27.06.2015 21:24
[IC]
Imię i nazwisko postaci: Ray Mear
Miejsce urodzenia: Hawaje
Status krwi: 100%
Historia postaci: Bezchmurne niebo, śłońce dające się wyznaki wszystkim co nie spędzali tego dnia w cieniu. Właśnie tego upalnego dnia pewna hawajska tancerka miała wydać na świat długo oczekiwanego syna. Tak i się stało tylko za cenę życia owej tancerki. Dziecko nie miało karnacji jak inni, było blade. Jedynie ojciec zmarłej hawajki wiedział kto jest ojcem. Wiedział również o klątwie jaką miał na sobie ojciec dziecka. Na szczęście na dziecko ona nie przeszła. Z powodu iż matka dziecka nie żyje, oddano je dla nieco dalszej rodziny. Rodziny mieszkającej w Wielkiej Brytanii. Przybrani rodzice traktowali chłopca jak własne dziecko a nazwali go Ray. Ray ledwo co nauczył się chodzić to już biegał. Przez lata rósł i rósł. Było mu dobrze z przybranymi rodzicami choć dobrze wiedział, że nie jest ich prawdziwym synem. Mimo traktował ich jak prawdziwych. Na dziewiąte urodziny kiedy zdmuchiwał świeczki, niechcący zdmuchnął i cały tort. W taki dziwny sposób ujawnił swoje magiczne zdolności. W wieku już dziesięciu lat wraz z "rodzicami" odwiedził dziadka na Hawajach. Tam dziadzio podarował Ray'owi dwie rzeczy. Jedną z nich była różdżka, dość nietypowa bo wyglądąjąca jakby zwykły patyk oplotły i przytwierdziły dwa małe korzenie. Okazało się, że różdżka i Ray do siebie pasowali. Drugą rzeczą był naszyjnik po matce. Zwykły rzemyk a na nim wielki kieł jakiegoś zwierza. Po odwiedzinach u dziadka Ray wrócił do domu. Tam dalej spędzał czas jak normalny chłopak. Na jedenaste urodziny dostał list z Hogwartu. Bardzo się ucieszył a wpływ na jego reakcję miało jeszcze to, że dopiero właśnie w tej szkole będzie mógł używać swojej różdżki. Dwa dni po urodzinach udał się wraz z opiekunami na ulicę Pokątną. Tam zakupiono mu szaty, podręczniki i inne potrzebne szpargały. Gdy wybiegł ze sklepu z książkami wpadł na mężczyznę ubranego na czarno, ten wpierw rzucił na Ray'a spojrzenie jakby chciał go zabić, lecz pomimo chwili nawet sie uśmiechnął. Mężczyzna rzekł- Jak masz na imię mały? Ray przedstawił się obserwując mężczyzne uważnie. Mężczyzna również się przedstawił, nazywał się Peter Trevon. Po chwili Peter dodał- Wiesz co mały? Strasznie mi przypominasz kumpla.- Gdy dostrzegł kieł na szyi chłopca dodał.- Czy ty może aby nie znasz Nicolasa Blackwood'a? Ray oczywiście pokiwał głową na znak "nie". Po chwili mężczyzna odszedł, lecz zostawił w głowie chłopca niedosyt. Zaczął wypytywać opiekunów o Nicolasa lecz oni nic nie wiedzieli. Wysłał więc list do dziadka który w odpowiedzi oznajmił, że to właśnie on był jego ojcem. Chłopiec ucieszył się do momentu gdy się okazało, że Nicolas nie żyje. Od tamtego czasu pragnie się dowiedzieć jak najwięcej o swoim pochodzeniu. Nawet w Hogwarcie do którego odjechał ekspesem z peronu 9 i 3/4 ku swojej przygodzie.
Wygląd postaci: Ray ma 150cm wzrostu. Postury normalnej, nie za chudy, nie za gruby. Czarne jak smoła włosy zawsze krótko ścięte. Oczy są u niego dość specyficzne bo są na tyle błękitne i na tyle mają intensywny kolor, że dają złudzenie jakby świeciły. Nos ma haczykowaty. Znakiem szczególnym jest mała blizna na prawym policzku. Ubiera się jak na czarodzieja przystało w szaty. Najczęściej jest to szata szkolna.
Cechy charakteru: Po tym jak się dowiedziałem o ojcu zmienił się w skrytego chłopca, ostrożnie dobiera przyjaciół, woli nie rozmawiać o rodzinie a napewno nie o ojcu. Zawsze pragnie być lepszy od innych. Próbuje często nowych rzeczy. Zawsze musi wygrywać i stara się do tego dążyć nawet "po trupach" jest przekonania, że cel uświęca środki. Odkąd otworzył podręcznik z eliksirów zakochał się w nich. Pragnie zostać największym alchemikiem świata.
Rodzina postaci:
Ojciec: Nicolas Blackwood
Matka: Cerilla Gunith
Dziadek: Taok Gunith
Opiekun: Tom Mear
Opiekunka: Sara Mear
[OOC]
Nick w grze: Nova
Jak zamierzasz odgrywać swoją postać? Mol książkowy, podpórka dla murów Hogwartu. Chyba, że coś odmieni jego charakter.
Co to jest IC? Świat gry.
Co to jest OOC? Świat realny.
Czy posiadasz doświadczenie w rozgrywce RP? Nie (hehe)
Odegraj rozbudowaną akcję IC w której pokażesz swój poziom Role Play i wiedzę na temat serii Harry Potter, akcja ma zawierać przynajmniej 12 linijek tekstu. Akcja musi rozgrywać się w Hogwarcie, w pociągu Hogwart Express lub na ulicy Pokątnej.
R- Ray
U- Uczeń
**Port, w jednej z łódek wyścielonej zielonym kocem leży sobie uczeń ubrany w szaty [Nazwa 1/4 domu]. W lewej dłoni trzyma książkę a prawą położył na swojej klatce piersiowej, co jakiś czas jedynie przekładając kartki. Po chwili rozbiegły się śmiechy. **
R: *Widocznie zdenerwowany podniósł głowe*
**Jeden z czterech uczniów zostaje wepchnięty do wody przez jednego z trzech śmieszków, którzy po chwili już uciekali śmiejąc się po pachy**
R: *Powoli odłożył książkę i wszedł na stały ląd**
U: *Machając rękoma w popłochu zaczął krzyczeć w kółko: * Pomocy! Nie umiem pływać!
R: *Wten przyspieszył ruchy i wręcz wbił się w tefle wody łapiąc ucznia*
U: * Złapał się kurczowo swojego wybawcy*
R: *Dopłynął do miejsca gdzie można było spokojnie stanąć*
U: *Puścił Ray'a i rzekł: * Dziękuję, nie wiem co by było gdyby ciebie zabrakło.
R: Nie ma sprawy. Radziłbym tobie powiedzieć o tym jakiemuś nauczycielowi.
U: Z-zrobię to! *Cały mokry wyszedł z wody i ruszył w kierunku Wielkiej sali*
R: *Popatrzył na wodę, po chwili podpłynął do "swojej" łódki, wytarł dłonie o koc, oparł się ramę i zaczął znowu czytać. *
Czy przeczytałeś regulamin? Tak /\/\/\Składając podanie akceptuje regulaminy obowiązujące na serwerze Hapel i konsekwencje wynikające z ich nieprzestrzegania.
Jak są jakieś błędy to na komie było to pisane
Imię i nazwisko postaci: Ray Mear
Miejsce urodzenia: Hawaje
Status krwi: 100%
Historia postaci: Bezchmurne niebo, śłońce dające się wyznaki wszystkim co nie spędzali tego dnia w cieniu. Właśnie tego upalnego dnia pewna hawajska tancerka miała wydać na świat długo oczekiwanego syna. Tak i się stało tylko za cenę życia owej tancerki. Dziecko nie miało karnacji jak inni, było blade. Jedynie ojciec zmarłej hawajki wiedział kto jest ojcem. Wiedział również o klątwie jaką miał na sobie ojciec dziecka. Na szczęście na dziecko ona nie przeszła. Z powodu iż matka dziecka nie żyje, oddano je dla nieco dalszej rodziny. Rodziny mieszkającej w Wielkiej Brytanii. Przybrani rodzice traktowali chłopca jak własne dziecko a nazwali go Ray. Ray ledwo co nauczył się chodzić to już biegał. Przez lata rósł i rósł. Było mu dobrze z przybranymi rodzicami choć dobrze wiedział, że nie jest ich prawdziwym synem. Mimo traktował ich jak prawdziwych. Na dziewiąte urodziny kiedy zdmuchiwał świeczki, niechcący zdmuchnął i cały tort. W taki dziwny sposób ujawnił swoje magiczne zdolności. W wieku już dziesięciu lat wraz z "rodzicami" odwiedził dziadka na Hawajach. Tam dziadzio podarował Ray'owi dwie rzeczy. Jedną z nich była różdżka, dość nietypowa bo wyglądąjąca jakby zwykły patyk oplotły i przytwierdziły dwa małe korzenie. Okazało się, że różdżka i Ray do siebie pasowali. Drugą rzeczą był naszyjnik po matce. Zwykły rzemyk a na nim wielki kieł jakiegoś zwierza. Po odwiedzinach u dziadka Ray wrócił do domu. Tam dalej spędzał czas jak normalny chłopak. Na jedenaste urodziny dostał list z Hogwartu. Bardzo się ucieszył a wpływ na jego reakcję miało jeszcze to, że dopiero właśnie w tej szkole będzie mógł używać swojej różdżki. Dwa dni po urodzinach udał się wraz z opiekunami na ulicę Pokątną. Tam zakupiono mu szaty, podręczniki i inne potrzebne szpargały. Gdy wybiegł ze sklepu z książkami wpadł na mężczyznę ubranego na czarno, ten wpierw rzucił na Ray'a spojrzenie jakby chciał go zabić, lecz pomimo chwili nawet sie uśmiechnął. Mężczyzna rzekł- Jak masz na imię mały? Ray przedstawił się obserwując mężczyzne uważnie. Mężczyzna również się przedstawił, nazywał się Peter Trevon. Po chwili Peter dodał- Wiesz co mały? Strasznie mi przypominasz kumpla.- Gdy dostrzegł kieł na szyi chłopca dodał.- Czy ty może aby nie znasz Nicolasa Blackwood'a? Ray oczywiście pokiwał głową na znak "nie". Po chwili mężczyzna odszedł, lecz zostawił w głowie chłopca niedosyt. Zaczął wypytywać opiekunów o Nicolasa lecz oni nic nie wiedzieli. Wysłał więc list do dziadka który w odpowiedzi oznajmił, że to właśnie on był jego ojcem. Chłopiec ucieszył się do momentu gdy się okazało, że Nicolas nie żyje. Od tamtego czasu pragnie się dowiedzieć jak najwięcej o swoim pochodzeniu. Nawet w Hogwarcie do którego odjechał ekspesem z peronu 9 i 3/4 ku swojej przygodzie.
Wygląd postaci: Ray ma 150cm wzrostu. Postury normalnej, nie za chudy, nie za gruby. Czarne jak smoła włosy zawsze krótko ścięte. Oczy są u niego dość specyficzne bo są na tyle błękitne i na tyle mają intensywny kolor, że dają złudzenie jakby świeciły. Nos ma haczykowaty. Znakiem szczególnym jest mała blizna na prawym policzku. Ubiera się jak na czarodzieja przystało w szaty. Najczęściej jest to szata szkolna.
Cechy charakteru: Po tym jak się dowiedziałem o ojcu zmienił się w skrytego chłopca, ostrożnie dobiera przyjaciół, woli nie rozmawiać o rodzinie a napewno nie o ojcu. Zawsze pragnie być lepszy od innych. Próbuje często nowych rzeczy. Zawsze musi wygrywać i stara się do tego dążyć nawet "po trupach" jest przekonania, że cel uświęca środki. Odkąd otworzył podręcznik z eliksirów zakochał się w nich. Pragnie zostać największym alchemikiem świata.
Rodzina postaci:
Ojciec: Nicolas Blackwood
Matka: Cerilla Gunith
Dziadek: Taok Gunith
Opiekun: Tom Mear
Opiekunka: Sara Mear
[OOC]
Nick w grze: Nova
Jak zamierzasz odgrywać swoją postać? Mol książkowy, podpórka dla murów Hogwartu. Chyba, że coś odmieni jego charakter.
Co to jest IC? Świat gry.
Co to jest OOC? Świat realny.
Czy posiadasz doświadczenie w rozgrywce RP? Nie (hehe)
Odegraj rozbudowaną akcję IC w której pokażesz swój poziom Role Play i wiedzę na temat serii Harry Potter, akcja ma zawierać przynajmniej 12 linijek tekstu. Akcja musi rozgrywać się w Hogwarcie, w pociągu Hogwart Express lub na ulicy Pokątnej.
R- Ray
U- Uczeń
**Port, w jednej z łódek wyścielonej zielonym kocem leży sobie uczeń ubrany w szaty [Nazwa 1/4 domu]. W lewej dłoni trzyma książkę a prawą położył na swojej klatce piersiowej, co jakiś czas jedynie przekładając kartki. Po chwili rozbiegły się śmiechy. **
R: *Widocznie zdenerwowany podniósł głowe*
**Jeden z czterech uczniów zostaje wepchnięty do wody przez jednego z trzech śmieszków, którzy po chwili już uciekali śmiejąc się po pachy**
R: *Powoli odłożył książkę i wszedł na stały ląd**
U: *Machając rękoma w popłochu zaczął krzyczeć w kółko: * Pomocy! Nie umiem pływać!
R: *Wten przyspieszył ruchy i wręcz wbił się w tefle wody łapiąc ucznia*
U: * Złapał się kurczowo swojego wybawcy*
R: *Dopłynął do miejsca gdzie można było spokojnie stanąć*
U: *Puścił Ray'a i rzekł: * Dziękuję, nie wiem co by było gdyby ciebie zabrakło.
R: Nie ma sprawy. Radziłbym tobie powiedzieć o tym jakiemuś nauczycielowi.
U: Z-zrobię to! *Cały mokry wyszedł z wody i ruszył w kierunku Wielkiej sali*
R: *Popatrzył na wodę, po chwili podpłynął do "swojej" łódki, wytarł dłonie o koc, oparł się ramę i zaczął znowu czytać. *
Czy przeczytałeś regulamin? Tak /\/\/\Składając podanie akceptuje regulaminy obowiązujące na serwerze Hapel i konsekwencje wynikające z ich nieprzestrzegania.
Jak są jakieś błędy to na komie było to pisane
