Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie na Ucznia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Imię i nazwisko: Emily Verge
Miejsce urodzenia: Francja,a dokładniej Paryż lecz obecnie mieszka w Bristolu
Status krwi: 100%

Cechy charakteru: Emily...jest to dość trudna dziewczynka do opisania. Jest dość spokojna choć czasami potrafi pokazać kto tu rządzi. Mimo swojego młodego wieku jest inteligentną osobą czasami aż za bardzo. Uwielbia swoje "przygody" odkrywcze gdy wybiera się w teren odkrywać nowe miejsca, jest za bardzo pewna siebie co czasami źle się kończy. Jej hobby to uprawianie sportu oraz czytanie dużej ilości książek. Dość łatwo zdobywa przyjaciół, ciągle obraca się w jakimś towarzystwie błyskając swoją inteligencją choć czasem lubi pobyć sama i pomyśleć. Zawsze była tym typem osoby która nienawidzi patrzeć jak starszy znęca się nad młodszym lub odwrotnie. Irytuje ją zachowanie kiedy robi coś dobrze wręcz wybitnie, a ktoś i tak próbuje jej wmówić, że to kłamstwo. To dziewczyna pełna zagadek których ona sama jeszcze nie odkryła do końca.

Wygląd postaci: Emily nie różni się za bardzo od dziewczynek w swoim wieku. Ciemno-blond włosy opadające jej na ramiona. Do tego niebieskie duże oczy które skrywają różne tajemnice. Ma 139 wzrostu ale czego się dziwić w końcu ma tylko 11 lat. Ma szczupłą sylwetkę, waży niespełna 30 kg. Jasna cera oraz zadarty mały nosek który zdobią piegi dodają jej tylko "uroku". Ma bliznę obok małego palca w obu dłoniach, ponieważ urodziła się z szóstym palcem u dłoni tak więc musieli jej go najzwyczajniej odciąć. Na lewej łydce widnieje znamię w kształcie plamy choć czasem wydaje jej się, że to serce. Dziewczynka zazwyczaj ubiera się modnie rurki oraz najzwyklejsza koszulka z nadrukiem choć kiedy trzeba ubiera sukienki choć nie darzy ich zbytnią sympatią.

Historia postaci: Było piękne sierpniowe popołudnie, przez okna szpitala Clinique Arago w Paryżu wnikało światło słoneczne. W tym jakże cudownym dniu urodziła się niezwykła dziewczynka o imieniu Emily. Rodzice nowo narodzonej dziewczynki byli najszczęśliwsi tak więc kiedy tylko po kilkudniowym pobycie w szpitalu udali się do domu gdzie odbyła się "impreza powitalna" na której gościła najbliższa rodzina. I tak mijały kolejne miesiące, a dziecko jak to dziecko rozwijało się.
11 lat później

Nareszcie 10 sierpnia. 11 urodziny Emily, cudowny wręcz fantastyczny dzień. Niestety cała rodzina musiała się wyprowadzić do Bristolu w Wielkiej Brytanii, ponieważ jej ojciec znalazł tam o wiele lepszą pracę. Lecz zdążyła przyzwyczaić się do nowego otoczenia oraz znaleźć paru przyjaciół. Dziewczynka stała na łące nieopodal parku, zbierając najróżniejsze gatunki kwiatów. Gdy już uzbierała ich dość sporo uznała, że pora wrócić do domu. Wracała sobie spokojnie chodnikiem lecz uwagę przykuł ptak, a dokładniej wróbel który próbował wejść z ulicy to wyglądało jakby miał złamane skrzydło oraz nogę. Przerażona dziewczynka chciała mu pomóc lecz wiedziała, że nie może wybiec od tak na środek ulicy bo mogło by się jej coś stać i z akcji ratunkowej nici. Skupiła się na ptaszku próbując dodać mu siły tak by doszedł do krawędzi. Chwile później stało się coś niebywałego. Wróbel zaczął się unosić ponad wszystkie auta, po czym wylądował na chodniku nieopodal Emi. Myślała, że wyzdrowiał lecz po namyśleniu doszła do wniosku, że on przecież nawet nie machał skrzydłami, a teraz nadal nie umie chodzić. Kiedy już upewniła się, że wróbelek jest w dobrych rękach, udała się do domu rozmyślając nad zaistniałą sytuacją. Kilka godzin później impreza urodzinowa dobiegła końca i właśnie żegnała się ze wszystkimi gośćmi których nie było za wiele gdyż większość mieszkała we Francjii lecz jej myśli zajmował maleńki wróbelek z ulicy. Jak on to zrobił. Kiedy już leżała w łóżku z rozmyśleń wyrwał ją głos rodziców. Przynieśli jej list w kopercie. Hmm ciekawe od kogo, pomyślała. Po otworzeniu, a następnie przeczytaniu nie mogła uwierzyć w to co się tutaj teraz wydarzyło. Rodzice kiedyś jej opowiadali o takiej szkole ale myślała, że to tylko bajki na dobranoc. Ale jednak to wszystko to była prawdziwa historia. Została przyjęta do Hogwartu.
Tak więc już 3 tygodnie później udała się z tatą na zakupy do Londynu na ulicę Pokątną gdzie kupiła sobie na sam początek różdżkę, czarną szate, tiarę, potrzebne książki i inne niezbędne rzeczy. Nareszcie mogli wrócić do domu po tym jakże męczącym dniu. W końcu jutro wielki dzień.

Gdy rano wstała pędem ubrała się i dopakowała rzeczy które powsadzała do kufra. Zjadła z rodzicami obfite śniadanie i wszyscy razem mogli się udać na King Cross w Londynie. Rodzice świetnie znali drogę więc nie było problemu ze znalezieniem tego peronu 9 i 3/4. Pożegnała się z rodzicami mocnym uściskiem oczywiście nie odbyło się bez całusów. Kiedy już wsiadała do pociągu ostatni raz pomachała rodzicom i już kilka chwil później pociąg odjechał.  




Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: No więc było to jakoś 1,5 roku temu. Szukałam po całym internecie takiego właśnie serwera aż znalazłam.

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl?

Już z dobre kilka razy




Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Podanie zaakceptowane, wędrujesz do Ravenclaw!

Zgłoś się po range na /helpop pisząc tam "Moje podanie zostało zaakceptowane [link do podania]"