Urodzony 12 sierpnia **30 lat temu**
Czystej krwi Włoch urodzony w Rzymie aktualnie zamieszkuje Marsale we Włoszech
Ukończona Szkoła Magii Aash Al Maleek w Arabii Saudyjskiej
Na portalach ma "wolny". Sekretarz Departamentu Magicznych Wypadków i Katastrof oraz właściciel Magicznego Alibaby
Zdjęcie postaci
Opis wyglądu postaci
Riccardo to wysoki, wysportowany mężczyzna o czekoladowym, bystrym spojrzeniu. Spojrzeniu godnym mistrza jak sam to określa. Średniej wysokości czoło oraz silnie zarysowane, męskie kształty twarzy. No i oczy podobno warte miliony. Duże o bujnych rzęsach i pięknym, czystym niczym najprawdziwsze kakao kolorze są obiektem zazdrości i pożądania wielu przedstawicielek płci żeńskiej. Sam Pio uważa, że za takie oczy da się zabić.
Średniej wielkości nos, pełne usta i ciemna karnacja to typowy kanon piękna w tejże rodzinie, którymi obdarzony jest również on, aczkolwiek on uważa, że to tylko jego atuty. Kolejnym wartym zatrzymania fragmentem ciała są włosy. Bujne, deczko dłuższe i ciemno brązowe kudły mężczyzny są obiektem westchnień jego samego przed lusterkiem... ale mu nie mówcie, bo oberwę i mnie z roboty wywalą. Zarost, który zawsze trzyma w idealnej długości i kształcie jest jego dumą niczym broda u drwali i kiedy tylko musi go zgolić skamieniała zazwyczaj twarz przybiera na spory okres mimikę niezadowolenia. To właśnie z tym atutem bądź wadą męskiej urody mężczyzna czuje się najlepiej.
Ciało Włocha jest wysportowane, zdrowo umięśnione i z ciemną karnacją w końcu na coś trzeba kobiety poderwać. Tak samo z resztą z ubiorem. Eleganckie garnitury, zawsze koszula i zegarek na ręku a dodatkowo nuta męskich perfum. Posiada on także tatuaż w kształcie sowy na prawym bicepsie.
Cechy charakteru postaci
Riccardo z powodu w jakim towarzystwie został wychowywany, nie posiada ani krzty poszanowania do ludzkiego życia no chyba, że chodzi o tych najbliższych wtedy jest wstanie oddać za nich życie, ale nie ma ich wielu. Pomimo iż uważa, że tego nie robi to uwielbia się wywyższać i robi to na każdym kroku uświadamiając ludzi o ich niższości, zawsze tłumaczy się tym, że go to nie bawi ale...Kto tam wie co ten człowiek ma w głowie. Uwielbia on manipulować ludźmi dla własnych korzyści a na sam koniec ich zostawiać na pastwę losu.
Pomimo iż się nie wydaje jest on nadzwyczaj bystrą oraz inteligentną osobą, praca na czarnym rynku tego wymagała, jeżeli nie jesteś chodź trochę mądry oraz zaradny umrzesz. Mężczyźnie tego nigdy nie brakowało od samego początku pokazywał smykałkę do tej roboty. W dodatku Riccardo na pewno jest odważny, pomimo iż uważa, że to co robi to nic takiego i każdy mężczyzna powinien się tak zachowywać to jednak jest w nim to coś. W końcu nie każdy facet postawi się jednemu z największym mafiozów we Włoszech. Oczywiście można z nim pośmiać BA! Jest to jeden z jego atutów, posiada on naprawdę świetne poczucie humoru co jeszcze bardziej przyciąga do niego kobiety. No i nie wolno zaprzeczyć, że nie jest on osobą pracowitą, gdy Riccardo się za coś weźmie dąży z celem do końca.
Historia
Urodziłem się jako ostatni syn Erde oraz Fredrici Giacalone, którzy nie ukrywając byli bardzo zamożnymi ludźmi, przez co byłem wychowywany z osobistościami z wyższej klasy. Właściwie kompletnie nie poznałem moich rodziców, ponieważ jako trzyletnie dziecko zostałem oddany pod opiekę brata mojej mamy- Jordana, ze względu ochrony. To on od najmłodszych lat uczył mnie jak zostać prawdziwym mężczyzną, opowiadał wiele historii o tych całych wspaniałych czarodziejach, o aurorskich i złych ludziach, którzy wcale nie są takimi złymi patrząc na to co robił Jordan. W wieku trzech lat ujawniła się moja moc magiczna, gdy chciałem wziąć zabawki z półki, do której nie sięgał, ale co tam same przyleciały jakoś! Jako młodziak z tego co pamiętam byłem ostro przerażony zaistniałym faktem, ale Jordan szybko mnie uspokoił i powiedział, że to naturalne oraz, że w przyszłości będę rzucał takimi czarami, że nawet Voldemort nie widział takiego kozaka, jako iż nic o historii magii się nie wiedziało wtedy to zwyczajnie w świecie zignorowałem wzmiankę o człowieku bez nosa i wróciłem do zabawy ulubionymi zabawkami ponieważ to jedyne co mogłem robić nie licząc rozmów z wysoko postawionymi ludźmi. Z wujkiem wiele podróżowaliśmy i nie było miejsca na ziemi, którego nie odwiedziliśmy, byłem nawet w Arabii Saudyjskiej, które podejście mężczyzn mi się bardzo spodobało i nieźle się z niektórymi zaprzyjaźniłem nie były to do końca miłe osoby, a ich poszanowanie do kobiet było równe zeru. Kiedy miałem 6 lat, Jordan zapoznał mnie z moimi braćmi, którzy byli włoskimi mafiozami. Bardzo podobał mi się fakt, że mają pełno pieniędzy, respekt oraz, że jest o nich bardzo głośno w mugolskiej telewizji. Opowiedzieli mi, że mugole się ich boją ponieważ są dużo słabszym ogniwem i takich trzeba potępiać. W sumie to od tego czasu zacząłem tak uważać i brać przykład ze starszego rodzeństwa, które wkręcało mnie powoli w mafijne interesy. Wujek jednak nie pozwolił na bliższe kontakty z nimi, ponieważ miał co do mnie całkiem inne plany. Po kilku latach wiecznej podróży oraz nauki pod okiem wuja wysłał mnie on do Szkoły Magii Magii Aash Al Maleek . W szkole zaczął kształtować się dokładny charakter, odbijały się wszystkie znajomości, które poznałem w trakcie tych wszystkich przygód z wujem. Zacząłem dostrzegać w sobie osobę, która jest ważniejsza od wszystkich uczniów, że to oni są niższością, pomimo mojego zachowania, które bardzo często ukazywałem oraz często pokazywania im, że jestem lepszy oraz ważniejszy od ich marnego życia, to i tak byłem całkiem lubiany. Potrafiłem oplątać sobie każdą dziewczynę jaką chciałem wokół palca, nie ukrywam bardzo mi się to podobało i często to wykorzystywałem. Były takie łatwe, wystarczyło kilka miłych słówek i bam, kobieta była Twoja mogłeś zrobić z nią co chcesz. A te zajęte były najlepsze, bardzo często zostałem wyzywany na pojedynki magiczne i nie tylko przez ich kochanych chłoptasiów, nie ukrywam kilka razy dostałem, ale to nic, następnego dnia można powiedzieć, że nie było czego zbierać po nich, i nawet nie musiałem sobie brudzić rąk, ah to były wspaniałe czasy szkolne. Pomimo mojego zachowania i bardzo ignoranckiego podchodzenia do nauki to wcale nie byłem głupi, wręcz przeciwnie byłem bardzo inteligentny zawsze gdy nauczyciel pytał o coś znałem odpowiedź, co zrobić po prostu byłem i jestem idealny. I tak do ukończenia szkoły przechodziłem bez żadnych problemów z bardzo dobrymi wynikami. Gdy skończyła się szkoła, wypadałoby zając się czymś nowym niż trucie pupy wujkowi, a więc wraz ze znajomym postanowiliśmy założyć firmę składników do eliksirów z całego świata. W tym samym czasie poznałem wiele innych osób, które były godne mojej uwagi oraz lepszą część rodziny czyli Rozalie i dzieciaki, najlepiej chyba dogadywało mi się z małą dziewczynką z śmiesznymi dwukolorowymi oczkami Ruth, nawet w pewne wakacje postanowiłem zabrać ją na wakacje. Długo zastanawiała się gdzie by pojechać, więc zwyczajnie zaproponowałem jej wyjazd na Hawaje, na który bardzo się ucieszyła. W czasie, w którym wspaniale się bawiliśmy na Hawajach firma upadła. Z jednej strony byłem w szoku ale z drugiej mogłem się tego spodziewać, w końcu zostawiłem firmę pod opieką jakiejś marnej nic nie znaczącej istoty. Po powrocie odezwał się do starszego rodzeństwa, które miało czarne interesy. Wszystko szło bardzo gładko, wkręciłem się w to ah i ten zarobek pieniężny, idealny nigdy w życiu tylu pieniędzy nie widziałem. Niestety, kiedy miałem 18 lat wszyscy z rodziny, którzy brali w tym udział zostali zamordowani, no nic więcej pieniędzy dla mnie i tak ich dokładnie nie znałem. Na boku kontynuowałem szemrane interesy tym razem bez wychylania się jak moje niby bardziej doświadczone starsze rodzeństwo. Po zgromadzeniu wysokiej sumy kupiłem wielkie pałacie ziemi, na którym zbudowałem dom, w którym zamieszkałem wraz z Rosalie i dzieciakami, dodatkowo zbudowałem stadninę koni wyścigowych, na których zarabiałem, żeby mieć przykrywkę na nielegalne interesy.
Rodzina
Relacje
Tinnia Johansen - Niegdyś była dla mnie najważniejsza, ale było to tylko złudzenie...Od początku była tylko dobrą znajomą.
Salazar Margel - No tam jakiś typ, dziwny w sumie troszkę.
Nicolas Bloodyskull - Spoko ziomek, często jęczy, że ktoś mu winien hajs i wita się po 15 razy dziennie.
Ruth Giacalone - Kochana i najlepsza siostrzenica! Tylko po cholerę jej moje półnagie zdjęcia?
Pablo Giacalone - No dobry siostrzeniec, mam nadzieje, że wyrośnie na prawdziwego mężczyznę i nie skończy jak swój wujek.
Anne Giacalone - Właściwie to nie znam do końca tej młodej, wydaje się bardzo skryta w sobie.
Rosalie Giacalone - Ehh...Powinna troszkę bardziej z szacunkiem podchodzi do mężczyzny, który zapewnia jej byt. Zbyt rozpieszczona widać, że wychowywała ją gorsza część rodziny, oby tylko dzieci tego nie odziedziczyły.
Sigurd Lavenhart - Zadymiarz jakich mało, gdzie on jest tam jest dym a alkohol się leje. Ma mój szacunek.
Solomon Yrell - W sumie znamy się parę dni, a wydaje się jakbyśmy znali się całe życie, współwłaściciel budki z kebabami.
Crevan Lavenhart - Bardzo w porządku osoba, zawdzięczam mu bardzo wiele, to dzięki niemu Magiczny Alibaba powstał!
Skye Wright - Szefowa, wydaje się wspaniałą kobietą. Dlaczego przez cały czas o niej myślę? Coś ze mną najwyraźniej nie tak skoro mnie unika za wszelką cenę, a tak tęsknie za jej uśmiechem...
Stella White - Bardzo porządna kobieta, pomimo iż nasze pierwsze spotkanie nie należało do udanych to mam nadzieję, że zmieniła zdanie.
Lorcan Procter - Ahh ten wspaniały brodacz, który nienawidzi zarówno mnie jak i moich kebabów. Szerze gardzę, biedne dzieci muszą go widywać i z nim rozmawiać dziennie w szkole.
Yosuto Malte - Cwany człowiek, dobry grzybiarz.
Lily Jallywall - Śmieszna dziewczynka, która ukradła mi jedno z najlepszych win jakie były w barze. Ehh, a potem niestety musiałem się zajmować tą zezgonową koleżanką.
Ciekawostki
~Uważa siebie za ideał.
~Jego patronusem jest Lew
~Nienawidzi mlecznych produktów.
~Potrafi biegłe władać językiem Arabskim, Włoskim, Angielskim, Rosyjskim.
~Potrafi podstawy Hiszpańskiego, Norweskiego, Francuskiego.
~Wraz ze znajomym założyli budkę z kebabami.
~Numer buta 45.
~Dobrze gotuje oraz zna się na winach.
~Uwielbia raczej spokojną muzykę i romantyzm.
~W końcu wziął się za studia.
~Dziennie poświęca trochę czasu siłowni i karate.
~Pomylił wilkołaka z karaluchem przez co ma miłą pamiątkę w postaci blizny pazurów od klatki piersiowej do brzucha.
~Potrafi grać na gitarze basowej, elektrycznej oraz całkiem nieźle śpiewa.
Mała Galeria