Witaj!

[Melchior Quatrum] [Dor]
PtysiaguPL
Azkaban




Posty: 5
Tematy: 1
Gru 2014

#1
Melchior Quatrum




DATA URODZENIA: 19.04 **23 Lat wcześniej**

CZYSTOŚĆ KRWI: 100%

MIEJSCE URODZENIA:  Norwegia, Trondheim

MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Nieznane

UKOŃCZONA SZKOŁA I DOM: Instytut Magii Durmstrang, Przydział męski

POSADA KTÓRA SIĘ ZAJMUJE: Obecnie brak posady.

ZDJĘCIE POSTACI: --


Wygląd postaci:  Melchior ma wygląd zadbanego dwudziestotrzyletniego chłopaka, jest on wzrostu jak na jego chłopaków w tym wieku przystało. Jego włosy są koloru brązowego lekko kręcące się u dołu, zaś jego oczy koloru czarnego. Cera mężczyzny jest jasnej karnacji z małą blizną od ugryzienia zwierzęcia na policzku. Nie jest on ani za gruby ani za chudy, jest w sam raz. Zawsze na głowie nosi swoje modne okulary do czytania, oraz od czasu do czasu kapelusz. Na co dzień ubiera się on w elegancie spodnie oraz szatę różnego koloru i do tego jakieś buty. W każdej szacie ma zawsze wszyty skrywek na różdżkę.

Charakter: Postać jest na ogół pozytywną o dobrych emocjach osobą która lubi pomagać innym osobą. Lubi w wolnym czasie siedzieć w zaciszu swojego hotelowego pokoju czytając książki przy kominku jedząc przy tym ciasteczka popijając herbatą. Czasami zdarza się mu być agresywnym wobec innym ale kontroluje swój gniew. Kiedy przypominają mu się trudne wydarzenia, przeżycia z jego historii potrafi się zamknąć w sobie i zerwać kontakty na parę dni, zależy to od wydarzenia. Bardzo lubi architekturę, codziennie przegląda gazety na temat nowych dzieł architektonicznych. Nie jest taki zły by używać zaklęć z dziedziny czarnej magi z których zna tylko teorie zaś w praktyce nie stosował jej nigdy, nawet w szkole.

Historia:

Rozdział I - Narodziny oraz Dorastanie Melchiora


Chłopiec narodził się dość chłodnego popołudnia w swym rodzinnym domu miasteczku Trondheim położonym w Norwegi. Gdy służba odcięła specjalnym nożykiem dziecko od matki, wzięła go i obmyła oraz przebrała w dość wygodne ubranko. Kiedy skończyli, oddali chłopca w ramiona jego matki. Nadszedł czas nadania mu imie, jego matka radośnie uśmiechając się do niego nazwała swoje nowe dziecię "Melchior". Melchior był wychowywany na ambitnego i dobrego chłopca, rodzice darzyli go dużą miłością. W swoim domu mieszkał z swoimi rodzicami i starszym o kilka lat bratem Conchobarem.  Przez ten czas chłopiec całymi dniami spał, robił wszystko to co na malucha przystało. Dnia uciekały, miesiące przemijały, a Melchior już dorósł obchodząc swoje 4 letnie urodziny. Rodzice postawili całą służbę na szczebel by wszystko było przygotowane na tą niezwykłą uroczystość. Urodziny odbyły się dość szybko i wspaniałomyślnie jak było zaplanowane, dostał wiele prezentów, słodyczy i takich tam dobroci. Gdy wszyscy wyszli po całym tym wydarzeniu, Melchior udał się z swoimi wszystkimi prezentami do swojego pokoju gdzie zaczął przeglądać resztę zawartości. I tak następnego dnia, rankiem wstał by wyjść na malowniczy ogródek poodbijać nową piłkę. Rzucił nią w stronę dachu domu, niestety utkwiła tam i nie dało się jej wyjąć. Melchior posmutniawszy usiadł na ziemi i spoglądał w stronę utkniętej piłki, gdy ten zaczął popłakiwać już tak bardziej piłka powoli unosiła się w gore poruszając w jego stronę. Zdziwiony ten wstał z ziemi otrzepując swoje ubranie, nagle piłka przestała lewitować i spadła ku fontannie. Podszedł po piłkę do fontanny, wziął ją i poszedł opowiedzieć wszystko swoim rodzicom lecz ci nie chcieli mu jeszcze opowiedzieć co się stało bo nie byli jeszcze gotowi by mu to opowiedzieć, odpowiedzieli mu na zadane pytanie że się mu coś przewidziało. Przytaknął swojej mamie na znak zrozumienia i wrócił do swojego pokoju gdzie rozmyślał nad tą całą sytuacją. Gdy skończył 7 lat, pewnego dnia rodzice zaproponowali dzieciom wyjście do teatru lecz Melchiora to nie fascynowało ponieważ był bardzo zmęczony po zabawie ze swoją sową którą dostał na 5 urodziny. Rodzice oczywiście zrozumieli to, nie chcieli zmuszać go to tego czego nie chce, zostawili go pod opieką cioci, zaś oni poszli wraz z Conchobarem. Sekundy upływały dość szybko, minuty uciekały wraz z godzinami a o rodzicach i bracie żadnego znaku życia, chłopiec był tak przejęty gdzie są że ciocia usnęła z nim w jego pokoju z książką w ręce. Następnego dnia wielka cisza, rodziców jeszcze nie ma z bratem. Pyta się Melchior wszystkich gdzie oni są, lecz wszyscy milczą i nie odpowiadają. Zdezorientowany udał się do salonu gdzie na stoliku była pewna gazeta, wziął ją w rękę i zaczął ją przeglądać. Był poruszony tą gazetą, w jednym z artykułów zobaczył zakrwawione ciała swoich rodziców bez swojego brata. Cały nabuzowany smutnymi emocjami udał się w zacisze domku na drzewie gdzie był umiejscowiony na granicy ogrodu. Siedział tam dobre kilka godzin, lecz gdy ciocia przyszła i wyznała mu że wszystko będzie w porządku zszedł na dół i wrócił z nią do domu. Przez ostatnie kilka dni był zamknięty w sobie, mało się odzywał no i nic nie robił, siedział tylko w swoim pokoju i rzadko co wychodził. Z 3 tygodnie po tym całym zajściu, rankiem gdy Melchior siedział przy kominku na fotelu bujanym czytając książkę o tytule "Baśnie Barda Berdlei'a" rozległo się dźwięk pukania do drzwi, wstał z fotela podskakując od czasu do czasu. Kiedy doszedł do drzwi i spojrzał w wizjer zamurował się, za drzwiami stała jego mama która dotąd kiedy jej nie ujrzał przez drzwi nie żyła. Ciocia przechadzająca się w stronę schodów zauważyła chłopca że stoi jakby zobaczył ducha, podeszła do niego i zapytała co się stało zaś ten tylko bez żadnego dźwięku wskazał palcem na drzwi. Otworzyła jego ciotka drzwi i zszokowana spojrzała za nie, była jednak to matka chłopca. Oznajmiła ona że jego ojciec nie żyje a brata nie znaleźli, zaś ona ocalała gdyż była w szpitalu w śpiączce i nie mogli znaleźć jej krewnych. Zdezorientowana ciocia wpuściła jego matkę do środka wypytując ją co się stało, lecz ona oznajmowała że wszystko w porządku i chce o tym zapomnieć. Melchior był zmieszany tymi ostatnimi wydarzeniami co się zdarzyły w jego życiu, coraz bardziej zamykał się w sobie. Mijały dni, lata a melchior obchodził 11 urodziny, nie były to aż tak szczególne jak mówili mu kuzyni. Chłopiec w tym dniu otrzymał dziwne magiczne stworzenie które było kluczem do tego co go trapi od lewitującej piłki, był to o dziwo jakiś mały miniaturowy smok. Mama gdy ten dostał go zaczęła mu wszystko wyjaśniać co przednim skrywali, czemu nie chcieli mu opowiedzieć o tym że za 2 lata otrzyma list z Instytucji Durmstrang no i że jest czarodziejem. Melchior z zarazem zszokowany ale też zadowolony wyczekiwał tego dnia by otrzymać ten list. I tak oto się stało, w wieku swoich  13 lat otrzymał piękny zapieczętowany list w którym było wszystko co potwierdzała mama. Kilka dni po jego urodzinach udał się wraz z matką i ciocią do magicznej wioski gdzie zakupił potrzebne rzeczy które będą mu potrzebne do szkoły. Gdy nadszedł czas odpływania statkiem, udali się na miejsce gdzie jak co roku odpływają uczniowie do szkoły przeogromnym statkiem. Chłopiec bez wahania wszedł na statek podziwiając jego architekturę. Rozległ się dźwięk gwizdka i odpłynął machając w ich stronę ręką, gdy już ich nie zobaczył udał się do kajuty pod pokładem gdzie wyczekiwał dopłynięcia do Durmstrangu.

Rozdział II - Dopłynięcie do Durmstrangu oraz lata nauki w instytucie
Kiedy Melchior wraz z innymi dopłynął do portu przy durmstrangu był ogromnie zadowolony, wychodząc z statku i udając się w stronę zamku podziwiał jego piękno budowlane. Gdy doszli do zamku wraz z gajowym udali się do drzwi od sali szafirowej gdzie odbywają się ceremonie szkoły, zaś na nich czekała tam vice dyrektorka która podziękowała gajowemu i oznajmiła uczynią co i jak. Vice dyrektorka otworzyła wielkie stare drzwi od sali, weszła przez nie prowadząc uczniów na swoje miejsca. Jak już wszystko się skończyło, dyrektor zabrał głos opowiedział o zasadach i wszystkich rzeczach co powinni uczniowie wiedzieć bądź starsi sobie przypomnieć.  Melchior uważnie przysłuchiwał się to co mówi dyrektor oraz spoglądał od czasu do czasu na wykonania budowlane którymi był zafascynowany. Kiedy do się skończyło udał się wraz z męskim prefektem w stronę dormitorium. Chłopiec czuł się w tej szkole dość dobrze, szybko się w niej odnalazł zawierając nowe przyjaźnie. Melchior uczył się znakomicie, przesiadywał wraz z swoimi przyjaciółmi nie tylko na dziedzińcach by się bawić ale również w bibliotece zakuwając by mieć dobre stopnie gdyż na tym im zależało. Lubił chodzić na zajęcia szkolne, lecz jego najaktywniejszymi lekcjami były zajęcia prowadzące przez historyka magii pana Dymitra, opowiadał on ciekawe rzeczy na temat powstania naszej historii.  Po kilku latach zaczął chodzić na to nowsze dodatkowe zajęcia, głównie też z run i językoznawstwa na których nauczył się języków. Po kilku miesiącach chodzenia na zajęcia z językoznawstwa udało mu się opanować język angielski w stopniu dobrym. Chłopiec rzadko co wracał do domu na święta gdyż chciał zostać w szkole i zgłębiać wiedzę. Matka zrozumiała jego wolę ale była też przejęta czy się nie oddalają od siebie. Zbliżały się ważne egzaminy w jego życiu, wykuł się prawie wszystkiego na blachę. Gdy skończył je pisać, udał się do swojego dormitorium gdzie zaczął się powoli pakować bo wiedział że niedługo wraca do domu. Parę dni po egzaminach odbyła się ceremonia zakańczająca rok szkolny, dyrektor jak i grono nauczycielskie gratulowało ukończenie wszystkim wyczerpujących egzaminów. Jak ceremonia dobiegła końca, wszyscy udali się na port skąd wziął ich statek zabierając do domu.

Rozdział III- Po szkole i jego dalsze życie
Melchior po szkole skupił się na różnych magicznych kursach takich związanych z zielarstwem, starożytnymi runami i innymi z dziedzin. Po kilku miesiącach ukończenia różnych kursów zaczął rozglądać się za jakąś pracą w pobliskiej wiosce gdzie chodził po rzeczy do szkoły. Pracował tam jako zwykły sklepikarz w jednym ze sklepów. Po dokładnie 2 latach otrzymał dość tajemniczy list przy nieśnięty od agresywnej czarnej sowy, wziął od niej ten list kalecząc się jej dziobem. Przeczytał ten list i był zszokowany, dowiedział się że osoba o imieniu Conchobar żyje gdzieś w wiosce Hogsmead położonej na wyspach brytyjskich. Pomyślał w tym czasie że skoro w gazecie ciała brata nie było to może nadal żyje, udał się do swojego pokoju gdzie szybko się spakował. W drodze do miejsca hogsmead jechając mugolskim transportem bo nie umiał się jeszcze deportować znalazł w proroku codziennym pracę oraz hotel w którym się zatrzymał gdy dotarł. Teraz stara się odnaleźć tego człowieka i ułożyć swoje życie na nowo. [Niedługo rozwinę.]

Rodzina:

Isolda Quatrum - Matka
Wacław Quatrum - Ojciec [Postać RP]
Conchobar Gingerblade - Brat  [Gracz: Nieogar]
[Tutaj dojdzie jeszcze kilka osóbek w swoim czasie :3 ]

Ciekawostki:

#Jest bardzo tajemniczy co odnośnie do swojej rodzinny, nie lubi gadać na jej temat.
#Posiada dwa małe bliźniacze psiaki co zwą się Jana i Astro (Przydomek Mały).
#Interesuję się wynalazkami magicznymi jak i organizowaniem różnych imprez.


[Jak narazie to tyle, w między czasie dojdą nowe rzeczy gdy natchnienie mnie weźmie ;33]
Pingo
Czarodziej




Posty: 238
Tematy: 16
Gru 2014
307
Gryffindor
#2
Ładne
Kolorowo15
Czarodziej




Posty: 278
Tematy: 28
Gru 2014
Ravenclaw

#3
Dzieki Pingo ;33
merlin0
Weteran




Posty: 1,084
Tematy: 162
Gru 2014
2,523
Ravenclaw
#4
Ladnie
Kolorowo15
Czarodziej




Posty: 278
Tematy: 28
Gru 2014
Ravenclaw

#5
Dzieki dzieki ;333 W tym tygodniu coś dodam Tonguepp
Pingo
Czarodziej




Posty: 238
Tematy: 16
Gru 2014
307
Gryffindor
#6
Kolorov, czemu dziękujesz za Ptysiagova?
Kolorowo15
Czarodziej




Posty: 278
Tematy: 28
Gru 2014
Ravenclaw

#7
Pingov, Ptysiagov jesst meine kontov
Kolorowo15
Czarodziej




Posty: 278
Tematy: 28
Gru 2014
Ravenclaw

#8
RIP [*]
Assassin
Czarodziej




Posty: 232
Tematy: 14
Gru 2014
164
Ravenclaw
#9
[*] Dobry człowiek był
Ferith
Szanz




Posty: 135
Tematy: 25
Sty 2015
127
Slytherin
#10
[*] Szkoda chłopa



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.