24.02.2015 23:48
„Fortuna kołem się toczy, kto dzisiaj górą, jutro dołem...”
To przysłowie idealnie odwzorowuje sytuacje, jaka to wydarzyła się ostatnimi czasy w Hogwarcie. Rok temu, w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, odbył się turniej trójmagiczny, w którym to wzięły udział inne szkoły magiczne z europy. Po wakacjach uczniowie, wrócili w mury zamku, gdzie zaczynali, bądź kontynuowali swoją edukacje.
Uczniowie, jak i personel Hogwartu nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. W sobotni wieczór,około godziny 20.00 do zamku wdarły się wilkołaki. Uczniowie w trybie natychmiastowym, zostali ewakuowaniu do dormitoriów, a nauczyciele, jak i personel dumnie stanął w obronie zamku. Jednak wilkołaki, to był dopiero początek, potem rozpętał się prawdziwy chaos. Latające dusze, dziwne odgłosy z tunelu... tunelu, na którego końcu czekała sama śmierć. Z tunelu wydobywały się odgłosy „Ratunku! Pomocy!”. Wielu nauczycieli starało się jak najszybciej ewakuować uczniów. W ewakuacji, pomogli również aurorzy.
Uczniowie zostali ewakuowani do Ministerstwa, gdzie przebywali przez ponad 18 godzin, uniemożliwiając pracę Ministerstwa Magii. Wraz z uczniami w ministerstwie przebywali nauczyciele, jak i personel Hogwartu. Windy zostały zamknięte, przez co ministerstwo nie mogło normalnie funkcjonować. Około godziny 16.00 w niedzielę, Peter Margel, rozkazał innym nauczycielom, by ci razem z uczniami, za pomocą świstoklików, wrócili pod bramę szkoły.
Najbardziej tajemniczą osobą w całym tym zamieszaniu jest ówczesny dyrektor Hogwartu, Fred Johnson, który to zostawił zarówno szkołę, jak i nauczycieli, po czym deportował się w bliżej nieznane nam miejsce. Tym samym następnego dnia pojawił się w Ministerstwie i pomógł uczniom wrócić do Hogwartu. Jak wiemy, Rada Nadzorcza, ma zamiar znów odwiedzić Hogwart. Tylko dla kogo ta wizyta będzie tą wesołą. Wielu z Was pewnie nurtuje pytanie „Czemu Fred Johnson uciekł podczas bitwy?”. Mamy pewne podejrzenia w tej sprawie. Dyrektor, nie miał zamiaru brać udziału w tej bitwie, a sam doprowadził do takiego stanu rzeczy w Hogwarcie. A może dyrektor bał się stanąć w walce ?
Uczniowie, jak i personel Hogwartu nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. W sobotni wieczór,około godziny 20.00 do zamku wdarły się wilkołaki. Uczniowie w trybie natychmiastowym, zostali ewakuowaniu do dormitoriów, a nauczyciele, jak i personel dumnie stanął w obronie zamku. Jednak wilkołaki, to był dopiero początek, potem rozpętał się prawdziwy chaos. Latające dusze, dziwne odgłosy z tunelu... tunelu, na którego końcu czekała sama śmierć. Z tunelu wydobywały się odgłosy „Ratunku! Pomocy!”. Wielu nauczycieli starało się jak najszybciej ewakuować uczniów. W ewakuacji, pomogli również aurorzy.
Uczniowie zostali ewakuowani do Ministerstwa, gdzie przebywali przez ponad 18 godzin, uniemożliwiając pracę Ministerstwa Magii. Wraz z uczniami w ministerstwie przebywali nauczyciele, jak i personel Hogwartu. Windy zostały zamknięte, przez co ministerstwo nie mogło normalnie funkcjonować. Około godziny 16.00 w niedzielę, Peter Margel, rozkazał innym nauczycielom, by ci razem z uczniami, za pomocą świstoklików, wrócili pod bramę szkoły.
Najbardziej tajemniczą osobą w całym tym zamieszaniu jest ówczesny dyrektor Hogwartu, Fred Johnson, który to zostawił zarówno szkołę, jak i nauczycieli, po czym deportował się w bliżej nieznane nam miejsce. Tym samym następnego dnia pojawił się w Ministerstwie i pomógł uczniom wrócić do Hogwartu. Jak wiemy, Rada Nadzorcza, ma zamiar znów odwiedzić Hogwart. Tylko dla kogo ta wizyta będzie tą wesołą. Wielu z Was pewnie nurtuje pytanie „Czemu Fred Johnson uciekł podczas bitwy?”. Mamy pewne podejrzenia w tej sprawie. Dyrektor, nie miał zamiaru brać udziału w tej bitwie, a sam doprowadził do takiego stanu rzeczy w Hogwarcie. A może dyrektor bał się stanąć w walce ?
Wizualizacja proroka codziennego: