Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Dorosłego
Artep
Czarodziej




Posty: 26
Tematy: 5
Cze 2018
26
Slytherin
#1
-=-
Imię i nazwisko:
Albert Theodore Campbell

Data i miejsce urodzenia:
02.03.2040, Wielka Brytania, Anglia, Cleveleys

Status krwi: 
75% (Lecz przedstawia się i zachowuje jak czarodziej o 100% statusie krwii)


Historia postaci: 

(z góry przepraszam, jeżeli będzie za nudna, bo przyznaje że trochę mnie poniosło XD)

            Młody czarodziej przyszedł na świat w uroczej, nadmorskiej mieścinie Cleveleys znajdującej się blisko Blackpool'u i Liverpool'u, podczas słonecznego popołudnia, w którym to morze odpłynęło daleko od brzegu obnażając mętną plażę która ciągnęła się przez kilometry niczym pustynia. W jednym z pobliskich szpitali młoda Pani Campbell miała właśnie wydać na świat swojego pierworodnego syna. To piękne wydarzenie prędko podczas porodu zostało okryte mrokiem, a całe szczęście zostało z niego wyssane, albowiem matka po kilkunastu godzinach walki zaraz po wydaniu na szczęście zdrowego dziecka zmarła z niewyjaśnionych młodemu ojcu jak i jego rodzinie powodów. Przed śmiercią, Marta, bo tak nazywała się jego rodzicielka, nadała dziecku imię po jego dziadku. Pogrążony w żałobie ojciec sprowadził dziecko do domu, jednak nie przystanął choć na chwilę, aby spojrzeć w piękne niebo. Pusty wzrok zatopiony w swoje buty, nieprzespana twarz jak i marna, blada cera to ostatnie wspomnienie po Theodorze Campbellu, ponieważ nie wiadomo co później się z nim działo, wiadomo było że zniknął z powierzchni Ziemi. Przed ów zniknięciem jednak opiekę nad dzieckiem powierzył swojemu wujowi, bogatemu czystokrwistemu czarodziejowi który zamieszkiwał raj na ziemi, czyli piękny dworek znajdujący się na jednej z tych wysp których nie ma na mapach, chronionej przez potężne zaklęcia maskujące jak i wymagającymi barierami. Wuj Terrence Campbell w swoim dworze nie gościł dotychczas nikogo, prócz swojego syna Thomasa, starszego od Alberta o ok. 7 lat, oraz dość pokaźnej ilości skrzatów domowych. Wuj przyjął Alberta pod swój dach i wychowywał go jak swojego, lecz... to chyba nie było, aż tak dobrze. Otóż ważną "wadą" Wuja było to, iż nie wierzył w lenistwo. Pilnował, aby jego wychowanek spędzał cały czas produktywnie zostawiając na wypoczynek jak najmniej czasu, a zatem nie trudno się domyślić, iż młody czarodziej od samego początku przechodził nauczanie domowe, a jedynym nauczycielem był jego Wuj który był naprawdę mądrym i potężnym czarodziejem. Jego ojciec pochodził z czystokrwistej rodziny, lecz wiążąc się z matką Alberta zniszczył status. Oficjalnie jednak nie wiadomo było nic na temat mieszanej krwii Marty Campbell, a ta podawała się wszędzie za czystokrwistą, więc i o "brudnej" krwi nie miał pojęcia ani Theodore, ani Albert, a co najważniejsze Wuj Terrence był przekonany o nieskazitelności jego krwi. Bazując na starych przekonaniach i kierując się odrazą do mugoli wszczepił te ortodyksyjne wartości również kolejnemu młodemu członkowi rodziny. Jednakże czas na wyspie płynął wolno, a chłopca powoli poczęło nużyć czytanie książek zapożyczonych z obszernej biblioteki wuja oraz nauczania się o części teoretycznej o zaklęciach, transmutacji i alchemii. Po usłyszeniu kilku opowiastek na temat szkoły magii do której miał się udać z automatu zapragnął się tam znaleźć. W momencie minięcia dnia jego 6 urodzin, które nie były jakieś specjalne gdyż tak jak co roku zostały uczczone jedynie wspólnym obiadem i przekazaniem drobnych upominków, chłopak wracając ze stajni po lekcji jazdy konnej zastał w pokoju swojego starszego kuzyna Thomasa który przeszukiwał jego rzeczy, prawdopodobnie w poszukiwaniu jakiś pieniędzy które chciał na powrót do Hogwartu. U Alberta który niesamowicie cenił swoją prywatność jak na 6 latka w tamtym momencie coś pękło. Objawiły się u niego wtedy 2 dość istotne rzeczy, na początku było to dość dziwne zjawisko, ponieważ jego włosy zmieniły swój kolor na czerwony, a na jego twarzy pojawiły się liczne zaczerwienienia które wyglądał dość nienaturalnie. Później zaś z rzeczy które przeszukiwał coś błysnęło i jakaś niewyjaśniona siła poraziła go "prądem" który powalił go na ziemię. Mimo, że wydawało się dość groźne, to nie było, gdyż jak się później okazało nie był to prąd... lecz to już nieistotna teraz historia. Jeden ze skrzatów który to widział dał znak wujowi, który aportował się za chwilę w pokoju i udzielił pomocy kuzynowi. Kiedy wszystkie procesy znów powróciły do normy wuj zamiast wybuchnąć złością i ukarać surowo obojga chłopaków... jedynie uśmiechnął się i podszedł do Alberta zaraz kucając przy nim i składając dłoń na jego ramieniu i wyjaśnił mi na spokojnie co się właśnie stało. Jak się później okazało, jego matka jak i dziadek byli metamorfomagami, co odziedziczył również młody Campbell (Potrzebne jest odesłanie do zgody na ów genetykę, a zatem - KLIK) . Drugim zjawiskiem było objawienie się mocy magicznej jednocześnie stając się zapisanym do szkoły Magii i Czarodziejstwa w  Hogwarcie. Lata mijały, a wiedza przybywała, natomiast dzień po jego 11 urodzinach otrzymał list oznajmiający o jego oficjalnym przyjęciu do szkoły magii...

            Tuż po dotarciu na stację King's Cross i po przejściu przez zaczarowaną ścianę prowadzącą do peronu 9 i 3/4, pożegnał swojego Wuja który udzielił mu kilku rad i wsiadł do jednego z pustych przedziałów w pociągu. Podczas podróży nie wydarzyło się nic, prócz zmieniającego się obrazu za oknem, a jedyną atrakcją był zakup słodyczy do których często gęsto nie miał dostępu w rezydencji od "Babci z wózka". Niemniej jednak ekscytacja zżerała młodego od środka i niecierpliwie oczekiwał na przyjazd do szkoły przy samym odjeździe już zakładając swoją nową szatę. Kiedy przesunął swój wzrok na okno, zza wysokich gór wyłonił się wielki zamek który wyglądał bajecznie, jego włosy zmieniły swój kolor na płomienisty blond kiedy przebiegły go ciarki na plecach - oto dotarł do Hogwartu. Podczas ceremonii przydziału wybrał go dom inteligentów - Ravenclaw. Nie zajęło mu to długo, aby wpasować się w Hogwardzki tryb życia, znalazł grupkę znajomych którzy wspólnie z nim oddawali się wspólnej pasji poszerzania swoich horyzontów w temacie zaklęć jak i wymykania się po ciszy nocnej na tajemne spotkania. Wyjątkowo dobrze szły mu przedmioty, a z racji tego iż wyprzedzał nieco swoich rówieśników z materiałem skupiał się na nauce praktycznych przedmiotów takich jak latanie, aby doszlifować swoje umiejętności na miotle. Tak naprawdę w tamtym okresie nic się nie wydarzyło, a w każdym dniu przeważała rutyna. Zbliżały się pierwsze egzaminy - WUMDLE, które zdał perfekcyjnie bez problemu zdobywając największe ilości punktów w prawie każdym egzaminie. Problem napotkał jedynie ze Starożytnymi Runami jak i Zielarstwem które były dla niego zbędnymi przedmiotami do których uwagi nie przykuwał tak bardzo. Kiedy nadszedł upragniony czas odpoczynku i relaksu odebrany przez jednego ze skrzatów z wioski Hogsmeade powrócił na wyspę wuja. Tak naprawdę z jednej rutyny przeniósł się do drugiej, gdyż nie miał na wyspie za dużo czasu na odpoczynek, można powiedzieć tak naprawdę że to szkoła była odpoczynkiem od jeszcze intensywniejszej nauki u wuja któremu w przyszłości wiele dlatego zawdzięczał. Podczas wakacji dostał się do jednego z mroczniejszych działów w bibliotece wuja, dość dobrze ukrytego, bo przez te wszystkie lata przebywając w jego rezydencji jej nie znalazł. Natrafił tam na dwie obszerne książki które przykuły jego uwagę na temat w nich zawarty na długi czas. Jedna z nich opowiadała szczegółowo o sztuce włamywania się do umysłu ofiary, jak i obroną przed takimi atakami. Druga zaś opowiadała o mrocznej sztuce transmutacji zakazanej. Treść przez długi czas była na jego myśli i została tak przez długi czas. Wakacje znów minęły, to samo z kolejnym rokiem szkolnym i egzaminami. Nie zanudzając już historią szkolną powoli dobiegła końca, a ten czas pamięta niczym przez mgłę, a utrwaliły się jedynie wiadomości. Kiedy skończył szkołę, z nieco słabszymi ocenami od reszty krukonów-prymusów i zdobył kwalifikacje, pożegnał się z grupką znajomych ruszając pełną parą w dorosłe życie. Wuj przekazał mu pokaźną sumę pieniędzy na start dorosłego życia, po czym opuścił wyspę dziękując i Wujowi jak i jego nauczycielowi za wszystko co mu przekazali. Od dawna już planował wyjazd za granicę Wielkiej Brytanii, aby zdobyć więcej doświadczeń...

            Wynajmując przez chwilę jakiś mały domek w uroczej wiosce czarodziejów Hogsmeade postanowił pozamykać wszystkie sprawy w Anglii. Wyrobił wszystkie potrzebne dokumenty, przeczekał wszystkie kolejki w Ministerstwie Magii, a również przeszedł przez kursy deportacji kończąc z wzorową oceną i wyrabiając sobie licencję na deportację na terenie Wielkiej Brytanii. Wtedy, z bagażami zapakował się do pociągu i odjechał ze stacji. Jeszcze po podróży kilkoma świstoklikami wylądował w Rosji, a jako, iż dobrze przemawiał do młodych umysłów jak i miał w tym nieco doświadczenia które nabył o dziwo podczas trwania okresu jego nauki, zatem wysłał swoją aplikację do Szkoły Magii w Rosji - Koldovostoretz. Mimo, że mało o niej wiedział po przejściu odpowiednich szkoleń, bo o dziwo jego aplikacja została pozytywnie rozpatrzona, zaczął tam nauczać. A z uwagi na jego niższy wiek, jak i doświadczenia w sportach(oraz po zafascynowaniu się tamtejszą odmianą quidditcha) został nauczycielem odpowiednika latania w Hogwarcie. Idealnie wstrzelił się w wakat, gdyż ostatni nauczyciel zmarł śmiercią tragiczną, co w Rosji raczej nie robi na nikim wrażenia, został na dłużej w szkole magii. Tam urodziła się u niego pasja do polowań, gdyż często gęsto słyszy się o specyficznej dyscyplinie "sportowej" wprowadzonej w tamtej szkole przed setki lat. Jako, iż pasował tam swoim zimniejszym charakterem i obyciem polubił go dyrektor, choć trudno by to nazwać w ten sposób patrząc na tamtego człowieka... oprócz standardowych doświadczeń i umiejętności jakich nauczyli go w Koldovostoretz, z uwagi na szczególne zamiłowanie Rosjan do alkoholu, jeden z nauczycieli który był człowiekiem bardziej otwartym na świat, nauczył go receptury na pędzenie ginu i bimbru co przyczyniło się do utworzenia jego hobby. I w ten sposób trwał przez lata, lecz wszystkiemu kres położyły stosunkowo niedawne wydarzenia. Otóż, przeczytał on gdzieś przypadkowo o wyborach na Ministra Magii, a zaraz rozkopał coś na temat polityki w Wielkiej Brytanii. Kilka dni później, dostał informację o śmierci swojego wuja, dość mocno go to dotknęło i przez jakiś czas miał problemy z metamofomizacją. Po kilku dniach żałoby, jak i otrzymaniu daty pogrzebu w jego głowie narodził się pewien plan, lecz nikomu go nie ujawnił. Kolejny raz przyszło mu dziękować za doświadczenie jakie nabył w Szkole Magii Koldovostoretz i zwolnił się z posady jaką dotychczas pełnił.  Zostawił wszystko w Rosji tak jak zastał, po czym ruszył z powrotem do ojczyzny na pogrzeb swojego ukochanego Wuja, z zamiarem osadzenia się tam na dłużej. Jednak do zrealizowania planu czegoś jeszcze potrzeba... lecz to już nie historia, a to co dzieje się własnie teraz. Zobaczymy co przyniesie czas i co można będzie jeszcze później zapisać w jego "biografii"...

Wygląd postaci: 
Mężczyzna to dość dobrze zbudowany, dopasowujący się wyglądem do swojego wieku 30 latek z ostrym, tradycyjnym Angielskim akcentem. Krótko włosy ścięte praktycznie do zera po bokach przypominają lata 30, tak samo jak i jego ubiór. Niebieskooki, wysoki szatyn... - tak oto przedstawia się jego naturalny wygląd, lecz często spotykamy go w nieco innej formie. Z racji na jego genetykę jaką jest metamorfomagia zależnie od stanu w jakim się znajduje zachodzą niekontrolowane zmiany, jednak muszą być to silniejsze emocje gdyż mężczyzna po tylu latach praktykowania obchodzenia się ze swoją przypadłością potrafi nad tym zapanować. Jedyną rzeczą którą rzadko zmienia to duże dłonie, które są wyjątkowo mocne. Otóż Albert nieco inaczej odczuwa temperatury jak i inaczej odczuwa niektóre bodźce - innymi słowem, coś co dla innych jest piekielnie gorące, dla niego ewentualnie ciepławe. Nie przeszkadza mu również nadzbyt wysoka temperatura dlatego też często spotkamy go w ulubionym płaszczu. Przechodząc do jego ubioru - tak jak na samym początku wspominałem, ubrania które nosi bardzo przypominają czasy międzywojenne, lecz raczej nie powinno być to zdziwieniem wśród "arystokrackiego" odłamu społeczeństwa czarodziejów, czyli po prostu czarodziejów wywodzących się z czystokrwistych rodów, bowiem większość ich przedstawicieli ubiera się w ten sam sposób... Na białą koszulę zakłada granatową kamizelkę do której dopasowywuje bordowy krawat, a z kieszeni zawsze przypięty do jednego guzika zwisa złoty sznurek od zegarka kieszonkowego. Garniturowe spodnie trzymane na skórzany, czarny pasek ze złotą klamrą i przykryte w połowie nogawkami eleganckie buty wiecznie połyskujące i pięknie wypastowane to codzienność u Campbella. Poza budynkami, z odzieży wierzchniej wiecznie zakłada na siebie marynarkę, bądź długi płaszcz sięgający do łydek który przykrywa specjalną pochwę na różdżkę za pasem, jak i po drugiej stronie przypięty lekki niczym piórko chlebaczek powiększany w środku z miejscami na eliksiry, zioła i tzw. zestaw pierwszej pomocy, lecz znajdą się tam również jakieś rzeczy codziennego użytku. Pomniejszona miotła schowana jest w odpowiednim na to ukrytym miejscu również za pasem, jednak od strony pleców. Potrzebne dokumenty, bądź sakiewkę z pieniędzmi trzyma w kieszeni wewnętrznej płaszcza przy klatce piersiowej jednocześnie upewniając się, iż żaden złodziejaszek się do tych rzeczy nie dobierze. I to tyle jeżeli chodzi o jego wygląd, oczywiście jeżeli ktoś miał szczęście, aby zobaczyć jego nienaruszoną, pierwotną wersję. 
Cechy charakteru: 
Mijając na ulicy Alberta, zwykle ujrzymy w nim niezbyt ciekawego kompana do plotkowania. Emanuje od niego jakimś chłodem, co jeszcze bardziej można zauważyć podczas przeprowadzenia z nim nawet krótkiej wymiany zdań, lecz prócz tej cechy, większość osób które go lepiej pozna, stwierdza że jest dość elokwentny i oczytany, a niektórzy uważają go za człowieka renesansu.  Mimo zimnego obycia, doskonale potrafi dogadać się z dziećmi, a tą umiejętność nabył nauczając w szkole. Lecz nie tylko dobrze idzie mu  dogadywanie się z dziećmi, bo bywa naprawdę przekonywujący  dla dorosłych. Przez lata nauczył się, aby nigdy nie działać impulsywnie i zachowywać zimną krew w najtrudniejszych sytuacjach, a wszystko po to aby zadecydować dobrze - w związku z tym możemy wywnioskować, iż stara się nigdy, nigdzie nie iść bez wcześniej przyszykowanego planu. Mimo tego wszystko zawsze podąża zgodnie ze swoimi zasadami moralności i człowieczeństwa jednak po tylu rzeczach które przeszedł stał się bardziej odporny na ludzkie uczucie, jednak żebyśmy dobrze się zrozumieli - nie jestem pewien czy stać go na zamordowanie człowieka. Albert całkiem nieźle radzi sobie z oceną człowieka, jednocześnie jaka to ocena nie byłaby negatywna nigdy nie lekceważy swojego wroga jak i zawsze przygotowuje się na najgorsze ze strony przyjaciół co można uznać momentalnie za lekką paranoje z jego strony. Jeżeli przychodzi mu kłamać to jedynie, aby ubezpieczyć swój interes bądź, aby uchronić swoich bliskich od wszelkiej krzywdy. Po studiowaniu ludzkiej psychologii łatwiej przychodzi mu manipulacja ludzkim umysłem, co bardzo często się przydaję. Ostatnią rzeczą o jakiej można tu wspomnieć to rzeczywiście twardy charakter Alberta, nie boi się on powiedzieć głośno swojego zdania przed ludźmi, nie lęka się podjęcia dość drastycznych decyzji jeżeli chodzi o życie ludzkie, a jeszcze bardziej - jeżeli chodzi o życie bliskich, bo dla nich właśnie mógłby nawet zabić, albo oddać swoje życie. I to tak naprawdę tyle, jeżeli chodzi o jego cechy charakteru i wymieniliśmy już chyba wszystko co jest tutaj istotne.

Wyniki z OWuTeM-ów:
(Dysponujesz trzydziestoma punktami. PO – 5, Z – 4, N – 3, O – 2, T – 1; nie istnieje możliwość niepodchodzenia do egzaminu oraz nadania oceny wybitnej.)

Astronomia –T
Eliksiry – Z
Historia Magii – T
Mugoloznawstwo - T
Latanie – Zdane (+ W Hogwarcie nie ma na OWuTeMach)
Numerologia – T
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami – Z
Obrona Przed Czarną Magią – PO
Starożytne Runy – T
Transmutacja – PO
Wróżbiastwo – T
Zaklęcia i Uroki – PO
Zielarstwo – T



Skąd dowiedziałeś się o serwerze? Było to dawno temu i nie pamiętam, lecz prawdopodobnie z jakiegoś forum.

Co to jest IC i jak je zapisujemy? IC - "In Character" to chat na którym zapisywane są akcje i dialogi między postaciami, dotyczy on jedynie rozgrywki fabularnej i niedozwolonym jest zapisywanie na nim emotikonów/wiadomości czysto OOC. Na serwerze zapisujemy; Jako dialog - bez niczego, jako akcje - w dwóch gwiazdkach bądź przy pomocy komendy /me, jako opis - w czterech gwiazdkach albo przy pomocy komendy /do
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? OOC - "Out Of Character" to chat który nie dotyczy rozgrywki. Najczęściej służy do komunikacji między graczami, a także pomaga w rozwiązywaniu sporów. Na serwerze zapisujemy go w dwóch nawiasach bądź przy pomocy komendy /ooc. 

Napisz akcję, w której twoja postać porządkuje strych[w tym wypadku pokój] w swoim domu i napotyka się na pamiątkę z czasów szkolnych.
-=-


**Na dość sporawej wysepce okrążonej jedynie wodą której ostre fale szarpały brzegi dopływając jednak jedynie do pewnego momentu, bo niewidoczna siła zatrzymywała wodę. Ponad koronami niezbyt wysokich drzew wyrastała potężna rezydencja od której biło czystością, a za razem budynek sprawiał wrażenie niezbyt przyjemnego miejsca do odwiedzenia. Przed schodami do frontowych, dość sporych drzwi, aportował się w głósnym trzasku mężczyzna ze skrzatem.**

* Po wyjściu z aportacji poprawił na sobie swój płaszcz, po czym uniósł głowę oglądając teraz budynek w całej okazałości. Zaraz spojrzał z góry na nieśmiale zgarbionego skrzata, który wlepiał swoje oczy w buty swojego Pana. * Dziękuje Chłystku, teraz możesz iść. 

* Wyciągnął metalowy pojemnik, a z niego zaś wyjął papierosa którego włożył do buzi, po czym odpalił przy pomocy różdżki. Zaciągnął się dymem i wkroczył żwawym krokiem do środka otwierając drzwi na oścież i rozglądając się po wnętrzu. *

**W momencie kiedy drzwi zostały otwarte, każda świeca kolejno w domu zapaliła się jednocześnie rozświetlając ciepłym światłem każdy kąt w każdym pomieszczeniu. W przeciwieństwie do stwarzającego nieprzyjemne pozory zewnętrznego wyglądu budynku - jego wnętrze było wręcz przyjemne, a w powietrzu wyczuwało się domowy klimat. Jednak dom był zdecydowanie opustoszały. Zaraz po świecach w salonie kominek sam się rozpalił rozgrzewając okolice i puszczając gęsty, siwy dym przez wylot komina.**

* Wypuścił dym z ust patrząc w roztańczone płomienie kominka, lekko unosząc kącik swoich ust w geście skąpego uśmiechu. Nie zatrzymując się dalej ruszył ku górze po schodach zatrzymując się na 2 piętrze, przemierzył długi korytarz wchodząc do jednego z pokoi i zgasił papierosa o biurko w tym czasie rozglądając się po pomieszczeniu. *

**Te same świece oświetlające salon i tutaj roznosiły swoje ciepłe światło. Pokój był nieco mniejszy niż inne, lecz wciąż było w nim mnóstwo miejsca. Bardzo schludnie poukładane na półkach książki, jak i ruchomy plakat ulubionej drużyny Quidditcha na ścianie pozwalał od razu poznać, iż w pokój zamieszkiwał nastolatek. Wszystko w pokoju było ładnie i schludnie ułożone, doskonale oddawało naturę idealisty.**

* Spojrzał na duży, czarny kufer ciężko spoczywający w rogu pokoju. Skierował do niego swoje kroki, a następnie przykucnął przy nim i przejechał różdżką po zamku, a w nim charakterystycznie strzeliło i jednocześnie kufer odsłonił swoje wnętrze. Od razu zanurzył tam swoje ręce, a po chwili wyciągnął złamaną w pół różdżkę jednocześnie cicho prychnął śmiechem. Odłożył jej fragmenty na łóżko znajdujące się zaraz obok, po czym na nim usiadł podsuwając do siebie kufer po czym znowu coś z niego wyciągnął, a była to szata Ravenclawu. Przywołała ona wiele wspomnień, ponieważ ten zamarł przez chwilę w bezruchu wpatrując się w nią, tak jakby rozwiała na chwilę mgłę spowijającą tamte czasy. Z transu wybudziło go jedynie jakieś skrzypnięcie dochodzące z drzwi i od razu pochwycił różdżkę przy tym puszczając szatę i obrócił się w stronę źródła hałasu. * 

**W drzwiach zauważyć można było mężczyznę o dość bujnym zaroście, jednak bardzo schludnie przyciętym. Był on równie elegancko ubrany jak Albert, lecz był nieco od niego wyższy. Czoło i oczy przysłaniał mu kapelusz.**

* Widząc mężczyznę opuścił różdżkę i schował ją do pochwy, a po chwili ciszy uśmiechnął się jedynie i pokręcił głową podchodząc do niego w międzyczasie wyciągając ręce. * Thomas... 

**Mężczyzna również zaśmiał się oschle i przytulił swojego, jak się okazuje brata. "Al, w ch**j się nie widzieliśmy, prawda?" - powiedział, po czym poklepał go po plecach z uśmiechem na twarzy odsuwając się krok, jednak nadal nie zmazując uśmiechu ze swojej twarzy.**

* Również odszedł kroczek do tyłu chowając ręce w kieszeni. * Taak, trochę czasu minęło. Cóż, jestem tu tylko na chwilę, gdzieś się śpieszę. Zobaczymy się po pogrzebie... 

**Mężczyzna przytaknął i odchrząknął zaraz odpowiadając mu "Rozumiem", ruszył znów do drzwi i rzucił jeszcze za sobą - "Do zobaczenia jutro".**

* Znów usiadł na łóżku i wyciągnął z niego jeszcze kilka rzeczy które schował do dobrze ukrytego, drobnego "chlebaka" przy pasie i narzucił na ramię szatę szkolną. Odpalił kolejnego papierosa wyciągając go z metalowego pudełeczka i przeszedł przez próg zamykając za sobą drzwi do pokoju. Machnął różdżką w stronę korytarza, a z drugiego końca coś świsnęło i z dość dużą prędkością podleciało do ręki Alberta. *

**W momencie zetknięcia z przedmiotem ten przeniósł się w nicości pozostawiając po sobie jedynie głośny huk w korytarzu.**



Czy przeczytałeś regulamin? Oczywiście.

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
AlexiTheWolfie
Udzielający się na forum



Weryfikator

Posty: 1,403
Tematy: 3
Sie 2015
53
Slytherin
#2
Klik nie działa
Postać z podania nie może mieć skończonych studiów
Artep
Czarodziej




Posty: 26
Tematy: 5
Cze 2018
26
Slytherin
#3
Element studiów usunięty.

Zgoda - https://hapel.pl/panel/verify.php?id=JiXToCc9
AlexiTheWolfie
Udzielający się na forum



Weryfikator

Posty: 1,403
Tematy: 3
Sie 2015
53
Slytherin
#4
Zobaczymy, jak sobie poradzisz. Akcept.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.