Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] Gra o Tron - Nowy Epizod
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34
Varian Tyrell

*Pokręcił niezadowolony głową*
-Jak to jakie, te które nie są w naszych granicach, a Dorne poddało się po porażce w Sunspear i Yronwood, o chorążych w górach czerwonych się nie martw, tylko zapewnij im pokój i jedzenie, ale w takim razie skoro już tu jesteś, to nie potrzebujesz mnie tu więcej, zabieram nieskalanych i wracam do Wysogrodu, by potem ruszyć do tej przeklętej stolicy... Bywaj zdrów bracie, i jakby były jakieś problemy z Dorne pisz kruki.
*Po tych słowach wyszedł z pałacu w Sunspear i zabrał ze sobą 3,5k nieskalanych na statki i popłynął nimi do Oldtown*
Arena jest położona nieopodal miasta, zbudowana z drewna. Prowadzą do niej dwa wejścia - jedno od strony północnej - dla wszystkich - prowadzące na trybuny oraz do loży honorowej (dla regenta oraz najważniejszych lordów) oraz wejście południowe - przy obozowisku pełnym namiotów - dla zawodników.

Echo trąb poniosło się przez Królewską Przystań, wzywając wszystkich na turniej, który odbyć ma się już za chwilę.
**Robar siedzi w swym namiocie, gdzie obok niego z służbą stoją ludzie, którzy zakuli go w zbroję, nakarmili, oraz napoili konia, podali mu broń, którą zamachnął się kilka razy. Następnie wyszedł z namiotu, gdzie zasiadł swojego konia.**
Floren Tyrell
*Wszedł w obstawie dziesięciu żołnierzy Tyrellów północnym wejściem i ruszył w stronę loży honorowej, gdzie zasiadł na jednym z wielu krzeseł, lecz tuż za regentem.*
Dużo ludzi się zbiera. Dobrze.
Evan Lannister
*Wyszedł ze swojego namiotu wyposażony w swój długi, misternie wykonany stalowy miecz oraz tarczę ze złotym lwem. Rozejrzał się po innych zawodnikach wychodzących ze swoich namiotów i wszedł południowym wejściem areny machając do wiwatujących tłumów*
Tyro Sander
Regent wstał ze swojego miejsca z dumną miną i uniesieniem rąk uciszył tłum.
- Ludu Westeros! Mężczyźni i kobiety! Lordowie, rycerze, rzemieślnicy i chłopi! Zebraliśmy się tutaj by uczcić pamięć Tommena Baratheona, BYŁEGO władcy Siedmiu Królestw! Na jego cześć rozpoczniemy dzisiaj turniej walką zbiorową najznamienitszych wojów Westeros - a nagrodą w turnieju będzie miecz samego Tommena, wykonany z valyriańskiej stali Wdowi Płacz! Tak więc - rycerze!
*Spojrzał na stojących w dole wojowników i klasnął*
- Możecie zaczynać!


[Obrazek: bz0aNhK.jpg]
NPC w turnieju:
Coren Crakehall - Wysoki brunet w ciężkiej zbroi płytowej z toporem.
Jerrad Selmy - Młody blondyn w lekkiej zbroi z dwoma lekkimi mieczami.
Boronn Manderly - Łysy kapłan Czerwonego Boga, z gołą klatą i w samych spodniach. Wymachuje ognistym mieczem.
Braigh Manwoody - Brunet w lśniącej zbroi z dwuręcznym mieczem.
Arthur Royce - Rycerz o złotych włosach w zbroi tego samego koloru (pomalowana farbą, aż lśni się na złoto). Trzyma srebrny, jednoręczny miecz.
Rupert Tallhart - Mężczyzna o brązowych włosach i wielkiej, krzaczastej brodzie. Ma jedynie lekki pancerz, a w dłoniach dzierży kij z żelazną, kolczastą kulą na łańcuchu.
Merril Lannister


**Przez kilka dni tak jakby wyparował przez co słudzy, którzy mieli dla niego wieści po prostu go nie mogli go odnaleźć za wiadomość przekazali jednemu z jego najemników, w końcu.**

*Najemnik czym prędzej udał się do Merrila wchodząc co raz bardziej w ciemniejsze uliczki Stolicy aż w końcu dotarł do jeden z ponurych karczm, w której siedział Merril a obok niego kilku sporych mężczyzn, od razu można zauważyć, że byli to najemnicy.*

- Wiadomość do ciebie, od twojego ojca.
- Hmm? Wiadomość? Czego ten stary dziad chce.
- Chce byś wracał, gdyż jest wojna, a raczej ma być.. Coś takiego.
- Wojna? Ehh.. Zachciało się im.. Dobra może tam wrócę, ale teraz idziemy do kochanego braciszka. *Wstał z krzesła i spojrzał na zebranych ludzi*
- Wybaczcie, ale muszę zobaczyć jak mój brat dostaje łomot a tak czy siak wszystko zostało uzgodnione, wiec teraz musicie jedynie czekać, moi ludzie wam powiedzą kiedy macie przybyć.*Machnął dłonią lekko przed siebie przez co wstało około 15 ludzi i wyszło z karczmy.*
- Idziemy!*Zaraz potem wyszedł z karczmy i udał się z najemnikami na turniej. *

**Jest ubrany dosyć ubogo a jego twarz wiecznie przykryta się kapturem, podobnie wyglądają najemnicy, ale oni mają jedynie długie płaszcze zasłaniające ich wyposażenie.**
**Wtem zsiadł z konia, następnie zacisnął rękojeść swojego miecza, kolejno przerzucił wzrokiem po tych wszystkich chuderlaczkach, lekko uśmiechając się pod nosem. Choć nadal nie jest pewny siebie, stoi tak przez dłużą chwile. Serce jego wali niczym stu koni, czeka i czeka na start.*
Evan Lannister
*Spojrzał na przeciwników najbliżej siebie szukając najsłabszego z nich, jako pierwszy cel obrał Braigha Manwoody'ego, powoli podkradł się do niego unikając silnych ciosów od jego wolnego, dwuręcznego miecza. Po kilku wymienionych i sparowanych ciosach Evan spróbował ciąć go w pachwinę licząc że w tym miejscu zbroja jeszcze łatwiej ugnie się pod siłą miecza*
*Przybył na turniej z kilkoma gwardzistami. Zasiadł w loży honorowej i spokojnie przygląda się zebranym. W okolicach budynku turniejowego jak i wewnątrz niego można zauważyć sporo Złotych Płaszczów dość nerwowo się zachowujących*
-No i jest turniej... Niedługo się zacznie.
*Wyszukał wzrokiem Florena Tyrella i przetarł rękę czekając na znak jednocześnie przyglądając się walczącemu synowi*
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34