24.09.2017 00:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.09.2017 19:13 przez mumia1230. Edytowano w sumie 3 razy.)
Imię i nazwisko: Walter Whitman
Data i miejsce urodzenia: 07.09.2039, Bristol - Wielka Brytania
Status krwi: 0%
Historia postaci:
Narodziny Walta miały miejsce w jego rodzinnym mieście, w którym spędził swoje całe dzieciństwo - w Bristolu, w południowo-zachodniej Anglii, zaledwie 185 kilometrów od Londynu.
Walter pochodzi z dość ubogiej, a przede wszystkim NIEMAGICZNEJ rodziny, więc zarówno jego poczęcie, jak i narodziny odbyły się w norach zabitych dechami... Pierwszą z nich był jego 'rodzinny dom'znajdujący się przy Saint Francis Road - o ile można tak nazwać budyneczek z niemalże kartonowymi ścianami, bez ogrzewania, prądu i ciepłej wody (a co dopiero nie mówić o internecie, czy innych dogodnościach świata nowoczesnego). Drugą wspomnianą 'norą' był oczywiście szpital, czy też ośrodek, choć Walter zecydowanie wolał to nazywać meliniarnią z legalnym dostępem do morfiny i innych 'leczniczych' psychodelików.
Młody biedaczek pod naporem dość ostrego wychowania ze strony surowych, lecz kochających rodziców kładł wysoki nacisk na swoją naukę. Pomimo tego, iż w szkole Walterem niemalże gardzono ze względu na jego majętność, ten nigdy się nie poddał. Jego chęć zdobywania wiedzy dość szybko zyskała aprobatę i zadowolenie nauczycieli, którzy widzieli w nim swój promyk nadziei na normalne prowadzenie zajęć w tej obskurnej, w dodatku najgorszej publicznej szkole w mieście.
Walt był człowiekiem twardo stąpającym po ziemi - nie wierzącym w żadne zabobony, czy jakiekolwiek mity. Dlatego jakim też musiało być dla nim zdziwieniem, gdy pewnego razu do jego skromnego domu wleciała duża sowa - najprawdopodobnie jakiś puchacz. Walter potraktowałby to najpewnie, jako zwykły wypadek zbyt szybko lecącego ptaka, lecz stworzenie to wydawałob się nad wyraz mądre, a cel przylotu owego zwierzątka okazał się zdecydowanie bardziej zaplanowany i niezwykle niemożliwy, niemalże absurdalny - przyniosła ona bowiem ze sobą list... List niemalże staromodny - z jeszcze bardziej staromodną pieczęcią z dziwnym herbem.
Chłopak na tyle zszokowany, że aż do dziś pamięta swoje kilkunastokrotne mocne próby uszczypnięcia siebie, by wybudzić się z tego niedorzecznego snu... Jednak to nie był sen, to był list z Hogwartu, który był początkiem nowego życia młodego CZARODZIEJA.
Najbliższa wtedy przyszłość tego chłopca była dość typowa, jeśli oczywiście chodzi o takie bardzo nietypowe przypadki. Czyli przekonanie rodziców, że ich dziecko wymyśliło wszystko, a sam list sfabrykowało, by dodać do swego biednego życia promyk nadziei i uśmiechu.
Jednak w przeciągu zaledwie kilku dni do rodziców również przyszedł list - podobnie dostarczony, tylko że tym razem taki, który sam wypowiadał treść napisaną przez odbiorcę.
Nie obyło się oczywiście bez omdleń, wizyt w kościele i tym podobnych.
Z czasem jednak - zdecydowanie długim i dziwnym czasem... Nie można powiedzieć, że przywykli do tego, lecz pewne jest to, że zaakceptowali nowy obraz świata i przyszłości ich potomka.
Walter za jedne z ostatnich możliwych oszczędności został wysłany pierw na Pokątną, z czasem do Londynu, aż do Hogwartu.
Historia tego chłopca w szkole magii i czarodziejstwa nie jest jedną z najciekawszych, można byłoby powiedzieć nawet, że raczej z nudnawych. Tak, jak i w mugolskich szkołach, tak i tutaj Walter skupił się zdecydowanie na nauce. Jego kontakt z rówieśnikami był niemalże zerowy - bogaty w doświadczenia z mugolskiej szkoły był przygotowany na inne traktowanie przez rówieśników, więc nawet nie zwracał na to uwagi.
Był typowym, przykładnym, zwykłym i nudnym kujonem, który wyalienowany od świata spędzał większość czasu w bibliotece, czy też na zajęciach dodatkowych.
Jedyne co można powiedzieć o jego nauce to fakt, iż zdecydowanie skupił się przede wszystkim na przedmiotach, które mu się spodobały... I jak jeszcze na SUMach miał dość dobre wyniki z wszystkich pozostałych, tak na OWUTEMach całkowicie je zlekceważył.
Tak ukończył Hogwart z wyróżnieniami ze swoich ulubionych zajęć i z trollami z wszystkich innych.
Po szkole, by jakoś przeżyć zaczął brać prace na zlecenia od jakiś małych i zapomnianych urzędów w Ministerstwie Magii, a jego głównym celem zostały studia na Brytyjskim Uniwersytecie Magicznym.
Wygląd postaci: Walter to dość wysoki, średniej postury mężczyzna o niebieskich oczach i białej skórze. Niegdyś posiadacz bujnej burzy brązowych włosów, zaś obecnie łysy - w wyniku sknocenia pewnego eksperymentu. Na twarzy rośnie mu jednak owalna, brązowa broda otaczająca usta dookoła. Pomimo nie dość starego wieku posiada na swej twarzy liczne zmarszczki, zaś jego nos jest średniej wielkości, którego nacodzień zdobią dość spore okulary. Przeważnie chodzi ubrany w mugolskie ciuchy - różne swetry, koszule itp. Zazwyczaj stara się chodzić wyprostowany i schludnie ubrany. Często nosi czarne eleganckie buty. Lubi nosić spodnie jeansy - wycieruchy. Ma lekko słaby wzrok, więc nosi okulary - całkiem spore. Jest dość blady. Często niepewnie uśmiecha się. Ma ładne białe i czyste zęby. Czasami nosi fartuch ochronny.
Cechy charakteru: Jest arogancki i przemądrzały, oprócz tego dwulicowy. Można również śmiało powiedzieć, że bywa zadumany w sobie i pyszny, lecz nie wystarczająco odważny, by wyjawić swoje prawdziwe oblicze światu. Jest aż na tyle tchórzliwy i 'wpasowywujacy się w otoczenie', że aż sam po dzień dzisiejszy nie jest w stanie zauważyć swojego prawdziwego oblicza. 'Ustawiany' przez wszystkich ludzi zachowuje się jak cicha grzeczna mysz, której jedynym celem jest żyć i pomagać innym. Ma smykałkę do nauki i jest ona dużą częścią jego życia.
Choć trudno go o to podejrzewać, jest nad wyraz lojalny. Cechuje go często niespotykany spryt. Niekiedy bywa uprzejmy. Przede wszystkim jest wierny. Zdarza się, że jest okrutny.
Często podchodzi do spraw pesymistycznie. Ma skłonności introwertyczne.
Wyniki z OWuTeM-ów:
Astronomia –T
Eliksiry – W
Historia Magii – T
Mugoloznawstwo - T
Latanie – T
Numerologia – T
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami – T
Obrona Przed Czarną Magią – PO
Starożytne Runy – T
Transmutacja – PO
Wróżbiastwo – T
Zaklęcia i Uroki – PO
Zielarstwo – T
Skąd dowiedziałeś się o serwerze? Z wątku na MPC Forum, gdy serwer był jeszcze na hamachi.
Co to jest IC i jak je zapisujemy? IC (In Character) to wszystko to, co dotyczy świata wykreowanego przez nas w rozgrywce Roleplay. Jeśli chcemy, by nasza postać coś powiedziała, to wtedy piszemy zwykły tekst bez niczego, ewentualnie używając innych systemowych opcji do szeptania, krzyczenia, patronusów itp.
Jeżeli zaś pragniemy odegrać naszą postacią jakąkolwiek akcje (czynność), to powinniśmy użyć komendy /me lub ewentualnie *gwiazdek*. Finalnie... By móc opisać obecną sytuację, stan rzeczy, otaczający nas świat lub samą postać w danej chwili - używamy komendy /do.
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? OOC (Out of Character) jest wszystkim tym, co nie dotyczy rozgrywki. Czyli wszystko co 'pochodzi' ze świata realnego. By komunikować się OOC używamy nawiasów.
Napisz akcję, w której twoja postać porządkuje strych w swoim domu i napotyka się na pamiątkę z czasów szkolnych.
*Walter żwawym ruchem wskakuje po schodach prowadzących na strych, by po chwili pchnąć stare, skrzypiące drzwi, a w progu wypowiedzieć słowa:*
Walter Whitman: O cholera *zakasłał donośnie rozglądając się na boki*.
**Sam strych przepełniały niemalże egipskie ciemności, którym towarzyszyły tony kurzu**
Walter Whitman: To stężenie pyłu i kurzu w powietrzu mogłoby zabić nawet Margela! *wtem wsadził rękę do kieszeni swego fartucha i wyjął z niej różdżkę, którą machnął, a w pomieszczeniu niemalże natychmiastowo 'zagrzmiało'... W jednej chwili na końcu jego różdżki pojawił się dość spory strumień światła, zaś jedyne okno w tym pomieszczeniu otworzyło się, a znaczna większość kurzu i pyłu wyfrunęła na dwór*
*Walter zrobił kilka kroków, a następnie rozpoczął dokładne przeszukiwanie pomieszczenia wzrokiem*
Walter Whitman: To musi gdzieś tu być, potrzebuję tego zaświadczenia, bo wredna baba z magodziekanatu nie da mi spokoju do końca życia!
**chwilę później coś małego skoczyło w jego stronę i ugryzło go w stopę**
*walter syknął głośno z bólu, a następnie różdżką zneutralizował cel*
**Jest to skrzynka, dość niewielka, lecz zaczarowana - atakująca wszystko co się rusza**
*Walter schylił się po owy kuferek, a następnie otworzył go bez żadnego problemu i spojrzał na zawartość wzdychając*
Walter Whitman: Ah te wspomnienia... *spojrzał akurat na zdjęcie, które widniało na samym wierzchu*
**Było to zdjęcie, na którym postacie ruszały się - jakiś sędziwy starszy pan w czarnej szacie ściska dłoń młodego Waltera**
*Walter przewrócił oczami, jeszcze jeden i ostatni raz westchnął, a następnie jednym ruchem dłoni zamknął skrzyneczkę i odłożył gdzieś na bok mówiąc:*
Walter Whitman: No dobrze, ale to nie po to tutaj przyszedłem! *wtem kontynuował poszukiwania na strychu*
Czy przeczytałeś regulamin? Jeszcze Jak
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
SKŁADAM PODANIE ZA MOJE MULTIKONTO BLUESKY, GDYŻ COŚ NIE TAK JEST Z EMAILAMI AKTYWACYJNYMI I NADAL TAKOWEGO NIE DOSTAŁEM.
PS. JEŚLI TO MOŻLIWE, TO PROSIŁBYM O AKTYWACJE KONTA
Data i miejsce urodzenia: 07.09.2039, Bristol - Wielka Brytania
Status krwi: 0%
Historia postaci:
Narodziny Walta miały miejsce w jego rodzinnym mieście, w którym spędził swoje całe dzieciństwo - w Bristolu, w południowo-zachodniej Anglii, zaledwie 185 kilometrów od Londynu.
Walter pochodzi z dość ubogiej, a przede wszystkim NIEMAGICZNEJ rodziny, więc zarówno jego poczęcie, jak i narodziny odbyły się w norach zabitych dechami... Pierwszą z nich był jego 'rodzinny dom'znajdujący się przy Saint Francis Road - o ile można tak nazwać budyneczek z niemalże kartonowymi ścianami, bez ogrzewania, prądu i ciepłej wody (a co dopiero nie mówić o internecie, czy innych dogodnościach świata nowoczesnego). Drugą wspomnianą 'norą' był oczywiście szpital, czy też ośrodek, choć Walter zecydowanie wolał to nazywać meliniarnią z legalnym dostępem do morfiny i innych 'leczniczych' psychodelików.
Młody biedaczek pod naporem dość ostrego wychowania ze strony surowych, lecz kochających rodziców kładł wysoki nacisk na swoją naukę. Pomimo tego, iż w szkole Walterem niemalże gardzono ze względu na jego majętność, ten nigdy się nie poddał. Jego chęć zdobywania wiedzy dość szybko zyskała aprobatę i zadowolenie nauczycieli, którzy widzieli w nim swój promyk nadziei na normalne prowadzenie zajęć w tej obskurnej, w dodatku najgorszej publicznej szkole w mieście.
Walt był człowiekiem twardo stąpającym po ziemi - nie wierzącym w żadne zabobony, czy jakiekolwiek mity. Dlatego jakim też musiało być dla nim zdziwieniem, gdy pewnego razu do jego skromnego domu wleciała duża sowa - najprawdopodobnie jakiś puchacz. Walter potraktowałby to najpewnie, jako zwykły wypadek zbyt szybko lecącego ptaka, lecz stworzenie to wydawałob się nad wyraz mądre, a cel przylotu owego zwierzątka okazał się zdecydowanie bardziej zaplanowany i niezwykle niemożliwy, niemalże absurdalny - przyniosła ona bowiem ze sobą list... List niemalże staromodny - z jeszcze bardziej staromodną pieczęcią z dziwnym herbem.
Chłopak na tyle zszokowany, że aż do dziś pamięta swoje kilkunastokrotne mocne próby uszczypnięcia siebie, by wybudzić się z tego niedorzecznego snu... Jednak to nie był sen, to był list z Hogwartu, który był początkiem nowego życia młodego CZARODZIEJA.
Najbliższa wtedy przyszłość tego chłopca była dość typowa, jeśli oczywiście chodzi o takie bardzo nietypowe przypadki. Czyli przekonanie rodziców, że ich dziecko wymyśliło wszystko, a sam list sfabrykowało, by dodać do swego biednego życia promyk nadziei i uśmiechu.
Jednak w przeciągu zaledwie kilku dni do rodziców również przyszedł list - podobnie dostarczony, tylko że tym razem taki, który sam wypowiadał treść napisaną przez odbiorcę.
Nie obyło się oczywiście bez omdleń, wizyt w kościele i tym podobnych.
Z czasem jednak - zdecydowanie długim i dziwnym czasem... Nie można powiedzieć, że przywykli do tego, lecz pewne jest to, że zaakceptowali nowy obraz świata i przyszłości ich potomka.
Walter za jedne z ostatnich możliwych oszczędności został wysłany pierw na Pokątną, z czasem do Londynu, aż do Hogwartu.
Historia tego chłopca w szkole magii i czarodziejstwa nie jest jedną z najciekawszych, można byłoby powiedzieć nawet, że raczej z nudnawych. Tak, jak i w mugolskich szkołach, tak i tutaj Walter skupił się zdecydowanie na nauce. Jego kontakt z rówieśnikami był niemalże zerowy - bogaty w doświadczenia z mugolskiej szkoły był przygotowany na inne traktowanie przez rówieśników, więc nawet nie zwracał na to uwagi.
Był typowym, przykładnym, zwykłym i nudnym kujonem, który wyalienowany od świata spędzał większość czasu w bibliotece, czy też na zajęciach dodatkowych.
Jedyne co można powiedzieć o jego nauce to fakt, iż zdecydowanie skupił się przede wszystkim na przedmiotach, które mu się spodobały... I jak jeszcze na SUMach miał dość dobre wyniki z wszystkich pozostałych, tak na OWUTEMach całkowicie je zlekceważył.
Tak ukończył Hogwart z wyróżnieniami ze swoich ulubionych zajęć i z trollami z wszystkich innych.
Po szkole, by jakoś przeżyć zaczął brać prace na zlecenia od jakiś małych i zapomnianych urzędów w Ministerstwie Magii, a jego głównym celem zostały studia na Brytyjskim Uniwersytecie Magicznym.
Wygląd postaci: Walter to dość wysoki, średniej postury mężczyzna o niebieskich oczach i białej skórze. Niegdyś posiadacz bujnej burzy brązowych włosów, zaś obecnie łysy - w wyniku sknocenia pewnego eksperymentu. Na twarzy rośnie mu jednak owalna, brązowa broda otaczająca usta dookoła. Pomimo nie dość starego wieku posiada na swej twarzy liczne zmarszczki, zaś jego nos jest średniej wielkości, którego nacodzień zdobią dość spore okulary. Przeważnie chodzi ubrany w mugolskie ciuchy - różne swetry, koszule itp. Zazwyczaj stara się chodzić wyprostowany i schludnie ubrany. Często nosi czarne eleganckie buty. Lubi nosić spodnie jeansy - wycieruchy. Ma lekko słaby wzrok, więc nosi okulary - całkiem spore. Jest dość blady. Często niepewnie uśmiecha się. Ma ładne białe i czyste zęby. Czasami nosi fartuch ochronny.
Cechy charakteru: Jest arogancki i przemądrzały, oprócz tego dwulicowy. Można również śmiało powiedzieć, że bywa zadumany w sobie i pyszny, lecz nie wystarczająco odważny, by wyjawić swoje prawdziwe oblicze światu. Jest aż na tyle tchórzliwy i 'wpasowywujacy się w otoczenie', że aż sam po dzień dzisiejszy nie jest w stanie zauważyć swojego prawdziwego oblicza. 'Ustawiany' przez wszystkich ludzi zachowuje się jak cicha grzeczna mysz, której jedynym celem jest żyć i pomagać innym. Ma smykałkę do nauki i jest ona dużą częścią jego życia.
Choć trudno go o to podejrzewać, jest nad wyraz lojalny. Cechuje go często niespotykany spryt. Niekiedy bywa uprzejmy. Przede wszystkim jest wierny. Zdarza się, że jest okrutny.
Często podchodzi do spraw pesymistycznie. Ma skłonności introwertyczne.
Wyniki z OWuTeM-ów:
Astronomia –T
Eliksiry – W
Historia Magii – T
Mugoloznawstwo - T
Latanie – T
Numerologia – T
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami – T
Obrona Przed Czarną Magią – PO
Starożytne Runy – T
Transmutacja – PO
Wróżbiastwo – T
Zaklęcia i Uroki – PO
Zielarstwo – T
Skąd dowiedziałeś się o serwerze? Z wątku na MPC Forum, gdy serwer był jeszcze na hamachi.
Co to jest IC i jak je zapisujemy? IC (In Character) to wszystko to, co dotyczy świata wykreowanego przez nas w rozgrywce Roleplay. Jeśli chcemy, by nasza postać coś powiedziała, to wtedy piszemy zwykły tekst bez niczego, ewentualnie używając innych systemowych opcji do szeptania, krzyczenia, patronusów itp.
Jeżeli zaś pragniemy odegrać naszą postacią jakąkolwiek akcje (czynność), to powinniśmy użyć komendy /me lub ewentualnie *gwiazdek*. Finalnie... By móc opisać obecną sytuację, stan rzeczy, otaczający nas świat lub samą postać w danej chwili - używamy komendy /do.
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? OOC (Out of Character) jest wszystkim tym, co nie dotyczy rozgrywki. Czyli wszystko co 'pochodzi' ze świata realnego. By komunikować się OOC używamy nawiasów.
Napisz akcję, w której twoja postać porządkuje strych w swoim domu i napotyka się na pamiątkę z czasów szkolnych.
*Walter żwawym ruchem wskakuje po schodach prowadzących na strych, by po chwili pchnąć stare, skrzypiące drzwi, a w progu wypowiedzieć słowa:*
Walter Whitman: O cholera *zakasłał donośnie rozglądając się na boki*.
**Sam strych przepełniały niemalże egipskie ciemności, którym towarzyszyły tony kurzu**
Walter Whitman: To stężenie pyłu i kurzu w powietrzu mogłoby zabić nawet Margela! *wtem wsadził rękę do kieszeni swego fartucha i wyjął z niej różdżkę, którą machnął, a w pomieszczeniu niemalże natychmiastowo 'zagrzmiało'... W jednej chwili na końcu jego różdżki pojawił się dość spory strumień światła, zaś jedyne okno w tym pomieszczeniu otworzyło się, a znaczna większość kurzu i pyłu wyfrunęła na dwór*
*Walter zrobił kilka kroków, a następnie rozpoczął dokładne przeszukiwanie pomieszczenia wzrokiem*
Walter Whitman: To musi gdzieś tu być, potrzebuję tego zaświadczenia, bo wredna baba z magodziekanatu nie da mi spokoju do końca życia!
**chwilę później coś małego skoczyło w jego stronę i ugryzło go w stopę**
*walter syknął głośno z bólu, a następnie różdżką zneutralizował cel*
**Jest to skrzynka, dość niewielka, lecz zaczarowana - atakująca wszystko co się rusza**
*Walter schylił się po owy kuferek, a następnie otworzył go bez żadnego problemu i spojrzał na zawartość wzdychając*
Walter Whitman: Ah te wspomnienia... *spojrzał akurat na zdjęcie, które widniało na samym wierzchu*
**Było to zdjęcie, na którym postacie ruszały się - jakiś sędziwy starszy pan w czarnej szacie ściska dłoń młodego Waltera**
*Walter przewrócił oczami, jeszcze jeden i ostatni raz westchnął, a następnie jednym ruchem dłoni zamknął skrzyneczkę i odłożył gdzieś na bok mówiąc:*
Walter Whitman: No dobrze, ale to nie po to tutaj przyszedłem! *wtem kontynuował poszukiwania na strychu*
Czy przeczytałeś regulamin? Jeszcze Jak
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
SKŁADAM PODANIE ZA MOJE MULTIKONTO BLUESKY, GDYŻ COŚ NIE TAK JEST Z EMAILAMI AKTYWACYJNYMI I NADAL TAKOWEGO NIE DOSTAŁEM.
PS. JEŚLI TO MOŻLIWE, TO PROSIŁBYM O AKTYWACJE KONTA
[Obrazek: https://i.imgur.com/nCaZTJu.gif]