Witaj!

Karta postaci - Peter Margel
mumia1230
Dyrektor



Donator

Posty: 351
Tematy: 48
Gru 2014
836
#1
Imię i nazwisko: Peter Margel
Data urodzenia: 18.11.1980
Czystość krwi: 100%
Miejsce urodzenia: Manchester
Miejsce zamieszkania: Dolina Godryka 112, dwór Margel'ów
Ukończona szkoła i dom: Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart, Slytherin
Posada, którą się zajmuje: Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Honorowy Członek Wizengamotu.
Wygląd postaci:
*Głos postaci*

Wzrost: 184cm
Budowa ciała: W miarę szczupły mężczyzna o średnim umięśnieniu ciała, wadze około 80 kg.
Kolor oczu: Zielony
Kolor włosów: Siwy (kiedyś blond)
Znaki szczególne: Brak
Preferowane ubrania: Na starość zaczął ubierać się w standardowe szaty czarodzieja.


Charakter

Peter Margel to lekko zadumany w sobie, pewny siebie mężczyzna po sześćdziesiątce. Wychowanie w rodzie czysto krwistym wywołało lekkie uprzedzenie do osób niemagicznych, jak i do mugolaków, lecz dzięki swym przyjaciołom i małżonce nie przykuwa do tego tak wielkiej wagi. Zazwyczaj pełen pogody ducha oraz z uśmiechem 'od ucha, do ucha' darzy innych sympatią. Peter szanuje każdą osobę, która w jakikolwiek sposób stara się dążyć do swego, własnego - odmiennego od innych celów. Czasem wpada w tarapaty ze względu na fakt, iż bezlitośnie mówi prawdę.


Historia:
- - Narodziny - - 
 
Listopad, rok 1980, zimna noc w Manchesterze. W tutejszym magicznym ośrodku medycznym od dłuższego czasu odbywa się poród. Matką dziecka jest delikatnej postury czarownica o brązowych włosach i piwnych oczach, położna zwraca się do niej "Pani Alice", "Pani Margel" - tuż obok kobiety stoi barczysty mężczyzna o blond włosach i zielonych oczach, spocony. Spoglądając na niego można byłoby rzec, że poród męczy go bardziej, niż matkę - na pewno to ojciec, magiczny medyk uspokaja go słowami: "Panie Gilderoy, spokojnie! Panie Margel, bez nerwów!". Po kilkudziesięciu minutach cały wysiłek oddał swój wynik, światło dziennie ujrzało dziecko... Dziecko, jak dziecko - pomarszczone, brudne od krwi, płaczące wniebogłosy. Lekarz za pomocą magicznych sztuczek odciął pępowinę, która sama się zawinęła i zastygła. Również w mgnieniu oka dziecko stało się czyste, a położna opatuliła je kocem i wręczyła rodzicom. Euforia ujrzana na ich twarzach zobrazowała wszystkim potęgę tej pięknej sytuacji - właśnie narodziło się dziecko!
 
- - Dzieciństwo - -
 
Rok po narodzinach, niewielki kościółek w Dolinie Godryka – miejscowości w West Country, w Wielkiej Brytanii.
Skromna, niewielka budowla zatłoczona jest przez grupę kilkudziesięciu dziwnych ludzi, w jeszcze dziwniejszych strojach – w kolorowych szatach ślizgających się po ziemi. U mężczyzn często przypominających mugolskie smokingi. Głowy większości pań zdobiły jednak spiczaste tiary. Zebrało się tyle ludzi, że część była zmuszona pozostać na zewnątrz, nasłuchując w mrozie sakralnych słów księdza. W tle cichutko pobrzmiewała melodia kościelnych organów. Wokół szalała śnieżna nawałnica, co dziwne jak zaczarowana, niemalże zastraszona omijała szerokim łukiem okolice świątyni. 
Co chwilę nasłuchy gości zakłócał mężczyzna – pracownik ministerstwa magii, który pomimo lekkiej euforii gorączkowo biegał w tą i we w tą próbując ukryć całe wydarzenie przed niemagiczną większością miasta. Wewnątrz panowała duchota, a ceremonialne światło świec rozjaśniało niewielkie pomieszczenie. W tłumie ściśniętych osób można byłoby wyodrębnić jedynie niewielką lukę, w centrum której znajdował się ołtarz, w nim zaś brukowany stół okryty obrusem. Przy stole stał starszy mężczyzna odziany w czarną sutannę z białą koloratką przy szyi. Twarz jego zdobiły liczne oznaki starości – zmarszczki. W zaszklonych oczach mieniły mu się światła świec, a spoglądał na dziecko trzymane w rękach dwójki dorosłych czarodziejów – Gilderoy’a i Alice Margel. Oboje ubrani odświętnie, a towarzyszyło im dwoje innych czarodziejów… Zapewne rodzice chrzestni chłopca. 
Ceremonia Chrztu Świętego przebiegła naturalnie, z wyjątkiem kilku różnic związanych z magiczną domeną spotkania. Kapłan nastawia rękę nad dzieckiem i błogosławi go słowami: „Peterze Gilderoyu Rufusie Kartezjuszu Salazarze Margel, wspólnota chrześcijańska przyjmuje was z wielką radością. Ja zaś w imieniu tej wspólnoty znaczę was znakiem Krzyża, a po mnie naznaczą was tym samym znakiem Chrystusa Zbawiciela twoi rodzice i chrzestni”. Tak też uczynili, naznaczając go znakiem krzyża. Po kilkunastu minutach dokonuje chrztu wodą święconą. Sakrament dobiega końca po kilku minutach, a rodzice opuszczają kościół przedzierając się przez ludzi, którzy za wszelką cenę pragnęli zobaczyć dziecko i pogratulować im chrztu. 
Całość w istnej pielgrzymce powędrowała niewielką ścieżką kilka kilometrów od wioski. 
Dotarli do miejsca zamieszkania rodziny Margeli – dość pokaźnych rozmiarów oświetlony dwór emanujący bogactwem i przepychem. Otoczony przez pokaźnych rozmiarów piękny ogród, zdobiony cudnymi i pięknymi, nadnaturalnymi roślinami – zdawałoby sie jakoby one kłaniały się przed każdym z gości, który raczył obok nich przejść. Zapewne pod wpływem magii ogród nie zwracał uwagi na otaczający okolice mróz. Po przejściu zdobionej, brukowanej ścieżki prowadzącej przez ogród dochodziło się do dużych, dębowych dwustronnych drzwi, całych zdobionych w srebrne węże.  Po środku ich wąż oplatał się w okrąg, co zapewne służyło jako kołatka. Co najdziwniejsze drzwi nie posiadały żadnej klamki, a zablokowane były przez przeplatające się srebrne węże. 
Blond włosy mąż stanął przed nimi i donośnym głosem zasyczał coś w dziwnym, niezrozumiałym języku. Nagle coś kliknęło i słychać było otwieranie się co najmniej kilku zamków, finalnie węże odpełzły na bok, a drzwi otworzyły się.  
Po domu biegało już kilku czarodziejów w towarzystwie czterech skrzatów domowych. Zauważając państwo Margeli stanęli i przywitali grupę ukłonem, po czym kontynuowali morderczy bieg w tą i we w tą. Posiadłość była ogromna, posiadała kilkanaście komnat, a to był zaledwie parter! Na końcu, dużą część parteru zajmował salon – rozmiarami przypominał pole do tenisa. Kuchnia zapewne znajdowała się piętro niżej, gdyż skrzaty i służba biegały co chwilę po schodach na dół. Kontrast pomiędzy oświetlonym przez księżyc dworem, a wnętrzem jaskrawym i oślepiającym pod wpływem setki lamp i lampionów z początku mógł razić oczy. 
W rezydencji Margelów rozpoczęła się huczna uczta na cześć chrztu małego Peter’a Margela i trwała kilka godzin.
 
Cóż więcej można byłoby opowiedzieć o dzieciństwie tego chłopca. Był wychowywany w przepychu i bogactwie. Kilku nauczycieli temperowało jego uporczywość i grubiaństwo, ucząc go podstaw różnych nauk, tych mugolskich, jak i magicznych, ale również zasad dobrego wychowania, zasad Savoir-vivre.
Pomimo paru występków ukazujących jego arogancje(spowodowaną oczywiście rozpieszczeniem ) był to raczej grzeczny chłopiec, niesprawiający większych problemów. Narcystyczny geniusz nauk ścisłych – tak twierdził jego nauczyciel.
Rodzice byli bardzo zajęci, oboje zajmowali się swą magiczną korporacją. Wcale o nim nie zapomnieli.. Może i czasu wolnego mięli nie wiele, ale każdą wolną chwilę starali poświęcać się jemu, a kilka lat później urodziła się jego młodsza siostra – Anna. Rodzice często zestresowani rozmyślali nad upadkiem jednego z największych czarnoksiężników tamtych czasów – Lorda Voldemorta. Nie było niczym dziwnym, iż korporacja Margeli wspierała w tamtych czasach jego działania. Jak każdy wielki czystokrwisty ród – tak i ten brzydził się i pogardzał mugolami i mugolakami. 
Po upadku Czarnego Pana wiele podróżowali w różne miejsca na całym świecie, często zabierając ze sobą swoje dzieci.
 
- - Dojrzewanie, magia i Hogwart - -
 
Ojciec – Gilderoy znał się osobiście z Ministrem Magii, więc po kilku namowach uzyskał zezwolenie na praktyczną naukę podstaw magii swych dzieci. Nie było to niczym dziwnym, albowiem były one pod ciągłą opieką aż czterech nauczycieli! Wynikiem tego było bardzo wczesne objawienie się mocy magicznej u obojga z dzieci – u Peter’a w wieku lat sześciu, a u Anny zaś w wieku lat siedmiu. Co dziwne, jako jedyni z rodziny od kilku pokoleń posługiwali się mową węży od urodzenia. Było to oczywistym wyjątkiem, gdyż z biegiem pokoleń  umiejętność ta zanikała na tyle, że wybrani członkowie rodziny zyskiwali ją dopiero w granicach uzyskania lat siedemnastu, a również były takie przypadki, że ów rzadka umiejętność nie objawiała się wcale. 
W dzień jedenastych urodzin bez jakiegokolwiek zdziwienia ze strony rodziny do salonu wleciała wielka sowa. Wręczyła ona list z Hogwartu młodemu Peter’owi. Był zapakowany on w lekko pożółkłą(zapewne od blasku świecy) kopertę, zdobioną i zapieczętowaną uroczystą pieczęcią Hogwartu. Bez chwili wahania młody panicz otworzył kopertę i wziął się za czytanie listu. Dumny, z wypiętą piersią do przodu i głową wystrzeloną ku górze przeczytał w mgnieniu oka zawarty na pergaminie tekst i z udawanym brakiem zaskoczenia rzekł: „Mamo, tato! We wrześniu rozpoczynam naukę w Hogwarcie!”. 
Jakżeby tego brakowało, oczywiście rodzice musieli zadbać o szczęście synka, więc urządzili ucztę rodzinną z tego powodu. Sama uczta bardzo przypominała tą z chrzcin.
Peter wiele razy bywał na ulicy Pokątnej, więc nawet nie chciało mu się na nią udawać po niezbędne rzeczy… Po prostu wysłał jednego ze swoich skrzatów domowych, by ten zrobił zakupy. 
         
Edukacja w Hogwarcie przebiegała bezproblemowo – Peter był prymusem. Poznając nowe osoby młody chłopak coraz bardziej przekonywał się do mugolaków i mugoli. Przestał być również taki arogancki i narcystyczny. Rówieśnicy dobrze poznali się na jego poczuciu humoru. Czasem wpadał w tarapaty, które powodowała jego bezlitosna prawdomówność. W szkole miał kilku najlepszych przyjaciół – trzy lata starszego Orion’a Black’a i dwie dziewczyny w jego wieku… Susann Starheart i Tiffany Rosemberg. Obie miały bardzo wielki wpływ na młodego Margel’a. Spowodowały, że jego światopogląd zmienił się całkowicie.
Oczywiście podczas wakacji jego rodzice zauważyli to, co nie za bardzo im się podobało. Nie chcieli, by ich syn był postrzegany jako zdrajcę krwi. 
Na piątym roku młody panicz został prefektem Slytherinu. Nie było to dla nikogo żadnym zaskoczeniem, gdyż uczył się nawet lepiej od kilku krukonów. Uwielbiał również grać w Quidditcha i był w nim w miarę dobry. Grał na pozycji ścigającego, nie raz w ciągu jego edukacji Slytherin zdobył puchar Quidditcha. Na szóstym roku znów jego ojciec przy pomocy swych wpływów wpłynął na dyrektora, który zezwolił na to, aby syn Margela był zarówno Kapitanem Drużyny, jak i Prefektem. Był to jedyny od dawna taki przypadek, no ale czego nie robi się dla pieniędzy? By przypadkiem syn nie zapomniał o swoim bogactwie jego rodzice oczywiście z każdej takiej okazji wyprawiali mu bardzo huczne imprezy. 
 
Peter podkochiwał się w obu pięknych i mądrych przyjaciółkach, lecz miłość oficjalnie swą wyzwał jedynie Susanne(zaznaczam, oficjalnie – nieoficjalnie wiadomo z poufnego źródła, iż jedno z dzieci Peter’a, tragicznie zmarły syn, Arturo Margel był owocem miłości do Tiffany). 
 
Cała edukacja młodego czarodzieja to multum wszelakich zwycięstw w innych równie ważnych konkursach. Młody ‘kujon’ został pod koniec swej edukacji również wyróżniony i został Prefektem Naczelnym. Było jednak to zaskoczeniem, gdyż ślizgońska świta nie często zajmowała to stanowisko. SUMy i OWUTemy zdał śpiewająco i ukończył edukację w Hogwarcie. 
 
- - Życie młodego dorosłego i Tragedie rodzinne - -
 
         Nie zamierzał długo zwlekać i poślubił Susanne, która zamieszkała razem z nim w dworze Margelów. Od razu po szkole Peter nie zatrzymał się bezczynnie, rozpoczął studia na dwóch różnych uczelniach – z Astronomii i Transmutacji. Nie chciał czerpać z majątku rodzinnego, sam chciał utrzymać siebie i swą małżonkę, więc pisał różne prace chociażby o teorii względności transmutacji materii oraz o możliwości transmutacji przedmiotów martwych w żywe. Jako jeden z najlepszych uczniów z Uniwersytetu Transmutacji otrzymywał stypendium. 
Pomimo nawału pracy znalazł czas na chwilę dla swojej żony(jak i wiemy z poufnych źródeł na „skok w bok”), dzięki czemu w dwa lata urodziła mu trójkę synów, dwóch bliźniaków Rebastiana i Kevana oraz rok młodszego Zacariasa.
 
         W międzyczasie Peter przeżył tragedię rodzinną, gdyż rok po zakończeniu jego edukacji w Hogwarcie miała miejsce Wielka Bitwa o Hogwart, w której zginęli jego rodzice. Martwiąc się oni bowiem o los swej młodszej córki(mającej zaraz uczęszczać do Hogwartu) postanowili opuścić pole walki, w czym przeszkodzili im ich pobratyńcy – śmierciożercy. Uważając próbę ucieczki za zdradę postanowili zabić parę Margelów.
 
         Pomimo sprzecznych racji Peter pochował z pełnym szacunkiem swych rodziców, w spadku otrzymał cały majątek rodziców, ale od tego momentu również to on prawnie opiekował się swą młodszą siostrą. Na ostatnim roku studiów, by mieć lepszy ‘widok’ na swą siostrzyczkę rozpoczął pracę w Hogwarcie jako nauczyciel Astronomii. Minął lekko ponad rok i ukończył studia z dziedziny Astronomii, a z posady nauczycielskiej zrezygnował twierdząc, iż nie jest to dla niego praca marzeń.
Kontynuując studia z zakresu Transmutacji, w celu zdobycia wyższych tytułów postanowił rozpocząć pracę w Ministerstwie Magii. Wiadomo również, iż jego żona od czasu ukończenia szkoły rozpoczęła pracę w Międzynarodowym Ośrodku Nowoczesnej Magii Leczniczej. Peter pierw zyskał posadę w Urzędzie Niewłaściwego Użycia Czarów, a zaledwie miesiąc później został aurorem. Rodzina – kuzynowie, wujkowie, ciotki i cała reszta zaczęła się od niego stopniowo odwracać. Coraz częściej można byłoby usłyszeć, iż zwą go zdrajcą krwi.  
Zaledwie kilka lat po upadku Czarnego Pana nastały ciężkie czasy. Nastał nowy, równie potężny czarnoksiężnik. Sam mianował się nowym Czarnym Panem i swych popleczników nazwał śmierciożercami. Były to czasy na tyle mroczne, że brakowało dobrych ludzi – Główny Auror wyruszył w niebezpieczna misję, wcześniej ogłaszając młodego Peter’a Głównym Aurorem na jego zastępstwo.
By tego było mało, młodemu obrońcy prawa życie wymierzyło potężny cios poniżej pasa. Zmarła jego żona – Susanne Margel. Sam Peter nigdy nie chciał wiele o tym opowiadać, wszystkim powiedział, że zastała ją groźna choroba. 
Ponoć jego przyjaciel – Orion Black przez przypadek kiedyś powiedział coś o tym, że została zamordowana, że miało to przypomnieć młodemu Margelowi gdzie jego miejsce.
 
Młody panicz w obawie przed własną rodziną(która pragnęła przejąć jego majątek, oskarżając go o zdradę krwi) postanowił zakląć dwór swych dziadów przed nimi samymi. Chcąc sam wychowywać swoich synów wrócił do Hogwartu jako nauczyciel Latania. Legendy głoszą, że w trosce o swe dzieci stworzył olbrzymie drzewo w okolicach szkoły, na którym zamieszkał(ponoć było o wiele większe od drzewa obecnego Gajowego, a ono jest zaledwie przesiewem z pozostałości poprzedniego), w którym przez pewien czas była kwatera Aurorów.
Sam wychowywał swych synów, jak i swą młodszą siostrę – która uczęszczała do Hogwartu i skończyła go zaraz po trzeciej bitwie o Hogwart (w której zarówno ona, jak i Peter brali udział).
 
 
- - Życie - -
 
Po upadku „Nowego Czarnego Pana” wrócił Jan Drakonian – były główny Auror. Jako gajowy Hogwartu zakazał mieszkania Peterowi w zakazanym lesie i odebrał mu posadę głównego aurora, więc ten opuścił drzewo i zamieszkał w Dolinie Godryka, w małym domku, w którym mieszka do dziś. W międzyczasie uzyskał tytuł profesora Transmutacji, więc gdy nastała taka okazja zmienił posadę i został nauczycielem Transmutacji. Wiadomo również, iż kilka lat przed owym faktem wrócił na posadę Głównego Aurora.
 
         Dwóch z jego synów umarło – Arturo i Zacarias. On sam miał jako główny Auror i nauczyciel jeszcze wiele przygód, ale to temat na inną okazję.
Po kilkunastu latach udało mu się zwalczyć śmierciożerców i został Ministrem Magii. Pod wpływem Bohemian Grove zrzekł się posady w ostatni rok jego kadencji. No, ale to już raczej wiecie.
Żyje cały czas, zsiwiał, ma wnuki i prawnuki. Pod koniec kadencji Yakushiego Hellsing'a, Peter był członkiem Rady Nadzorczej Hogwartu.
Jego wnuk - Herpon Margel został Ministrem Magii i pod wpływem jego namowy Peter wrócił na stanowisko Głównego Aurora po wielu latach.

Wciąż żyje, jest Dyrektorem Hogwartu, a jego wnuk po raz drugi został ministrem magii.

Rodzina

-Gilderoy Margel - Ojciec(RIP)
-Alice Margel- Matka(RIP)
-Anna Margel - Siostra
-Susanne Margel - Żona(RIP)
-Arturo Margel - Syn(RIP)
-Kevan Margel- Syn
-Rebastian Margel - Syn
-Zacarias Margel - Syn(RIP)
-Bryant Margel - Siostrzeniec(RIP)
-David Margel - Siostrzeniec
-Alexander Margel - Wnuk
-Abigail Margel - Wnuczka
-Salazar Margel - Wnuk(nie gra)
-Herpon Margel - Wnuk



Ciekawostki:

-Peter Margel ubierał się w swój własny wynalazek, garnitury, które wedle życzenia lub nastroju posiadacza zmieniają kolory - nazwane przez niego Metamorfnitur.
-Patronus: Tygrys
-Autor bardzo wielu prac naukowych z dziedziny Transmutacji oraz kilku z Astronomii
-Animag: Wilk
-Przez dwa lata (pomimo pracy w Hogwarcie) nauczał również Transmutacji w Instytucie Magii Durmstrang
-Autor wielu książek i podręczników dt. Trasmutacji
-Przodkiem rodu Margel jest Salazar Slytherin.
-Różdżka: Sztywna, 13 i 1/4 cala, jodła, włos z grzywy jednorożca.
-Gdy nauczał latania napisał książkę "Agresywnie z kaflem", mającej na celu ukazać początkującym jego styl gry w Quidditcha.
-Kawaler Orderu Merlina I, II i III klasy, Orderu Dwóch Różdżek, Orderu Czterech Założycieli i Orderu Ulicego Gampa
ozzyIiggy
Częsty bywalec



Donator

Posty: 362
Tematy: 22
Lut 2015
179
#2
Jak to niegram Sick
mumia1230
Dyrektor



Donator

Posty: 351
Tematy: 48
Gru 2014
836
#3
Dodałem drzewo genealogiczne.
mumia1230
Dyrektor



Donator

Posty: 351
Tematy: 48
Gru 2014
836
#4
#Aktualizacja
Pawi50
Azkaban




Posty: 120
Tematy: 19
Lut 2015
Gryffindor

#5
Zapimniales o 3 inny prawnukach
mumia1230
Dyrektor



Donator

Posty: 351
Tematy: 48
Gru 2014
836
#6
Masz racje, zapomniałem wywalić obecnych.
Lulu
Czarodziej




Posty: 102
Tematy: 4
Gru 2014
157
#7
(Po co wspominać, że jest tak stary, że doczekał się 5 prawnuków...)
Silexan
Mugol


 
#8
RIP [*] Mam nadzieje że nikt nie będzie miał zimnego poszanowania postaci.
C4mp3r
Czarodziej




Posty: 815
Tematy: 53
Gru 2014
899
Hufflepuff
#9
RIP [*] A taka dobra postać była, jak tak można było! :C
Pingo
Czarodziej




Posty: 238
Tematy: 16
Gru 2014
307
Gryffindor
#10
RIP, szkoda dyrka... Confused



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.