Witaj!

Zaakceptowane Podanie na ucznia - Musashi
Musashi
Czarodziej




Posty: 3
Tematy: 1
Sty 2015
4
#1
Dane postaci
Imię i nazwisko postaci: Musashi Munisai (czyt. Musaszi)

Miejsce urodzenia: Japonia

Czystość krwi: 50%


Historia postaci





ETAP I (Narodziny)
0-6 wiek

Musashi, urodził się w wiosce Miyamoto w prowincji Miasaka 13 czerwca. Był to letni poranek, urodziłem się jak gdyby nigdy nic. Nic nie wskazywało na to że miałem jakieś uszczerbki na zdrowiu przy porodzie. Wszyscy byli szczęśliwi że poród poszedł bez najmniejszych problemów.
Jestem Musashi Munisai, moja matka Ari Zen pochodzi od rodziny w której panował jeden zwyczaj, była nim olbrzymia pasja do Quidditcha. Wzięła się z tego iż jej ojciec założył japońską drużynę pod nazwą "Toyohashi Tengu" zostając przy tym jej kapitanem oraz mój ojciec Shinmen Munisai(mugol) zajmował się on wraz ze swoim ojcem(moim dziadkiem) rodzinnym biznesem rzemiosłem czyli tworzeniem broni białej dla mugolskich kolekcjonerów. Mój ojciec jest tchórzem  uciekł od razu po tym gdy dowiedział się o moim poczęciu. Pierwsze kroki życia Musashiego nie były trudne jak u zwykłego niemowlaka przechodziły bez kłopotów czasem lubił psocić i niszczyć swoje ulubione zabawki lecz większość swojego czasu poświęcał na spaniu.


ETAP II (Dzieciństwo)
 6-10 wiek

Pierwsi przyjaciele, pierwsi wrogowie i pierwsze problemy. Na początku życie Musashiego szło bez zastrzeżeń żył wraz z matką w swojej rodzimej wiosce był lubiany przez otoczenie, był spokojnym i opanowanym chłopcem który miał w swojej główce dużo ciekawych planów nad którymi mógł rozmyślać całe poranki. Wraz ze swoją matką pracował na polu przy uprawach, pomagał przy podlewaniu i rozsiewaniu nasion. Już w tak młodym wieku był bardzo uczynnym i odpowiedzialnym chłopaczkiem. Podczas podlewania nasion obok jeziora przy której lubił odpoczywać po ciężkich dniach spotkał wyczerpane kociątko które ktoś najwidoczniej zostawił specjalnie w tym miejscu. Bez chwili wahania Musashi zabrał kota i zapewnił mu najlepszą opiekę jaką mógł zapewnić. Dzień później po incydencie gdy kotka już odzyskała siły nazwał ją "Neko". W wieku 9 lat przed strasznym zdarzeniem które zmieniło jego życie miał jednego przyjaciela którego poznał przechadzając się i jak zwykle kupując świeże mleko dla swojej kotki. Tego dnia błądząc w myślach nie patrząc dokładnie na to gdzie idzie skręcił do ciemnej uliczki

[Obrazek: decomania-fototapeta-rysunek-waskiej-uli...-f3133.jpg]

, zdziwiony miejscem w którym się znajduje zobaczył grupkę 4 mugolskich rówieśników którzy bili jednego z nich. Musashi w chwili potrzeby bez wahania potrafił pomóc tak stało się i teraz wyszedł im na prostą i kazał zostawić tego chłopca. Spojrzeli na niego prześmiewczym wzrokiem i po chwili zaczęli na niego biec. Zdesperowany Musashi zrobił coś czego nikt się nie spodziewał, jego włosy latały jakby wiatr nimi kołysał i po chwili ubrania na mugolskich awanturnikach poszarpało się. Oczywiście samym chłopcom nic się nie stało ale byli zdziwieni tym zdarzeniem i jak to zwykle bywa uciekli z płaczem do mamy. Musashi patrząc jak w przerażeniu był z dumny z tego że nie bał się stawić liczniejszej grupie łobuzów. Ale wiedział że nie może spocząć na laurach gdyż jeden z nich został przez nich pobity. Podchodząc do niego Musashi zobaczył na jego twarzy liczne siniaki, zdecydował że zabierze chłopca do pobliskiego lekarza. Wchodząc do domu emerytowanego medyka, Musashi zaczął opowiadać o całym zajściu pominął jedynie fakt o dziwnym zjawisku które spotkało ich gdy mugolskie dzieci chciały na niego wparować gdyż wiedział że takie rzeczy nie przytrafiają się na co dzień. Stary fachowiec był wyraźnie zdziwiony tą historią ale w tych czasach i wiosce to nie rzadkość. Po udzielonej pomocy chłopcu oboje udali się do swoich domów Musashi po drodze rozmawiał z chłopcem o całym zdarzeniu, dowiedział się że grupka która go pobiła zdenerwował fakt że nie chciał ich oddać swojej zabawki. Po odprowadzeniu chłopca bezpiecznie do domu który znajdował się zaledwie 100 metrów od domu Musashiego chłopiec zapytał się go o imię, usłyszawszy moje imię odpowiedział swoim które brzmiało "Rito". Po powrocie do domu całą swoją przygodę opowiedział swojej matce, wiedział że jej może wszystko powiedzieć. Opowiedział jej wszystko łącznie ze zjawiskiem wówczas matka wiedziała iż przekazała swojemu synowi część magii, opowiedziała mu wówczas o swoich korzeniach i przodkach, również o tym że pewnego dnia otrzyma list dzięki któremu będzie mógł szkolić się w jednym ze szkół jakim był Hogward. Chłopiec nie wiedział nic o tym, był zdziwiony a zarazem szczęśliwy że będzie mógł doznać nowych przygód. Następnego dnia obydwaj chłopcy spotkali się ponownie i zaprzyjaźnili, 3 chłopców którzy uciekli opowiedziało całe zajście rodzicom którzy im na szczęście nie uwierzyli. Po tej akcji już więcej nie pokazali się a przyjaciele mogli żyć spokojnie. Rok później po beztroskim życiu i wygłupach przyjaciół życie Musashiego miało zmienić. Wioska w której mieszkał została zaatakowana przez bandytów. Musashi chciał stawić czoła większym od siebie lecz matka kazała mu uciekać łódką rybacką przez jezioro niestety łódka była tak mała że nie zmieściła by 2 osoby a kilka bandytów którzy najechali wioskę kierowali się do jego domu. Przez okno można było dostrzec że jeden z nich ma łuk, oznaczało to że gdyby oboje próbowali uciec na jednej łódce mogliby stać się łatwym celem dla łucznika. Ari postanowiła ocalić swojego syna zatrzymując bandytów na tyle długo aby jej syn mógł bezpiecznie wypłynąć. Kazała mu płynąć na północ do małej wyspy handlowej Jiyu (czyt. diu) do swojego dziadka kowala. Musashi nie chciał opuszczać swojej matki czuł wielki smutek. Po ostatnich minutach rozstania słychać już było pukanie, jakby bandyci drwili sobie z powagi sytuacji. Moja matka rzuciła się aby zablokować im drzwi zdobywając mi tym czas. Kiedy płynąłem cały swój wzrok skupiłem na moją matkę którą było widać przez okno. Kiedy jeden z bandytów wdarł się do domu drugi próbował wejść tyłem zauważając tym moją obecność na nieszczęście był on łucznikiem którego zauważyła moja matka. Kiedy łucznik naciągał cięciwę zobaczyłem w oknie jak bandyta jednym cięciem miecza morduje moją matkę. To zdarzenie tak mną wstrząsnęło że gdy strzała leciała wprost na mnie nie próbowałem nawet zrobić żadnego uniku po prostu zamarłem. Strzał na szczęście nie był tak celny żeby mnie zabić lecz zranił mnie w lewy polik. Po tym strzale łucznik zniechęcił się i poszedł dalej plądrować wioskę, a ja patrzyłem jak moja wioska stoi w ogniu. Przez całą drogę płakałem patrząc na kompas który wręczyła mi matka. Po tym zdarzeniu coś we mnie pękło nie byłem już tym samym radosnym i skocznym dzieckiem nawet zapomniałem o  moim przyjacielu z którym nie miałem okazji się pożegnać i kotce która codziennie przechadzała się po wiosce razem z kocimi przyjaciółmi. Dzień później dotarłem na wyspę handlową o której opowiadała mi matka, zakotwiczyłem swoją małą łódeczkę na jakimś wybrzeżu na szczęście nie była to wielka wyspa tak więc znalazłem szybko jakiegoś człowieka który wskazał mi drogę do kuźni mojego dziadka który nazywał się "Yo" (mugol). Gdy ujrzał mnie na początku zdziwił się co za chłopiec do niego przyszedł. Tłumaczyłem mu skąd jestem i kto jest moim ojcem wtedy od razu przyjął mnie w swoje progi. Wyjaśniłem mu całą sytuację dlaczego tu jestem. Dziadek z oszołomieniem słuchał tego co mówiłem. Kazał mi zostać, i żebym coś osiągnął postanowił nauczyć mnie fachu w rzemiośle abym mógł zadbać o siebie. Nie wspominałem mu o tym że moja matka i ja jesteśmy osobami które posiadają magiczne zdolności i któregoś dnia wyjadę, postanowiłem to zostawić w sekrecie.


ETAP III (Czas zacząć przygotowania!)
11lat

Przez cały rok żmudnych teorii które dziadek mi naopowiadał, jak wytapiać, jak przetapiać, jaki metal jest najlepszy do mieczy, gdzie i od kogo zakupywać metale do produkcji, przez ten cały rok nie nauczyłem się żadnych praktycznych rzeczy w kowalstwie tylko samą teorię co mnie niestety trochę zniechęciło ale nie zamierzałem się poddać. Cały czas błądziłem w myślach o przeszłości, jak by to było gdybym wówczas inaczej postąpił? Stałem się cichym i opanowanym młodzieńcem, nie próbowałem już normalnie się bawić jak inne dzieci, większość swojego czasu poświęcałem w kuźni i rozmyślaniem swojego marzenia o nadawaniu przedmiotom dodatkowych właściwości aby stawały się ostrzejsze, lub na krótki czas były mocniejsze. Czasami dziadek zachęcał mnie abym zapoznał tutejsze dzieci których nie było wiele z racji tego iż na wyspie handlowej nie było warunków dla zwykłych dzieci które pragną się bawić. Któregoś dnia, w gwieździstą noc gdy cała wyspa smacznie spała pewien chłopiec nadal błądził myślami po przestworzach i nagle jego oczom ujawnił się "puchacz japoński" bardzo rzadka odmiana sowy której grozi wyginięcie, o której czytał kiedyś Musashi będąc w swojej rodzimej wiosce. Sowa trzymała w swoim dziobie kopertę, gdy wziąłem od razu odleciała. Gdy zobaczyłem co jest zawarte w liście osłupiałem, przez kilka minut rozmyślałem czy nie zignorować tego listu i nie zostać ze swoim dziadkiem, ale chęć przeżycia nowej przygody pokierowała mną by wybrać ścieżkę magii. Przed wyruszeniem w podróż chciałem zostawić dla mojego dziadka wiadomość by się nie martwił co się ze mną stało oczywiście w liście nie wspominałem nic o szkole i tym że posiadam magiczne zdolności.


ETAP IV (Podróż)

Podróż do Londynu trochę trwała jako 11 latek było mi trudno ale z oszczędności które odkładałem pomagając dziadkowi w kuźni przy przenoszeniu metalu lub jego rozładunku. Pieniądze które zdobywałem u dziadka nie mogłem nigdzie wydać bo na wyspie której mieszkałem nie było nic odpowiedniego dla dziecka dlatego uzbierała się z tego duża suma a metal który nosiłem sam w sobie nie był taki ciężki jeśli brało się po jednej sztabce. Po udanej podróży dotarłem wreszcie do Londynu gdzie miała zacząć się moja nauka magii. Jak w liście pisało trzeba było kupić niezbędne rzeczy. Przeszukałem całą ulicę Pokątną, w poszukiwaniu rzeczy z listy na końcu została mi do wybrania różdżka, z tego co mi matka mówiła to była najważniejsze akcesorium czarodzieja. Zapytałem się pobliskich ludzi gdzie mogę zakupić ową różdżkę wskazali mi sklep Ollivander. Wchodząc do niego widzę szereg mocno zakurzonych książek patrząc na to myślę czy nie pomyliłem sklepy, wówczas zza regałów wyłania się głowa Ollivandera po jego wzroku można stwierdzić od razu że wie iż nie jestem tutejszy. Karze mi czekać. Po dłuższej chwili gdy wrosłem wraz z kurzem do krzesła Ollivander prosi mnie bym podszedł wręczając mi przy tym różdżkę, od razu rozpoznałem z jakiego drewna zostało wykonane oczywiście to była wiśnia. Biorąc ją do ręki czułem dziwne uczucie, nie myślałem nad tym długo i zapytałem się gdzie znajduję się stacja King's Cross. Dziękując za wskazane informacje udałem się na stacje gdzie czekał już mój pociąg, tłum dzieciaków z rodzicami był duży sam byłem smutny że nie ma przy mnie osoby którą mógłbym pożegnać. Godzina 10.50 pociąg miał zaraz ruszyć, póki co ja szukałem dla siebie odpowiedniego i cichego wagonu. Rozsiadając się na zegarze zobaczyłem godzinę 11.00 po chwili pociąg ruszył, można było usłyszeć tłum dzieciaków żegnających się z rodzicami, ja za to patrzyłem na pusty kąt stacji  wyobrażając sobie matkę która mnie żegna.



Wygląd postaci: Musashi jest szczupłym, lekko umięśnionym i wysokim jak na jedenastolatka chłopcem. Praca na polu i pomaganie dziadkowi w kuźni zaowocowała tym że nie ma problemów z wysiłkiem fizycznym. Mierzy 155cm i waży 53kg. Ma ciemne proste włosy sięgają mu do oczu ale nie są na tyle gęste by je zasłaniać. Jego brązowe oczy których kolor odziedziczył po matce jednak nie przypominają one oczu zwykłego japończyka (nie są tak skośne). Nos zwykły jak u typowego człowieka. Po wydarzeniu z dzieciństwa pozostała mu blizna na lewym poliku po strzale z łuku.

Cechy charakteru: W dzieciństwie był on skaczącym i wesołym chłopcem o typowych zainteresowaniach co inni, lecz zdarzenia jakie zagościły w jego życiu zmieniły jego charakter nie do poznania. Od dzieciństwa pałał chęcią przygody i nie zmieniło się to nawet po tych strasznych wydarzeniach. Choć sam nie lubi ich szukać czeka aż przygody znajdą jego i co dziwne zawsze mu się to udaje. Po zdarzeniu w jego rodzimej wiosce ujawniła się w nim introwersja, stał się bezuczuciowym chłopcem. Przez spokój który ukazuje na co dzień owocuje to tym że jest bardzo opanowanym i cichym młodzieńcem. Nie lubi pakować się w kłopoty i mieszać się do czyichś spraw, lecz gdyby nagle ktoś potrzebowałby pomocy nie wahałby się tej osobie pomóc
Nie lubi przemocy fizycznej jak i ich ofiar. Sam nie oczekuje od kogoś pomocy lubi mierzyć się sam z przeciwnościami swojego losu (tak jak chęć przygody również bezinteresowna pomoc utkwiła mu w charakterze). Nie jest typowym introwertykiem gdyż potrafi się z kimś zaprzyjaźnić ale dopiero gdy wie że ta przyjaźń jest szczera i poważna. Jest dobrym słuchaczem nie przeocza ważnych rzeczy które ktoś do niego mówi i na długo je zapamiętuje. Musashi nie potrzebuje towarzystwa sam dobrze czuje się ze sobą ale nie odrzuca propozycji przyłączenia się do jakiejś rozmowy bądźże zaprzyjaźnieniu się. Mimo tego że lubi czasem odejść do krainy marzeń jest bardzo czujny od incydentu ze śmiercią matki.  

Zainteresowania: Musashi w młodości interesował się uprawą ról. Chciał kiedyś założyć własny ogród ale wraz z wiekiem i zdarzeniami te plany się zmieniły po tym gdy dowiedział się że jest osobą z magicznym potencjałem marzył o tym by jego marzenie się spełniło. Bardzo lubi rozmyślać nad mnóstwem rzeczy jest typowym bujaczem w obłokach. W dzieciństwie lubił zwierzęta i otaczającą go naturę z pewnością polubiłby zajęcia z: opieki nad magicznymi zwierzętami, możliwe że i też z trasmutacji nie najgorzej by mu poszło.

Rodzina postaci:

Ari Zen - (Matka)
Shinmen Munisai - (Ojciec)
Yo - (Dziadek, kowal)




[OOC]


Nick w grze

Musashi


Jak zamierzasz odgrywać swoją postać?:  Musashi z pewnością po pojawieniu się w szkolę zacząłby od jej zwiedzania. Nowe miejsce trzeba zbadać i znaleźć specjalne w którym siedziałby na przerwach błądząc w myślach. Gdyby ktoś zapytałby o przyjaźń lub pomoc na pewno by nie odmówił. Sam potrafiłby zadbać o siebie.

Co to jest IC i jak zapisujemy to na czacie: [Podaj także przykład czynności, opisu otoczenia i zwykłej wypowiedzi] Piszemy na czacie to co wyraża nasza postaci lub jej czynność którą obecnie wykonuje.
np. - *Patrzy znużonym wzrokiem* , **Woda się leje**, wszystkie czynności i emocje które wykonuje nasza postać zapisujemy w *.* a otoczenie **.**

Co to jest OOC i jak zapisujemy to na czacie: [Podaj także prosty przykład wypowiedzi napisanej na chacie OOC] Jest to czat nie związany z grą i jej klimatem. OOC zapisujemy tylko () w tych nawiasach np. (Ojciec wrócił nachlany z wywiadówki).

Czy posiadasz doświadczenie w rozgrywce RP?: Tak, grałem na wielu serwerach minecraft`a tego typu.

Skąd dowiedziałeś się o serwerze?: Youtube

Odegraj rozbudowaną akcję IC w której twoja postać upora się ze sprawą.

[Mu.]- Musashi , [Al.]- Alex , [Ol.]- Olivier , [Be.]- Bella

**Jest wietrzny dzień, wiatr kołysze moją czupryną, a ja sam siedzę na kamiennym parapecie rozmyślając o tym że znajduję się w najwspanialszej szkole o jakiej mógłbym sobie przyśnić i co będę robił za niedługo. Gdy naglę po chwili błogiej ciszy rozbrzmiewa donośny dźwięk kroków, wszyscy zaczęli iść na lekcję wiedząc w którą stronę jedynie ja jak zwykle zapomniałem zapytać się gdzie znajduję się sala do transmutacji na którą miałem się teraz udać.**

**Idąc przez dziedziniec, zauważam że dwaj starsi koledzy z innych klas biegną na swoje lekcje, próbując ich zahaczyć wołam ich i krzyczę. Po chwili zatrzymują się oboje widocznie są zdyszani.**

[Mu.]- Cześć, słuchajcie nie wiecie może gdzie odbywają się zajęcia z transmutacji.

[Ol.]- Słuchaj oboje śpieszymy się na zajęcia ja natomiast muszę lecieć do cieplarni na zajęcia z zielarstwa i nie mamy czasu by cię zaprowadzić. Jeśli tak bardzo chcesz biegnij za nami sala o której mówisz jest obok mojej. *mówi nieprzyjacielskim tonem*

[Al.]- Olivier, nie ma czasu na gadki lecimy za trzy minuty zaczynają się zajęcia moja profesorka za pewne znowu zamknie mi drzwi bym nie wszedł za kare. *wydawało się że jest przejęty obecną sytuacją*

**Cała nasza trójka zaczęła biec przez korytarze Hogwartu po drodze nie wypowiedzieliśmy ani jednego słowa, biegliśmy tak szybko że jedynie co można było usłyszeć podczas tego to dyszenie. W połowie naszej drogi Alex oddzielił się od naszej grupy gdyż miał zajęcia w innej sali.**

[Al.]- Trzymajcie się chłopaki! *Wykrzyczał głośno biegnąc dalej do innej sali.*

**Ja wraz z Ślizgonem biegliśmy dalej, ale coś przykuło moją uwagę i na chwilę zatrzymałem się by zobaczyć co to takiego. Ślizgon biegł dalej nie patrząc za siebie mogło się wydawać że nie zobaczył tego że się zatrzymałem.

[Mu.]- Łee to tylko jakiś metalowy krążek, a już myślałem że wzbogaciłem się o jeden galeon. Chwila moment gdzie się podział ten Ślizgon który miał mi wskazać drogę. *Spojrzałem na zegarek który wskazywał że za 2 minuty zalicze 1 spóźnienie*

**Pobiegłem w tą samą stronę co ostatnio ze Ślizgonem niestety tym razem lekko zdezorientowany w miejscu którym się znajdowałem znalazłem dziewczynę która szła, jednocześnie czytając. Widać było że tak ją wciągnęło że nawet nie spieszyło jej się na zajęcia. Postanowiłem spytać ją o drogę.**

[Mu.]- Witaj czy mogłabyś mi pomóc nie mogę znaleźć mojej sali a bardzo mi się spieszy za...*Spojrzał na zegarek* ...półtorej minuty zaczną się zajęcia a ja nie wiem gdzie jest sala Transmutacji. *Zapytał grzecznie zamyśloną krukonke*

[Be.]- *Nie zwróciła uwagi na chłopca który prosił o pomoc i idąc dalej czytała swoją książkę.*

[Mu.]- *Lekko zdenerwowany podnosi ton by dziewczyna go usłyszała* Możesz mi wskazać gdzie jest ta sala Transmutacji!

[Be.]- Co co? Sala transmutacji już ci mówię, wybacz ale to naprawdę ciekawa książka opowiada o życiu dwóch mugoli... *Zmienia temat*

[Mu.]- Bardzo fajnie opowiesz mi o tym później teraz gdzie jest ta sala! *Tracąc już cierpliwość puszczają mu nerwy*

[Be.]- Przepraszam cię bardzo chodź szybko zaprowadzę cię *Mówiąc to zaangażowanym tonem.*

**Po zaledwie chwili znaleźliśmy się przy sali do rozpoczęcia zajęć pozostało zaledwie kilka sekund. Co najśmieszniejsze sala znajdowała się 25 metrów od nas wystarczyło iść korytarzem prosto i w lewo.**

[Mu.]- *Łapiąc już za klamkę od sali, mówię* Dziękuje ci za doprowadzenie do sali. *Spoglądając na nią widzisz że ci już nie odpowie gdyż znowu błądzi w swej książce*

Czy przeczytałeś regulamin? : Tak, oczywiście.

(!!!)


Składając podanie akceptuje regulaminy obowiązujące na serwerze Hapel i konsekwencje wynikające z ich nieprzestrzegania!
Ta­lent kształci się w ciszy, a cha­rak­ter w wirze świata.
Selvyn
The Dark Lord




Posty: 368
Tematy: 29
Gru 2014

#2
Gryffindor!



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.