22.12.2014 20:02
Chaos
Walki pod Dover zostały przegrane, oddziały aurorów musiały się wycofać ze swoich pozycji aż pod Londyn, co grozi ujawnieniem konfliktu przed mugolami. Francuscy czarodzieje opanowali już prawie całe południowe wybrzeże Anglii, utrzymują się jeszcze nasze stanowiska w Southampton i pod Margate, "rogatką strategiczną" kluczową w przypadku ewentualnego ataku Francuzów na Londyn.
Kolejne posiłki osób przeszkolonych z zaklęć ofensywy nie pomagają ani trochę, a rezerwy aurorów wyczerpały się, nie ma przyzwolenia z Biura Aurorów na wysłanie reszty, która chroni Szkocję.
Ministerstwo Magii jak można zauważyć nie działa dość sprawnie, Minister Magii rozkłada tylko ręce i tłumaczy się procedurami.
Wzmożono jedynie liczbę członków ochrony na posterunku w gmachu rządu. W praktyce utrudnia to tylko życie ewentualnym petentom, którzy muszą okazywać oprócz różdżek tysiąc innych rzeczy ochroniarzom.
Tymczasem w nocy w atrium Ministerstwa Magii znowu pojawili się magikomuniści w grupie ponad kilkudziesięciu osób, którzy tym razem nie poprzestali na swoich przyśpiewkach. Nim zostali wypędzeni z Ministerstwa Magii, a większość z nich osadzona w celach, zdążyli zrobić swoje. Wandale zdewastowali ogromny złoty pomnik, który ukazywał potęgę wszystkich czarodziejów...
Jak widać chaos to drabina dla ludzi, którzy wcześniej nie znaczyli nic i już wspinają się by zrzucić tych najwyżej...
Czyżby potęga magii przeminęła?
Walki pod Dover zostały przegrane, oddziały aurorów musiały się wycofać ze swoich pozycji aż pod Londyn, co grozi ujawnieniem konfliktu przed mugolami. Francuscy czarodzieje opanowali już prawie całe południowe wybrzeże Anglii, utrzymują się jeszcze nasze stanowiska w Southampton i pod Margate, "rogatką strategiczną" kluczową w przypadku ewentualnego ataku Francuzów na Londyn.
Kolejne posiłki osób przeszkolonych z zaklęć ofensywy nie pomagają ani trochę, a rezerwy aurorów wyczerpały się, nie ma przyzwolenia z Biura Aurorów na wysłanie reszty, która chroni Szkocję.
Ministerstwo Magii jak można zauważyć nie działa dość sprawnie, Minister Magii rozkłada tylko ręce i tłumaczy się procedurami.
Wzmożono jedynie liczbę członków ochrony na posterunku w gmachu rządu. W praktyce utrudnia to tylko życie ewentualnym petentom, którzy muszą okazywać oprócz różdżek tysiąc innych rzeczy ochroniarzom.
Tymczasem w nocy w atrium Ministerstwa Magii znowu pojawili się magikomuniści w grupie ponad kilkudziesięciu osób, którzy tym razem nie poprzestali na swoich przyśpiewkach. Nim zostali wypędzeni z Ministerstwa Magii, a większość z nich osadzona w celach, zdążyli zrobić swoje. Wandale zdewastowali ogromny złoty pomnik, który ukazywał potęgę wszystkich czarodziejów...
Jak widać chaos to drabina dla ludzi, którzy wcześniej nie znaczyli nic i już wspinają się by zrzucić tych najwyżej...
Czyżby potęga magii przeminęła?