. Po mimo swojego wieku bardzo często je czyści, nawet i na błysk.
Historia postaci: Taak, szalone życie James'a, ale pora o tym trochę opowiedzieć. Dnia **5 lutego, 14¹ lat temu.** przyszło na świat jedyne dziecko rodziców James'a. Poród przebiegł dobrze, bez żadnych utrudnień. Jego życie za na prawdę dzieciaka było normalne, chodził do szkoły, mugolskiej szkoły, w którym miał oceny bardziej średnie, ale kilka ocen było pełnych podziwu. Uczniowie nie lubili James'a, i go unikali, bo podobno może im się coś stać przez jego "choroby psychiczne", choć takowych nie miał. Nie miał tam żadnych przyjaciół, bo nikt go nie akceptował. Dopiero w dniu jego 9 urodzin coś się stało, coś, co nie powinno się stać. Szedł sobie spokojnym krokiem do szkoły, tam gdzie zawsze, lecz zaczepiło go kilku 14 latków, którzy dokuczali każdemu jak leci. Kazali mu oddawać wszystlko co ma, oprócz książek i plecaka, bo po co to im. James próbował się oprzeć im, lecz to na marne, jeden z nich popchnął go do ściany pewnego muru, a potem złapał go za jego bluzkę i podciągnął go do góry. James pewny, że oberwie zamknął oczy i sie obrócił. Poczekał pare sekund, ale poczuł jak jeden z chłopaków go puścił, a po tym usłyszał krzyki chłopaków, więc po chwili otworzył oczy. Ciekawa sprawa, poneiważ oni lewitowali, co James'a bardzo ździwiło, nigdy nie doznał takiego zdarzenia. Przestraszony zdarzeniem pobiegł do szkoły. Kiedy tylko wrócił do swojego domu postanowił opowowiedzieć wszystko matce, a ona mu wszystko opowiedział. Kiedy jego matka opowiadała mu o statusie krwi czarodziejów wspomniała o swoim, że jej status wynosi 0%, a ojca 100%. Bądź co bądź - James zrozumiał mało, lecz starał się wsyzstko zrozumieć. Jego 9 urodziny przebiegły dalej normalnie, lecz miał ogromny mętlik w głowie, nie wiedział jak sobie z tym wszystkim poradzić, ale jakoś dawał radę. W dniu jego jedenastych urodzin po powrocie ze szkoły zjadł swój tort, a po zjedzeniu posiłku jego rodzice podeszli do niego i dali mu list, który leżał u niego na biurku, i kazali mu go przeczytać. James nie uwierzył w to, bo myślał, że matka robi sobie z niego żarty, a ten został zaproszony do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Był tak podekscytowany, że mało co nie zasłabł. Teraz ojciec mu wzsystko wyjaśnił, aby zrozumiał. Godzinę przed przyjadzem pociągu na peron 9 3/4 James razem z rodzicami udali się na ulicę Pokątną, gdzie kupili wzystkie potrzebne rzeczy - kociołek, różdzkę, sowę, etc. Wyrobili się w 45 minut, resztę czasu prezznaczyli na udanie się na peron 9 i 3/4, jak się okazało zostało im jeszcze dwie minuty, wtedy James pożegnał się z rodzicami, jakby już nigdy miał ich nie zobaczyć, a wtedy matka wręczyła mu zegarek ze zdjęciem właśnie jej i ojca. James przytulił rodziców i wsiadł do pociągu. Już w przedziale poznał jednego kolegę, blondyna, który wydawał sie być jak on - śmieszny, z dystansem, i miał w sobie coś, co mia James. Rozmowa między nimi trwała krótko, ponieważ James podczas bycia w pociągu. Stało się - koniec trasy, dojechali. James był bardzo podekscytowany przyjazdem do szkoły. Najbardziej podekscytowany był ceremonią przydziału. Po ceremonii udał się do swojego dormitorium i porozmawiał ze swoimi rówieśnikami, a późno, póóźno poszedł już spać. Na pierwsze lekcje bardzo się przykładał, lecz nie szło mu to za dobrze, ponieważ nie miał do tego talentu, ale się nie poddawał. Najmniej interesowała go Historia Magii, nuda, nuda, nuuuda. Najbardziej przykładał się do Obrony Przed Czarną Magią.

Następny rok był prawie taki sam, po mimo tego, że zaczął bardziej interesować się Trasmutacją, pomimo tego, że chcaił to kiedyś wykorzystać. Zmieniło się też jedno - poznał trzech przyjaciół, z którymi nie rozstaję sie na krok, nawet w wakacje. Wakacje minęły, a tu znów trzeba wracać do szkoły, James wiedział, co go czeka, i chciał się w tym roku poprawić, jego pstanowienie było choć takie, żeby nie dostać ani jednego trolla, choć to prawie niemożliwe.


¹ - 14, lub 15 lat, nie orientuję się w czasie.

Wyniki z WUMDLI:
(Dysponujesz dwudziestoma punktami. PO – 5, Z – 4, N – 3, O – 2, T – 1; nie istnieje możliwość nie podchodzenia do egzaminu oraz nadania oceny wybitnej.)
Astronomia - T
Eliksiry - T
Historia Magii - T
ONMS - T
OPCM - PO 
Transmutacja - PO
Zielarstwo - T
Zaklęcia i Uroki - Z
Latanie - zaliczone

Skąd dowiedziałeś się o serwerze? MK.
Czy przeczytałeś regulamin serwera? Tak.
Niech będzie akcept.

Gryffindor!