17.06.2019 18:49
Imię i nazwisko: Richard Winter
Miejsce urodzenia: Szpital Św. Munga, Londyn godzina 1100(11:00)
Status krwi: 75%
Cechy charakteru: Richard jest ekstrawertykiem. Lubi przebywać w towarzystwie innych, a przynajmniej na takiego wygląda. Znają życie chętniej by się lenił pod lekkim cieniem drzewka w upalną pogodę jak zajmował się relacjami z innymi. Chłopak jest bardzo pewien siebie i wierzy w swoje możliwości, stara się zrobić jak najlepszy użytek z tego co ma pod ręką. Na dodatek jest osobą śmiałą oraz odważną, nie jest tak łatwo go nastraszyć, możliwe jest że będzie po nocach biegał po zakazanym lesie, w końcu nie każdy ma do tego jaja, w przeciwieństwie do niego. Chłopak ma podejście do życia iście kreskówkowe, "Hakuna matata". Nie przejmuje się przyszłością i po prostu działa gdy sytuacja tego wymaga. Nie jest jakoś zainteresowany konsekwencjami swojego działania, w końcu "nie ma co się martwić na zapas.".
Wygląd postaci: Na pierwszy rzut oka Richard jest przeciętnie wyglądającym 11latkiem. Przeciętny wzrost oraz budowa nie wyróżniają go obecnie z tłumu. Wygląda jak przeciętny Winter, Brązowe, zazwyczaj rozczochrane, włosy oraz niebieskie, niektórzy mogą rzec że królewskie, oczy. Chłopak ma lekko zadarty nos oraz obecnie gładką twarz. Na jego twarzy można często zobaczyć pewny siebie uśmiech, bądź po prostu pustkę, istnego pokerface chłopak nie uważa że powinien jakoś się obnosić ze swoim stanem emocjonalnym, zwłaszcza gdy jest to oznaka słabości, dlatego częściej widać u niego zadowolenie jak negatywne emocje.
Historia postaci: Urodził się o godzinie 11 w szpitalu Św munga, dosyć przeciętnego dnia w sobotę. "Nic nie wyglądało na to że dzisiaj miał być dzień porodu." Jak twierdzi matka " W końcu termin był na dzień następny." dodaje. Owszem, Richard miał się urodzić dzień później, tamtego dnia matka nie miała skurczy, nic nie wykazywało na dzień dzisiejszy. Na szczęście rodziców byli gotowi już na wycieczkę do św munga. Matka dostała skurczy porodowych parę minut po doleceniu do Londynu. I tak oto narodził się Rick, Dick? Jak kto woli! Od tamtego czasu zaczęła się jego magiczna przygoda. Miał spokojne dzieciństwo, matka go uczyła pisać i czytać a ojciec czasami zabierał go na przeloty miotłą albo inne atrakcje. Wspomniałem spokojne dzieciństwo? To brzmi jak idealny moment na wrzucenie do tej historii śmierci rodziców. Ale nie! Nie w tej historii, Rick nie jest jak większość uczniów hogwartu sierotą. Więc życie szło na przód, chłopa dostał swoja pierwszą dziecięcą miotłę do nauki latania, W prawdzie 2 metry to była spora bariera dla dzieciaka rządnego wrażeń, ale przynajmniej mógł z ojcem pograć w Quidditcha, dosyć improwizowanego, ale zawsze. W wieku 6ciu lat matka napuściła mu wody do kąpieli, chłopakowi nie spodobał się fakt przerwania mu gry w kulki. Gdy tylko został przyprowadzony do łazienki tak się rozsierdził że na podłodze popękały kafelki a woda z wanny się wylała przy okazji zalewając sąsiadów. Szału może nie było, ale pokazało to rodzicom że po pierwsze, kafelki były do kitu, a po drugie że ich dziecko nadaje się do uprawiania magii. W wieku 11 lat dostał list z hogwartu, treść taka sama jak zwykle.. Rodziny to nie zaskoczyło ponieważ czekali na niego i byli pewni ze ich dziecko będzie dopuszczone do nauki. Jako iż ojciec był osobą sprytną, nie udali się z samego rana na pokątną tylko zrobili to wieczorem, by uniknąć kolejek oraz tłoków....
Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
*Popatrzył się na Stevena i odpowiedział* Richard... a ty?
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(W centrum Warszawy, koło złotych tarasów.)
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*Oddaje mu zupę i bierze sam sobie nakłada stek'a z ziemniakami, bez koperku.*
Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze:
Internet
Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? TAK
Miejsce urodzenia: Szpital Św. Munga, Londyn godzina 1100(11:00)
Status krwi: 75%
Cechy charakteru: Richard jest ekstrawertykiem. Lubi przebywać w towarzystwie innych, a przynajmniej na takiego wygląda. Znają życie chętniej by się lenił pod lekkim cieniem drzewka w upalną pogodę jak zajmował się relacjami z innymi. Chłopak jest bardzo pewien siebie i wierzy w swoje możliwości, stara się zrobić jak najlepszy użytek z tego co ma pod ręką. Na dodatek jest osobą śmiałą oraz odważną, nie jest tak łatwo go nastraszyć, możliwe jest że będzie po nocach biegał po zakazanym lesie, w końcu nie każdy ma do tego jaja, w przeciwieństwie do niego. Chłopak ma podejście do życia iście kreskówkowe, "Hakuna matata". Nie przejmuje się przyszłością i po prostu działa gdy sytuacja tego wymaga. Nie jest jakoś zainteresowany konsekwencjami swojego działania, w końcu "nie ma co się martwić na zapas.".
Wygląd postaci: Na pierwszy rzut oka Richard jest przeciętnie wyglądającym 11latkiem. Przeciętny wzrost oraz budowa nie wyróżniają go obecnie z tłumu. Wygląda jak przeciętny Winter, Brązowe, zazwyczaj rozczochrane, włosy oraz niebieskie, niektórzy mogą rzec że królewskie, oczy. Chłopak ma lekko zadarty nos oraz obecnie gładką twarz. Na jego twarzy można często zobaczyć pewny siebie uśmiech, bądź po prostu pustkę, istnego pokerface chłopak nie uważa że powinien jakoś się obnosić ze swoim stanem emocjonalnym, zwłaszcza gdy jest to oznaka słabości, dlatego częściej widać u niego zadowolenie jak negatywne emocje.
Historia postaci: Urodził się o godzinie 11 w szpitalu Św munga, dosyć przeciętnego dnia w sobotę. "Nic nie wyglądało na to że dzisiaj miał być dzień porodu." Jak twierdzi matka " W końcu termin był na dzień następny." dodaje. Owszem, Richard miał się urodzić dzień później, tamtego dnia matka nie miała skurczy, nic nie wykazywało na dzień dzisiejszy. Na szczęście rodziców byli gotowi już na wycieczkę do św munga. Matka dostała skurczy porodowych parę minut po doleceniu do Londynu. I tak oto narodził się Rick, Dick? Jak kto woli! Od tamtego czasu zaczęła się jego magiczna przygoda. Miał spokojne dzieciństwo, matka go uczyła pisać i czytać a ojciec czasami zabierał go na przeloty miotłą albo inne atrakcje. Wspomniałem spokojne dzieciństwo? To brzmi jak idealny moment na wrzucenie do tej historii śmierci rodziców. Ale nie! Nie w tej historii, Rick nie jest jak większość uczniów hogwartu sierotą. Więc życie szło na przód, chłopa dostał swoja pierwszą dziecięcą miotłę do nauki latania, W prawdzie 2 metry to była spora bariera dla dzieciaka rządnego wrażeń, ale przynajmniej mógł z ojcem pograć w Quidditcha, dosyć improwizowanego, ale zawsze. W wieku 6ciu lat matka napuściła mu wody do kąpieli, chłopakowi nie spodobał się fakt przerwania mu gry w kulki. Gdy tylko został przyprowadzony do łazienki tak się rozsierdził że na podłodze popękały kafelki a woda z wanny się wylała przy okazji zalewając sąsiadów. Szału może nie było, ale pokazało to rodzicom że po pierwsze, kafelki były do kitu, a po drugie że ich dziecko nadaje się do uprawiania magii. W wieku 11 lat dostał list z hogwartu, treść taka sama jak zwykle.. Rodziny to nie zaskoczyło ponieważ czekali na niego i byli pewni ze ich dziecko będzie dopuszczone do nauki. Jako iż ojciec był osobą sprytną, nie udali się z samego rana na pokątną tylko zrobili to wieczorem, by uniknąć kolejek oraz tłoków....
Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
*Popatrzył się na Stevena i odpowiedział* Richard... a ty?
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(W centrum Warszawy, koło złotych tarasów.)
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*Oddaje mu zupę i bierze sam sobie nakłada stek'a z ziemniakami, bez koperku.*
Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze:
Internet
Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? TAK
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
