Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] Gra o Tron - Nowy Epizod
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34
Evan Lannister


*Odsunął się od krawędzi biurka wyraźnie zdenerwowany śmiałością mężczyzny, po paru sekundach odpowiedział mu jednak spokojnym, chłodnym głosem.*
-Czy powiedziałem, że nie dostaniecie ludzi? No właśnie, więc proszę mi tu na mnie nie naskakiwać, bo przyjechałeś z prośbą, a nie żądaniami do nas. Postaram się coś załatwić, jak już mówiłem, to wszystko? *Rozsiadł się wygodniej w krześle mierząc mężczyznę wzrokiem*
Joffrey Snow

*Również puścił krawędź biurka trzymając dłoń na rączce swego jednoręcznego, stalowego miecza.*

- Tak, to wszystko

*Zaraz po tych słowach skierował się do wyjścia z siedziby*
Varian Tyrell


*Gdy zapadł już zmrok Varian dotarł do obozu stacjonującej armii na granicy z górami czerwonymi, tam też po chwili zjawili się posłańcy, oraz chorąży z armią.*
-Jak mówiliśmy lordzie Tyrell, dostaniesz odpowiedź wieczorem, oto i ona. Dołączymy do twojej rebelii przeciw Yayanowi Martellowi, który próbuje pchnąć nasz ród ku kolejnej zagładzie, oczywiście, mówimy to jako my chorąży z gór czerowonych i Dornish Marches, gdyż za resztę nie mamy odpowiedzialności i ci nie wszyscy pałają nienawiścią do lorda Martella, wręcz odwrotnie.
*Varian zaprawdę poczuł ulgę i uśmiechnął się lekko*
-Radują mnie wasze słowa, gdyż w takim oto sposób jesteśmy krok bliżej, ku wyleczeniu choroby Dorne. Ile macie łącznie wojsk?
*Chorąży po chwili kalkulacji odpowiedzieli*
-Około 2000 sprawnych wojowników, którzy ruszą na Sunspear, lecz oczywiście po drodze zostają jeszcze inni chorążowie, mogą oni mieć z 1500 ludzi... część pewnie się przyłączy, aczkolwiek nasi wojownicy nie będą zadowoleni w walce ze swoimi.
*Varian westchnął cicho kręcąc głową*
-Oczywiście, że to rozumiem, dlatego postaram się przekonać ich, albo sami się przekonają widząc siły, które zmierzają obalić szalonego lorda. Nie mniej jednak, jestem bardzo rad, że postanowiliście się do mnie przyłączyć, co do planu, jest prosty, mamy obecnie dwunasto tysięczną armię, która zmierza do Sunspear, aby nie ryzykować buntami po prostu będziemy rozstawiać armię z Reach, która zajmie miasta, i ogłosi dobrą nowinę, forty w Górach Czerwonych też obsadzimy wojskami. Także myślę, że z osiem tysięcy finalnie zaatakuje Sunspear.
*Rozkazał swoim generałom by ci zaczęli ruszać z wojskami, tysiąc wojowników z armii Tyrellów ruszyło do Dornish Marches, ustawią się tam bez problemu, gdyż chorążowie na to pozwolili w ramach ochrony, zaś kolejny tysiąc został rozstawiony w górach czerwonych, reszta czyli dziesięciotysięczna armia i machiny oblężnicze, ruszyła w stronę wylotu z gór czerwonych.*
Evan Lannister

**Gdy mężczyzna wyszedł dał znak strażnikom by opuścili gabinet, a zawołał do siebie służącego i powiedział**
-Znajdź mojego ojca i przekaż, że Nocna Straż prosi o ludzi i wypadałoby coś im wysłać, skoro robią to inni.
Varian Tyrell


**Wszystkie armie Tyrellów się już rozstawiły tam gdzie miały, dziesięciotysięczna armia rozstawiła się od strony Dorne, u podnóża gór czerownych by tam przeczekać noc i ruszyć jutro z rana**

*Varian zaś wyszedł z namiotu i zaczął się przechadzać pomiędzy namiotami w obozie*
Jak bardzo szczęśliwe warunki mi sprzyjały, że przedostaliśmy się tutaj bez żadnego problemu... zadziwiające...
*Podszedł do placu treningowego, gdzie Dornijczycy wraz z żołnierzami z Wysogrodu razem ćwiczyli, pełen podziwu jak bardzo potrafią się między sobą dogadać wprawił Variana w momentalną dumę, nie zapominając jednak po co tu przyszedł ruszył w stronę namiotów kawalerzystów.*
-Ekhem. Chorąży.
*Rzucił na przywitanie wchodząc do namiotu chorążego, który miał pod swoją pieczą część kawalerii, chorąży natomiast podniósł się z krzesła i zasalutował*
-Lordzie Tyrell! Jakie rozkazy?
*Varian machnął ręką na znak spocznij.*
-Wyślij z... 50 kawalerzystów, niech przejadą się na patrol, musimy po prostu wiedzieć jak najwięcej, czy wiedzą o nas, czy szykują jakieś pułapki, musimy zająć główne miasta, a nie babrać się z partyzantami, jeśli tacy się znajdą.
*Chorąży zawołał do namiotu jednego ze strażników*
-Leć po drugi oddział zwiadowców z namiotu południowego, mają się przygotować i patrolować teren, chce wiedzieć, czy wiedzą o nas, czy robią pułapki, gdzie są siły Martella.
*Strażnik tylko zasalutował do chorążego i wyszedł z namiotu kierując się tam gdzie mu kazano, Varian zaś pokiwał głową*
-Dobrze, to tyle co chciałem.
*Pożegnawszy się z jednym z chorążych ruszył w stronę namiotów Dornijczyków, a mianowicie do jednego z dowódców, tam też wszedł i przywitał się z nim*
-Zapewne niektóre wojska są zmobilizowane, czyż nie? Pewnie tych, którzy chcieli ruszyć na wojne z Martellem... znasz może ich plany rozłożenia?
-Cóż panie... miłośnicy mojego dawnego seniora, kierowali się ku stolicy Sunspear, więc zapewne tam się okopią, gdy dowiedzą się o buncie, jak mówiłem... może tysiąc będzie w stolicy, reszta z pewnością siedzi na swoich włościach, czyli z tysiąc... w Yronwood, Godgrace, The Tor... w południowych prowincjach większość popierała działania wojenne Martella, więc garnizony w ich zamkach są uszczuplone, o ile nie znikome.
*Szalony uśmiech wstąpił na twarz Variana*
-To idealnie, świetnie... dziękuję za informacje generale.
*Po pożegnaniu wyszedł z namiotu i ruszył w stronę swojego, z zamiarem planowania kolejnych taktyk.*
Lyonel Tyrell zakupił 5000 Nieskalanych oraz 30 zwykłych niewolników. Z poboru w Astaporze do Lyonela dołączyło 1000 niewyszkolonych osób.
Na Mur docierają skazańcy od Tyrelli w liczbie 43.


Varian Tyrell


**Z samego rana wojska Tyrellów zaczęły się ruszać, pięćset ruszyło do Sanderstone, w którym był uszczuplony garnizon, a kolejne pięćset ruszyło do Hellholt. Reszta armii czyli dziewięć tysięcy skierowało swój marsz na Yronwood**
Lyonel Tyrell

**Po zakupie Nieskalanych i niewolników - Lyonel kazał ich umyć, wyżywić i zapakować na statki razem z chętnymi do wojska, po czym wyruszyli w stronę Dorne.**
TONY STARK


**Tony wraz z swoim wiernym zakapturzonym sługą siedział własnie w sali tronowej.**
- Lordzie, wszystkie zaprzysiężone rody odpowiedziały. Napisali, że skierują swoje wojska pod Fosę Calin. **Powiedział zakapturzony człek.**
- Świetnie, więc wszystko już gotowe. Jutro wymarsz. *Tony wstał i wyszedł z Sali Tronowej. Skierował się do swojej komnaty.*


**10000 ludzi stacjonuje obecnie pod Winterfell, drugie tyle maszeruje pod Fosę Calin. Reszta zaś zaczyna ćwiczenia.**
Varian Tyrell


*Zatrzymał konia w miejscu, widząc przed sobą miasto Yronwood, szybkimi poleceniami kazał rozstawić armię po czym przywołał do siebie posłańca.*
-Powiedz, że Lord Tyrell, chce rozmawiać z Chorążym utrzymującym to miasto.
*Jak powiedział tak też zrobił, to też Varian zaczął czekać.*
Mam nadzieje, że nie każą mi długo czekać...

*W tym samym czasie dwie inne armie dotarły pod Sanderstone i Hellholt, obydwa miasta zaczęły być oblegane, gdyż chorążowie byli fanatycznie zamiłowani w Yayanie Martellu, aczkolwiek ich garnizon był strasznie uszczuplony*
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34