-Po babci *delikatnie się uśmiechnęła na jej wspomnienie* Masz swoje ciuchy? Potrzebujesz czegoś?
-Szczerze to nie mam.Nic se sobą nie wzięłam oprócz broni oczywiście
*Odpowiedziała*
-Dobra, podaj rozmiar
*uśmiechnęła się deczko i przejechała wzrokiem po dziewczynie*
*Spojrzała na siebie*-Hymm lubie nosić luźne rzeczy.L,spodnie 28 i obwód w biodrach 85 pamiętasz? a bluzkę proszę daj na oko jeśli będzie za duża to nic*Uśmiechnęła się*-I w ogóle dzięki
- Tiaa.. Raczej powinienem do osobnego..
-Oczywiście,że tak*Zmierzyła chłopaka*
-Bez problemu. Kiedyś się odwdzięczysz. I przygarnij tego cichego na chwilę *machnęła na chłopaka i skierowała się do swojej sypialni*
Josh Parkerr
*siedząc juz w barze przechylił kolejnego kielona, po tym wstał i się rozejrzał dookoła jakby szukając powodu by dać komuś w mordę. Jednak gdy to uczynił wszyscy ściszyli głos i wbili spojrzenia w stoliki.*
Dziecinada, wracam do swoich bo ci tutaj to pizdeczki
*chwycił za swoją skórzaną kurtke którą szybko założył i wyszedł z baru kierując się do swoich kumpli.*
*po jakiejś chwili przyniosła dla dziewczyny sporą torbę*
-Powinnaś się zmieścić. Dałam też kilka dużych.
*uśmiechnęła się a następnie skierowała wzrok na chłopaka*
-Twój pokój jest tam *wskazała palcem na drzwi* A ja się usuwam. Idę coś załatwić. *nie czekając na ich odpowiedź pobiegła baardzo szybko w stronę schodów i kilka minut później była już na ulicach NY kierując się w stronę jednego ze sklepów*