Lord Dowódca Tycho Glover
*wyszedł szybkim krokiem z swojej komnaty i natychmiast skierował się do komnat Maestra. Gdy już tam dotarł zaczął się rozglądać z lekkim poważaniem po ksiązkach znajdujących się na półkach. A gdy już zakończył tą czynnosć udał się do wielkiego biurka przy którym siedział Maester.*
-Słuchaj, nie lubie i nie umiem dowodzić armią. Znajdź mi jakieś gotowe taktyki obrony zamku i tej części muru, okej? Zastosujemy je w razie zagrożenia, i przynieś mi je do komnat.
*po tych słowach odwrócił się i wyszedł udając się na plac ćwiczebny, a gdy już tam dotarł na jego ustach pokazał sie szeroki uśmiech.*
-Odpowiedzieli! Są nowi ludzie, w takim tempie uzyskiwania ludzi może uda nam sie odzyskać dawną świetnosć i obsadzić wszystkie zamki na całej długości muru?
*zaśmiał się i wrócił do swojej komnaty, usiadł szybko przy biurku i zaczął wypisywać listy. A gdy już to zrobił dał je giermkowi który to posłał je krukami.*
**Do Lannisterów, Baratheonów, Tyrellów, Arrynów i Tullych, dotarły listy z podpisem Lorda Dowódcy nocnej straży z zapytaniem o więźniów, i innych ludzi nadajacych się na mur.**
Schrodinger
Czarodziej
Posty: 568
Tematy: 29
Gru 2014
643
Ravenclaw
**Z Wysogrodu wyslano 43 wiezniow na mur do Nocnej Strazy, dotra jutro wieczorem**
God
Azkaban
Posty: 531
Tematy: 83
Gru 2014
Slytherin
15.01.2016 00:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.01.2016 00:33 przez God.)
Floren Tyrell
*Odesłał sługę i otworzył list od Wermunda Arryna*
A więc przeszkadza ci pan Harlus, tak?
*Wstał z fotela, wrzucając list w ogień i poprawił grzywkę*
Czas więc załatwić pare spraw.
*Wyszedł z izby i spojrzał na strażnika stojącego u jego drzwi*
- Gdyby ktoś pytał, kazałem nikogo nie wpuszczać bo biorę kąpiel.
*Ruszył dalej korytarzem, po czym wszedł w ciemną wnękę i upewniając się, że nikt go nie widzi, zmienił twarz na Saravisa Baratheona.*
Niby ta szata trochę nie taka. Ale czy ktoś coś zauważy? Skądże. Nigdy nie zauważają.
*Skierował się w stronę wyjścia i znalazł się na ulicy. Poszedł do oberży, w której według jego szpiegów rezydował Harlus Baratheon. Wszedł do ciasnego, śmierdzącego przybytku i podszedł do lady.*
- Szukam Harlusa Baratheona, mojego bratanka. Musiałeś go rozpoznać, ma typowo szlacheckie rysy i jest ubrany w nasze rodowe barwy!
**Oberżysta podrapał się po głowie, po czym wysłał Florena na pierwsze piętro, pierwsze drzwi po lewo.**
To proste jak budowa cepa. Czasami myślę, że przy odrobinie szczęścia mógłbym zabić kogo chcę. Choćby i króla.
*Schował sztylet do specjalnej, wewnętrznej kieszeni szaty, po czym pchnął drzwi i wparował do środka, gdzie Harlus właśnie przeklinał głośno łyżkę, która spadła mu na podłogę.*
- Saravis! - wykrzyknął uśmiechnięty.
*Floren poszedł bliżej do niego i również się uśmiechnął*
- Widzę, że przerwałem ci posiłek. Wybacz mi, ale mam dla ciebie przecudny prezent...
*Harlus zrobił zdziwioną minę i nim zdążył porządnie się zastanowić nad tym, co to może być za prezent i czemu Saravis miałby go sam przynieść - Floren wyciągnął z wewnętrznej kieszeni sztylet i wbił mu go w krtań*
- ...od Boga o Wielu Twarzach, bratanku. Valar Morghulis. - *dodał, wycierając broń w szmatkę*
*Floren wrócił tą samą drogą którą przyszedł i w tym samym zaułku zmienił twarz na swoją. Po powrocie do pokoju schował sztylet do komody, usadowił się wygodnie w fotelu i nalał sobie wina*
- Żyć nie umierać. Valar Morghulis, ale panicz Floren jeszcze sobie pożyje, ha.
Pingo
Czarodziej
Posty: 238
Tematy: 16
Gru 2014
307
Gryffindor
*Lekko uniósł wzrok i przez chwile przyjrzał się młodszemu synowi.*
-Jesteś, zawsze byłeś bardziej odpowiedzialny od brata, czasem żałuje ,że to nie ty jesteś następcą. Otóż synu nasz ród rusza na wojnę z Riverrun. Utrzymaj to mimo wszystko w tajemnicy. Pytasz pewnie po co was wezwałem, a raczej ciebie bo twojego brata jak na razie nie widać. Musze dać naszej zbierającej się armii dowództwo a niestety ja muszę zostać tu. Tak więc musi jechać któryś z was, co ty na to?
Pingo
Czarodziej
Posty: 238
Tematy: 16
Gru 2014
307
Gryffindor
*Westchnął, wstał i spojrzał w okno splatając ręce za plecami.*
-Turniej... Tak. Merril woli działać na własną rękę i nie wiem czy poradzi sobie poprowadzi atak no ale będzie z nim wuj Kalk. Z jego pomocą wszystko powinno pójść łatwo. Dobrze więc ty zostaniesz na turnieju a jeśli twój brat się pojawi ruszy na wojnę. To wszystko.
*Wciąż stał przy oknie a strażnicy otworzyli drzwi do jego komnaty pozwalając Evanowi wyjść*