Witaj!

Podanie na Woźnego
Unsterblich
Czarodziej




Posty: 10
Tematy: 3
Lip 2015
1
#1
[IC]

Imie i nazwisko: Klaus Meister

Wiek: 50 lat

Miejsce urodzenia: Mugolski szpital w Monachium
Historia postaci: (Minimum 12 rozwiniętych zdań): Klaus urodził się w dość nietypowy dla czarodziejów sposób, ponieważ urodził się w szpitalu mugolskim w Monachium. Jego rodzice czekali na narodziny chłopca od momentu, gdy się o tym dowiedzieli.

Urodził się jako dziecko zdrowe, ale z alergią, przeważnie na wszystko. Pomimo wywodzenia się z rodu, gdzie każdy w rodzinie był czarodziejem, to jego rodzice byli dość specyficzni, a mianowicie chodzi o fakt, że woleli oni mieszkać w Monachium.

Ojciec Klausa, Sven zawsze miał słabość do tego miasta, natomiast jego matka wolała mieszkać wśród czarodzieji, lecz postanowiła zrobić to dla męża. Klaus miał w dzieciństwie wszystko, od zabawek do najprzeróżniejszych mugolskich gadżetów i zabawek, których zazdrościli mu mugolscy "znajomi" po przeróżne rzeczy ze świata czarów.

Rodzice nie mówili Klausowi, że jest on czarodziejem, nie wiedzieli jak mały dotychczas chłopiec zareaguję na coś, co znał tylko z bajek.Gdy chłopak miał 9 lat ojciec powiedział do żony, że muszą mu o tym powiedzieć, przygotować go do tego, ponieważ już niedługo i tak będzie musiał iść do szkoły magii w swoim kraju. Podjęli decyzję,

że powie mu o tym ojciec, pod wieczór, gdy tak jak co dzień czytał klausowi mugolskie bajki na dobranoc. Reakcja dziecka była dla rodziców z lekka dziwna, ponieważ ich syn nawet się nie zdziwił na wieść o tym, że jest czarodziejem, wręcz przeciwnie chłopak rzucił się ojcu na szyję i powiedział, że bardzo się cieszy i czy opowiedzą mu coś o szkole i czarach.

Skoro już nie musieli przed nim niczego ukrywać to zamiast mugolskiej opowieści chłopak posłuchał również bajki na dobranoc, ale już z magicznej książki. Rzeczą, która najbardziej go zaciekawiła były oczywiście ruchome zdjęcia i obrazki.

Przyszedł czas gdy chłopak miał 10 lat. Do upragnionego 11-ego roku życia brakowało mu zaledwie 3 miesięcy, ale smutek w jego głowie i pogłębiał się, ponieważ nadal nie odkrył swoich zdolności. Trwał w smutku aż do miesiąca przed urodzinami, a moc odkrył gdy podczas podwórkowego kopania mugolskiej piłki nożnej zdenerwował się na inne dzieci i z nerwów spowodował wybuch piłki.

Mugole byli lekko przestraszeni tym co się stało, lecz Klaus nawet na to nie zważał i nic nie próbował tłumaczyć, tylko natychmiast pobiegł do swojej matki i pochwalił się jej swoim wyczynem. Szczęśliwa matka przekazała wiadomość ojcu. Niestety jak się okazało to nie był ich szczęśliwy dzień, ponieważ ojciec dziecka musiał wyjechać do sąsiedniej miejscowości Singen, ponieważ jego daleki kuzyn własnie zachorował i

nie ma się nim kto opiekować. Pomimo rozłąki z ojcem ich syn tym faktem zdawał się jakby nie przejmować, ale gorzej było z matką, która przy dziecku nie chciała nic okazywać. W wieku 11 lat Klaus dostał list ze szkoły magii i czarodziejstwa w Niemczech. Na zakupy Klaus wybrał się ze swoją matką, która w ten dzień chociaż na chwilę zapomniała o Svenie, swoim mężu. Gdy chodziła z synem po niemieckim " odpowiedniku " ulicy pokątnej,

pękała z radości, że może oglądać jak ich syn będzie rozpoczynał edukację jako młody czarodziej. Po około 15 minutach rodzina miała już wszystko, prócz jednej rzeczy, a mianowicie różdżki. Mama zaprowadziła swoją pociechę do sklepu z różdżkami, gdzie nie było większych problemów, ponieważ pierwsza różdżka co się często nie zdarza pasowała do młodego adepta magii idealnie.

Po skończonych zakupach matka zaprowadziła syna na dworzec kolejowy, gdzie pożegnała się z synem i pociąg odjechał. Klaus zaczął szukać sobie przedziału, ponieważ nie lubił zbytnich tłumów niestety wszędzie ktoś był. Chłopakowi wpadł w oko przedział, gdzie był akuraty tylko jeden czarnoskóry chłopiec imieniem Josh. Klaus nieśmiały krokiem zapukał i zapytał się czy może się dosiąść, na co Josh odpowiedział lekko nie zrozumiałym akcentem dla

młodego Niemca, że bardzo chętnie. Na początku rozmowa im się nie kleiła, ale czarnoskóry chłopiec zaczał wypytywać Klausa o różne rzeczy i tak zaczęli ze sobą rozmawiać. Nabardziej zainteresowało niemca skąd przybył Josh, ponieważ po kolorze skory domyślił się, że nie jest on przynajmniej rodowitym niemcem, dowiedział się od chłopaka, że pochodzi on z Ugandy i jego matka, która jest mugolką dostała akurat pracę w Monachium, jako piekarz w pobliskiej piekarni.

Klaus słysząc, że Josh nie jest czystej krwi nie miał z tym problemów, ale nie chciał dalej ciągnąć tematu dlatego powiedział, że idzie się przespać, ponieważ przed nimi długa droga. Gdy dotarli na miejsce przesli przez wielki korytarz, którym doszli do olbrzymiego pomieszczenia gdzie jak to powiedział Josh był " kapelusz ". Klaus trafił do huffelpufu, natomiast Josh do ravenclawu. W szkole miał on wiele znajomych, ale z nikim nie zaprzyjaźnił się jakoś szczególnie.

Wolał oddawać się nauce, by pomóc kiedyś swojej matce, która po wyjeździe ojca sobie trochę niezbyt radziła i pomimo, że ukrywała to przed synem on i tak dobrze o tym wiedział. W 4 klasie podczas świąt wiglijnych, gdy chłopak już miał wyjeżdżać to jeszcze podczas śniadania przed wyjazdem przyleciała do niego sowa z listem od znajomego czarodzieja. W liście pisało, że jego matka nie żyję. Prawdopodobnie nie wytrzymała z tęsknoty za swoim mężem, który nadal przebywał w Singen.

Dla Klausa to był olbrzymi cios. W jednej chwili z radosnego chłopaka, który miał wszystko, nagle stał się pół sierotą bez matki. Postanowił tak czy siak pojechać do domu, żeby zobaczyć ją ten ostatni raz. W swoim rodzinnym domu oglądał zdjęcia z matką, ojcem oraz całą rodziną. Płakał, strasznie to przeżywał. To zdarzenie bardzo źle odbiło się na jego wynikach nauczania w tym roku, ponieważ zdał ledwo, dzięki nauczycielowi, który zlitował się nad nim znając jego sytuację.

W nestępnych klasach było już nieco łatwiej, chociaż nie tak jak przed śmiercią matki. Klaus zdawał na bardzo średnich ocenach. Gdy Klaus ukończył szkołę, postanowił wyprowadzić się z Monachium. Za dużo miał tam przykrych wspomnień, które powodowały u niego żal i smutek. Na początku postanowił, że zamieszka w Londynie, ale miał już dośyć otoczenia samych mugolaków, więc ostatecznie jego wyborem stała się wioska magiczna Hogsmeade niedaleko szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie.

Z pracą było u niego jak było. Raz ją miał, a raz jej nie miał. Miłość w jego przypadku to pojęcie względne. Śmierć matki odbiła w jego sercu wielkie piętno i rzadko kiedy otwierał się dla innych. Nawet rzadko spotykał się ze znajomymi. Pewnego dnia gdy przemierzał dotąd nieznane mu ulice swojego nowego miejsca zamieszkania spotkał Josha, który jak się okazało poznał swoją przyszłą żonę na wakacjach i po ślubie Josh się do niej wyprowadził. Klausa trochę to ucieszyło, bądź co bądź rodzieliła ich tylko tiara
przydziału. Oboje mężczyźni zaczęli się ze sobą częściej spotykać. Josh dobrze wiedział co spotkało niemca i często próbował mu powiedzieć, żeby postarał się o tym zapomnieć. Początkowo nie docierało to do niego, lecz pewnego dnia zdał sobie sprawę, że nie ma sensu dłużej rozdrapywać ran, ma 50 lat i musi zacząć korzystać z życia, a jego pierwszym celem miała być praca w pobliskiej szkole magii. Chciał pomagać szkoląc młodych uczniów, jego celem była posada nauczyciela obrony przed czarną magią.

Wygląd postaci: (Minimum 10 rozwiniętych zdań): Klaus jest wysoką osobą o brązowych włosach, które zaczesane są lekko w lewą stronę. Jest białoskóry, choć z lekka opalony. Z powodu swojego wieku posiada wiele zmarszczek, które nieco go postarzają na więcej niż tak naprawdę ma lat. Jego ubiór to przeważnie czarodziejskie szaty, który raz na jakiś czas zakupi na ulicy pokątnej. Jego usta są suche, i szorstkie. Jego gust do ubioru, raczej nie jest jakiś wybredny, założy to co akurat ma w szafie i pierwsze rzuci mu się w oczy.

Jego nos nie różni się chyba niczym od innych ludzi, taki typowy, prosty nos. Pomimo prostej postawy, nie może on raczej wzbudzać strachu, przynajmniej jeśli chodzi o fizyczne aspekty. Na nogach nosi czarne zużyte nieco mugolskie adidasy z kolorowymi paskami w niektórych miejscach.


Cechy charakteru: (Minimum 10 rozwniętych zdań): Kiedyś mało chłopiec nie mający, żadnego pojęcia o życiu. Dzisiaj mężczyzna w średnim wieku po wielu najróżniejszych przeżyciach. To wszystko odbiło się na jego sposobie bycia. Klaus jest zamknięty w sobie, a jeżeli już zdecyduję się z kimś na jakąś rozmowę lub dłuższy kontakt to niezbyt lubi rozmawiać o swojej rodzinie i swojej historii. Jest mężczyzną wrażliwym na cudzą krzywdę, nie tylko ludzką, jeśli widzi, że może pomóc jakiemuś zwierzęciu, albo człowiekowi to byłby skłonny oddać ostatniego galeona

jakiego miał w kieszeni. Mimo prawie samotnego wychowania jest dobrze wychowaną osobą z dobrymi manierami, nie znosi przemocy, brzydzi się nią, choć w chwilach zagrożenia potrafi pokazać również i swoją agresje, chociaż z reguły stara się nie inicjować w spięcia.

Jest pracowity pomimo tego, że nigdy nie miał stałej pracy. Nie lubi okazywać smiechu, nawet gdy stanie się jakaś zabawna sytuacja, która niby go rozweseli on i tak tłumi ją w sobie, żeby nie okazywać tego przy innych. Jego ogólną wadą jest wybuchowość i często zanim coś zrobi w nerwach to nie pomyśli, dlatego przeważnie są tego złe skutki. Przez pół życia mieszkający w niemczech mężczyzna nauczył się tam tolerancji, więc osobę różniące się czymś od większości wcale nie są dla niego dziwakami. 
Odwaga jest u niego normalnością, ponieważ wcale nie boi się o swoje życie, jego zdaniem gdy jego czas dobiegnie końca to dopiero wtedy się tak stanie i on nie zamierza na siłę tego unikać.

Wykształcenie: Ukończona szkoła magii i czarodziejstwa

Posada na jaką aplikujesz: Woźny

Dlaczego to właśnie ty powinieneś otrzymać tą posadę?: (Minimum 7 rozwiniętych zdań):
Sądzę, że nadałbym się na to stanowisko, ponieważ od zawsze kochałem w domu porządek. Po śmierci, matki sam musiałem sobie sprzątać i wychodziło mi to całkiem nieźle. Obecnie i tak nie miałem zbyt wielu zajęć więc sprzątnie nie było by problemem, a wręcz satysfakcją, że robię coś dla uczniów oraz dla dobra szkoły, która kształci młode umysły. Zawsze gdy w szkole się coś zepsuję, albo będzie trzeba coś naprawić jestem gotowy się tego podjąć.
[OOC]
Nick w grze: Unsterblich
Czy jest to multikonto?: Nie
Czy masz już jakieś doświadczenie w nauczaniu, jeśli tak to jakie: W szkole prowadziłem lekcję na ocenę, no i ogółem widzę jak to robią nauczyciele. Po prostu sądzę, że bym sobie poradził + na woźnego raczej nie trzeba.
Jak oceniasz swój poziom RP? Szczerze oceniam na 7/10
Nazwa Skype: domin0898
mumia1230
Dyrektor



Donator

Posty: 351
Tematy: 48
Gru 2014
836
#2
Akceptuje.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.