Witaj!

Podanie na ucznia - Daniel
AngrySurvivor1945
Azkaban




Posty: 1
Tematy: 2
Sie 2015

#1
Imię i nazwisko postaci: Daniel Ivanov
Data i miejsce urodzenia: Liverpool, Wielka Brytania
Status krwi: 0%
Historia postaci: Urodziłem się 23 maja 2033 roku. Jak każdy chłopiec. Jestem synem Rosjanina i Brytyjki. I jestem z tego dumny.

Wszystko było jak po maśle. Dobrze się uczyłem, dostawałem świetne oceny. Niestety, ale koledzy mi dokuczali. Rodzice natomiast mnie mocno kochali. Dobrze ich wspominam. Tata był mechanikiem samochodów, a mama lekarką. Aż w końcu, gdy miałem 10 lat, coś strasznego przydarzyło się mi i mojej rodzinie.
- Chodźmy! – wołał tata. – Pojedziemy sobie na wycieczkę rowerową!
I tak razem wyruszyliśmy. Było ciemno oraz deszcz lał niczym groch. Jechaliśmy ulicą w mieście, tata jechał pierwszy. Mało jechało samochodów tą ulicą. W najmniej spodziewanym momencie ktoś zza uliczki uderzył go krtań, przez co się przewrócił. Jakiś złodziej o niechlujnym ubiorze złapał go, grożąc mu nożem. Patrzyłem na to z przerażeniem.
- Gdzie masz hajs, [ocenzurowano]?! – krzyczał nieznajomy. – Był układ, tak?!
Uliczka była ciemna, stał tam żelazny płot, a za nim kontener na śmieci. Tyle tylko ujrzałem. W końcu wyłoniło się dwóch facetów, gdy moja mama starała się uwolnić męża. Jeden z nich wyciągnął pistolet, prawdopodobnie M1911 i przyłożył go do skroni mojej mamy.
- BIEGNIIIJ! IDŹ! UCIEKAAJ! MY CIĘ ZNAJDZIEMY! – krzyczała mama.
To były chyba ostatnie słowa, jakie usłyszałem od mamy. Uciekałem ile sił w nogach z tej uliczki. Kolejny facet uderzył mnie, gdy chciałem wskoczyć na rower. Prawie straciłem przytomność. Starałem się go obezwładnić, bo znam sztuki walki, ale był zbyt masywny. Musiałem uciekać na piechotę. Gdy usłyszałem strzał z broni obejrzałem się i zobaczyłem mamę leżącą w kałuży krwi. Nie było czasu zawracać. Gdy już miałem skryć się przed nimi, gościu wysłał do mnie trzy strzały. Ten trzeci trafił mnie w udo. Mimo to, zdążyłem uciec. Ale mama była martwa, a tata nie wiadomo, czy przeżyje. Postanowiłem przespać się i wrócić rano. Przespałem się w alejce. Rankiem nie było deszczu. Rana po postrzale mnie nie bolała. Spojrzałem się i kuli nie było. Dziwne... Byłem głodny, więc niestety, ale musiałem kraść, by przeżyć. Dom był kilka dobrych kilometrów stąd, i być może, że jest zniszczony przez tych bandziorów. Przeżyłem tak kilka dni, wystarczająco by nauczyć się sztuki łamania zamków i kradzieży kieszonkowej. Potem nadeszła ta chwila, która zupełnie zmieniła moje życie. Jedenaste urodziny. Nie miałem pieniędzy na tort, a nawet na babeczkę. W każdym razie nie chciało mi się. Narysowałem sobie tort z napisem „Happy Birthday” i dmuchnąłem w niego. Nagle jakiś list spadł mi na głowę. List z jakiegoś Hogwartu. Bardzo się zdziwiłem. Nie dość, że jeszcze jakieś [ocenzurowano] zabiły mi matkę i porwali ojca, to jeszcze robią sobie jaja z jakiejś szkoły dla czarodziejów?! Phi! Bardzo śmieszne! Podarłem list, zwinąłem w kulkę i wrzuciłem do kontenera. Koło mnie spadły kolejne trzy listy. Zrobiłem to samo.
- Może byś przestał tak robić, chłopcze? – zapytał miły, nieznajomy głos zza uliczki.
Ocknąłem się, wziąłem łom i szykowałem się do walki. Myślałem, że to kolejny gangster chcący mnie porwać, ale zza cienia wyszedł pewien tęgi, brodaty mężczyzna w garniturze z kolorowym krawatem.
- Odłóż łom. – powiedział. – Nie zamierzam cię skrzywdzić.
Zrobiłem to, co mi powiedział. Nie wiedziałem w ogóle kto to jest, ale miałem się ciągle na baczności.
- Młody człowieku. – zaczął. – To wcale nie są żarty. Zostałeś wybrany do szkoły czarodziejów.
- Jak się pan nazywa?! – zapytałem spanikowany.
- Ach, racja, wybacz. Nie przedstawiłem się. Zwą mnie McGarricle. Gotowy jesteś na przygodę?
- Już jedną miałem. – odpowiedziałem.
- Naprawdę?
- Tak. Ale rana mi się zagoiła.
- Jaka rana?
- Rana postrzałowa. Dostałem ją wczoraj, dzisiaj nie ma po niej śladu.
- O, widać, iż miałeś objawę magii. Zatem jesteś czarodziejem. Więc idziemy?
- Dobra, jestem gotowy. Ale pamiętaj, że jeżeli mnie porwiesz, czy będziesz próbował mnie zabić, - tłumaczyłem mu. – To będzie źle.

- Dziecko, co ty przeżyłeś, że czujesz, że cię ktoś porwie, czy zabije?! – zapytał zdziwiony.
- No bo jacyś… Gangsterzy. Porwali mi rodziców. Matka zabita, a z ojcem nie wiadomo.
- To bardzo źle. Powiedziałeś o tym policji?
- Policja jest bardzo daleko, a ja mam postrzeloną nogę. Nie, nie powiedziałem im.
- Hm. Ciężka sprawa. Mam nadzieję, że w Hogwarcie znajdziesz nowe życie.
Zacząłem płakać. I nie, nie jestem beksa-lalą. Ja naprawdę miałem powód. Straciłem moich rodziców. Miły pan powiedział, żebym się nie przejmował i przytulił mnie. Jakoś czułem się dobrze w jego ramionach.
- No to ruszamy na Pokątną.
- Przepraszam, jaką?
- Zobaczysz. – uśmiechnął się i poszliśmy.
Potem byliśmy w jakimś pubie o nazwie Dziurawy Kocioł. Mężczyzna postukał trochę w cegły, a one otworzyły się. Teraz wybaczcie, ale trochę się streszczę. Kupił mi rzeczy potrzebne do nauki. Nie rozumiałem o co chodzi, ale mi wyjaśnił. Oczywiście mu podziękowałem. Później wstąpiliśmy na dworzec King’s Cross i weszliśmy na peron 9 i ¾. Na koniec poszliśmy do pociągu.
Taka była moja historia. Bardzo smutna. Proszę, nie dokuczajcie mi, bo miałem ciężkie życie.
Wygląd postaci: Gdyby się na pierwszy rzut oka na mnie spojrzało, to wyglądam, jak nastolatek. Lecz pod wszystkimi ubraniami mam kościste ciało, pod którym drzemie duża siła, ponieważ chodziłem na sztuki walki. Mam czarne, rozczochrane włosy, które bardzo lekko zasłaniają mi twarz, na której są moje piwne oczy. Posiadam około 160 centymetrów wzrostu. Podczas Wycieczki Śmierci (tak nazywam to wydarzenie z wycieczką rowerową) miałem brązowy płaszcz do kostek, a pod nim szarą koszulkę. Posiadałem też dżinsy, adidasy, czarną chustę i czarne rękawiczki bez palców. I te tylko ubrania wniosłem do Hogwartu. A, i jeszcze miałem plecak, który jest teraz trochę brudny.
Cechy charakteru: To wydarzenie, które wam opisałem, jest straszne, wiem. I to na mnie wyryło kilka cech charakteru. Na początku szkoły będę trochę wszystkich i wszystkiego się bał, ale chyba mi to przejdzie. Nie staram się pomagać innym, myślę, jak ja mogę przeżyć następny dzień. Posiadam wielki opór do brutalności tego świata. Ale tak naprawdę, w środku, jestem bardzo wrażliwy. Jeżeli jest taka potrzeba, to umiem pomóc. Żeby przeżyć, musiałem kraść, a nawet czasem się bić. Dzięki temu umiem otwierać zamki, ale i tak wcześniej nauczyłem się teorii z YouTube’a. Umiem też ukraść komuś pieniądze tak, że tamten tego w ogóle nie zauważy. Ale jestem także inteligentny, szybko się uczę. Nie miejcie mnie za złego człowieka. Ja staram się być dobrym człowiekiem, lecz przydarzyły mi się złe rzeczy.



Skąd dowiedziałeś się o serwerze?: Szukałem w google.

Co to jest IC i jak je zapisujemy?:
IC jest to świat, w którym żyje nasza postać. Zapisujemy go normalnie, bez nawiasów. Akcje, które tu odgrywamy, zapisujemy w gwiazdkach, np.:
No nie! Ale mam dużo z tej pracy domowej! *wyciąga książki i zaczyna się uczyć oraz pisać*

Co to jest OOC i jak je zapisujemy?: OOC to nasz świat, realny świat. Czat zapisujemy w nawiasach, np.: (zw).

Napisz akcję, w której twoja postać kupuje dowolny słodycz w Miodowym Królestwie, w Hogmsead.
**Był to śnieżny wieczór. Na niebie było kilkadziesiąt gwiazd, a to z tego powodu, że było słabe oświetlenie na ulicach. Ludzie, którzy szli na ulicach, byli w towarzystwie palta, bądź kurtki. Tak samo było z Danielem. Teraz siedział sobie na pewnej uliczce, która graniczyła z Miodowym Królestwem.**

Daniel: *wygląda przez okno*
Ambrozjusz Flume: *poleruje ladę, a później idzie na górę*
Daniel: Jest! *szepcze* To moja szansa! *cichutko otwiera okno i włamuje się do sklepu*
Daniel: *przegląda wszystko po kolei*
Ambrozjusz Flume: *gdy tylko zszedł na dół, zauważył złodzieja* Ejej! Młody! Stój!
Daniel: *szybko ucieka przez okno z Krwotoczkami w ręku, zanim sklepikarz go złapał*
Ambrozjusz Flume: *otwiera drzwi i krzyczy* GDZIE JESTEŚ?!
Daniel: *migiem chowa się za pewnym kontenerem* Szlag, dzięki Bogu! Mam cukierki! *szepcze* Niestety, musiałem to zrobić. Nie mam kasy, a jestem strasznie głodny. *je cukierki*

Czy przeczytałeś regulamin?: Tak.



Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Silexan
Mugol


 
#2
Slytherin



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.