Jason
Toksyczny mąż Tassumi
Posty: 464
Tematy: 19
Sie 2015
Slytherin
03.01.2016 02:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.02.2017 16:09 przez Jason. Edytowano w sumie 2 razy.)
Opis wyglądu postaci:
Jason jest wysokim mężczyzną. Aktualnie mierzy 185 cm wzrostu i nie wygląda na to, by miał jeszcze rosnąć. Jego postura nie wyróżnia się znacząco; ma szczupłą sylwetkę, waży około 78 kg. Jak typowy anglik jest jasnej karnacji; ma jednak znacząco bladą twarz, której odcienie rzedną wraz ze zmianą pory roku. Dlatego też w momencie pojawienia się rumieńców, są one bardzo widoczne. Nigdy nie cierpiał na problemy z niedoskonałościami skóry; była ona zawsze gładka, a to wszystko dzięki stosowanym przez niego preparatom. Posiada uwydatnione kości policzkowe oraz nieco szerszą, lekko wysuniętą szczękę. Jego policzki są zapadnięte. Łuki brwiowe Jasona są nieco wysunięte (coś na podobieństwo Jim'a Morrison'a), a porasta je gęste ciemne owłosienie; przez co wygląda na "wiecznie poważnego". Ma gęste rzęsy dobrze komponujące się z jego dużymi zielonymi oczami. Jego nos i usta nie wyróżniają się niczym specyficznym; wargi jednak mają odrobinę ciemniejszy odcień, a za nimi ukryte są zadbane, perliste, proste i równe zęby. Jego uszy również niczym się nie wyróżniają. Głowę porastają długie, zaczynające sięgać już pasa, gęste, lekko falowane i jedwabiste w dotyku włosy, jego naturalnej barwy ciemnego brązu. Profilaktycznie korzysta z różnej maści odżywek, a z dnia na dzień używa eliksiru "Ulizannej", dzięki któremu są one zawsze odpowiednio ułożone. Aktualnie chodzi w rozpuszczonych, zarzuconych na plecy włosach; tak by mu zbytnio nie przeszkadzały. Jednak, gdy musi, to związuje je tasiemką w koński ogon. Kilka lat temu zaczął zapuszczać kozią bródkę; teraz jest ona już pokaźnych rozmiarów. W dzieciństwie nosił tylko i wyłącznie mugolskie ubrania. Jedynym ciuchem, który wyróżniał się od reszty, była ramoneska ze smoczej skóry, która zaczarowana była w taki sposób, by nie przykuwać oczu gapiów w Londynie. Gdy rozpoczął edukację w Hogwarcie, dopadł go zwyczaj ciągłego noszenia szat w barwach swojego domu. Mugolskie ubrania były rzucone w kąt i zakładał je wyłącznie, gdy wymagała tego sytuacja. Po ukończeniu szkoły, gdy zamieszkał w Ottery wśród mugoli, wrócił do ubierania się w taki sposób, by nie przykuwać ich uwagi, ale by zarazem wyglądać elegancko. Posiadł małą kolekcję różnych kolorów garniturów, wraz z kompletem spodni. Pod garniturem ubrany jest w białą koszulą, na którą przyodziewa dodatkowo elegancką, czarną kamizelkę. Pod szyją związuje muchę, komponującą się do barwy garnituru, a na głowę wkłada swój kapelusz, którego oryginalny kolor nie jest nikomu znany. W zależności od tego jaki garnitur włoży na siebie, taką barwę nadaje kapeluszowi, przy użyciu zaklęcia "Colovaria". Na stopy wkłada skórzane, zawsze wypastowane półbuty, a na ramieniu spoczywa jego szkolna torba (lekko psująca jego wizerunek), w której trzyma między innymi kuferek (na który została rzucona gama zaklęć) z kupą fiolek zawierających eliksiry; książki; oraz mniej, lub bardziej rzadkie składniki eliksirów. Mieszankę zapachów z jego torby tuszuje jednak stosowana przez niego perfuma, na etykiecie której umieszczony jest zapis, o rzekomym polecaniu produktu, przez samego Lorcana Proctera. W godzinach pracy przyodziewa swój służbowy fartuch.
(Raz jeszcze mega dzięki Sophie za rysunek)
Cechy charakteru postaci:
Gdy Jason już dorósł, jego dojrzała postawa, która kształtowała się przez wiele lat, w końcu doszła do punktu kulminacyjnego. Nie przejawia żadnych skłonności do wygłupów, jest poważny; a w swych działaniach skrupulatny. Jak u typowego ślizgona, cechą, która jest najbardziej widoczna w charakterze Jasona, to jego ambicje. Przez całe życie starał się piąć do góry, rozwijać się w zdumiewająco szybki sposób, a po drodze po drabinie do sukcesu, zostawiał jedynie za sobą, coraz to nowsze, wyznaczone przez niego cele. Nawet, teraz gdy spełnił swoje największe marzenie, zostając uzdrowicielem, wcale nie podupadł i postawił na dalszy rozwój, w nowym kierunku.
Jason przejawia cechy przywódcze. Uwielbia, gdy staje na czele grupy, przez co jest bardziej widoczny. Sprawia mu wielką satysfakcje, gdy ma szanse stać się dostrzeżony. Prócz tego, że chełpi się, mając innych ludzi pod sobą; to standardowo jest zaradnym człowiekiem i gdy coś dotyczy jego, to załatwia to sam, biorąc sprawy w swoje ręce. Wszystkie te cechy, które sprawiają, że wznosi się w górę ponad innych, prowadzą do tego, że staje się on coraz to mniej skromny. O ile posiada dystans do siebie i nie jest problemem, by przyznał się do błędu, to jednak on sam indywidualnie stwarza wokół siebie otoczkę napuszonego pawia.
Innymi cechami, które są zauważalne to inteligencja i lubowanie w pochłanianiu wiedzy. Przez wielu uczniów, podczas lat szkolnych, był uważany za kujona. Nigdy nie miał problemów z nauką i zawsze kończył z wysokimi stopniami. Drugim domem, zaraz po Slytherinie, do którego by dołączył z całą pewnością, byłby Ravenclaw.
W swoich działaniach zawsze jest spokojny, opanowany i przede wszystkim przesadnie ostrożny. Każdy kolejny krok musi dokładnie przemyśleć, by nie popełnić błędu, których popełniać nie znosi. W momencie gdy grozi mu niebezpieczeństwo, wybiera najmniej ryzykowną drogę. W tym wypadku nie można go nazwać odważnym. On sam uważa, że odwaga to przejaw głupoty. Prócz tego jest również pomocny. Chętnie niesie pomoc dzieląc się jednocześnie swoim doświadczeniem i wiedzą. Ta cecha sprawia, że wyjątkiem w regule, którą stosuje, dotyczącą ryzykowania życia, jest niesienie pomocy swoim najbliższym, którzy znajdą się w opresji. Gdy któremuś z nich grozi niebezpieczeństwo, on sam jest skłonny rzucić swoje życie na szalę.
W miłości jest troskliwy i kochliwy. Jest typem romantyka; z miłością nie obnosi się jak z czymś normalnym, a bardziej jak z czymś niezwykłym. Wobec kobiet stara się zrobić na sobie jak najlepsze wrażenie, tudzież darzy je wielkim szacunkiem. Nie znosi mężczyzn, którzy tego nie stosują; dlatego z reguły rozprawia się z nimi w szybki sposób. On sam jest kulturalny nie tylko względem kobiet, ale całego otoczenia. Zawsze trzyma się zasad i szybko się do nich stosuje. Potrafi w wyjątkowy sposób odnaleźć się w każdej sytuacji.
Prócz tego wszystkiego warto wspomnieć o jego tolerancji. Nigdy nie robiło mu różnicy towarzystwo czy to mugoli, czy to czarodziejów. Wszystkich stawia na równi, zaś tymi, którym się to nie udaje to głupcy. Jason nie toleruje osób przejawiających głupotę i idiotyzm. Tych, których uzna za swoich wrogów lubi wykańczać psychicznie. Jest typowym prowokatorem i właśnie to jest jego najlepszą bronią w starciu z ludźmi, których ma za nieprzyjaciół.
Ostatnią z głównych jego cech jest introwertyzm. Cecha ta jednak słabo współgra z całą resztą jego cech. Jason nie cierpi chaosu i jest mało rozrywkowy. Właśnie takowy chaos powoduje rozniesienie jego spokoju ducha. Przez to, że prowadzi dosyć aktywny tryb życia, w otoczeniu wielu ludzi; od czasu do czasu potrzebuje izolacji i spokoju, aby móc naładować baterie.
Historia:
Przed narodzinami + narodziny:
Historia Jasona, zaczyna się tak samo jak każda inna. Obydwoje byli czarodziejami czystej krwi uczęszczającymi do szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart; uczniowie domu Salazara Slytherina. On? Ambitny, twardo stąpający po ziemi, poświęcający się nauce, wybitny uczeń dążący do świetlanej przyszłości. Ona? Korzystająca z uroków życia, wiecznie roześmiana, lekko "zwariowana" uczennica. On prefektem naczelnym, ona kapitanem drużyny quidditcha. Zupełnie dwa inne światy; więc co ich połączyło ? Wiele osób się zastanawiało co ich tak naprawdę do siebie zbliżyło; lecz do tej pory nikt tego nie wie prócz nich samych. Kim są zatem Thomas Ellefson i Samantha McLawhorn ? Są to rodzice Jason'a. Już po ukończeniu edukacji w Hogwarcie, postanowili zamieszkać razem. Rodzice Thomas'a, a dziadkowie Jason'a nie byli z tego zadowoleni. Uważali ,że Samantha ma zły wpływ na ich syna, byli zdania, że pokrzyżuje jego plany na lepszą przyszłość.
Ród Thomasa był wysoko postawiony w świecie czarodziejów, jego rodzina była bardzo zamożna, wpływowa ,a za razem nie darzyła sympatią mugoli, ani osób utrzymujących z nimi kontakty. Nie ma więc co się dziwić, że nie tolerowali ich związku; Samantha była czystej krwi, ale jej matka była znaną gwiazdą muzyki w świecie mugoli. Czarodziejka żyjąca wśród mugoli i rozwijająca się w ich otoczeniu to skandal zdaniem osób pokroju rodziców Thomasa. Para zakochanych nie przejmowała się ich zdaniem. Thomas zdobył bez problemu pracę w Ministerstwie Magii i nie ma czemu się dziwić; skończył szkołę z naprawdę dobrymi wynikami, choć wpływ na to mogło mieć również jego nazwisko. Zamieszkali w Birmingham, w Anglii. Mimo tego ,że tak bardzo się od siebie różnili, żyli w szczęśliwym związku.
Czas gnał jak zaczarowany, aż minęło kilka lat. W tym czasie przyszli rodzice Jason'a pobrali się, a Thomas będąc oddanym, rzetelnym i skrupulatnym pracownikiem ministerstwa, dostał długo wyczekiwany awans. Pracował od teraz na bardzo wysokim, odpowiedzialnym ,a za razem dobrze płatnym stanowisku; to też mogli wraz z żoną pozwolić sobie na więcej. Choć zostali w Birmingham; przeprowadzili się z wynajmowanego mieszkania, do domu jednorodzinnego. Wpływ na to miało ich postanowienie założenia rodziny. Samantha zaszła w ciążę. Thomas w tym momencie kompletnie stracił kontakt ze swoimi rodzicami; wyczekiwany potomek przesądził, że nie ma szans, by Thomas zostawił Samanthę. Ojciec Jasona nie chciał stracić stanowiska pracy na którym teraz piastował, na które tak długo wyczekiwał. Przez to nie mógł poświęcić żonie tyle czasu ile potrzebowała; zamieszkała więc u nich matka Samanthy, która pomagała córce będącej w ciąży. Dziewięć miesięcy minęło, przyszedł czas na narodziny dziecka.
Dokładnie 24 czerwca 2032 roku na świat przyszedł Jason. O dziwo urodził się w domu, nie w szpitalu. Nie chcąc korzystać z teleportacji, która mogła by zaszkodzić matce i dziecku; Thomas postanowił wezwać do ich domu zaprzyjaźnionego medyka ze szpitala świętego Munga. Poród przebiegł bez komplikacji; dziecko okazało się być w pełni zdrowe.
Dzieciństwo:
Przez kolejne 4 lata rodzinie Ellefsonów żyło się szczęśliwie. Jason był wychowywany w domu czarodziejów, to też od samego początku stawał się świadomy istnienia magii i świata czarodziejów. Cały swój czas poświęcała mu matka, w momencie gdy ojca widywał wyłącznie wieczorami gdy ten wracał późno z pracy, jak i w weekendy kiedy Thomas znalazł chwilę czasu i mógł opuścić swoje domowe biuro. Nie ma więc co się dziwić ,że był bardziej zżyty z matką. Niestety po tych czterech latach zaczęło się psuć między Thomasem i Samanthą; wciąż nieświadomy wszystkiego Jason nie miał o niczym pojęcia. Pewnego dnia Thomas wrócił jak zawsze późnym wieczorem i obwieścił żonie, że wylali go z pracy. W świecie czarodziejów było o tym głośno, prasa rozpisywała się, że rzekomo Thomas Ellefson, urzędnik Ministerstwa Magii, pracownik Departamentu Transportu Magicznego dopuścił się łapówkarstwa. W tym momencie życie rodziny Ellefson obróciło się o pełne 180 stopni.
Thomas popadł w alkoholizm; nieustannie kłócili się z Samanthą; ich oszczędności malały, a Thomas nie pałał do tego by znaleźć nową pracę. Wszystko się zmieniło w ciągu jednego dnia, kiedy to w salonie na fotelu siedział ojciec Jasona popijający szklankę za szklanką ognistej whiskey, której puste jak i pełne butelki walały się po stole. Załamana Samantha wypłakiwała wtedy oczy w sypialni, a Jason pozostawiony sam sobie siedział przerażony na podłodze w salonie, przyglądając się w rozpaczy poczynaniom ojca. W pewnej chwili pod wpływem emocji objawiły się magiczne zdolności Jason'a. Zawartość pełnych ognistej whiskey butelek zniknęła. Thomas widząc to gniewnie wydarł się na dziecko ,które wystraszone wpadło w jeszcze większą histerię; Thomas wstał z fotela i wykrzykując na cały głos obelgi zaczął chwiejnie pod wpływem alkoholu zbliżać się do Jason'a ,którego krzyki nie ustępowały.
Nagle czas jak gdyby stanął w miejscu, dziecko mimo takiego wieku, zapamiętało tą scenę do końca życia, bowiem jego ojciec podniósł a niego rękę. W tym samym momencie do salonu wbiegła zrozpaczona matka Jasona,która reagując na sytuację, której była świadkiem wyciągnęła różdżkę i rzuciła w Thomasa zaklęcie. Pijany mężczyzna nie miał szans stawiać oporu; wpadł plecami w stół od którego nie tak dawno wstał, przekoziołkował po nim i padł oszołomiony na ziemię. Samantha natychmiast spakowała swoje i Jasona rzeczy, po czym pojechała z nim do swojej matki. Tego dnia doszło do zmian w psychice Samanthy. Stała się silniejsza. Choć nie przestała być czuła, to już nigdy nie uroniła ani jednej łzy. Z początku nie było im łatwo, Samantha musiała znaleźć pracę. Po całej aferze dotyczącej Thomasa, ani myślała o pracy w ministerstwie magii. Żadnej szkoły mugolskiej nigdy nie skończyła, więc praca w świecie mugoli również nie wchodziła w grę. Los jednak się tym razem uśmiechnął i czarownica znalazła pracę w Dziurawym Kotle. Nie był to szczyt jej marzeń, za młodu pragnęła grać w quidditcha zamiast usługiwać klientom jako kelnerka, lecz było już na to zdecydowanie za późno. Gdy Samantha spędzała całe dnie w pracy, Jasonem zajmowała się jego babcia. Wychowała go przez kilka lat, to też Jason traktował ją jak drugą matkę. Jason uwielbiał słuchać jej historii o tym, jak to podbijała scenę muzyczną za czasów swojej świetności. Choć nie była popularną muzyczką w świecie czarodziejów, to świetnie odnalazła się w świecie mugoli. Jason mógł wywnioskować z jej opowieści, że podróżowała po całym świecie, po różnorakich krajach, kiedy to podczas swoich podróży nagrała kilka płyt. Niestety wraz z rozwojem sceny muzycznej jej twórczość odeszła w niepamięć, a ona sama zaszyła się w swoim ukochanym mieście, stolicy Anglii, Londynie. Lata mijały, ich sytuacja majątkowa się polepszała, lecz starzejąca się już matka Samanthy pewnego dnia odeszła z tego świata.
Powód zgonu nie był jasny, po prostu wieczorem położyła się spać i już się nie wybudziła,jej serce przestało bić podczas snu. Wszystko co miała przepisała Samanth'cie. Jason na szczęście był już w takim wieku, że matka mogła go wysłać do szkoły mugolskiej. Czas mijał, a chłopiec dorastał. W szkole nie był wzorowym uczniem, nie miał też jednak problemów z nauką. Czas wolny spędzał w domu, lub na ulicach Londynu, wraz ze swoimi znajomymi z rodzin mugolskich. Samantha nie musiała się niczego obawiać; Jason był posłuszny i nie sprawiał problemów, nigdy nie dał po sobie poznać ,że jest inny niż wszyscy. Przyszedł czas, że Jason skończył 10 lat. Matka wiedząc o tym, że babcia zafascynowała chłopca muzyką, kupiła mu w prezencie gitarę. Od tej chwili chłopak nigdzie się bez niej nie ruszał, grał na niej w każdej wolnej chwili. Był samoukiem, ale za razem opanował grę na tym instrumencie na wysokim poziomie. Od dziesiątych urodzin chłopca minął rok.
Dokładnie 24 czerwca 2043 roku, w dniu wakacji, o porannej porze przez otwarte okno sypialni Jasona, wleciała sowa o ciemno-brązowym upierzeniu. W dziobie trzymała zapieczętowany list. Drapiąc szponami kołdrę, którą w końcu rozdarła, obudziła chłopaka. Lekko przestraszony widokiem sowy stojącej na jego torsie, odebrał od niej list, rozdarł kopertę, wyjął z niej pergamin i odczytał zapisaną na nim treść. Jason zaraz po przeczytaniu listu zerwał się na równe nogi, tym samym strasząc sowę, która natychmiast uciekła wylatując przez otwarte okno. Chłopiec z niedowierzaniem przeczytał list kilkukrotnie i gdy już miał pewność, że to jednak nie jest sen, natychmiast w pośpiechu włożył na siebie pierwsze lepsze ciuchy i wybiegł z domu śpiesząc w kierunku Dziurawego Kotła, by pochwalić się listem matce. Chłopak uświadomił sobie ,że właśnie rozpoczął się nowy rozdział w jego życiu. Mocno przejął się tym, że w końcu będzie mógł pogłębiać tajniki magii.
Z upragnieniem liczył każdy kolejny dzień wakacji, nie mógł się doczekać rozpoczęcia roku szkolnego. Cały czas spędzał na ulicy pokątnej, zerwał kontakt z mugolskimi znajomymi, zakupy szkolne również zrobił dużo wcześniej. Wszystko co kupił było nowe: przybory, szaty itp. prócz jednej rzeczy. Matka chcąc coś sprawdzić, podarowała Jasonowi różdżkę jego babci, którą również otrzymała z resztą spadku po swojej matce. Nie była pewna tego czy się powiedzie, ale jednak się udało; różdżka wybrała Jasona na swojego nowego właściciela. W końcu Jason mógł zakreślić na kalendarzu "1 września". Był mocno poddenerwowany i spięty; jego matka specjalnie z tej okazji wzięła tego dnia wolne, by móc go odprowadzić na pociąg. Dojechali zatem komunikacją miejską Londynu prosto na King Cross, gdzie udali się na stację kolejową; wbiegli zatem w barierkę między peronem 9, a 10 i znaleźli się na peronie 9 i 3/4. Pierwsze co rzuciło się w oczy Jasonowi to wielka czerwona lokomotywa z napisem "Express Hogwart".
Chłopak pożegnał się z matką i taszcząc swój kufer, wsiadł do wagonu przeznaczonego dla nowych uczniów nieprzydzielonych do domów. Udało mu się znaleźć pusty przedział, spędził w nim całą drogę do Hogwartu samotnie.
Ceremonia przydziału:
Pociąg w pewnym momencie stanął. Trasa się skończyła. Rozdygotany i zdenerwowany Jason zabrał swój kufer i wysiadł wraz z innymi uczniami z wagonu pociągu. Na stacji kolejowej Hogsmeade było tłoczno. Starsi uczniowie zaczęli zbierać się w grupki odnajdując swoich szkolnych znajomych. Jason nie potrafiąc się odnaleźć ruszył za resztą uczniów, aż w końcu dotarli do bramy Hogwartu po której obu stronach sterczały kamienne gargulce. Brama była otwarta to też wszyscy rozpoczęli wędrówkę ścieżką prowadzącą do zamku. W pewnym momencie zaczęły być już widoczne budynki Hogwartu. Wielkie baszty, wieże, wieżyczki robiły ogromne wrażenie. Wszyscy w końcu dotarli na dziedziniec główny, gdzie na przyszłych pierwszoklasistów czekał pracownik szkoły; starszy, wąsaty, z laską u boku jegomość, od którego czuć było poważanie. Bez dwóch zdań wyglądał na konkretnego czarodzieja. Przedstawił się jako vice-dyrektor szkoły Lorcan Procter i chcąc, nie chcąc zaprosił starszych uczniów do środka, zaś najmłodszym kazał poczekać.
Objaśnił im, że za parę chwil zostaną wybrani do poszczególnych domów. Po dokładnym przeliczeniu kazał podążać za sobą. Wchodząc w głąb budynku przed ich oczami ukazały się otwarte wrota do olbrzymiej sali przepełnionej uczniami, którzy rozsiedli się przy czterech długich stołach. Prostopadle do nich, na szerokość sali, stał piąty stół przy, którym siedziało grono pedagogiczne z dyrektorem umiejscowionym na samym środku. Vice-dyrektor zaprowadził nowych uczniów tuż do podnóża stołu nauczycielskiego przed, którym znajdowała się pusta przestrzeń. Na środku stał wysoki taboret, a na nim spoczywała stara, poszarpana, dziurawa tiara. Mężczyzna stanął obok taboretu przodem do uczniów, którzy ustawili się w szereg. Obwieścił, że będzie odczytywał imiona i nazwiska, a wyczytane osoby mają wyjść z szeregu i poddać się przydziałowi. Raz po raz starzec odczytywał imiona i nazwiska, przyszli uczniowie wychodzili z szeregu, siadali na taborecie i mieli zakładaną na głowę tiarę, która nagle zaczęła się poruszać i po kilku chwilach wykrzykiwać nazwę konkretnego domu. Nadszedł czas na Jasona. Cały się trząsł. Usiadł na taborecie i czując zakładaną mu na głowę tiarę zamknął oczy. Nie minęła sekunda, ta natychmiast wykrzyknęła "Slytherin!". Chłopiec natychmiast otworzył oczy, a nerwy zniknęły jak ręką odjął. Po tym gdy profesor Procter ściągnął tiarę z jego głowy, wstał z taboretu i natychmiast udał się do stołu przy, którym rozbrzmiewały brawa. Po chwili znów nadeszła głucha cisza. Jason zapewne niczym by się nie przejął gdyby nie fakt, że vice-dyrektor właśnie wyczytał z listy: "Mike Ellefson". Chłopiec nie wiedział co robić, wydawało mu się, że jest jedynym potomkiem z rodu Ellefson. Tiara bez dwóch zdań przydzieliła Mike'a do Slytherinu. Chłopiec podszedł szybkim krokiem do stołu ślizgonów i usiadł kilka miejsc dalej od Jasona. Lorcan Procter odczytywał kolejne imiona i nazwiska, ale nie miało to już dla Jasona żadnego znaczenia. Przyglądał się wciąż Mike'owi, nie mogąc oderwać od niego wzroku. W pewnym momencie ich spojrzenia się napotkały i dopiero wtedy speszony Jason odwrócił wzrok. Po kilku minutach ceremonia przydziału została zakończona. Profesor Procter jednym skinieniem różdżki spowodował zniknięcie taboretu, chwycił za tiarę i udał się wraz z nią na swoje miejsce u boku dyrektora. Ten drugi jednak wstał od stołu i podszedł do mównicy. Obwieścił kilka ważniejszych informacji w tym m.in. zakazy i nakazy. Gdy skończył, ogłosił ucztę, a wtem wszystkie pięć stołów ugięło się pod ciężarem jedzenia i napojów. Jason bardziej jednak przejmował się tajemniczym chłopcem o tym samym nazwisku co jego, niż głodem. W końcu zdecydował się coś przekąsić. Po dłuższym czasie dyrektor ponownie przemówił ogłaszając zakończenie uczty powitalnej, tym samym nakazując prefektom poszczególnych domów, odprowadzić nowych uczniów do ich dormitoriów.
Lata szkolne [1OOC]:
Okres dwóch pierwszych lat nauki minął zdumiewająco szybko. Powodów można się doszukiwać długo, ale każdy się zgodzi, że gdy życie jest sielanką to czas upływa zdumiewająco szybko. Nie inaczej było na początku nauki w Hogwarcie. Nauczyciele nie wymagali wiele od uczniów, dzięki czemu ci mieli mniej obowiązków, a więcej czasu na zabawę. Nagła fascynacja światem magii nie minęła szybko Jasonowi, wręcz przeciwnie. Każdego kolejnego dnia po zakończeniu lekcji, chłopiec poświęcał swój czas na odkrywanie tajemnic zamku. Kiedy inni zaczęli się bliżej poznawać i spędzać wspólnie czas, Jason wolał poszwendać się w samotności po korytarzach. Gdy już wydawać by się mogło, że chłopiec poznał każdy zakamarek zamku, zaczęła mu doskwierać nuda. Właśnie wtedy przyszło mu poznać nowych znajomych. Rówieśników ze Slytherinu takich jak Peter Clacwel i Trice Navarro; czy też puchonów, Anamorę LeFrey i Tolmaja Bartolomaja. Nie próżnował w poznawaniu starszych uczniów. Udało mu się nawiązać kontakt z prefekt naczelną Raven Navarro, oraz starszym krukonem Michael'em Wrightem. Peter był pierwszą osobą, do której Jason zagadał. Niestety nie wiedział, że będzie to jeden z największych błędów jakie popełnił w życiu. Nie był świadomy tego, jak zwariowaną osobą jest Clacwel. Niemniej jednak odbiło się to na dobre jego znajomemu, bo Jason karcił go za każdym razem, gdy ten chciał zrobić coś głupiego. Trice wydawała się z początku spokojną osobą; oczywiście do czasu, bo chłopiec szybko przekonał się o jej prawdziwym obliczu. Dziewczyna nie dając mu spokoju, wymyślając coraz to lepsze wymówki, zaciągała go do różnych odosobnionych miejsc, gdzie starała się nakłonić chłopca do "bliższej znajomości". Jason oczywiście, jak to na 11'letniego, niedoświadczonego chłopca przystało; był tym wszystkim wręcz przerażony i z reguły uciekał. Tolmaj na pierwszy rzut oka był równie spokojnym chłopcem, lecz od czasu do czasu nabierał ochoty by zachowywać się równie głupkowato jak Peter. Z całego towarzystwa osobą, która najbardziej odpowiadała chłopcu była Anamora. Błyskotliwa, spokojna, pomocna, jak i odpowiedzialna dziewczyna, z którą Jason zawsze mógł porozmawiać jak z prawdziwym przyjacielem. Miesiące mijały, a on wciąż nie miał odwagi odezwać się słowem do ucznia, który wywoływał w nim największą ciekawość. Chodzi oczywiście o Mike'a Ellefsona. Inni uczniowie szkoły, którzy znali ich obydwoje, dziwili się dlaczego nie utrzymują ze sobą kontaktu skoro są rodziną. Natężenie wokół całej tej sprawy narastało, aż pewnego wieczoru całe napięcie zniknęło jak ręką odjął. Gdy Jason siedział w salonie wspólnym ślizgonów, podszedł do niego Mike z wyciągniętą dłonią, jednocześnie przedstawiając mu się. Jason oczywiście był zszokowany, nie spodziewał się, że znajdzie się w takiej sytuacji. Cała ich pierwsza rozmowa przebiegła bez żadnych komplikacji, Mike okazał się być w porządku; krótko mówiąc dogadali się. Okazało się, że Mike jest przyrodnim bratem Jasona z drugiego związku jego ojca. Kalkulując, szybko dociekli, że Thomas zdradził Samanthę, gdy ta była jeszcze w ciąży i oczekiwała przyjścia na świat Jasona. W tym samym czasie matka Mike'a również zaszła w ciążę z Thomasem i niedługo po Jasonie, na świat przyszedł jego przyrodni brat. Teraz już wyszło na jaw dlaczego Thomas miał tak mało czasu dla rodziny; powodem nie był żaden awans w Ministerstwie Magii, tylko prowadzone przez niego podwójne życie. Chłopcy uzgodnili, że nie zdradzą własnym matkom skrywanej prawdy przez ich ojca; obydwie miały już z jego powodu dość kłopotów na głowie. Bracia dogadali się, a Mike stał się wobec Jasona bliższą osobą, niż ktokolwiek inny w Hogwarcie. Kolejne miesiące mijały, wszyscy nowicjusze zaadoptowali się już w Hogwarcie. Jason miał już pojęcie, oraz wyrobione zdanie na temat każdego ze swoich rówieśników. Oczywiście znalazła się też dziewczyna, w której chłopiec zauroczył się. Był to nikt inny jak Annelise Reineke. Urodziwa ślizgonka o blond włosach, za którą Jason oglądał się zawsze, gdy ta przechodziła obok niego. Jej obecność wywoływała u nastolatka zawsze to samo; odcinał się od rzeczywistości i wracał do żywych dopiero wtedy, gdy ktoś mu w tym pomógł. Niestety wciąż wstydliwy młodzieniec odważył się jedynie na to, by z nią zamienić od czasu do czasu kilka słów. Z nauką u Jasona bywało różnie. Na jednych lekcjach starał się bardziej, na drugich mniej. Nie jest jednak tajemnicą, że największe wrażenie na młodzieńcu zrobiły eliksiry, oraz nauczyciel, który ich uczył; mowa rzecz jasna o vice-dyrektorze, profesorze Lorcanie Procterze. Na domiar tego pewne wydarzenie sprawiło, że wąsaty staruszek stał się kimś więcej niż nauczycielem, kimś mniej niż wzorem do naśladowania. Mimo wszystko był dla niego bliższy niż wcześniej. Wydarzenie które się do tego przyczyniło to ciężka batalia z Poltergeistem. Pewnego dnia, gdy Jason przechodził korytarzem zamku, zauważył wypływający spod drzwi jednej z łazienek strumień wody. Na korytarzu zdążyła się już uzbierać niemała kałuża. Chłopiec postanowił sprawdzić jaki jest tego powód i zajrzeć do łazienki. Jego oczom objawiły się pozatykane krany, pełne wody, która spływała z nich na posadzkę. Nad całym tym bałaganem latał niewielkich rozmiarów duszek, który chichocąc naśmiewał się z nieporadnego Jasona. Rozgniewany nastolatek postanowił coś z tym zrobić i zabrał się za odtykanie zlewów. Niewielka szpara pod wejściem do łazienki sprawiała, że poziom wody w pomieszczeniu szybko rósł. Ponadto duszek postanowił pozapychać również muszle klozetowe i po chwili z kabin również zaczęła wylewać się woda. Nie minęła minuta, a woda zaczęła sięgać już za łydki Jasona. Ciężko brodząc przez wodę, podchodził do każdego ze zlewów, by je odetkać; niestety duch zaraz podlatywał do poprzedniego, by go ponownie zatkać. Woda zaczęła sięgać chłopcu do pasa, a ten spanikowany zaczął wołać pomocy. Ta nadeszła dopiero gdy Jason zaczął powoli się topić. W jednej chwili cała woda, która znajdowała się w łazience wypłynęła przez wejście, a młodzieniec wyleciał z pomieszczenia wraz z nią. Ledwie podniósł się z ziemi, a już jego oczom ukazał się vice-dyrektor w swojej fioletowej szacie, który podpierając się swoją laską, walczył z prądem wody, który wciąż wydostawał się z łazienki. Jednak gdy tylko dobył różdżki, szybko rozprawił się z wodą, kranami, a nawet duchem. Od tego dnia nauczyciel częściej pytał Jasona co u niego słychać, a ich znajomość w relacjach uczeń-nauczyciel zaczęła się pogłębiać. Eliksiry stały się dla Jasona już czymś więcej niż tylko lekcją na którą musiał chodzić; eliksiry stały się dosłownie jego pasją. Nieubłaganie zaczął nadchodzić koniec roku, a wraz z nim egzaminy końcowe. Na ścianach zamku pojawiły się plakaty, z których dało się wyczytać, że przed zakończeniem roku odbędzie się bal. Każdy chętny, który chciał brać w nim udział, musiał znaleźć dla siebie partnera/partnerkę i ubrać się w odpowiedni sposób. Nie minął dzień, a cała szkoła rozprawiała już o balu i o tym, kto kogo chciałby zaprosić. Dni mijały, bal się zbliżał, a Jason wciąż nikogo nie znalazł. Na szczęście na ratunek przybył Mike z dobrą nowiną; powiedział Jasonowi, że Annelise wciąż jeszcze nikt nie zaprosił i żeby Jason się pośpieszył. Tak też chłopiec zrobił. Na początek wybrał się z Annelise na spacer, udali się na trybuny szkolnego boiska quidditcha, a na miejscu zapytał ją, czy nie wybrałaby się z nim na bal. Ona oczywiście się zgodziła. Wydawać by się mogło, że najgorsze za nim, jednak wyniknął kolejny problem. Jason nie posiadał szaty wyjściowej i nie miał w co się ubrać. Nie chciał pisać do matki, wiedział, że nie stać jej na nową szatę. Los jednak uśmiechnął się do chłopca i na kilka dni przed balem, przyleciała do niego sowa z anonimowym listem oraz paczka, w której znalazł w pełni skórzaną szatę wyjściową. Nie mając innego wyboru, nie dociekając kto mu ją przysłał, postanowił ją ubrać. Nadszedł dzień, w którym to odbyć miał się bal. Cała wielka sala, wraz z dziedzińcem głównym, były pięknie udekorowane. O określonej godzinie na miejscu pojawiło się grono pedagogiczne, oraz pary uczniów chcących brać udział w balu. Zabawa była przednia, Jason przetańczył z Annelise prawie cały wieczór. Podczas balu po raz pierwszy w życiu skosztował piwa kremowego, które mu posmakowało; lecz nie odważył się tknąć wina, którym w ukryciu upijali się jego rówieśnicy. Nagle Annelise gdzieś zniknęła, a on postanowił porzucić towarzystwo i zacząć jej szukać. Przebiegł całą szkołę, przeszukał większość pomieszczeń w zamku, udało mu się ją znaleźć dopiero niedaleko szczytu wielkich schodów. Siedziała rozpłakana na jednym ze stopni. Jason przysiadł się do niej i tak spędzili w ciszy dłuższą chwilę. Dopiero gdy ta już się nieco uspokoiła, chłopiec postanowił ją zapytać co się stało. Wtedy ona wyjawiła mu co do niego czuje, że go kocha i chciałaby z nim być. Jason jednak porzucił instynkt młodocianego mężczyzny i postanowił wybrać rozsądek. Tym sposobem uzgodnili, że jeżeli do kolejnego roku szkolnego nic się nie zmieni, to wrócą do tego tematu, a na ten czas będą wciąż przyjaciółmi. Bal się zakończył, kolejnego dnia doszły Jasona słuchy, że pijani uczniowie zostali mimowolnie przyłapani przez nauczycieli i ukarani. Zbliżały się egzaminy końcowe. W całej szkole można było zauważyć tendencję do częstszego trzymania przez uczniów w dłoniach książek. Nadeszły egzaminy. Poświęcenie całego czasu przez Jasona na naukę opłaciło się; z większości przedmiotów miał dobre oceny.
Transmutacja- PO
ONMS- W
Eliksiry- W+
ZiU- W
HM- N
Astronomia- PO
W czasie trwania egzaminów, dodatkowo profesor Procter poprosił Jasona, by ten w przyszłym roku zajął się poprowadzeniem klubu eliksirów, jednocześnie mianując go kapitanem klubu. Nastolatek przyjął ofertę. Pod koniec tygodnia odbyła się ceremonia zakończenia roku szkolnego. Nauczyciele postanowili nagrodzić niektórych uczniów za ich osiągnięcia. Z reguły były to punkty, nagrody pieniężne, oraz dyplomy. Sam Jason otrzymał nagrodę za najlepszy wynik z egzaminu z eliksirów w swoim roczniku, oraz nagrodę od Martina Maxima, który uczył Opieki nad magicznym stworzeniami, za również najlepiej napisany egzamin. Puchar domów tego roku zdobyli krukoni, do czego głównie przysłużył się starszy znajomy Jasona, Michael Wright. Ceremonia dobiegła końca, przyszedł czas na zabranie bagaży i pożegnanie z uczniami, jak i gronem pedagogicznym.
Wakacje [między 1OOC, a 2OOC]:
Jason wrócił na wakacje do domu, choć miał inne plany. Podzielił się swoim pomysłem wraz z matką, lecz ta nie była nim zadowolona. Chłopiec chciał okres wakacji spędzić w Hogsmeade, wynajmując pokój w trzech miotłach. Chciał spędzić więcej czasu wśród czarodziejów, zamiast marnować go w Londynie w otoczeniu mugoli. Jako, że Jason okazywał niezadowolenie przez kilka dni, to Samantha w końcu nie mogąc wytrzymać napiętej atmosfery, zgodziła się i puściła syna. Tak też spakował on z powrotem wszystkie swoje rzeczy i udał się do Dziurawego Kotła, z którego z pomocą sieci fiuu dostał się do Hogsmeade. Tak jak planował wynajął jeden z ostatnich wolnych pokoi w Trzech Miotłach i spędził w wiosce resztę wakacji.
Aby móc się utrzymać nie prosił matki o pokrycie kosztów wynajmu, czy też o pieniądze na żywienie. Większą część dnia spędzał na głównej ulicy grając na swojej gitarze. W końcu miał talent muzyczny, więc czemu nie miałby go wykorzystać? Mieszkańcy, przechodni, czy też spędzający wakacje podobnie co Jason, okazali się być hojni. Pieniędzy starczało mu na przeżycie, a nawet mógł sobie pozwolić na inne wydatki. Gdy miał już dość gry to spędzał czas ze znajomymi. Przez dwa miesiące zdążył zapoznać się z całą okolicą.
Na domiar, w między czasie doszło do kilku szczególnie ważnych dla chłopca incydentów. Na początek warto napomnieć o Mike'u, który na początku wakacji dowiedział się o śmierci swojej matki. Odbiło się to mocno na jego psychice, co było łatwo zauważyć. Był już mniej rozważny, zaczął się zachowywać w nieodpowiedni sposób. Jasonowi to nie odpowiadało, ale nie był w stanie nic z tym zrobić. W trakcie wakacji Mike został adoptowany przez niejakiego Zimmermana. Mike przedstawił go Jason'owi. Wydawał się być porządnym mężczyzną, to też Jason miał nadzieję, że uda mu się naprostować Mike'a. Prócz tego brat dostając od niego w prezencie nową miotłę, oddał swoją starą kometę Jasonowi. Była to jego pierwsza miotła w życiu. Choć nigdy nie wywarł zainteresowania quidditchem, to na lekcjach latania prowadzonych przez Mario Lestrange'a szybko opanował tą sztukę. Nową miotłę wraz z bratem i znajomymi przetestowali na pobliskim stadionie.
Kolejnym ważnym wydarzeniem, które miało miejsce podczas wakacji było spotkanie Jasona z vice-dyrektorem Lorcan'em Procter'em. Pracownik szkoły podarował mu kopertę zawierającą list informujący, że został on mianowany prefektem domu na przyszły rok szkolny, przez opiekuna Alberta Lestrange'a; wraz z odznaką. Chłopiec przyjął to z wielkim zaskoczeniem, ale i równie ogromnym zadowoleniem. Nie każdy w końcu może się pochwalić takim wyróżnieniem.
Wakacje powoli zbliżały się ku końcowi. Do Jason'a dotarła informacja o możliwości uzyskania stypendium, sponsorowanego przez Ministerstwo Magii, w zamian za zdobycie wysokich wyników z egzaminów. Jason posiadał na koncie trzy oceny Wybitne, z czego jedną z plusem; oraz dwie oceny Powyżej Oczekiwań. Postanowił więc napisać list do ministra magii z prośbą o nadanie mu stypendium. Chłopiec otrzymał szybką odpowiedź; mówiącą, że prośba została przyjęta z powodzeniem.
Na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego udał się z powrotem do Londynu, gdzie spędził wraz z matką resztę wakacji.
Lata szkolne [2OOC]
Kolejny rok szkolny standardowo rozpoczął się od ceremonii przydziału, poprzedzającej powitalną ucztę. Tym razem Jason'owi już nie towarzyszył strach przed nieznanym. W pierwszej kolejności wykonał swoje obowiązki prefekta; pomagając pracownikom Hogwartu w sprawdzaniu bagaży uczniów, podczas przepuszczania ich przez bramę na teren szkoły. Nie mógł się już doczekać rozmowy z bliskimi znajomymi; lecz nie dawał tego po sobie poznać. Zmagał się z niecierpliwością do czasu uczty powitalnej, kiedy mógł już swobodnie zająć się sobą. Niestety nie trwało to długo. Gdy jedzenie i naczynia zniknęły ze wszystkich pięciu stołów, nadszedł czas by zająć się nowymi uczniami, którzy zostali przydzieleni do Slytherinu. Tak też Jason zebrał wszystkich podopiecznych i odprowadził do dormitorium w lochach. Towarzyszył opiekunowi, gdzie wspólnie serwowali nowym adeptom dawkę zasad i reguł panujących w Hogwarcie. Tak minął pierwszy dzień.
Przyszedł czas na kontynuację nauki. Chłopak postanowił, że w tym roku bardziej niż w poprzednich latach skupi się na nauce. Czas wolny musiał poświęcić na utrzymywaniu porządku w towarzystwie innych prefektów. Prefektami Hufflepuff'u zostali Tolmaj Bartolomaj wraz z Anamorą; zaś prefektem Ravenclaw został Michael Wright. Nie narzekał więc na osamotnienie. Dobrze się bawił podczas wykonywania służby na rzecz szkoły. Można by rzec, że był do tego stworzony. Na tym wszystkim jednak ucierpiał kontakt z Annelise. Tak jak jej obiecał w zeszłym roku, tak też się ziściło. Uczucie, którym wzajemnie się darzyli nie podupadło podczas wakacyjnej rozłąki i niedługo po rozpoczęciu roku zostali parą. Po zaledwie miesiącu, czy dwóch Ann zastąpiła poprzednią prefekt Slytherinu i teraz mogli spędzać ze sobą więcej czasu.
Kilka lat wcześniej zrezygnowano ze szkolnej ligi quidditcha. Ten rok jednak miał w końcu to zmienić i niedługo uczniowie zostali poinformowani o wznowieniu rozgrywek. Tradycja zagościła na nowo i każdy z czterech domów miał wyłonić jednego kapitana drużyny. W Slytherinie miano to przypadło dla Fabiana Invgar'a. Podczas pierwszego treningu, na którym kapitan próbował wyłonić członków drużyny, Jason został wybrany na obrońcę, zaś Annelise na ścigającą. Pozycję szukającego zajął cichy, lecz skuteczny ślizgon Lawrence Lustfield. Ostatecznie pałkarzami zostali bliźniacy tj. Aron i Selim Lestrange.
W tym roku Jason miał za zadanie również prowadzić spotkania klubu eliksirów. Miały one charakter stricte koedukacyjny. Słabsi uczniowie mieli szansę powtórzyć materiał z lekcji i zrozumieć rzeczy, których zrozumieć im się nie udało na lekcjach eliksirów. Spotkania pozwalały również nadrobić uczniom zaległości; a od czasu do czasu przyrządzali wspólnie eliksiry. Jason miał do dyspozycji odpowiednio wyposażoną i przystosowaną salę; w której mieściło się wszystko co było potrzebne. Jedną ze ścian zdobił portret słynnego alchemika Michała Sędziwoja, który wspierał członków klubu w ich pracy.
Wszystko szło po najlepszej myśli chłopca i cały pierwszy semestr wydawał się być dla niego spokojny. Niestety była jedna rzecz, która wszystko to rujnowała. Jego brat przyrodni Mike po śmierci swojej matki zmienił się na dobre. Zaczął łamać bez przerwy regulamin szkoły. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Gdy podczas wakacji Mike został adoptowany, wydawać by się mogło, że wszystko się ułoży. Nic z tych rzeczy. Nikt nie był w stanie zastąpić Mike'owi matki. Pewnego razu doszło do sytuacji, po której Jason stracił cierpliwość. Mike odważył się wyrządzić krzywdę kobiecie. Była to Trice. Argumentacja brata jedynie bardziej rozwścieczyła Jasona i ten w napadzie furii uderzył Mike'a. Wszystko to odbyło się na oczach Proctera; jednak jakoby był to pierwszy raz, kiedy Jason złamał regulamin szkoły, obeszło się bez kary. Od tej pory bracia byli już skłóceni na dobre. Wydawać by się mogło, że występkom Mike'a nie będzie końca; lecz przyszedł w końcu moment, kiedy ten się przeliczył. Podczas próby rozrzucenia na lekcji Opieki nad Magicznymi Stworzenia łajnobomb, opiekun i dyrekcja zdecydowali się dłużej tego nie tolerować. Po tym incydencie Mike został w końcu zawieszony. Jason wciąż wierząc, że Mike będzie w stanie się zmienić na lepsze; żegnał brata z bólem serca.
Czas mijał. Drużyna quidditcha Slytherinu wygrywała każdy mecz. Lawrence wydawał się czynić cuda na miotle. Łapał każdego znicza. Niestety Annelise przestała brać udział w treningach. Rzadziej też spędzała czas z Jason'em i zdawała się być podminowana. Pytał ją o powód wielokrotnie, lecz ona nigdy mu tego nie zdradziła. Za każdym razem spławiała go, mówiąc, że wszystko jest w porządku. Jason bezradnie szukał pomocy u swojej przyjaciółki Anamory. Chłopak był z nią bardzo zżyty. Zwierzał jej się ze wszystkiego, darzył ją pełnym zaufaniem. To wszystko jednak sprawiło, że Annelise zaczęła być zazdrosna. Podczas świątecznych ferii doszło do kłótni, a w efekcie zerwali ze sobą. Jason bardzo to przeżywał. Nie pokazywał jednak tego po sobie i nie podupadł w załamaniu. Wszystko to było zasługą Anamory i ich przyjaźni, która zaczęła się pogłębiać. Każdego wieczoru, przez resztę ferii, spędzali czas w herbaciarni u pani Puddifoot. Zazwyczaj zajmowali miejsce na sofie, przed kominkiem z kubkami herbaty w dłoniach. Całą
atmosferę wzbogacały dodatkowo lecące w radiu klasyczne piosenki miłosne. Klimat tego miejsca wpłynął na ich relacje. Jason dobrze wspomina tamte chwile.
W ostatnich dniach wolnego czasu doszło do pewnego incydentu, który wdał się we znaki Jason'owi, jak i Anamorze. Tej nocy po nieboskłonie poruszał się księżyc w pełni. Nastolatkowie jednak niczego nie przeczuwając udali się ponownie do herbaciarni. Był to błąd. W pewnym momencie, gdy para uczniów grzała się przed kominkiem, z okolicy dobiegł głos wyjącego wilka. Zagłuszył on lecącą w radiu muzykę i atmosfera w herbaciarni odwróciła się o pełne 180 stopni. Pani Puddifoot z przerażeniem w głosie pisnęła i zaczęła uciekać jak najdalej od okna. Tuż za szybą objawił się w pełnej krasie wilkołak, w swej zwierzęcej formie. Chłopak intuicyjnie ukrył za plecami Anamorę i napierając na nią, powoli zaczęli wycofywać się ku wyjściu. Likantrop w odpowiedzi zaczął swymi pazurami drapać szybę, zostawiając na niej głębokie rysy. Szyba była już bliska zniszczenia, gdy nagle rozbłysł blask światła. Ognista kula wystrzelona z różdżki Michael'a Wright'a odstraszyła wilkołaka, który spłoszony zaczął uciekać. Dla Michael'a nie było to jednak satysfakcjonujące. Udał się za napastnikiem, wciąż miotając w kierunku bestii zaklęciami ognia. Od tej pory Jason ma u krukona dług wdzięczności i na długo nie zapomni o jego odważnej postawie.
Święta dobiegły końca, nadszedł czas powrotu do szkoły. Annelise nie zmieniła swojego stosunku. W dalszym ciągu nie odezwała się słowem. Jason mając tego dość odpuścił sobie na dobre wszelkie starania. Pogodził się z prawdą, że nie ma na co liczyć.
Czas naglił i zaczął zbliżać się koniec roku szkolnego, a wraz z nim Standardowe Umiejętności Magiczne, na które czekał z upragnieniem każdy piątoklasista. Prócz egzaminów, wraz z końcem roku liga quidditcha dobiegała końca. Drużyna Slytherinu niczym grom wygrywała każdy mecz. Nic nie stało na przeszkodzie do triumfu. Ostatecznie jednak ostatni mecz zadecydował o wygranej lidze przez drużynę Gryffindoru. Była to jedyna wygrana tej drużyny, lecz przez niegodne honoru Godryka zagrania tzn. przedłużanie meczu na swoją korzyść i korzystanie z fałszywych kafli niezauważonych przez sędziów; wynieśli się na szczyt tabeli punktowej. Cała ta sytuacja była absurdalna. Przeciwnikiem nagrodzenia drużyny Gryffindoru pucharem był nawet sam minister magii, który jako widz, brał udział w meczu. Jasno stwierdził, że gryfoni nie grali fair-play. Najwidoczniej tiara przydziału musiała nie zauważyć u nich odmiennej postawy moralnej. Minister magii chcąc jednak wynagrodzić drużynę Slytherinu za rewelacyjny sezon, obiecał
zafundować w przyszłym roku miotły najnowszej generacji.
Nadszedł czerwiec, a wraz z nim egzaminy. Jason wciąż nie był zdecydowany co do swoich planów na przyszłość. Miał wiele pomysłów, poczynając od zostania uzdrowicielem, kończąc na łamaczu klątw. Podszedł więc do większości sumów, zaś podjęcie ostatecznej decyzji pozostawił na okres owutemów.
Ceremonia podsumowująca rok szkolny była dla młodzieńca nie lada wyzwaniem. Wielokrotnie był wzywany na podest po odbiór nagród, których nie było końca. Na końcu udał się po odbiór pucharu domów. Ten okres mimo wielu przeszkód, można uznać za udany w życiu Jason'a.
To be continued
Rodzina:
Pius Ellefson - dziadek od strony ojca
Cornelia Ellefson - babcia od strony ojca
♰Elisabeth McLawhorn - babcia od strony matki
♰Thomas Ellefson - ojciec
Samantha Ellefson/McLawhorn - matka
Mike Ellefson/Zimmerman - brat przyrodni
Relacje:
Annelise Reineke: Była partnerka, z którą był w związku podczas 3 i 4 roku nauki. Mile wspomina spędzony z nią czas, jednak nie utrzymują kontaktu i odchodzi ona powoli w zapomnienie.
Anamora Le Frey: W czasach szkolnych uważali swoje relacje za przyjaźń, aczkolwiek w prawdzie był to młodzieńczy romans, o którym byli świadomi, lecz żadne z nich nie chciało się do niego przyznać. Po ukończeniu szkoły związali się wyznając sobie miłość. Po krótkim czasie zniknęła gdzieś bez słowa co poskutkowało załamaniem się Jasona.
Beatrice Navarro: Pierwsza osoba, którą poznał w Hogwarcie. Z początku wydawała się być dziwna, jednak zbliżyli się do tego stopnia, że Jason może nazwać ją przyjaciółką. Mieli słabsze chwile, gdy ona zdradziła tajemnicę Jasona osobie trzeciej, jednak wciąż może na niego liczyć.
Chihiro Wright: W czasach szkolnych mała, irytująca uczennica, która na swój sposób urzekła Jasona. Zmieniła swój wizerunek jednak już dwukrotnie: z wrednej uczennicy w sumienną panią prefekt, a następnie wróciła do korzeni zostając wyrzuconą z Hogwartu. Jason nie utrzymuje z nią kontaktu.
Michael Wright: Starszy znajomy, z którym Jason utrzymał dobre relacje. Podczas ferii zimowych w 5 klasie, uratował Jasona i Anamorę przed atakiem wilkołaka; za co Jason będzie mu wdzięczny do końca życia. Po szkole został nauczycielem ONMSu jednak tak jak szybko wskoczył na stołek, tak też prędko z niego zsiadł. Jason nie ma pojęcia co aktualnie się z nim dzieje.
Peter Clacwel: Pierwszy ślizgon z którym się poznał. Bywa nachalny i irytujący. Z początku podchodził sceptycznie do tego by piastował urząd prefekta Slytherinu, jednak po pewnym czasie zmienił zdanie. Po ukończeniu nauki nie utrzymuje z nim kontaktu.
Skye Nigdroke: Z początku wydawało się Jasonowi, że przerasta swoich rówieśników. Pomylił się jednak, gdyż podczas jej prefektowania pojawiało się coraz to więcej na nią skarg. Zdaniem Jasona jest nierozważna i lekkomyślna, co jedynie utwierdza fakt, że po pierwszej nieudanej napaści na jej życie przez wilkołaka, za drugim razem została skutecznie przez niego ugryziona.
Neo Colerman: Uczeń, który powoli odchodzi w niepamięć. Jason jednak wspomina go jako ponadprzeciętnego ucznia, który wdał się w nieodpowiednie towarzystwo.
William Fox: Chłopiec, którego Jason zapamiętał jako ambitnego ślizgona, który podobnie jak on sam konsekwentnie brnie do celu.
David Drakonian: Uczeń, który przysporzył Jasonowi najwięcej problemów. Nigdy nie mógł się pogodzić, że ten mimo wielu rozbojów nigdy nie został wyrzucony ze szkoły. Po śmierci Davida, zdanie na jego temat wcale nie uległo zmianie; tym samym Jason nie współczuje mu śmierci.
Raven Navarro: Była pani prefekt naczelna, później nauczycielka historii magii. Bywało z nią różnię, tak też Jason obdarowywał ją mieszanymi uczuciami. Nie utrzymuje z nią kontaktu.
Scott Invgar: Już z samego początku, gdy był jeszcze prefektem Slytherinu, wydawał się być mroczną postacią. Wciąż nie może pojąć powodu dla, którego Scott ma tęczówki innego koloru niż pozostali ludzie. Mimo ,że starożytne runy to tylko przedmiot dodatkowy, Invgar jako nauczyciel zdołał w nim zaszczepić zaciekawienie tą nauką.
Albert Lestrange: Nic dodać, nic ująć. Profesor Lestrange ma wszystkie cechy ,które Jason najbardziej ceni. Zdecydowanie jest on dla Jasona autorytetem i kimś kogo chłopak obrał sobie za wzór do naśladowania. Po tym gdy jako opiekun oddał w posiadanie Jason'owi jeden ze swoich domów w nagrodę, za pomyślne działanie na rzecz Slytherinu, Jason jest w stanie w zamian zrobić dla niego wszystko.
Matthew Skeet: Uważał go za dobrego nauczyciela zielarstwa. Jasonowi trudno było pogodzić się z tym, że właśnie on został zwolniony z posady nauczyciela zielarstwa, gdyż zaszczepił w chłopcu zainteresowanie tą dziedziną.
Lorcan Procter: Najbliższy mu z całego grona pedagogicznego nauczyciel. Już na samym początku nauki, zdołał zaciekawić Jason eliksirami do tego stopnia, że ta dziedzina stała się jego pasją. Chłopiec ufa mu bezgranicznie. Lorcan jest pierwszą osobą za którą wskoczył by w ogień ze świadomością, że nic mu nie grozi. Po ukończeniu nauki nic się nie zmieniło; utrzymują kontakt w przyjaźnych relacjach
Paul Procter: Z początku nieznośny chłopiec, który zalazł Jasonowi za skórę. To, że chłopiec przejawia zainteresowanie eliksirami, nie robiło dla niego żadnej różnicy. Obecnie jednak zakopali topór wojenny między sobą i są znajomymi.
Sarah Lestrange: Kolejna znajoma dusza, która wstąpiła do kadry nauczycieli(choć po roku się z niej zmyła). Mimo, że wydaje się być zupełnie inna od jej ojca, Jason darzy ją sympatią. Sarah wydawała się Jasonowi lekko zwariowaną nastolatką, która zawsze znała granice i wiedziała kiedy przestać. Aktualnie pracują wspólnie w Mungu i są dobrymi znajomymi. Sarah zawsze może na niego liczyć
Kyle Jallywall: Prefekt domu Slytherin. Jeden z topowych uczniów zdaniem Jasona, który stara się wybić ponad innych. Przez typowe dla ślizgona cechy charakteru, wydaje się być dla Jasona nieco irytujący.
Erastus Mullholand: Cichy chłopiec, co ma swoje plusy i minusy. Jason nie do końca wie co na jego temat myśleć.
Mściwój Volkodav: Kolejny chłopiec, który przejawia większe zainteresowanie rozwojem, niż głupotami. Jason polubił go.
Matthew Paris: Faworyt Jasona wśród najmłodszych uczniów. Idealny krukon i przeciwieństwo jego nierozważnej, żeby nie powiedzieć głupiej siostry, która nie wiedzieć czemu trafiła do Ravenclaw.
Emily Paris: Tak jak wyżej wspomniano. Jason twierdzi, że tiara pomyliła się, podczas wybierania dla niej domu.
Danny White: Absolwent Hogwartu, który ledwo ukończył szkołę, błagając nauczycieli o napisanie egzaminów w drugim terminie. Jason nie ma pojęcia co on tak właściwie robi w biurze aurorów, skoro ze swoimi owutemami powinien co najwyżej sprzątać ulice Hogsmeade.
Lawrence Lustfield: Aktualnie absolwent Hogwartu. Jason poznał go, gdyż byli uczniami tego samego domu; miał jednak okazję uczyć go transmutacji na jego ostatnim roku nauki. Wspólnie zmagali się w lidze quidditcha o zdobycie pucharu. Lawrence jest zdaniem Jasona najlepszym szukającym jakiego miała szkoła.
Peter Crawford: Rówieśnik z czasów szkolnych. Były między nimi dobre stosunki. Choć był on znajomym Luke'a Stars'a, który nie należał do grona ludzi ogarniętych; to o Peterze Jason miał zawsze dobre zdanie.
Aron Lestrange: W czasach szkolnych Jason postrzegał go, wraz z jego bratem bliźniakiem jako swoich podopiecznych. Nigdy nie sprawiał kłopotów i Jason miał zawsze o nim dobre zdanie. Do samego końca się nie mylił, obserwując starania Arona jako już nauczyciel transmutacji.
Selim Lestrange: Pod względem fizycznym idealna kopia jego brata Arona. Jedynymi sposobami w jaki można było ich odróżnić, były ich zdolności metamorfomagiczne, oraz ich zachowanie. Selim zawsze był bardziej tajemniczy i mniej otwarty od jego brata bliźniaka.
Ben Procter: Brat Lorcan'a, którego darzy równie wielkim szacunkiem. Mistrz w dziedzinie starożytnych run, oraz wspaniały kucharz. Jego talent kulinarny bez wahania, można postawić na równi z talentem skrzatów domowych.
Ciekawostki:
-Różdżka, którą podarowała mu matka, po zmarłej babci, jest nieco specyficzna. Została stworzona na zamówienie. Drewno, z którego powstała pochodzi z wierzby wyrastającej z mogiły pradziada, jego babci. Z kolei rdzeniem jest włos jednorożca, którym rzekomo zajmował się owy pradziadek. Ani Jason, ani jego matka, nie znają historii powstania jego różdżki.
-Pierwszy bogin, z którym Jason miał styczność, przybrał postać kosmity, którego chłopiec widział w filmie, w mugolskim kinie. Był to jeden, jedyny raz kiedy Jason musiał stoczyć pojedynek z widmem, więc nie wiadomo, czy teraz bogin nie przybrałby innej postaci.
-Mimo starań nie jest w stanie wyczarować patronusa cielesnego. Maksimum jego możliwości jest wyczarowanie drobnego obłoku, imitującego jego dar do magii obronnej. Porzucił dalsze treningi.
-Może pochwalić się wysoką wiedzą na temat magomedycyny. Opanował pełen wachlarz zaklęć z tej dziedziny. Prócz tego jego piętę Achillesową, którą jest magia obronna, zastępuje opanowaną na poziomie zaawansowanym transmutacją.
Oceny:
WUMBLE:
Astronomia: Powyżej oczekiwań
Eliksiry: Wybitny+
Historia Magii: Nędzny
Językoznawstwo: brak
Numerologia: brak
Smokologia: brak
Starożytne runy: brak
Transmutacja: Powyżej oczekiwań
Wróżbiarstwo: brak
Zaklęcia i Uroki: Wybitny
Zielarstwo: brak
Obrona przed Czarną Magią: brak
Opieka nad Magicznymi stworzeniami: Wybitny
SUMY:
Astronomia: Wybitny
Eliksiry: Wybitny
Historia Magii: Powyżej oczekiwań
Językoznawstwo: Nędzny+
Numerologia: Powyżej oczekiwań
Smokologia: brak
Starożytne runy: Zadowalający
Transmutacja: Powyżej oczekiwań
Wróżbiarstwo: brak
Zaklęcia i Uroki: Powyżej oczekiwań
Zielarstwo: Wybitny
Obrona przed Czarną Magią: Zadowalający
Opieka nad Magicznymi stworzeniami: Powyżej oczekiwań
OWUTEMY:
Adrian
Czarodziej
Posty: 451
Tematy: 36
Maj 2015
480
Ravenclaw
Cudowna karta postaci.
„Forgive your enemies, but never forget their names.” ~ John F. Kennedy
rayney
Azkaban
Posty: 30
Tematy: 2
Gru 2015
Świetnie napisana karta postaci - nie miałam czego się uczepić przy jej czytaniu. *^*
Tylko dlaczego ciągle czytam "Elfson"......
KrzychuV
Azkaban
Posty: 204
Tematy: 51
Sty 2015
Ravenclaw
Bardzo dobra karta postaci, według mnie jest świetna i zasługujesz na repkę.
P.S Plus za estetykę
PLMrMisiek26
Czarodziej
Posty: 69
Tematy: 13
Gru 2014
65
Slytherin
Bałdzo ładne Wazonie. Masz kikuta w górę.
Jason
Toksyczny mąż Tassumi
Posty: 464
Tematy: 19
Sie 2015
Slytherin
@Update
-Dodana grafika do wyglądu postaci; której twórcą jest nie kto inny jak gracz TheSoapy.
Jason
Toksyczny mąż Tassumi
Posty: 464
Tematy: 19
Sie 2015
Slytherin
@Update
-Dodano historię z [1OOC]
TruskawaGamming
Czarodziej
Posty: 67
Tematy: 15
Sie 2015
49
Slytherin
Sponio karta, zwłaszcza historia
TruskawaGamming
Czarodziej
Posty: 67
Tematy: 15
Sie 2015
49
Slytherin
04.05.2016 17:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.05.2016 17:11 przez TruskawaGamming.)
Repka leci
Kugacz
Czarodziej
Posty: 39
Tematy: 2
Mar 2016
61
Slytherin
Ładna, schludna, Napisana bardzo estetycznie - Co by tu jeszcze wymieniać.
Repka leci
|