MsKornel
Czarodziej
Posty: 27
Tematy: 13
Sty 2015
20
Ravenclaw
22.04.2017 16:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.05.2017 13:22 przez MsKornel. Edytowano w sumie 2 razy.)
[Obrazek: vYBoIaU.jpg]
[Obrazek: cLA762T.gif]
17.01.2044r. do ---------
(Starałem się jak mogłem z tym rysunkiem, ale chyba nie wyszło xd)
Christian urodził się 17 stycznia 2044 roku w Amsterdamie. Pochodzi z rodziny mugoli, ale los chciał żeby został czarodziejem, w wieku zaledwie kilku miesięcy przeprowadził się z Holandii do Anglii, a dokładniej do Bristolu, gdzie z resztą otrzymał list. W Hogwarcie został przydzielony do Ravenclaw i aktualnie mieszka w dormitorium swojego domu, a oczywiście na wakacje przyjeżdża do swoich rodziców i babci.
[Obrazek: Mjcuem5.gif]
[Obrazek: gOCXqtA.png]
Christian jest jedenastoletnim chłopakiem, który raczej z postury jest przeciętny, mierzy on mniej więcej metr sześćdziesiąt. Bardzo charakterystyczną cechą Christiana, która wyróżnia go z tłumu to jego długie, brązowe włosy sięgające do klatki piersioswej gdzie się "zakręcają". Chłopak ma duże, szare oczy spoglądające spod gęstych brwi. Ma trochę garbaty nos oraz lekko krzywe usta, ponieważ prawy kącik znajduje się nieco wyżej niż lewy. Jego twarz, a w szczególności policzki pokryte są lekko piegami. Christian jest chłopaczkiem nieco grubszym niż jego rówieśnicy, ale też bez przesady, po prostu nie jest idealnie "płaski". Jego styl ubierania nie jest specyficzny, pod tym względem nie wyróżnia się z tłumu. Podczas pobytu w Hogwarcie ubrany jest w szaty swojego domu.
Christian jest wyjątkowo spokojnym i bezkonfliktowym chłopcem. Nie lubi zwracać na siebie uwagi, ale też nienawidzi powielać głupich zachowania innych, w skrócie używa swojego mózgu. To co napewno wyróżnia go spośród reszty to, to, że jest bardzo inteligenty i zawsze myśli zanim zacznie działać. Chłopak należy raczej do grupy samotników i nie za bardzo przepada za mało znanym mu towarzystwem, jednak gdy znajdzie w kimś potencjalny materiał na "przyjaciela" bardzo umiejętnie potrafi poprowadzić konwersację by zainteresować swoją osobą drugiego człowieka. Christian interesuje się wszystkim co związane jest ze sztuką, głównie z powodu odwedzania wielu muzeów w Holandii oraz Anglii.
Przed Hogwartem
Otóż moja historia zacznyna się w jednym z holenderskich szpitali, a dokładniej w Amsterdamie. Stolica kraju, piękna z resztą tak samo jak jej historia, a szczególnie jej związek ze sztuką. Stety czy niestety pokrzyżowałem plany moich rodziców i z mojego powodu musieli przeprowadzić się z tego jakże pięknego miasta. Przenieśliśmy się do Angli, a dokładniej do Bristolu, chociaż zawsze w wakacje wyjeżdzaliśmy do mojej babci gdzie uwielbiałem zwiedzać muzea, a szczególnie Van Gogha. Babcia Chloe, która pochodziła z Anglii, ale po poznaniu mojego dziadka, który niestety zmarł na raka gdy mnie jeszcze na świecie nie było, przeniosła się do Holandii. No cóż, powrót do macierzy jak to mówią.
Nieługo po naszej wyprowadzce babcia postanowiła przyłączyć się do nas, ponieważ została tam sama (wszyscy znajomi pomarli). Moi rodzice oczywiście powitali ją ciepło, z otwartymi ramionami. Ja przez ten czas dorastałem, a moje pierwotne imię Christiaan zostało zmienione bym lepiej mógł się dogadać z rówieśnikami, ale nazwisko zostało. Wynikało z tego wiele śmiesznych, przykrych lub dziwnych sytuacji. Na przykład gdy uczęszczałem jeszcze do przedszkola pewien mój kolega, którego rodzice prawdopodobnie, jakby to delikatnie powiedzieć, nie byli zbyt wielkimi miłośnikami imigrantów w celach zarobkowych, zaczął mnie wyzywać. Oczywiście jak to małe dziecko, które nasiąka wszystkie stymulacje z otoczenia, a potem je powtarza uważając za normalne. W tamtym momencie zrobiło mi się bardzo przykro, rozpłakałem się i udałem w stronę kąta. W tym samym czasie gdy szedłem, wszystkie światła zaczęły się zapalać i gasnąć na zmianę, jak to ma w przypadku "nawiedzonych" miejsc. Nie muszę chyba mówić, że wszyscy łącznie z naszą panią na czele lekko się się zmartwili, ale gdy cała klasa do mnie podeszła i pocieszała mnie wszystko ustało. Tamten incydent nie zapadł mi jakoś szczególnie w pamięć, a żyje się dalej.
Przez wiele następnych lat zaczęła we mnie tlić pasja do sztuki. Na poważnie do rysunku podszedłem w wieku 9 lat, a teraz potrafię już stworzyć całkiem fajne rzeczy. W końcu w dniu moich 11 urodzin stało się coś bardzo dziwnego. Tamten dzień miał być jak każde moje poprzednie urodziny, tort, świeczki, prezenty. Wszystko było idealne, pyszny tort, krąg rodzinny i miłość z ich strony, jednak po całej imprezie stało się coś nieco podejrzanego. Przez nasze okno wleciała duża, brązowa sowa z listem w swoich kończynach. Bardzo zaciekawiony razem z rodzicami otworzyliśmy kopertę, a w jej treści zawarte były informacje o tym, że jestem czarodziejem. Na początku myśleliśmy, że to żart, ale nagle wszystkie dziwne sytuacje, które działy się wokół mnie, zaczęły jakby nabierać sensu. Wten wtrąciła się babcia, opowiadając nam historię, która podono zdażyła się w naszej rodzinie. Dawno temu, pewien mężczyzna należący do naszej rodziny podobno posiadał jakieś dziwne moce i wokół niego działy się niewytłumaczalne rzeczy, pisali o nim w gazetach, ale nagle zniknął osieracając ośmiorga dzieci. Był posądzany o czarną magię, ale nigdy mu nic nie udowodniono. Do tego czasu babcia myślała, że to tylko rodzinna legenda, ale teraz wszystko się zgadzało. W dalszej części listu opisane było, że muszę udać się do Londynu, a dokładniej na Ulicę Pokątną by kupić niezbędne rzeczy do szkoły.
Przy pierwszej lepszej okazjii udałem się razem z moimi rodzicami i babcią w tamto miejsce. Weszliśmy do Dziurawego Kotła, bardzo się cieszyłem, ale dzień szybko zleciał, różdżka, ksiązki i oczywiście nie można pominąć targowania się babci z goblinami w Banku Gringotta, mimo to jakoś się udało. Po wyczerpujących zakupach wróciliśmy do domu. Kilka miesięcy po opisywanych wcześniej wydarzeniach, 1 września przyjechałem wraz z rodzicami oraz oczywiście babcią na stację King Cross. Szukaliśmy peronu 9 i 3/4, ale mieliśmy kłopot by go znaleźć (głównie z tego powodu, że babcia trochę wolno szła), jednak całe szczęście jakaś inna rodzina czarodzieji nam pomogła. Pociąg już za chwilę miał odjeżdżać, więc szybko uściskałem moich bliskich na pożegnanie a gdy już odjeżdżaliśmy kiwałem im przez szybę w pociągu.
Pierwszy rok
Już w pociagu poznałem kilku uczniów, w tym Ross i Arona - Prefekta z Gryffindoru. Nie dużo mówiąc, po prostu się polubiliśmy i podczas podróży opowiadali mi o wielu rzeczach, między innymi o tym, że jestem "mugolakiem" co nie powiem zasmuciło mnie, gdy dowiedziałem się jakie mogą być tego skutki. Poza tymi przykrymi dla mnie sprawami dowiedziałem się o Hogwarcie i o jego założycielach, uczniach i ciekawostkach, które dla mnie - nowicjusza były bardzo interesujące, ale też lekko przerażające. Podróż minęła szybko i zanim się obejrzałem już wysiadaliśmy, do Hogwartu zostaliśmy zaprowadzeni przez gajowego, a gdy dotarliśmy do bramy głównej, wszyscy zostali dokładnie przeszukani. Wlekło się i wlekło, ale w końcu dotarliśmy do zamku, chciałbym zobaczyć moją minę gdy wszedłem po raz pierwszy do Wielkiej Sali. Powiało nas wielu uczniów, a na samym środku czekała na nas Tiara Przydziału. Nie musiałem długo czekać, gdyż stałem drugi w kolejce, stało się, dostałem się do Ravenclaw. Było mi trochę przykro, nie ukrywam, ponieważ chciałem iść do Gryffindoru jak Aron, nie mam też co narzekać, przynajmniej się dostałem. Przydzielenie reszty, przedstawienie kadry nauczycielskiej i oczywiście wyżerka, to wszystko mignęło mi jakby przed oczami i zaraz po tym wydarzeniu udałem się do mojego dormitorium gdzie Opiekun wytłumaczył nam najważniejsze zasady i życzył nam powodzenia w tym roku. Szybko poszedlem spać, teraz tylko czekać na zajęcia.
[Obrazek: ZCcGPst.jpg]
Ciekawostki
- Jego różdżka zrobiona jest z mahoniu, ma rdzeń z włókna pachwiny nietoperza. Jej długość to 14 i 3/4 cala, jest sprężysta,
- Jego imię oznacza "Należący do Chrystusa", a nazwisko "Piekarz",
- Potrafi dogadać się w języku flamandzkim (holenderskim), ale nie w stopniu doskonałym ze względu na przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii,
Endik
Czarodziej
Posty: 346
Tematy: 26
Sie 2015
79
Slytherin
olasmo
Azkaban
Posty: 64
Tematy: 7
Lip 2016
Ravenclaw
Uważam za bezsensowne tworzenie KP postaci, kiedy jest jeszcze słabo rozwinięta w fabule, ale dobra, już się zlituję i dam piffko.
NWA
Murzyn z dredami.
Posty: 53
Tematy: 3
Gru 2016
Slytherin
Elegancka karta, nie wiem po co te pędzle na dole.
MsKornel
Czarodziej
Posty: 27
Tematy: 13
Sty 2015
20
Ravenclaw
@Aktualizacja
Historia i lekkie zmiany kosmetyczne
|