Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Podanie na Ucznia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Imię i nazwisko: Syanna Snow
Miejsce urodzenia:King Edward VII's Hospital
Status krwi: 75%

Cechy charakteru: Syanna nigdy nie bała się ryzyka. Od zawsze stawała na wysokości postawionego sobie zadania, pomagała innym, kiedy tego potrzebowali. Jest takim małym chodzącym "Robin Hoodem", broniła mniejszych przed większymi. Specjalnie głośna przy tym nie będąc, co jest nad wyraz dziwne. Nie wiele mówi, za to sporo myśli i czyta. Jednak tak cicha na zewnątrz potrafi zagotować się od wnętrza i wtedy raczej nikt by nie chciał się na nią natknąć. Jednak, kiedy nie czyta, albo pogrąża się w zadumaniu, biega. Bardzo dużo biega, chcąc spożyć niewykorzystaną energię. Nie jest odludkiem, na pierwszy rzut oka może sprawić takie wrażenie, choć nie ma problemu z nowymi znajomościami.

Wygląd postaci: Nie wysoka, jakieś 135 cm wzrostu. Dobrze nie cherlawie zbudowana, od ciągłych biegów na przełaj. Skóra w jasnym typowym odcieniu. Włosy na długość sięgają do łopatek, są w odcieniu nocy. Właściwie tutaj można zastosować określenie czarne jak noc, bo jest to ten typ ciemności, że wydaje się granatowy. Twarz o miękkich dziewczęcych rysach, minimalnie zaróżowione policzki, między nimi pełne typowo dziewczęce usta. Nosek nieduży lekko zadarty, oczy jak dwa antracyty (Taka ciemno stalowa szarość).

Historia postaci: Sya dzieciństwo miała w miarę spokojne.. Dopuki nie zmarło się jej matce, a ojciec wtórnie się nie ożenił, miała wtedy 6 lat. Macocha, delikatnie rzecz ujmując nie przepadała za pasierbicą, która była oczkiem w głowie taty. Przez pewien czas dostawała konwulsji, kiedy tylko dziewczynka oddychała w jej pobliżu. Za wszelką cenę próbowała pozbyć się Syanny, na różne sposoby. Od wysłania do szkoły z internatem po oddanie chyłkiem do przytułka dla sierot. Szczęście Sya taka głupia nie była i nie dawała zbyć, jak tylko mogła stawała macosze kołkiem w gardle. Taka wojna trwała dopóki nie pojawił się list z Hogwartu. Ojciec dziewczyny jest czarodziejem czystej krwi, ale dziadek od strony matki był mugolem. Natomiast macocha jak się okazało była czystej krwi czarownicą. Jeśli chodzi o samą Syanne to swoje wyjątkowe zdolności poznała gdzieś tak w 7 roku życia, objawiło się to w ciekawy sposób. Był burzliwy dzień, nieprzerwanie z nieba lały się strugi deszczu, dziewczynka siedziała na oknie w swoim pokoju, nudziło jej się niemiłosiernie. W końcu z braku leku pomyślała o jakiejś książce za swojej prywatnej półce bibliotecznej, kiedy zerknęła na półkę oniemiała, książka owa leciała w jej stronę powoli gibiąc się w to i we w to. Czarnowłosa nie śmiała drgnąć, dopóki tomik o magicznych stworzeniach nie wylądował na parapecie obok niej. Z taką oto rewelacją poleciał do ojcowskiego gabinetu, ojczulek rzecz jasna był niesłychanie dumny z córki. Macocha trochę mniej.. I cóż? Nic dodać nic ująć, Sya ma już 11 lat i list przyleciał w szponach puchacza, czas najwyższy zacząć edukację w Szkole Magi i Czarodziejstwa w zamku Hogwart.

Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: Przekopywałam Internet i jakimś cudem trafiłam tutaj

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl?: Tak!!!

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
PODANIE ZAAKCEPTOWANE!

Po range zgłoś się na /helpop wysyłając tam link do swojego podania.