Podanie na Ucznia
Imię i nazwisko postaci: Alex Frost
Data i miejsce urodzenia: Londyn 12.03.2033
Status krwi: (0%, 50%, 100%) 50%
Historia postaci: (Minimum osiem zdań złożonych.) Urodziłem się w Londynie na ulicy Abbey Road w dość paskudną pogodę (tak mi mówią dziadkowie). Jestem jedynakiem. Już na samym starcie dotknęło mnie pasmo niepowodzeń. Odbierająca mnie położna prawie mnie upuściła i przyprawiła moją mamę o zawał serca . W wieku lat 4 rodzice jadąc do kina na jakiś seans (tak moi rodzice korzystali z dóbr świata mugoli ) mieli poważny wypadek i zabrano ich do szpitala gdzie niestety zmarli.Często myślałem o nich i czy jakoś dałoby się ich uratować, może gdyby świat był inny a ludzie lepsi niż są . Chodziłem do normalnej szkoły dla mugoli (Jeśli można ją tak nazwać) gdzie często wpadałem w tarapaty.Starałem się bronić słabszych choć często to ja byłem tym słabszym i dostawałem. Za często lądowałem u pielęgniarki lub u dyrektora wraz z dziadkami Nie raz kłóciłem się z nauczycielami ale zawsze w słusznej sprawie. Często nazywano mnie dziwadłem ale to przez mój charakter.Dziadek często powtarzał mi że jestem jak mój ojciec, odważny i głupi i że nie jestem w stanie wygrać z całą niesprawiedliwością na tym świecie Rodzice nie zdążyli wprowadzić mnie w świat magii, zrobili to moi dziadkowie ze strony taty. Nie ma co wdrążać się w szczegóły smutna historia z małym blaskiem na koniec. To dziadkowie mnie wychowali i dali iskrę zapału do OPCM. Zauważyłem że mam dość dziwne zachowani , częste myślenie o sensie życia i o samej śmierci. Chciałbym umieć ją oszukać.Pewnego dnia dziadkowie stanęli nade mną i powiedzieli że w końcu dostałem list z Hogwartu był to przeddzień moich 11 urodzin. W jedenaste urodziny dziadek zabrał mnie na Ulice pokątną, spędziliśmy tam cały dzień a ja biegałem jak głupi od sklepu do sklepu. Do wieczora zdążyłem kupić wszystkie potrzebne rzeczy i dziadek oznajmił Jutro wyjeżdżasz do Hogwartu trzeba się spakować. Ciężko mi było rozstać się z dziadkami i nie dawało mi to spać. Następnego dnia po zjedzeniu śniadania Dziadek powiedział że już czas i kazał wsiąść do auta. Dołączyła do nas babci co niezmiernie mnie ucieszyło. Droga zajęła nam około 5 min. Po zabraniu rzeczy stanąłem przy peronie 9 i 3/4 i wraz z dziadkiem przebiegłem prze mur, ostatni raz uściskałem dziadka i babcie która przybyła zaraz po nas, wsiadłem do pociągu i czekałem aż ruszy.
Ujawnienie się mocy:[i][b]W dzieciństwie nie miałem zbyt wielu kolegów najpewniej przez mój charakter. W sumie to właśnie samotność przyczyniła się do ujawnienia mojej mocy. Miałem wtedy 10 lat i okropnie nie lubiłem nie sprawiedliwości. Gdy raz zobaczyłem jak jacyś dranie biją małego chłopca który miał co najwyżej 8 lat. Nie mogłem przejść obok ich obojętnie, od razu wykrzyknąłem Ej pogłupieliście czy co zostawcie go , co on wam zrobił. To było głupie, ich było 4 i mieli może 13-14 lat więc rzuciłem się z motyką na słońce. Raz dwa podbiegli do mnie , dwóch mnie złapało za ręce jeden się przyglądał a ten czwarty najwyraźniej był liderem. Spojrzał na mnie z pogardą i powiedział No i po co ci to było, po co rżniesz bohatera. Zobaczyłem że chłopiec zdążył już uciec, ulżyło mi. Ten który się przyglądał podszedł do mnie i wycedził przez zęby Musimy mu dać nauczkę. Najstarszy opowiedział że zrobi to sam. Uderzył mnie prosto w brzuch ale nie płakałem jak zwykle bo nauczyłem się że niewolno pokazywać wrogowi swoich słabości. Uderzył jeszcze dwa razy , byłem już na granicy wytrzymałości. Wykrzyczałem: Myślisz że siła daje ci jakąkolwiek przewagę , że jesteś lepszy od innych a tak naprawdę jesteś słaby i jedyne co potrafisz to bić. Wściekł się, tym razem już nie celował w brzuch , wymierzył prosto w twarz. Miał mnie już uderzyć kiedy nagle moje włosy zaczęły się robić białe a ja poczułem wszechogarniającą mnie moc której przedtem nie znałem.Uderzył ale zamiast bólu poczułem jak coś lub ktoś odbił cios. Chłopak wylądował 2 metry ode mnie i darł się że zwariowałem i złamałem mu rękę. Zawołał swoich kompanów i raz dwa uciekli najszybciej jak mogli. Moje włosy wróciły do normy a ja [/i][/b][i][b] opadłem z sił. Obudziłem się w szpitalu a nade mną stali moi dziadkowie Alfred i Wirginia Frost. Zapytali mnie co się stało a ja byłem niemal pewny że mi nie uwierzą. W końcu kto przy zdrowych zmysłach wierzy 10-latkowi który opowiada takie bzdury.Zamiast gadania że musiało mi się to przyśnić usłyszałem podekscytowanie w głosie dziadka. Szepną coś do babci po czym powiedział : W końcu, już myślałem że się nie doczekam a tu proszę. Nie miałem pojęcia o czym gada dziadek.Dziadek znów coś szepnął do babci po czym dokończył: Alex to była twoja moc a ty jesteś czarodziejem i cholernie dobrym człowiekiem tak jak twój ojciec. Babcia oburzona wystrzeliła: Alfredzie bez takich mi tu on ma dopiero 10. Dziadek nie przestawał mówić ale większość z tego do mnie nie trafiała. Leżałem jak porażony i wciąż myślałem o tym co powiedział dziadek. Po powrocie do domu wytłumaczył mi o co chodzi i kim był mój tata.Kiedy dziadek zaczął opowiadać o aurorach poczułem że to jest to co chciałbym robić. To był najlepszy dzień w moim życiu [/i][/b]
Wygląd postaci: (Minimum sześć zdań złożonych.) Mam kruczo-czarne włosy średniej długości. Jestem chudzielcem ale mam nadzieje że nie zostanę taki na zawsze. Mógłbym nawet stwierdzić że jestem ładny ale w końcu mam 11 lat. Mam heterochromie czyli dwubarwność oczu , jedno zielone a drugie niebieskie. Mój nos jest w porządku nie za długi nie za krótki , ani mały ani duży, po prostu w sam raz. Na całe szczęście nie mam żadnych blizn po licznych wojnach o sprawiedliwość jak zwykł je nazywać mój dziadek. w sumie to jestem dosyć przeciętnym dzieckiem
Cechy charakteru: (Minimum sześć zdań złożonych.) Jestem typem samotnika, być może to przez śmierć rodziców. Jestem nieufny i dość inteligentny. Szybko się uczę najczęściej na błędach. Moją wadą jest lenistwo i brak pewności siebie co odbija się na kontakcie z rówieśnikami.Chciałbym pomóc naprawić ten świat .Ale nadrabiam to odwagą przez którą często obrywam Nie przepadam za sportem ale quidditch jest bardzo fajny i chętnie się go nauczę.
Skąd dowiedziałeś się o serwerze? Szukałem takiej gry i w końcu znalazłem
Co to jest IC i jak je zapisujemy? In character Są to wydarzenia, dialogi i czynności przeprowadzane przez naszą postać [b] *Podchodzi do drzwi i cicho je otwiera*[/b]
*Za oknem rozciąga się piękny widok pasma gór i czarnego lasu*
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? Out of character Są to wypowiedzi nie związane z akcją w grze (Przepraszam za dziś, jestem zmęczony i chyba idę się przespać )
Napisz akcję, w której twoja postać kupuje dowolny słodycz w Miodowym Królestwie, w Hogmsead.
(Minimum osiem linijek, w tym trzy czynności.)
*Alex patrzy na miasteczko które jest tak małe a jakże tętniące życiem*
*Udaje się w stronę miodowego królestwa w celu zakupienia czegoś słodkiego*
*Przelicza pieniądze[Obrazek: arrow-10x10.png] i stwierdza że nie ma ich za wiele*
*Podchodzi do sprzedawczyni i pyta*Dzień dobry co by mi pani poleciła, niestety mam ograniczone fundusze
*Sprzedawczyni odpowiedziała*Proponuje czekoladowe różdżki, są niezwykle smaczne
*Aleks znów przelicza pieniądze[Obrazek: arrow-10x10.png] po czym mówi*Poproszę 5
[Sprzedawczyni]:Proszę bardzo*Po czym podaje mu słodycze*
[Alex]:Ile się należy
[Sprzedawczyni]:Dwa sykle i 4 knuty
[Alex]:Proszę bardzo*Płaci po czym opuszcza sklep*
Czy przeczytałeś regulamin?
Tak
P.S
* Nie jestem pewien czy będę mógł tak często grać z góry przepraszam
* W tekście jest błąd tu gdzie pisze się akcje jest napisane hogmsead a powinno być hogsmead
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel i zobowiązuje się do ich przestrzegania.