Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] Dary Anioła
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
* Popatrzyła na Łowczynię*
- Masz pojęcie co wywoła taka zemsta?! Jeśli zemścimy się na wszystkich, będziemy mieli na głowie klan wampirów... a tag że wilkołaki z reszty świata. Wole najpierw wyjaśnić, a potem odpłacić temu padalcowi za to co zrobił * Jej spojrzenie było ostre jak miecz*

(Nie wiem, jeszcze o przybyłych Nefilim)
-Cassandra, jutro w tym barze gdzie byłam o 21. Przemyśle wszystko, wytrzeźwieję. Proszę *przetarła twarz i powoli zaczęła się cofać*
- Ja.. Ehh.. Nie wiem czy nadaję się do walki bez tej dłoni, jestem teraz do niczego..
*Opuścił tylko głowę, a z jego oczu spłynęło kilka łez*
* Popatrzyła na Anastazję jej spojrzenie złagodniało*
-Oczywiście... Ja zresztą też muszę iść..
* Odwróciła się i skierowała w stronę swojego mieszkania, czy raczej małego apartamentu*
-Ee nawet tak nie mów *Uniosła jego twarz u spojrzała mu w oczy uśmiechając się*-Będzie dobrze jeszcze zobaczysz
Logan Moore

*Widząc przybyłych Wilkołaków do siedziby, stanął w sali konferencyjnej NYPD i odchrząknął.*
-Pierwszy raz od porozumienia mamy szanse złączyć się z Dziećmi Nocy, przeciwko Nefilim - uważają się za lepszych, a nas za gorszych. Połączmy siły z wampirami, a po wszystkim powróćmy do poprzednich stosunków, razem!

**Tłum krzyknął "razem", z racji tego, ze to ich przywódca.**

-Ja z moim zastępcą wyruszamy teraz do hotelu Dumort, ustalimy warunki ugody.

*W tej samej chwili skinął głową w stronę Josh'a [Silexan], wyszedł z komisariatu i odjechał motorem ku hotelowi Dumort.*

Silexan

Josh Parker (Wilkołak.)

*skinął głową poczym także wyszedł z komisariatu i udał się po swój motocykl. Gdy już się przy nim znalazł szybko na niego wskoczył i pojechał do wskazanego przez Alfę miejsca. Jadąc nie oszczędzał paliwa, jechał jak najszybciej się da.*
* Po kilkunastu minutach dotarła do drzwi swojego lokum, otworzyła drzwi i weszła do nowocześnie urządzonego mieszkania. Weszła do salonu, zrzucając buty, po czym padła na kanapę wyczerpana, jej kotka Navi ostrzyła właśnie pazury na drapaku stojącym w przeciwległym rogu mieszkania*
- Co za dzień... Jestem wyczerpana.. * Przekręciła się na brzuch, przyciągnęła poduszkę i momentalnie zasnęła. Syjamska kotka zeskoczyła z drapaka i podreptała do swojej pani, po czym usadowiła się wygodnie na jej plecach*
*migiem pobiegła do Instytutu nie patrząc na nikogo. Będąc jednak już w środku zdała sobie sprawę że jest tu wiele obcych Łowców*
-Co sie dzieje? *podeszła do jednego z obcych*
-Granice Instytutu naruszone zostały przez Czarodziejów *mrukną i spojrzał zdziwiony na kobietę*
*Ann bez słowa odeszła i w ciagu kilku minut znalazła się w swoim pokoju pod kołdrą próbując zasnąć*
- Jak ma być dobrze?! Bez tych cholernych palców jestem gównem.. *Z jego oczu poleciało kilka kolejnych łez, a ten się lekko cofnął w tył*
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45