*Doszła z powrotem do Pandeonium i weszła do środka, wszystko była w jak najlepszym porządku*
No ludzie?!Ech.. nie no dobra ni będę się już wracać..
*Zajęła stolik niedaleko baru w cieniu, ukrywającego ją przed niechcianymi spojrzeniami, znowu zaczęła zabawę, swoimi iskierkami, tym razem tworzyła na blacie runy, oczywiście krótko trwałe*
*w połowie drogi do biblioteki odwróciła się i wróciła znów na schody. Usiadła na nich i wyciągnęła sztylet którym zaczęła się bawić w dłoni*
Jedyny prawdziwy i godny mnie przyjaciel.
*uśmiechnęła się do siebie i przejechała ostrzem po palcu wskazującym drugiej ręki tworząc na nim małe skaleczenie*
Majkel i Anjali- jest tam pomieszczenie w którym można spokojnie gołym okiem dostrzec jedzenie.
-A to jednak mówiła prawdę.Nie jest taka zła*Usiadla i spokojnie zaczęła jeść posiłek który wzięła*
*Rozciągnął się, wziął coś tam do przeszamania i również przysiadł przy stoliku. Zaczął powoli jeść*
- Teraz tylko sypialnie znaleźć..
*Nie zjadła za dużo chodź apetyt miała wielki.Uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka*-Ja pójdę pochodzić
*po pewnym czasie wstała i otrzepując spodnie podeszła kawałek korytarzem zatrzymując się przy oknie i siadając na parapecie. Następnie przytknęła palec do ust i oblizała znajdującą się na nim krew a sztylet wsadziła na jego miejsce*
Nudno coś, może pójdę poszukać tych nowych dzieciaków
*westchnęła i zeskoczyła z parapetu w kilka minut dochodząc do wskazanego dla nich miejsca i otworzyła drzwi*
-Siema gówniarze.
-No coż was nie zabije. Możecie tutaj sie bzykać i cokolwiek innego. Ja przyszłam tylko uzupełnić zapasy. No i nie będę wam przeszkadzać skoro tak sie mnie boicie że Jezusa wzywacie. Mam dzień dobroci dla zwierząt i słabszych.
*zachichotała i podeszła do jednej z szafek wyciągając z niej jakieś żarcie*
-W ogóle to całkiem interesujące że tyle nowych mamy w Łowcach. Niedługo zamienimy Instytut w przedszkole. Albo sypialni zabraknie.
*Westchnęła głośno mając jej dość*-Super.Wcale się ciebie nie boję tylko po prostu za tobą nie przepadam.Robisz złe wrażenie i ta bzykać się
*Powiedziała sarkastycznie po czym puściła oczko do chłopaka śmiejąc się przy tym*
-Z wzajemnością Słoneczko. Więcej osób do pilnowania. Choć może Ty się do czegoś przydasz...
*zmierzyła dziewczynę wzrokiem i wystawiła język*
-A bzykać polecam w sypialni. Mamy duże łóżka. Wypróbowane, polecam.
*uśmiechnęła się całkiem miło i wzięła gryz batonika*