12.12.2015 22:01
[Obrazek: AjxvKxc.png]
Dzieciństwo
Kate od najmłodszych lat mieszkała wraz z rodzicami na wsi. Była jedynaczką, nie posiadała rodzeństwa, czego nie mogła wtedy przeboleć, to jednak absolutnie nie znaczy, że się nudziła. W okolicy miała sporo do roboty, uwielbiała łazić po drzewach, grać w różnego rodzaju gry bądź po prostu pobiegać po lesie z rówieśnikami, z którymi potrafiła spędzać całe długie dni, niezależnie od pory roku i pogody. Każdego wolnego dnia stawała rano, zjadała coś na szybko a następnie biegła ile sił w nogach wyciągnąć przyjaciół na świeże powietrze.
Tak wyglądało jej beztroskie życie aż osiem długich lat. Po tym czasie wydarzyło się coś co rozerwało na strzępy jej małe serduszko. Rodzina musiała przeprowadzić się do stolicy, z powodów finansowych. Mała Kate broniła się przed tym rękami i nogami (w przenośni oczywiście) ale nie zdołała wyperswadować przeprowadzki do Londynu. Gdy nadszedł w końcu ten smutny dzień, wieczorem, już po spakowaniu wszystkiego do samochodu, dziewczynka pożegnała się z przyjaciółmi w grobowej atmosferze. Dostała od nich, na pamiątkę małą roślinkę, kaktusa nieudolnie posadzonego w doniczce. Być może kaktus to nienajlepszy prezent pożegnalny, ale trzeba pamiętać, że dzieci były w wieku 7-9 lat. Niezależnie od tego, przesadzony przez mamę dziewczynki do lepszej doniczki trafił na parapet jej nowego pokoju i stał tam parę lat, które nie były dla Kate zbyt udane. Nie potrafiła za klimatyzować się w nowej szkole, Londyn był dla niej nieprzyjaznym, a wręcz odpychającym miejscem z którego chciała uciec z powrotem do starego życia, które nieustannie przypominał jej niewielki kaktusik. Nie miała tam przyjaciół, ku zmartwieniu jej rodziców prawie nie rozmawiała i dziećmi w jej wieku. Zapisali ją wtedy na zajęcia wschodnich sztuk walki, w nadziei, że tam pozna kogoś, z kim zechce nawiązać znajomość, ale Kate odpuściła je sobie po niecałych dwóch latach. Stała się mało ruchliwa i zamknięta w sobie, bywała też agresywna kiedy ktokolwiek próbował naruszyć granice jej prywatności. Dzień za dniem, tydzień za tygodniem a miesiąc za miesiącem mijały dziewczynce w poczuciu, że coś ważnego dla niej zostało jej odebrane. Jej ulubionym zajęciem było wtedy rysowanie, a w przetrwaniu nudnych popołudni pomagały infantylne, kolorowe kuce od przyjaźni, które oglądała w telewizji.
Wtedy też jedynym z niewielu światełek w depresyjnych dniach okazał się kaktusik, który pielęgnowany starannie przez Kate rósł zdrowo, do czasu aż... no cóż, nie złapał jakiejś kaktusowej zarazy. Dziewczynka mogła tylko patrzeć jak roślinka traciła zdrowy, zielony kolor i szarzała, doprowadzając niemalże jej właścicielkę do rozpaczy. Niezdrowo, wręcz chorobliwie się do niego przywiązała, mimo tego, że każda inna osoba nazwała by go zwykłym, niezbyt urodziwym kaktusem. Kiedy nawet matka dziewczynki orzekła, że już nic więcej nie można zrobić, Kate usiadła w smutku obok doniczki. Nie chciała żeby jedyna, tak droga dla niej rzecz po prostu zgniła. Siedziała i wspominała miłe chwile, które owa roślinka przywoływała. Wspominała zabawy nad strumykiem, leśne bieganiny i wszystkie inne przyjemne momenty za którymi tak tęskniła. Wspominała tak jakiś czas, nie zauważyła kiedy kaktus... tak po prostu, jak gdyby nigdy nic, powrócił do zdrowia. Nagle znów był zdrowy, w pełni swoich kaktusowych sił. Dziewczynka, nie wierząc własnym oczom radośnie pobiegła z wesołą nowiną do rodziców. Wtedy wiedzieli już, że ich córka odziedziczyła po nich magiczne zdolności. Po dłuższej rozmowie wyjawili jej wiadomości nie przeznaczone dla mugoli. Katie przyjęła wiadomości całkiem nieźle, była to dla niej dobra wiadomość, mimo że perspektywa istnienia magii wydawała jej się dosyć nierealna. Po dłuższym czasie, w którym nie wydarzyło się nic ciekawego przez okno jej mieszkania wleciała sowa. Sowa z listem przysłana z Hogwartu. Radościom nie było końca, cała rodzina wybrała się na zakupy, gdzie zaopatrzyła dziewczynkę we wszystkie potrzebne materiały do nauki. Nieco ponad miesiąc później Kate ruszyła w podróż do Hogwartu... Tak oto zaczęła się magiczna edukacja dziewczyki.
Anna Mollow- Biologiczna matka. Nie widuje jej zbyt często (Postać IC)
Raven Navarro- Po prostu mama. Raven opiekuje się nią niemalże od samego ich poznania, dała jej to, czego nie mogli jej dać oddaleni o liczne kilometry biologiczni rodzice, z którymi powoli dziewczynka traci kontakt.
Beatrice Navarro- Siostra, którą kocha, i stara się chronić na swój własny, Katherinowy sposób.
Regis Anahid - Nie wie właściwie kim jest. Wujkiem, czy może po prostu znajomym Raven. Ale nieźle robi za rozjemcę, plus obiecał pokazać jej kilka fajnych zaklęć.
Jason Ellefson- Poznała go dzięki Raven, teraz jest dla niej kimś w rodzaju przyjaciela.
Diego Santisima- Przyjaciel Kate, niestety nie może się z nim kontaktować inaczej niż przez sowę.
Deborczi La Mattrie-Przyjaciółka, która się wyprowadziła. Pisują listy.
Rubeus Black- Jej boy
Chihiro Johnson- Koleżanka
Aurora Lavenhart- Zna
Luna Johansen- Mały potwór którego należy doprowadzić do porządku zanim zrobi z czyichś jelit serpentyny.
Freja Lavenhart- Zna
Fredrick Watchman- Spalić.
William Edvards- Bardzo bardzo go nie lubi.
Ciekawostki:
Data urodzenia:
20 października 2034 roku
Czystość krwi:
100%
Przynależność rasowa lub etniczna:
Dziewczynka jest brytyjką
Miejsce urodzenia:
Niezbyt znana, większa wieś oddalona od stolicy od UK o paredziesiąt kilometrów
Aktualne miejsce zamieszkania:
W roku szkolnym zamieszkuje w dormitorium Slytherinu, natomiast poza okresem nauki mieszka wraz z mamą i siostrą w Ottery.
Wygląd:
Opis wyglądu:
Kate to niezbyt wysoka dziewczynka, o smukłej sylwetce i bladym odcieniu skóry. Jest niższa od większości swoich rówieśników, co niekiedy stara się nadrobić stając na palcach, od tak, trochę dla zabawy. Ogółem nie wyróżnia się jakoś rażąco od innych, pomijając bliznę, na zewnętrznej stronie lewej dłoni. Pozostałość po dzieciństwie, i jednym z wielu zaliczonych przez dziewczynkę upadków, kończących nieudaną próbę wgramolenia się na wyższe partie drzewa. Rana dziwnie się goiła i ostatecznie została po niej blizna. Twarz dziewczynki też nie jest zbyt wyróżniająca się, posiada raczej delikatne rysy twarzy, drobny nos, ciekawskie oczy o szarym kolorze uważnie obserwujące otoczenie oraz wąskie usta. Ogółem ma dosyć dziecięce rysy twarzy. Gdy tylko zrobi się odrobinę zimniej jej policzki czerwienieją, co przez jej bladą karnację widać doskonale, natomiast gdy dziewczynka się choć trochę opali, piegi, jakimi obsypany jest jej nos i policzki, zaczynają być widoczne. Zazwyczaj jednak są prawie niedostrzegalne. Jest dumną posiadaczką prostych, sięgających do ramion jasno brązowych, czy też ciemnych blond, jak kto woli, włosów, o ściętej prosto grzywce. Czasami widać z pod nich uszy, nieco odstające, co stanowi cechę charakterystyczną dziewczynki.
Często nosi na szyi wisiorek
Zapraszam do galerii postaci na dole profilu!
Charakter:
Dziewczynka nie ma zbyt dużych problemów z kontaktami, na początku znajomości może wydawać się odrobinę zamknięta i sarkastyczna, lecz wraz z jej rozwojem coraz bardziej otwiera się na nowo poznaną osobę. Gdy już poczuje się pewnie jest wesoła i posiada dosyć... Ciekawe poczucie humoru. Gdy się denerwuje, bywa opryskliwa i odrobinę zbyt gwałtowna, potrafi jednak zabrać się za naprawianie tego, co zepsuła, choć niekoniecznie zawsze robi to w dobry sposób. Często zbyt szybko odpuszcza sobie wyznaczone cele, jednak gdy ktoś jej szczególnie podpadnie nie odpuszcza mu bardzo długi czas. Miewa problemy ze skupieniem uwagi, a co za tym idzie, także z nauką. Dosyć długo zajmuje jej przyswojenie wiedzy teoretycznej poprzez czytanie, bądź słuchanie na lekcji, dziewczynka jest kiniestetyczką, odrobinę nadpobudliwą. Czasami może wydawać się że brakuje jej odrobiny taktu, lub kultury, ale ogółem stara się nie sprawiać problemów.
Historia:
Dzieciństwo
Kate od najmłodszych lat mieszkała wraz z rodzicami na wsi. Była jedynaczką, nie posiadała rodzeństwa, czego nie mogła wtedy przeboleć, to jednak absolutnie nie znaczy, że się nudziła. W okolicy miała sporo do roboty, uwielbiała łazić po drzewach, grać w różnego rodzaju gry bądź po prostu pobiegać po lesie z rówieśnikami, z którymi potrafiła spędzać całe długie dni, niezależnie od pory roku i pogody. Każdego wolnego dnia stawała rano, zjadała coś na szybko a następnie biegła ile sił w nogach wyciągnąć przyjaciół na świeże powietrze.
Tak wyglądało jej beztroskie życie aż osiem długich lat. Po tym czasie wydarzyło się coś co rozerwało na strzępy jej małe serduszko. Rodzina musiała przeprowadzić się do stolicy, z powodów finansowych. Mała Kate broniła się przed tym rękami i nogami (w przenośni oczywiście) ale nie zdołała wyperswadować przeprowadzki do Londynu. Gdy nadszedł w końcu ten smutny dzień, wieczorem, już po spakowaniu wszystkiego do samochodu, dziewczynka pożegnała się z przyjaciółmi w grobowej atmosferze. Dostała od nich, na pamiątkę małą roślinkę, kaktusa nieudolnie posadzonego w doniczce. Być może kaktus to nienajlepszy prezent pożegnalny, ale trzeba pamiętać, że dzieci były w wieku 7-9 lat. Niezależnie od tego, przesadzony przez mamę dziewczynki do lepszej doniczki trafił na parapet jej nowego pokoju i stał tam parę lat, które nie były dla Kate zbyt udane. Nie potrafiła za klimatyzować się w nowej szkole, Londyn był dla niej nieprzyjaznym, a wręcz odpychającym miejscem z którego chciała uciec z powrotem do starego życia, które nieustannie przypominał jej niewielki kaktusik. Nie miała tam przyjaciół, ku zmartwieniu jej rodziców prawie nie rozmawiała i dziećmi w jej wieku. Zapisali ją wtedy na zajęcia wschodnich sztuk walki, w nadziei, że tam pozna kogoś, z kim zechce nawiązać znajomość, ale Kate odpuściła je sobie po niecałych dwóch latach. Stała się mało ruchliwa i zamknięta w sobie, bywała też agresywna kiedy ktokolwiek próbował naruszyć granice jej prywatności. Dzień za dniem, tydzień za tygodniem a miesiąc za miesiącem mijały dziewczynce w poczuciu, że coś ważnego dla niej zostało jej odebrane. Jej ulubionym zajęciem było wtedy rysowanie, a w przetrwaniu nudnych popołudni pomagały infantylne, kolorowe kuce od przyjaźni, które oglądała w telewizji.
Wtedy też jedynym z niewielu światełek w depresyjnych dniach okazał się kaktusik, który pielęgnowany starannie przez Kate rósł zdrowo, do czasu aż... no cóż, nie złapał jakiejś kaktusowej zarazy. Dziewczynka mogła tylko patrzeć jak roślinka traciła zdrowy, zielony kolor i szarzała, doprowadzając niemalże jej właścicielkę do rozpaczy. Niezdrowo, wręcz chorobliwie się do niego przywiązała, mimo tego, że każda inna osoba nazwała by go zwykłym, niezbyt urodziwym kaktusem. Kiedy nawet matka dziewczynki orzekła, że już nic więcej nie można zrobić, Kate usiadła w smutku obok doniczki. Nie chciała żeby jedyna, tak droga dla niej rzecz po prostu zgniła. Siedziała i wspominała miłe chwile, które owa roślinka przywoływała. Wspominała zabawy nad strumykiem, leśne bieganiny i wszystkie inne przyjemne momenty za którymi tak tęskniła. Wspominała tak jakiś czas, nie zauważyła kiedy kaktus... tak po prostu, jak gdyby nigdy nic, powrócił do zdrowia. Nagle znów był zdrowy, w pełni swoich kaktusowych sił. Dziewczynka, nie wierząc własnym oczom radośnie pobiegła z wesołą nowiną do rodziców. Wtedy wiedzieli już, że ich córka odziedziczyła po nich magiczne zdolności. Po dłuższej rozmowie wyjawili jej wiadomości nie przeznaczone dla mugoli. Katie przyjęła wiadomości całkiem nieźle, była to dla niej dobra wiadomość, mimo że perspektywa istnienia magii wydawała jej się dosyć nierealna. Po dłuższym czasie, w którym nie wydarzyło się nic ciekawego przez okno jej mieszkania wleciała sowa. Sowa z listem przysłana z Hogwartu. Radościom nie było końca, cała rodzina wybrała się na zakupy, gdzie zaopatrzyła dziewczynkę we wszystkie potrzebne materiały do nauki. Nieco ponad miesiąc później Kate ruszyła w podróż do Hogwartu... Tak oto zaczęła się magiczna edukacja dziewczyki.
Klasa [1 OOC]
Radość skończyła się jednak wraz z wyjazdem. W ciągu kilku pierwszych dni Katherine nie nawiązała żadnych nowych znajomości. Dziewczynka nie czuła się zbyt pewnie w nowym otoczeniu. Mury zamku, ogromne i wzbudzające respekt nieco ją przytłaczały. Niezbyt chętnie rozpoczynała jakiekolwiek rozmowy i przez długi długi czas odnosiła wrażenie, że nie powinna być tam gdzie dane jej było spędzać całe dnie. Nauka zaś szła jej bardzo średnio.
Tak było do czasu aż poznała Raven Navarro, ówczesną prefekt Gryffindoru. Ta pomogła Kate zaklimatyzować się w nowym otoczeniu i znaleźć paru znajomych. Dzięki temu jednemu małemu kroczkowi dziewczynka zyskała odrobinę pewności siebie i zaczęła nawiązywać powolutku coraz więcej kontaktów z rówieśnikami. Potem było już z górki, Hogwart powoli przestawał być chłodnym zamczyskiem pełnym nieznajomych. Stopniowo, miesiąc po miesiącu jej życie zaczęło nabierać kolorów, które zniknęły lata temu po przeprowadzce do stolicy. Po kilku spokojnych latach, w których nie wydarzyło się nic dramatycznie bardzo ważnego poznała Rubeusa, z którym zaprzyjaźniła się bardzo szybko. Chłopiec pomógł jej odzyskać dużą część pewności siebie, a co za tym często idzie, zyskać trochę na bezczelności, która jednak nie objawiała się nader często.
Niebawem nadeszły wakacje... A razem z nimi pierwsza raczej nieprzyjemna sytuacja, która zostawiła ślad w psychice Katherine.
Klasa [2 OOC]
Rodzina:
Aiden Mollow- Biologiczny ojciec. Nie widuje go zbyt często (Postać IC)Anna Mollow- Biologiczna matka. Nie widuje jej zbyt często (Postać IC)
Raven Navarro- Po prostu mama. Raven opiekuje się nią niemalże od samego ich poznania, dała jej to, czego nie mogli jej dać oddaleni o liczne kilometry biologiczni rodzice, z którymi powoli dziewczynka traci kontakt.
Beatrice Navarro- Siostra, którą kocha, i stara się chronić na swój własny, Katherinowy sposób.
Relacje:
Michael Wright-Także opiekuje się Kate w jakimś stopniu, uczy, i ogólem trochę ojcuje. Zżyła się z nim naprawdę mocno i ufa mu w dużym stopniu.Regis Anahid - Nie wie właściwie kim jest. Wujkiem, czy może po prostu znajomym Raven. Ale nieźle robi za rozjemcę, plus obiecał pokazać jej kilka fajnych zaklęć.
Jason Ellefson- Poznała go dzięki Raven, teraz jest dla niej kimś w rodzaju przyjaciela.
Diego Santisima- Przyjaciel Kate, niestety nie może się z nim kontaktować inaczej niż przez sowę.
Deborczi La Mattrie-Przyjaciółka, która się wyprowadziła. Pisują listy.
Rubeus Black- Jej boy
Chihiro Johnson- Koleżanka
Aurora Lavenhart- Zna
Luna Johansen- Mały potwór którego należy doprowadzić do porządku zanim zrobi z czyichś jelit serpentyny.
Freja Lavenhart- Zna
Fredrick Watchman- Spalić.
William Edvards- Bardzo bardzo go nie lubi.
Ciekawostki:
- Jej ulubioną roślinką doniczkową jest kaktus. Któż by się spodziewał.
- Boi się głębokiej wody i węży. Pająków bardzo się brzydzi.
- Mimo, że często nie waha się unieść na kogoś ręki, nie potrafi bić się zbyt mocno. Bywa, że nie mierzy sił na zamiary.
- Posiada kotka. Nazywa się Bonifacy, zdarza mu się sypiać w torbie z książkami.
Galeria
Autorka: FoxfromWonderland <--do świetnych artów w tę stronę!
Dziękuję za czytanie!
c: