Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie o ucznia :*
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
IC

Imię i nazwisko postaci: Fil Beter 

Miejsce urodzenia: Urodził się w Wielkiej Brytanii, dokładniej rzecz biorąc - w mieście Lincoln.

Czystość krwi: Można uznać, że 100%, ale tak naprawdę jeśli mamy tu rzec o czymś dokładniejszym - 75%, ojciec Fil'a był czystej krwi czarownikiem, matka za to nosiła w sobie geny czarodzieja i mugolki.

Historia postaci: Wyczekiwany. Zadbany. A nuż jednocześnie zniszczony. Zależy to od punktu widzenia.
Fil Beter został po wielu komplikacjach urodzony w najlepiej wybranym szpitalu, na jaki było stać jego rodziców. Na początku byli oni nieprzekonani co do - bądź co bądź, niesprawdzonego - mugolskiego szpitala i mieli zamiar udać się do Londynu, by chłopak narodził się w Klinice Św. Munga, ale coś nie poszło tak, jak miało pójść. W tamtym okresie mieli drobne kłopoty finansowe - rodzina czarodzieja nie była i nie jest biedna, ale i nie bogata. Można rzec, iż utrzymuje się na raczej górnej granicy przeciętności. Takie to szczęście. Ostatecznie pierwszy płacz swojego dziecka po narodzeniu szczęśliwi opiekuni usłyszeli dnia 09 marca w 2031 roku.
Od początku życia Fil był on traktowany wręcz jak porcelanowa laleczka, szczególnie w pierwszych latach. Była, można rzec, trzecią - tym razem udaną - próbą. Matka chłopaka Alicja, była już w dwóch ciążach. Niestety w obu z nich poroniła, choć nikt nie ma pojęcia co do powodu. Poza tym lekarz nieopatrznie stwierdził, że muszą uważać na jego zdrowie, chcąc po prostu dać wskazówkę już-nie-tak-młodej parze, kiedy oni uznali wyraz troski za poważną przestrogę. Nic dziwnego, że była delikatnie rozpieszczona, ale nie ma co mówić o całkowitym rozpuszczeniu - dwójka złożona z matki, ojca. Fil żył spokojnie, bez dużych wzlotów i upadków. Chodził do mugolskich szkół, przeciętnych - ani patologicznych, ani prywatnych z ogromnymi opłatami i "wyższą sferą" - przygotowywana na to, że jego moce mogą się ujawnić, on trafić do Hogwartu. Z drugiej strony - nie był odcinany od świata mugolów, szczególnie pod wpływem mamy, którą bardzo kochała na swój sposób.  Chłopak już od początku wykazywał się niezłą pamięcią, jeśli chodziło o naukę, ale jednocześnie dużym nierozgarnięciem. Był parę razy przebadany na obecność różnych zaburzeń. Tak na wszelki wypadek. Nauczył się też nieco zamykać w sobie emocje, tłumić je, gdyż każdy negatywny gest dawał niepokój rodzicieli. Po prostu chciał spokoju swojego oraz może i szczęścia rodziny. Nie chciał nikogo martwić.
Chętnie sięgał po książki, szczególnie te o zielarstwie i eliksirach, których nie mógł się doczekać - był pewień, że będzie chodzić do Hogwartu. No cóż, tych mniej pozytywnych możliwości jemu nie wyjawiono. Często też trzeba było odkręcać jego słowa, gdyż zapominał się i opowiadał przyjaciołom, że będzie czarodziejem. Nabawił się tak arachnofobii, ponieważ dzieci... Cóż, dzieci to gnidy. W zemście za "opowiadanie takich głupot i wywyższanie się w szkole" został jemu przez klasowego łobuza wrzucony ogromny pająk do kaptura, a wcześniej i tak była bardzo przestraszony, wyobrażając sobie lub widząc pająki. 
Niezbyt przejmował się jednak czarodziejskim światem - gdyby realia mugoli i czarodziejów określić jako państwa, nazwalibyśmy go kosmopolitem. Nie robiło my różnicy, gdzie będzie, choć owszem - przyjście do szkoły wewnętrznie wyjątkowo go cieszyła. Ale tylko w środku. Wszystko zmieniło się, gdy miał siedem lat - wtedy to leżał na łóżku, wybudzony po krótkiej drzemce. Nagle Fil uznał, że bardzo chciałaby przeczytać książkę znajdującą się na biurku po drugiej stronie, stojącym przy ścianie. Co ważne - w salonie przylegającym jedną ścianą do pomieszczenia chłopaka znajdował się regał na książki. Wracając do akcji - siedmiolatek już miała wstać, choć robił to wyjątkowo niechętnie i powoli, gdy nagle... Mugolska bajka sama wpadła w jego ręce. Od razu zrozumiał, że to najwyraźniej ta moc, choć oczekiwał czegoś bardziej spektakularnego. Cóż, otworzył opowieść i zabrał się za czytanie. Zdążyło do niego dotrzeć jedno słowo, gdy usłyszał huk z salonu.
...i to było właśnie prawdziwe objawienie.
Jak się okazało, nie tylko bajka została przeniesiona. Cały regał przewrócił się. Rodzice przybiegli szybko do pokoju w obawie o życie syna i po krótkim wyjaśnieniu przez zdezorientowanego Fil'a sytuacji, udali się ku pokojowi gościnnemu. A tam czekał na nich zniszczony mebel. Ups. 
Przez następne kilka lat młody był już całkowicie oswajany ze wszystkim, co go czeka, uczony i przygotowywany do pójścia do Hogwartu, choć czekało to chłopaka dopiero za długi czas. Nie mogę opowiedzieć tu wszystkiego, ponieważ w tym okresie życie przemijało spokojnie, bez jakichś ogromnych zmian czy sytuacji wartych opisania jak narodzenie brata, siostry. Fil był i jest jedynakiem, który zgłębiała więzi najbardziej z mamą, choć i ona nie wiedziała tak wielu rzeczy o nim. Rodzice pokazywali jemu głównie świat od strony czarodziejskiej, on - utwierdzał w przekonaniu, że mugole nie różnią się aż tak od nich. 
W końcu w dniu 11 urodzin chłopaka przyszedł list - cóż tu tłumaczyć, opisywał przyjęcie do Hogwartu młodego, mówił, czego będzie potrzebować i napawał go ogromną radością. Tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego rodzice i syn pojechali do Londynu, gdzie wynajęli na ten czas pokój w hotelu. Położenie ulicy Pokątnej było znane Alicji oraz Nicolasowi - rodzicielom, ale Fil'owi- nie. Do chwili dojścia tam, rzecz jasna. Chłopak miał do dyspozycji ogromną jak na ich rodzinę ilość pieniędzy, które były długo, oszczędzane. No, jego rodzice je mieli, ale pozwolono młodemu samodzielnie płacić, jak to dziecku. Wybierał rzeczy niekoniecznie najdroższe, choć często miały dosyć wysokie ceny (kaprysy!), ale raczej atrakcyjne dla szarych ocząt, choć nie zawsze wybitnie użytecznye dla typowej osoby. Wzią wiele książek i w sumie wszystko z listy, łącznie z ozdobnym kuferkiem. Ojejku.
Została zaprowadzony na peron 9 i 3/4, bardzo niechętnie wbiegając z tyloma rzeczami, które musiał nieść SAMODZIELNIE (o rany, dramat po prostu!), między barierki. Wbrew jego piskom, nie rozbił się, a bez problemów przeszedł w nowy świat. Tam, gdzie miała uczyć się i spędzić dużą część życia, a później stać się czarodziejem... Pożegnał się z matką, ojcem. Wsiadł do pociągu, odpowiedział na machanie... I był już sam. Co wbrew wszelkim przewidywaniom doprowadziło go do cichego szlochania. Na szczęście w przedziale był sam. Czyli jednak samodzielność nie była taka fajna. Oczywiście po chwili jemu minęło, aczkolwiek niepewność zachowała się już do końca podróży.
Później poszło szybko - przepłynięcie przez rzekę, uczta powitalna i najważniejsze dla każdego pierwszoklasisty... Przydzielenie domu. Fil'owi trzęsły się nogi, kiedy podchodził do Tiary. A kiedy już ta 'namyśliła się', wykrzyknęła..! 
No właśnie, co?

Co to jest IC i jak zapisujemy to na czacie: IC jest akcją podczas fabuły, czyli czymś odnoszącym się do naszych postaci oraz sytuacji. Zawiera w sobie choćby emocje, mimikę oraz czynności uczestników akcji oraz otoczenie i jego opisy.A zapisujemy to np.:*I nagle zaczą padać deszcz*

Co to jest OOC i jak zapisujemy to na czacie: OOC dzięki temu możemy pisać poza postacią. Np.(Hejka Drollercastera)

Wygląd postaci: "Co to za rzecz na twojej głowie?!"
O tak, często to można by powiedzieć, widząc kaptur Fila. No, może nieco przesadzam. Jednak pierwsze, co wyróżnia czarodzieja, to właśnie głowa- choć usilnie stara się go jakoś przywołać do porządku.Włosy ma brązowe - ni to ciemne, ni to jasne - kudły uczeń układa. Chłopiec jest niskiego nawet jak na pierwszą klasę wzrostu i na oko szczupły i drobny. Mierzy 149 cm i około 39 kg, co często się zmienia - czy to więcej, czy mniej. I nienaturalnie chude ręce. Blade lico zdobią szarawe, może niebieskawe oczy, normalnej wielkości nos i cienkie usta. Poza tym, kiedy Fil się denerwuje, jego policzki wyjątkowo czerwienieją. Nosi najczęściej szaty z akcentami koloru swojego domu, czasem zdarza się mu założyć po lekcjach normalne ubrania - zwykle to jeansy oraz luźna bluza, w cieplejszych dniach bluzka, czyli tak samo, jak w domu.


Cechy charakteru: Och, skomplikowane to i trudne do opisania niczym przyczyna zniknięcia wielu samolotów.
Na pewno nierozgarnięty - to widać. Jest cały czas obecn i nie przenosi się myślami do jakiegoś wymyślonego świata, nie trzeba mu wybudzać, ale nagle potrafi stanąć i spojrzeć całkowicie świadomie na sufit, przypominając sobie o niewiedzy co do jego barwy. Albo sprawdzić, jakie ma na sobie w ogóle spodnie. Poza tym subtelna jak czołg. Nie potrafi za dobrze pocieszać, a raczej walnie coś jeszcze bardziej dobijającego osobę pocieszaną. Niezbyt przyswajalny jest dla niego fakt, że nie powinien tak otwarcie mówić choćby o śmierci czyjegoś rodzeństwa, matki, ojca lub nawet zwierzaka, albo o typowo prywatnych sprawach... Cóż. Poza tym na ogół - przez obdarzeniem kogoś swoim zaufaniem - wydaje się być raczej obojętny, niezbyt dobry w okazywaniu emocji. Przyzwyczajenie z lat szczenięcych i również teraźniejszych, kiedy to przecież je ukrywał. 

Rodzina postaci: Matka -  Alicja Beter , nazwisko panieńskie - Russelll
Ojciec - Nicolas Beter


***

OOC

Nick w grze: _BiStu_

Czy posiadasz doświadczenie w rozgrywce RP?: Muszę przyznać, że raczej nieduże. Grałem raczej na forach PBF, gdzie akcja jest mniej dynamiczna, ale na przykład z koleżanką raczej w dwie osoby pisałyśmy coś, co można podpiąć pod RP. Znam jednak skróty i zasady, więc myślę, że trochę praktyki i ze wszystkim się oswoję.

Skąd dowiedziałeś się o serwerze?: Z live Drollercastera .



Czy przeczytałeś regulamin?: Owszem

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Dostosuj się do całego wzoru podania, popraw wszystkie błędy ortograficzne i językowe. Autokorekta nie boli Tongue

Póki co WSTRZYMUJĘ.
IC                                                                                                 Poprawione

Imię i nazwisko postaci: Fil Beter 

Miejsce urodzenia: Urodził się w Wielkiej Brytanii, dokładniej rzecz biorąc - w mieście Lincoln.

Czystość krwi: Można uznać, że 100%, ale tak naprawdę jeśli mamy tu rzec o czymś dokładniejszym - 75%, ojciec Fil'a był czystej krwi czarownikiem, matka za to nosiła w sobie geny czarodzieja i mugolki.

Historia postaci: Wyczekiwany. Zadbany. A nuż jednocześnie zniszczony. Zależy to od punktu widzenia.
Fil Beter został po wielu komplikacjach urodzony w najlepiej wybranym szpitalu, na jaki było stać jego rodziców. Na początku byli oni nieprzekonani co do - bądź co bądź, niesprawdzonego - mugolskiego szpitala i mieli zamiar udać się do Londynu, by chłopak narodził się w Klinice Św. Munga, ale coś nie poszło tak, jak miało pójść. W tamtym okresie mieli drobne kłopoty finansowe - rodzina czarodzieja nie była i nie jest biedna, ale i nie bogata. Można rzec, iż utrzymuje się na raczej górnej granicy przeciętności. Takie to szczęście. Ostatecznie pierwszy płacz swojego dziecka po narodzeniu szczęśliwi opiekuni usłyszeli dnia 09 marca w 2031 roku.
Od początku życia Fil był on traktowany wręcz jak porcelanowa laleczka, szczególnie w pierwszych latach. Była, można rzec, trzecią - tym razem udaną - próbą. Matka chłopaka Alicja, była już w dwóch ciążach. Niestety w obu z nich poroniła, choć nikt nie ma pojęcia co do powodu. Poza tym lekarz nieopatrznie stwierdził, że muszą uważać na jego zdrowie, chcąc po prostu dać wskazówkę już-nie-tak-młodej parze, kiedy oni uznali wyraz troski za poważną przestrogę. Nic dziwnego, że była delikatnie rozpieszczona, ale nie ma co mówić o całkowitym rozpuszczeniu - dwójka złożona z matki, ojca. Fil żył spokojnie, bez dużych wzlotów i upadków. Chodził do mugolskich szkół, przeciętnych - ani patologicznych, ani prywatnych z ogromnymi opłatami i "wyższą sferą" - przygotowywana na to, że jego moce mogą się ujawnić, on trafić do Hogwartu. Z drugiej strony - nie był odcinany od świata mugolów, szczególnie pod wpływem mamy, którą bardzo kochała na swój sposób.  Chłopak już od początku wykazywał się niezłą pamięcią, jeśli chodziło o naukę, ale jednocześnie dużym nierozgarnięciem. Był parę razy przebadany na obecność różnych zaburzeń. Tak na wszelki wypadek. Nauczył się też nieco zamykać w sobie emocje, tłumić je, gdyż każdy negatywny gest dawał niepokój rodzicieli. Po prostu chciał spokoju swojego oraz może i szczęścia rodziny. Nie chciał nikogo martwić.
Chętnie sięgał po książki, szczególnie te o zielarstwie i eliksirach, których nie mógł się doczekać - był pewien, że będzie chodzić do Hogwartu. No cóż, tych mniej pozytywnych możliwości jemu nie wyjawiono. Często też trzeba było odkręcać jego słowa, gdyż zapominał się i opowiadał przyjaciołom, że będzie czarodziejem. Nabawił się tak arachnofobii, ponieważ dzieci... Cóż, dzieci to gnidy. W zemście za "opowiadanie takich głupot i wywyższanie się w szkole" został jemu przez klasowego łobuza wrzucony ogromny pająk do kaptura, a wcześniej i tak była bardzo przestraszony, wyobrażając sobie lub widząc pająki. 
Niezbyt przejmował się jednak czarodziejskim światem - gdyby realia mugoli i czarodziejów określić jako państwa, nazwalibyśmy go kosmopolitem. Nie robiło my różnicy, gdzie będzie, choć owszem - przyjście do szkoły wewnętrznie wyjątkowo go cieszyła. Ale tylko w środku. Wszystko zmieniło się, gdy miał siedem lat - wtedy to leżał na łóżku, wybudzony po krótkiej drzemce. Nagle Fil uznał, że bardzo chciałaby przeczytać książkę znajdującą się na biurku po drugiej stronie, stojącym przy ścianie. Co ważne - w salonie przylegającym jedną ścianą do pomieszczenia chłopaka znajdował się regał na książki. Wracając do akcji - siedmiolatek już miała wstać, choć robił to wyjątkowo niechętnie i powoli, gdy nagle... Mugolska bajka sama wpadła w jego ręce. Od razu zrozumiał, że to najwyraźniej ta moc, choć oczekiwał czegoś bardziej spektakularnego. Cóż, otworzył opowieść i zabrał się za czytanie. Zdążyło do niego dotrzeć jedno słowo, gdy usłyszał huk z salonu.
...i to było właśnie prawdziwe objawienie.
Jak się okazało, nie tylko bajka została przeniesiona. Cały regał przewrócił się. Rodzice przybiegli szybko do pokoju w obawie o życie syna i po krótkim wyjaśnieniu przez zdezorientowanego Fil'a sytuacji, udali się ku pokojowi gościnnemu. A tam czekał na nich zniszczony mebel. Ups. 
Przez następne kilka lat młody był już całkowicie oswajany ze wszystkim, co go czeka, uczony i przygotowywany do pójścia do Hogwartu, choć czekało to chłopaka dopiero za długi czas. Nie mogę opowiedzieć tu wszystkiego, ponieważ w tym okresie życie przemijało spokojnie, bez jakichś ogromnych zmian czy sytuacji wartych opisania jak narodzenie brata, siostry. Fil był i jest jedynakiem, który zgłębiała więzi najbardziej z mamą, choć i ona nie wiedziała tak wielu rzeczy o nim. Rodzice pokazywali jemu głównie świat od strony czarodziejskiej, on - utwierdzał w przekonaniu, że mugole nie różnią się aż tak od nich. 
W końcu w dniu 11 urodzin chłopaka przyszedł list - cóż tu tłumaczyć, opisywał przyjęcie do Hogwartu młodego, mówił, czego będzie potrzebować i napawał go ogromną radością. Tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego rodzice i syn pojechali do Londynu, gdzie wynajęli na ten czas pokój w hotelu. Położenie ulicy Pokątnej było znane Alicji oraz Nicolasowi - rodzicielom, ale Fil'owi- nie. Do chwili dojścia tam, rzecz jasna. Chłopak miał do dyspozycji ogromną jak na ich rodzinę ilość pieniędzy, które były długo, oszczędzane. No, jego rodzice je mieli, ale pozwolono młodemu samodzielnie płacić, jak to dziecku. Wybierał rzeczy niekoniecznie najdroższe, choć często miały dosyć wysokie ceny (kaprysy!), ale raczej atrakcyjne dla szarych ocząt, choć nie zawsze wybitnie użyteczne dla typowej osoby. Wzią wiele książek i w sumie wszystko z listy, łącznie z ozdobnym kuferkiem. Ojejku.
Została zaprowadzony na peron 9 i 3/4, bardzo niechętnie wbiegając z tyloma rzeczami, które musiał nieść SAMODZIELNIE (o rany, dramat po prostu!), między barierki. Wbrew jego piskom, nie rozbił się, a bez problemów przeszedł w nowy świat. Tam, gdzie miała uczyć się i spędzić dużą część życia, a później stać się czarodziejem... Pożegnał się z matką, ojcem. Wsiadł do pociągu, odpowiedział na machanie... I był już sam. Co wbrew wszelkim przewidywaniom doprowadziło go do cichego szlochania. Na szczęście w przedziale był sam. Czyli jednak samodzielność nie była taka fajna. Oczywiście po chwili jemu minęło, aczkolwiek niepewność zachowała się już do końca podróży.
Później poszło szybko - przepłynięcie przez rzekę, uczta powitalna i najważniejsze dla każdego pierwszoklasisty... Przydzielenie domu. Fil'owi trzęsły się nogi, kiedy podchodził do Tiary. A kiedy już ta 'namyśliła się', wykrzyknęła..! 
No właśnie, co?

Co to jest IC i jak zapisujemy to na czacie: IC jest akcją podczas fabuły, czyli czymś odnoszącym się do naszych postaci oraz sytuacji. Zawiera w sobie choćby emocje, mimikę oraz czynności uczestników akcji oraz otoczenie i jego opisy.A zapisujemy to np.:*I nagle zaczą padać deszcz*

Co to jest OOC i jak zapisujemy to na czacie: OOC dzięki temu możemy pisać poza postacią. Np.(Hejka Drollercastera)

Wygląd postaci: "Co to za rzecz na twojej głowie?!"
O tak, często to można by powiedzieć, widząc kaptur Fila. No, może nieco przesadzam. Jednak pierwsze, co wyróżnia czarodzieja, to właśnie głowa- choć usilnie stara się go jakoś przywołać do porządku.Włosy ma brązowe - ni to ciemne, ni to jasne - kudły uczeń układa. Chłopiec jest niskiego nawet jak na pierwszą klasę wzrostu i na oko szczupły i drobny. Mierzy 149 cm i około 39 kg, co często się zmienia - czy to więcej, czy mniej. I nienaturalnie chude ręce. Blade lico zdobią szarawe, może niebieskawe oczy, normalnej wielkości nos i cienkie usta. Poza tym, kiedy Fil się denerwuje, jego policzki wyjątkowo czerwienieją. Nosi najczęściej szaty z akcentami koloru swojego domu, czasem zdarza się mu założyć po lekcjach normalne ubrania - zwykle to jeansy oraz luźna bluza, w cieplejszych dniach bluzka, czyli tak samo, jak w domu.


Cechy charakteru: Och, skomplikowane to i trudne do opisania niczym przyczyna zniknięcia wielu samolotów.
Na pewno nierozgarnięty - to widać. Jest cały czas obecny i nie przenosi się myślami do jakiegoś wymyślonego świata, nie trzeba mu wybudzać, ale nagle potrafi stanąć i spojrzeć całkowicie świadomie na sufit, przypominając sobie o niewiedzy co do jego barwy. Albo sprawdzić, jakie ma na sobie w ogóle spodnie. Poza tym subtelna jak czołg. Nie potrafi za dobrze pocieszać, a raczej walnie coś jeszcze bardziej dobijającego osobę pocieszaną. Niezbyt przyswajalny jest dla niego fakt, że nie powinien tak otwarcie mówić choćby o śmierci czyjegoś rodzeństwa, matki, ojca lub nawet zwierzaka, albo o typowo prywatnych sprawach... Cóż. Poza tym na ogół - przez obdarzeniem kogoś swoim zaufaniem - wydaje się być raczej obojętny, niezbyt dobry w okazywaniu emocji. Przyzwyczajenie z lat szczenięcych i również teraźniejszych, kiedy to przecież je ukrywał. 

Rodzina postaci: Matka -  Alicja Beter , nazwisko panieńskie - Russelll
Ojciec - Nicolas Beter


***

OOC

Nick w grze: _BiStu_

Czy posiadasz doświadczenie w rozgrywce RP?: Muszę przyznać, że raczej nieduże. Grałem raczej na forach PBF, gdzie akcja jest mniej dynamiczna, ale na przykład z koleżanką raczej w dwie osoby pisałyśmy coś, co można podpiąć pod RP. Znam jednak skróty i zasady, więc myślę, że trochę praktyki i ze wszystkim się oswoję.

Skąd dowiedziałeś się o serwerze?: Z live Drollercastera .



Czy przeczytałeś regulamin?: Owszem
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.