Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] Gra o Tron - Nowy Epizod
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34
*Strażnik Tyrellów wyszedł i otworzył drzwi do środka. Lannister wskazał czterech strażników a ci weszli za nim do kwatery Tyrellów. Podchodząc do pokoju w którym przebywali Tyrellowie podniósł prawą rękę w górę nakazując strażnikom się zatrzymać naprzeciw strażnikom Tyrelli.*
-Dalej idę sam, zostańcie tu.
*Otworzył drzwi i wszedł do pokoju w którym ujrzał obu braci, zamknął za sobą drzwi i stanął naprzeciw nim. U boku ma swój miecz.*
-Lordzie Tyrell, Varianie. W końcu możemy na spokojnie porozmawiać.
- Tak się składa, że skończyłem.

*Po tych słowach wstąpił do środka i lekko skinął głową*

- Chciałbym wyruszyć do Królewskiej Przystani po nowych ludzi do straży, zima nadchodzi, a nas jest zbyt mało. Pozwól mi ruszyć, a przyprowadzę dużo nowych i wyszkolonych strażników.
Floren Tyrell
*Wskazał miejsce na fotelu kilka kroków od miejsc, na których siedzieli Varian i Floren, takie, że gdy Caster usiądzie będzie dzielił ich stół zastawiony jedzeniem i winem.*
- Etna - *skinął palcem na służkę* - Przynieś panu Casterowi kieliszek.

Silexan

-Kolejny co się boi zimy. PO TO TU JESTEŚMY! Mamy stać na straży królestwa!

*w porywczym geście uderzył wierzchem dłoni z całej siły w dzbanek z winem który stał na jego biurku a ten spadł na podłogę roztrzaskując się.* A niech jedzie, tchórze mi nie potrzebni.

-A jedź! *zaczął wypisywać list w pośpiechu do namiestnika w królewskiej przystani.* Przekażesz to namiestnikowi. *gdy skończył schował list do koperty i zabezpieczył pieczęcią, by następnie podać strażnikowi.*
*Powoli podszedł i spokojnie usiadł na krześle przyglądając się jedzeniu a następnie kierując wzrok prosto na Florena.*
-No więc, widzę ,że wciąż wam się powodzi. Jak za dawnych czasów... Tak, no więc. Jak panom podobają się rządy naszego wysokości aktualnego "monarchy".
*Na ostatnie słowo wyraził wyraźny, prześmiewczy akcent*
**Gdy się całowali ciało jednego ze strażników wpadło do środka komnaty otwierając szerzej drzwi**

*Słysząc łomot spokojnie skończył pocałunek i odwrócił się w stronę zabójcy, po czym wstał z łoża, nie ruszając łuku a z pasa odczepił sztylet, który upadł na podłogę*

- Witaj Bracie. Cóż cię do mnie sprowadza?
Varian Tyrell

-Do podobania to daleko, moim zdaniem czas regenta powinien dobiec już końca.
*Dopił wina z kielicha po czym ponownie sobie dolał do kielicha*
-Zakładam, że Lord Lannister też nie jechał takiego kawału drogi dla zobaczenia turnieju...
*Dodał po czym wstał z miejsca i podszedł do okna przez chwile się w nie wpatrując.*
*Odebrał zatem kopertę i zwinął w rulonik bezpiecznie wkładąc za swój czarny płasz. Zaraz po tym wyszedł z kwatery i kierując się ku stajni zabrał również swój stalowy miecz, a gdy stał już przed swym koniem odchylił drzwiczki i chwytając za lejce natychmiastowo usadowił się na rumaku. Po krótkiej chwili Joffrey ruszył*

- Wio!

*I będąc już po krótkiej chwili za bramą spojrzał na mur ciągle gnając przed siebie.*
*Podniosła się z łóżka i stanęła tuż za plecami męża. Ledwo zauważalnie zacisnęła jedną dłoń na sztylecie, wiszącym na jej skórzanym pasie, oplatającym talię. Zacisnęła palce na nadgarstku męża i wyszeptała wprost do jego ucha*

-Co ty robisz?

**Po głosie można usłyszeć, że jest trochę wystraszona**
*Uśmiechnął się lekko i skierował wzrok na Variana przecierając brodę swoja lewą ręką*
-Wielkie umysły myślą podobnie, widzę więc ,że już macie jakieś plany odnośnie aktualnego rezydenta Żelaznego Tronu. Może zechcieliby panowie mi je zdradzić, czy może są jakąś wielką tajemnicą?
**Wino przed nim pozostało nie tknięte(O ile służba je przyniosła)**
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34