Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie na Ucznia - Darwin
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Imię i nazwisko: Nathaniel White
Miejsce urodzenia: Wielka Brytania;Londyn;Mung
Status krwi: 100%
Cechy charakteru:
Nathaniel powstał na wskutek użycia amortencji, dlatego też jedna jego cecha charakteru pozostanie z nim na zawsze, nigdy się nie zmieni. Nie potrafi on kochać. Nie czuje on więzi emocjonalnej ani z rodziną, ani z bliskimi. Dla niego równie bliską osobą jest jego matka, co i pierwszy lepszy przechodzień. Można wręcz pomyśleć, że wyprano z niego wszelkie emocje. Nathaniel jest cichym, mało mówiącym chłopcem, najlepiej czującym się samemu. Ciężko jest z nim porozmawiać, bo ściany, którymi się otacza są bardzo grube. A nawet jeśli ktoś się przez nie przedostanie, to i tak Nathaniel nie polubi nikogo bardziej niż innych. Każdego lubi tak samo, czyli wcale. Jednak nie zrozumcie mnie źle, to wcale nie jest tak, że nikogo nie lubi i wszystkimi gardzi. Z każdym po prostu zachowuje neutralność. On nie wchodzi w drogę innym, inni nie wchodzą w drogę jemu. Jeśli chodzi o jego hobby, to na pewno jest to nauka. Wiele godzin dziennie spędza na uczeniu się. Dodatkowo za swoje ulubione przedmioty obrał te uważane za trudniejsze, czy bardziej skomplikowane. Jego uwagę szczególnie przykuło Wróżbiarstwo, Numerologia, Eliksiry, oraz OPCM. Do Wróżbiarstwa często był zachęcany przez swoją mamę. Wracając do jego charakteru... Eh, strasznie często odchodzę od tego, o czym powinienem pisać... Nie daje się on wytrącić nikomu z równowagi. Jednak nie znaczy to, że pozwoli on się obrażać. Jak to mówią „Cicha woda brzegi rwie”, tak samo jest z Nathanielem. Spróbuj mu zajść za skórę, a skończysz w Skrzydle, albo w grobie. Nie no, Nathaniel nigdy by nikogo nie zabił. Jednak nie znaczy to, że nie doprowadziły kogoś do stanu bliskiego śmierci. A więc reasumując, Nathaniel to cichy, oraz spokojny chłopiec będący zarazem pilnym uczniem. Nic więcej i nic mniej.
Wygląd postaci:
Nathaniel jest dość niski. Nie wiadomo, po kim to odziedziczył. W końcu jego ojciec jest bardzo wysoki, a przynajmniej tak mu wmówiono, bo nigdy nie widział go na oczy. Jego matka również do niskich nie należy. W ogóle jakiś Nathaniel jest nie podobny do swojej matki. Ma on gęste, puszyste brązowe włosy. W dodatku jest to dość ciemny brąz. Jego mama to blondynka... No ale to nie o jego mamię, a o Nathanielu tu mowa! Wracając do chłopca... znowu... Ma on bladą karnację. Wygląda trochę jak trup, czy inny potwór. Z tego też powodu zazwyczaj ubiera się tak, by jak najmniej było widać jego skórę. Wygląda to dość słodko, czego Nathaniel nienawidzi, no ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Dodatkowo Nathaniel jest dość szczupły, oraz wiotki. Jednak w świecie czarodziei to nie siła, a tęgi umysł się liczy, więc chłopak nawet nie zawraca sobie głowy „pakowaniem”. Teraz trochę o jego twarzy. Jego oczy są koloru bardzo jasnego błękitu. Są wręcz przeźroczyste, jak szklane kulki, czy tafla jeziora. Na twarzy ma dość sporą ilość piegów, które to dość porządnie komponują się z jego brązowymi włosami. Na twarzy, a dokładniej na czole, ma małą bliznę. Pamiątka po wydarzeniu sprzed około 6 lat. Jednak nie jest ona widoczna, bo Nathaniel zawsze zasłania ją swoją dość długą grzywką. Cera chłopca jest nieskazitelna, a rysy twarzy bardzo lekkie. Samą czaszkę również ma gładką i zaokrągloną przy brodzie. Jest uważany za jednego z tych ładniejszych chłopców.
Historia postaci:
Był deszczowy i mroźny dzień, kiedy to równo 11 lat temu na świat przyszedł Nathaniel. Dokładniej mówiąc było to 15 listopada 2039 roku. Przyszedł on na świat z miłości Arnolda White oraz jego żony Jennifer Evans-White. Jednak nie była to do końca prawdziwa miłość. Nathaniel powstał na wskutek użycia silnego eliksiru miłości przez Arnolda na Jennifer. Skutek uboczny z tym związany jest nieodwracalny. Natkaniel, tak jak każdy poczęty przez amortencję, nie potrafi kochać. Jednak wracając do historii Nathaniela... Jego poród był odbierany w Mungu w Wielkiej Brytanii. Jego rodzice akurat urządzili sobie wycieczkę za granicę. A tu taka niespodzianka, hehe. No cóż, po tym wydarzeniu musieli wrócić do Irlandii, do ich małego dworku. Życie Nathaniela było spokojne. Rzadko kiedy wychodził z dworku. Pobierał nauki w zwyczajnej, mugolskiej szkole będącej w okolicy jego mieszkania. Dodatkowo wraz z uczeniem go języka Angielskiego, uczono go również języka Francuskiego, co szło mu bardzo gładko. Dlatego aktualnie potrafi biegle porozumiewać się w obu językach. Zapomniałbym wspomnieć, że Nathaniel jako dziecko był niesamowicie zdrowotny. Bardzo rzadko chorował, co zostało mu po dziś. Jednak co innego choroby czarodziejów, a co innego choroby mugoli, więc nie ma takiej pewności, czy oby na pewno jest tak odporny na choroby. Kiedy Nathaniel miał 4 latka wraz z jego rodzicami wyjechał na wycieczkę do rodziny. Jednak wtedy stał się nieszczęśliwy wypadek w którym zmarli to jego rodzice. Z miejsca zdarzeń zabrała go jego ciocia, Stella White, która również adoptowała go. Nathaniel oczywiście był za młody, żeby pamiętać owo wydarzenie. Jego ciocia, a teraz już matka również nigdy mu o tym nie powiedziała. Dlatego też chłopiec jest pewny tego, że to Stella jest jego prawdziwą matką. Moc magiczna Nathaniela ukazała się dość wcześnie, bo w wieku 8 lat, kiedy to podczas jego nauki matematyki w domu, jego książki po prostu eksplodował. Wyleciały w powietrze. Jedna nawet zbiła żyrandol! Nathaniel bardzo się tego wystraszył, oraz zawiadomił o wszystkim jego mamę. Wtedy dowiedział się, że to tylko przejaw jego czarodziejskiej mocy. Wiedział on dość dużo o magii. W końcu żył w rodzinie czarodziei, a jego rodzeństwo już od dawna uczęszczało do Hogwartu. Chłopiec był bardzo zdziwiony tym wszystkim, jednak od razu zostały mu podarowane książki magiczne, które jeszcze przed przybyciem do Hogwartu przestudiował. Lubił to robić. W sensie czytać książki i uczyć się. Ah, znowu odbiegam od historii. Wracając... W 11 urodziny Nathaniela, chociaż nie była to żadna impreza urodzinowa, których to chłopiec bardzo nie lubił organizować, w godzinach obiadowych przez okno z salonu przyleciała sowa, która zostawiła mu list z Hogwartu. Wtedy to nie jedząc obiadu, czym prędzej pojechał wraz ze swoją mamą do Dziurawego Kotła, aby zakupić wszystkie potrzebne mu rzeczy. Zauważywszy wnętrze Dziurawego Kotła bardzo się zawiódł. Nie tak wyobrażał sobie świat pełen magii. Jednak po wejściu na Ulicę Pokątną, mało nie oszalał. To miejsce wyglądało nawet lepiej niż sobie wyobrażał. Zaraz to kupił potrzebne mu książki, od których to zaczął zakupy. Potem jego uwagę przykuły zwierzęta. Jego mama pozwoliła mu kupić sobie jedno zwierzątko. Był wniebowzięty. Oczywiście wybrał kota, bo jakżeby inaczej. Na sam koniec zostawił to, co najlepsze, czyli jego różdżkę. Co zdziwiło samego sprzedawce, wybrała go pierwsza różdżka, której się dotknął. Po zakończeniu zakupów skoczył on wraz z mamą do domu, gdzie skończył obiad, a następnie wyruszył na peron 9 i 3/4. Trochę bał się wbiec przez ścianę, jednak kiedy zrobiła to jego mama, on również wbiegł. Potem już pociągiem pojechał do Hogwartu, gdzie miała się rozpocząć jego przygoda.




[b]Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze[/b]: MK

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Jasne


Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Ciekawe podanie.
Podanie zaakceptowane, wędrujesz do Ravenclaw!

Zgłoś się po range na /helpop pisząc tam "Moje podanie zostało zaakceptowane [link do podania]"