Witaj!

[1ooc] Rowen Fillanore
ShrekLich
Czarodziej




Posty: 47
Tematy: 7
Wrz 2018
73
Gryffindor
#1
Podstawowe informacje:
Poooooczątek. Sam początek, odwrotność końca, taki ten... No, nie będę już pisał tu syfu. Na początek się przedstawię, tak jak matka zawsze mi każe robić w gości. Zwę się Rowen Fillanore. Tak. Ten Fillanore z Fillanorów! I NIE ŻADEN STROWEN! Strowen to paskudne imię, które niestety mi nadano wraz z moim urodzeniem. Było to jakoś tak w 76 roku, a dokładniej to 21 marca. Większość dzieciaków dobrze pamięta swoje urodziny, bo wszyscy wtedy muszą spełniać ich zachcianki i dostają masę prezentów. Ale nie ja o nie nie nie... Ja bowiem urodziłem się u boku najpaskudniejszego z pasożytów, jaki wypełzł na ten świat. Moja droga siostra Inge, do której jeszcze potem przejdę. Ciągle wytyka mi, że jestem Strowen, bo chyba wie, jak mnie to wkurza. Wszyscy zaakceptowali, że wolę Rowen, ale ona musi swoje.  Już w św. Mungu musiałem się z nią wszystkim dzielić, nawet swoim przyjściem na świat, no i tak pozostało nam już do dzisiaj. Oboje jak już wspominałem, jesteśmy z rodu Fillanore. I co prawda na początku nie wiedziałem, co to oznacza, ale rodzina szybko mnie uświadomiła. To znaczy ni mniej ni więcej tyle, że jesteśmy lepsi, bo mamy czystą krew. Bo są też takie zwierzęta, które wyglądają jak my, ale nie są nami. Nazywają się mugole. Odkąd pamiętam, musieliśmy się przed nimi ukrywać, chociaż kompletnie nie rozumiem czemu. Są głupi i słabi. 

Charakter:
No ale ale. Nie jesteśmy tu, by rozmawiać o mugolach, czy mojej paskudnej siostrze Inge. Jesteśmy tu, by mówić o mnie, a jaki ja jestem? No nieskromnie się chwaląc, to bardzo mądry. Rodzice kiedyś mi mówili, że jestem cwany jak lis i wtedy mi coś z włosami robili, przez co się wkurzałem. Bo tak, wkurzam się często, gdy ktoś mnie lekceważy albo traktuje jak dziecko. Nie jestem dzieckiem, a już prawie dorosły! Nie to, co moja siostra Inge, ona zatrzymała się w rozwoju gdzieś na siedmiu latkach... Mówią mi też, że jak na jedynastolatka, za dużo się zaczepiam, jestem rozrabiaką i jestem zbyt pyskaty, ale jakoś nie wydaje mi się. W każdym razie, dużo tak gadam na tę siostrę, ale w sumie to nie jest tak źle nawet. Bo jednak rodzina jest ważna, inaczej jak nasze nazwisko mogłoby przetrwać? Gdyby nie to, że się nasi przodkowie trzymali razem, to dzisiaj nie mielibyśmy tak czystej krwi. Moglibyśmy, o zgrozo, wymieszać się z mugolami. Szczęśliwie to nam nie grozi, bo Fillanorzy są najlepsi i nic tego nie zmieni. W przeciwieństwie do takich Dragovichy na przykład, którzy niby też są czystej krwi, ale to kompletni frajerzy. 
 
Wygląd:
Jeszcze jest mój wygląd, co nie? No, żeby ludzie wiedzieli, z którym z naszej dwójki (mnie i Inge) się lepiej zadawać, to też to napisze. Bo tak, niestety wyglądem też musiałem z siostrą podzielić. Wyglądamy praktycznie identycznie, poza prostym faktem, że ona jest dziewczyną i tak dalej. No i ma długie włosy. Ja tego kompletnie nie mogę zrozumieć, bo na cholerę jej takie kłaki? Wszystko jej się tam plącze, wpada do oczu, a potem tylko marudzi, jak się za nie ciągnie. Mogłaby je ściąć, to bym nie ciągnął... Chociaż i tak nie jest tak źle. Jak kiedyś przyjechała jakaś kuzynka, to miała włosy chyba do tyłka! No, no i co jeszcze... Oboje jesteśmy szatynami, mamy takie dziwne niebiesko-brązowe oczy i jasną skórę. Ja jestem trochę wyższy od siostry, a podobno będę jeszcze większy. Wtedy to jej w ogóle pokaże... 

Historia:
W sumie nie ma co dużo mówić o tym, co się dotąd wydarzyło w moim życiu. Niestety, większość tego jest powiązane z moją siostrą, a o tej wolałbym nie pisać dosłownie w każdym zdaniu. Generalnie to urodziłem się w św. Mungu razem z siostrą bliźniaczką i od tamtego czasu praktycznie ciągle spędzamy ze sobą czas, mimo, że przeważnie chyba się nie lubimy. Jak się mieszka razem, to ciężko się nie bawić z siostrą, zwłaszcza, jak jest w tym samym wieku. Bo jak już się zdarza, że kuzyni, czy dzieciaki z jakiś innych rodów do nas przyjeżdżają, to albo są za stare, albo za młode, albo kompletnie od czapy. Większość dzieciństwa upłynęła mi na szarpaniu się z Inge i kradnięciu sąsiadom rzeczy z ogródka. W sumie to nawet nie wiem, czy sąsiadom, bo chyba nie mieszkali obok nas... W każdym razie, od tamtego czasu starsza baba, co tam mieszka, lubi mnie nazywać złodziejem. Jak ten jeden raz zauważyła i musiałem uciekać. Oj raban w domu był ogromny i zaczęli przede mną chować wszystkie słodycze, bo wydało się, kto je głównie podbiera. 
Jest też oczywiście magia. No bo nie jesteśmy jakąś tam mugolską rodziną, byśmy nie potrafili czarować, co nie? Niestety musieliśmy poczekać na jakąś głupią sowę z Hogwartu, byśmy mogli zacząć samemu rzucać zaklęcia. Akurat tutaj mi się udało, bo magia objawiła mi się o rok wcześniej, niż u siostry. Było to w Londynie, w takiej mugolskiej dzielnicy. Tato (nie ten prawdziwy, bo tamten wyjechał jak mieliśmy parę lat) zabrał mnie wtedy do ministerstwa po jakieś papiery, ale nie mogliśmy polecieć kominkiem, bo jakaś awaria była. Wybraliśmy się ulicami miasta i wtedy po raz pierwszy chyba zobaczyłem mugoli. Najprawdziwszych mugoli! O matko, jak tam było dziwnie... Ojciec na chwilę musiał mnie zostawić i wtedy przyczepił się jeden taki dzieciak. Zaczął nabijać się z mojej tiary. MUGOL! Z MOJEJ TIARY! Tak się wściekłem, że wrzasnąłem na całe gardło. Kretyn poleciał sobie gdzieś na drugą stronę ulicy i pękła szyba za mną. Przez następne kilka dni siedziałem u siebie w pokoju, bo rodzina powtarzała mi, że narobiłem ogromnych problemów i wolałem ich bardziej nie denerwować... Interweniować musieli jacyś amnetorzy. Tak czy siak, tak oto był pełen sukces. Sprałem mugola i odniosłem zwycięstwo nad siostrą. Jak byliśmy już tuż tuż od Hogwartu, to dostaliśmy listy i mogliśmy wreszcie pojechać. Tylko no kurde znowu musiałem się z siostrą dzielić... Bo oboje trafiliśmy do Slytherinu

Relacje:
Jeśli chodzi o członków mojej rodziny, to w sumie nie mam za wiele do powiedzenia. Nie są tak interesujący, jak ja, ale coś jednak wypada napisać. No więc jest...

Inge. Ta paskudna małpa, co urodziła się razem ze mną i przez nią musiałem wszystkim dzielić się na pół przez tyle lat. Jest wredna i zarozumiała, a do tego woli spędzać czas z Ivanem, ale mimo wszystko czasami dało się pobawić. Gdyby jakiś kretyn na niej położył łapy, to by je szybko stracił, ale tego jej nie powiem, bo mnie wyśmieje. 

Potem jest jeszcze Ivan. O tym w sumie nie dużo mogę powiedzieć. Jest parę lat starszy i głównie bawił się z Inge, ale moim zdaniem jest dość przygłupi. Gra na gitarze, przez co chyba moja siostra dostała takiego fioła. 

O rodzicach to w ogóle nie wiem co powiedzieć. Jestem na nich wściekły, bo jak byliśmy mali, to nas zostawili... Przez jakiś czas jeszcze za tęskniłem, ale potem przyzwyczaiłem się. Czasami, jak mi ich brakuje, to wmawiam sobie, że umarli. 

Ciekawostki:
Jest jeszcze parę rzeczy, o których zapomniałem napisać. Ale w sumie wspomnę tylko dwie. 
Po pierwsze, to gram na gitarze... TAK, TAK JAK IVAN. Siostra swego czasu przyczepiła się tak mocno, że w końcu sobie odpuściłem i po prostu chwyciłem za to pudło. Brzdąkam od czasu do czasu, jak jestem sam. 
Po drugie, mam całą kolekcję przywłaszczonych przedmiotów. Nie lubię, jak mówią na nie kradzione, bo to się źle kojarzy. Znajdą się tam różne rzeczy, od krasnala ogrodowego, po magiczną kosiarkę. Niech mnie nikt nie pyta, jak ją zdołałem ukryć. 



Cechy:
Refleks chudego byka - zawsze tak miałem, że byłem szybszy od wszystkich dzieciaków. Uwielbiam się ścigać i bić od czasu do czasu, bo przeważnie wtedy wygrywam.
Fair-Play - jak już jednak się bije, to nigdy nie zrobię czegoś wbrew zasadom. Bo co to wtedy za pojedynek, jak się oszukuje? Jesteśmy czystokrwistymi czarodziejami, a nie jakimiś zwierzętami.

Siła umysłu - kiedyś jakiś dziwny Pan powiedział mi, że mam bardzo silny umysł. Nie wiem w sumie, skąd on to wiedział i jak umysł może być silny, ale no... Podobno da się czytać w myślach. Ha! Kiedyś zobaczę sobie, jacy chłopacy podobają się Inge. 
Szybszy metabolizm - jak już jest obiad, to zawsze biorę dwie porcje. Wiecznie chce mi się jeść i nigdy nie tyje! Mówią, że to minie wraz z wiekiem, ale mi się nawet podoba.  

Lepkie ręce - wspominałem już chyba, że ukradłem krasnala ogrodowego, co nie? A to nie mój największy wyczyn. To przeze mnie zaczęli zamykać ciasteczka pod kluczem. 
Urodzony w szafie - raz w życiu widziałem mugola i z nim rozmawiałem. Starczy mi. Następny, którego zobaczę, wyląduje na księżycu. Nawet nieczystych czarodziejów ledwo trawię, no ale jednak czarodziej to czarodziej.
Tajemniczy jegomość, który porzucił przeszłość.
Aveloo
cyborg




Posty: 73
Tematy: 7
Lip 2018
102
Slytherin
#2
ale slotki braciszek kuci kuci strowen
A no tak karta akcepted jesteś w Slitherinie witaj na pokładzie
ShrekLich
Czarodziej




Posty: 47
Tematy: 7
Wrz 2018
73
Gryffindor
#3
Przyjdzie taki dzień, kiedy będziesz mnie błagać o litość
Tajemniczy jegomość, który porzucił przeszłość.
TWGO
Czarodziej




Posty: 24
Tematy: 7
Lip 2019
34
Slytherin
#4
Dawno tak sie nie uśmiałem jak przy twojej karcie. Widzimy sie w hogwarcie "braciszku"
MrFrancuz
Adwokato



Donator

Posty: 147
Tematy: 30
Cze 2015
177
Gryffindor
#5
Ehhh kolejny Fillanore do bicia... więcej was matka nie miała?


Karta śliczna repka leci!



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.