Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie na uczennicę
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Imię i nazwisko postaci: Katherine Mollow
Data i miejsce urodzenia: 20 października 2034 rok, większa wieś oddalona od Londynu o parędziesiąt kilometrow
Status krwi: 100%
Historia postaci:  Kate od najmłodszych lat mieszkała wraz z rodzicami na wsi. Była jedynaczką, nie posiadała rodzeństwa, czego po dziś dzień nie może przeboleć, to jednak absolutnie nie znaczy, że się nudziła. W okolicy miała sporo do roboty, uwielbiała łazić po drzewach, grać w różnego rodzaju gry bądź po prostu pobiegać po lesie z rówieśnikami, z którymi potrafiła spędzać całe długie dni, niezależnie od pory roku. Każdego wolnego dnia stawała rano, zjadała coś na szybko a następnie biegła ile sił w nogach wyciągnąć przyjaciół na świeże powietrze. 


 Tak wyglądało jej beztroskie życie aż osiem długich lat. Po tym czasie wydarzyło się coś co rozerwało na strzępy jej małe serduszko. Rodzina musiała przeprowadzić się do stolicy, z powodów finansowych. Mała Kate broniła się przed tym rękami i nogami (w przenośni oczywiście) ale nie zdołała wyperswadować przeprowadzki do Londynu. Gdy nadszedł w końcu ten smutny dzień, wieczorem, już po spakowaniu wszystkiego do samochodu, dziewczynka pożegnała się z przyjaciółmi w grobowej atmosferze. Dostała od nich, na pamiątkę małą roślinkę, kaktusa nieudolnie posadzonego w doniczce. Być może kaktus to nienajlepszy prezent pożegnalny, ale trzeba pamiętać, że dzieci były w wieku 7-9 lat. Niezależnie od tego, przesadzony przez mamę dziewczynki do lepszej doniczki trafił na parapet jej nowego pokoju i stał tam parę lat, które nie były dla Kate zbyt udane. Nie potrafiła za klimatyzować się w nowej szkole, Londyn był dla niej nieprzyjaznym, a wręcz odpychającym miejscem z którego chciała uciec z powrotem do starego życia, które nieustannie przypominał jej niewielki kaktusik. Nie miała tam przyjaciół, ku zmartwieniu jej rodziców prawie nie rozmawiała i dziećmi w jej wieku. Zapisali ją wtedy na zajęcia wschodnich sztuk walki, w nadziei, że tam pozna kogoś, z kim zechce nawiązać znajomość, ale Kate odpuściła je sobie po niecałych dwóch latach. Stała się mało ruchliwa i zamknięta w sobie, bywała też agresywna kiedy ktokolwiek próbował naruszyć granice jej prywatności. Dzień za dniem, tydzień za tygodniem a miesiąc za miesiącem mijały dziewczynce w poczuciu, że coś ważnego dla niej zostało jej odebrane. Jej ulubionym zajęciem było wtedy rysowanie, a w przetrwaniu nudnych popołudni pomagały infantylne, kolorowe kuce od przyjaźni, które oglądała w telewizji.



 Wtedy też jedynym z niewielu światełek w depresyjnych dniach okazał się kaktusik, który pielęgnowany starannie przez Kate rósł zdrowo, do czasu aż... no cóż, nie złapał jakiejś kaktusowej zarazy. Dziewczynka mogła tylko patrzeć jak roślinka traciła zdrowy, zielony kolor i szarzała, doprowadzając niemalże jej właścicielkę do rozpaczy. Niezdrowo, wręcz chorobliwie się do niego przywiązała, mimo tego, że każda inna osoba nazwała by go zwykłym, niezbyt urodziwym kaktusem. Kiedy nawet matka dziewczynki orzekła, że już nic więcej nie można zrobić, Kate usiadła w smutku obok doniczki. Nie chciała żeby jedyna, tak droga dla niej rzecz po prostu zgniła. Siedziała i wspominała miłe chwile, które owa roślinka przywoływała. Wspominała zabawy nad strumykiem, leśne bieganiny i wszystkie inne przyjemne momenty za którymi tak tęskniła. Wspominała tak jakiś czas, nie zauważyła kiedy kaktus... tak po prostu, jak gdyby nigdy nic, powrócił do zdrowia. Dziewczynka, nie wierząc własnym oczom radośnie pobiegła z wesołą nowiną do rodziców. Wtedy wiedzieli już, że ich córka odziedziczyła po nich magiczne zdolności. Po dłuższej rozmowie wyjawili jej wiadomości nie przeznaczone dla mugoli. Katie przyjęła wiadomości całkiem nieźle, była to dla niej dobra wiadomość, mimo że perspektywa istnienia magii wydawała jej się dosyć nierealna.



 Po dłuższym czasie, w którym nie wydarzyło się nic ciekawego przez okno jej mieszkania wleciała sowa. Sowa z listem przysłana z Hogwartu. Radościom nie było końca, cała rodzina wybrała się na zakupy, gdzie zaopatrzyła dziewczynkę we wszystkie potrzebne materiały do nauki. Nieco ponad miesiąc później Kate ruszyła w podróż do Hogwartu... Może znajdzie tam kogoś z kim się w końcu zaprzyjaźni?



Wygląd postaci: Dziewczynka posiada średniej długości, proste włosy w kolorze ciemnego blądu, opadające lekko na ramiona. Posiada też piwne, ciekawskie oczy zawsze uważnie obserwujące otoczenie. Ma jasny kolor skóry, a na twarzy rozsiane, dosyć słabo widoczne piegi, posiada też wąskie usta i policzki które rumienią się gdy tylko temperatura
otoczenia robi się bardziej zimnawa. Jej uszy są lekko odstające. Jest raczej niską osobą o drobnej budowie, waga normalna, na granicy z lekką niedowagą. Na zewnętrznej stonie lewej dłoni ma bliznę która jest pozostałościa
po jednym z wielu upadków z drzewa, jakie zaliczyła podczas mieszkania na wsi.   

Cechy charakteru: Katie to przeważnie uprzejma i chętna do pomocy dziewczynka. Na początku znajomości jest dosyć nieśmiała i zamknięta w sobie, ale gdy już ktoś pozna ja bliżej może ją nazwać koleżeńską osobą. Bywa uparta i nieustępliwa, a gdy przychodzi co do czego to także odważna, co niekoniecznie jest uznawane za zaletę. Pakuje się w kłopoty, nie zawsze specjalnie, ale potrafi wyciągać z nich wnioski. W odpowiednim towarzystwie jest wręcz zbyt pewna siebie, co często ściąga nia nią różnej maści problemy. Ma słabość do kaktusów, mimo że nie jest fanką zielarstwa czy też ogrodnictwa. Uwielbia też kucyki, z seriali i bajek dla dzieci, chociaż może wydawać się na to za stara. Lubi rysować, to ją odpręża. Nauka za to nie idzie jej raczej zbyt dobrze.Ma często problemy z opanowywaniem nowych zagadnień magicznych.

Zainteresowania: Rysowanie, rysowanie i jeszcze raz rysowanie. Uwielbia rysować. keredkami, ołówkiem, pisakami czy też po prostu węgielkiem po chodniku. Lubi też sport, potrafi całkiem szybko biegać i jest dosyć zwinna. Całkiem nieźle łazi po drzewach, uczyła się tego od wczesnego dzieciństwa. Opanowała podstawy podstaw karate. 


Skąd dowiedziałeś się o serwerze?
Od kolegi z klasy

Co to jest IC i jak je zapisujemy?

IC, skrót od In Character. Zapisujemy to np tak: *Wchodzi do pokoju, po czym siada na kanapę* Hej... *mamrocze wycieńczony*. Służy do odgrywania akcji rp

Co to jest OOC i jak je zapisujemy?
OOC, skrót od Out Of Character, zapisujemy to w nawiasach, np: (daj mi chwilę, muszę coś zjeść, za momencik wracam), służy do porozumiewania się poza role play

Napisz akcję, w której twoja postać kupuje dowolny słodycz w Miodowym Królestwie, w Hogmsead.
Katherine- K
Sprzedawca- S

K: *Otwiera drzwi i wchodzi do sklepu odrobinę niepewnie* Dzień dobry. *odezwała się będąc w środku*
S: Dzień dobry! *odpowiedział uśmiechnięty mężczyzna opierający się o ladę* W czym mogę służyć?
K: *odwzajemniła uśmiech i podeszła do lady* Poproszę czekoladową różdżkę.
S: Mleczną, gorzką? Może z nadzieniem? *spytał odwracając się w kierunku półki z czekoladami*
K: Z orzechami poproszę *powiedziała omiatając wzrokiem  smakowity towar*
s: Mhm... *mruknął, po czym sięgnął jedną z różdżek i położył ją na ladzie przed dziewczynką* Proszę bardzo. Dwa sykle. To wszystko?
K: Tak. *przez chwilę grzebała w kieszeni, po chwilę wyciągnęła z niej dwie srebrne monety i położyła je na ladzie* Dziękuję bardzo
S: Także dziękuję *powiedział mężczyzna i włożył monety do kasy* W czymś jeszcze mogę pomóc?
K: Nie, to wszystko *odpowiedziała z uśmiechem i wzięła z lady słodycz* Do widznia *porzegnała się z uśmiechem i ruszyła w stronę drzwi*
S: Dowidzenia *powiedział mężczyzna, gdy drzwi za dziewczynką zamykały się*

Czy przeczytałeś regulamin?
Oczywiście


Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Tą czystość krwi zmień na 75%, bądź 100%, aby nie robić zamieszania. Podanie ZAAKCEPTOWANE.


Po rangę zgłoś się na /helpop Zaakceptowano (link do twojego zaakceptowanego podania)