Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] Dary Anioła
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
*Westchnęła i skrzyżowała ręce*-No nie wiem,ale lubię takie budynki i w ogóle z natury jestem bardzo ciekawska świata*Machnęła ręką,zrobiła obrót i spojrzała w sufit po czym z uśmiechem ruszyła w drugą stronę i jeszcze ostatni raz spojrzała na chłopca*
*Zaśmiał się krótko, a po chwili wszedł po schodach na wyższe piętro. Włożył ręce do kieszeni i zaczął się rozglądać wciąż idąc przed siebie. Po kilku sekundach zatrzymał się i otworzył jedno z drzwi, widząc, że w środku nie ma nic ciekawego znów je zamknął i oparł się o ścianę obok nich, opuścił nagle głowę i zaczął wpatrywać się w podłogę*
*Dopiła swojego drinka, i zaczęła bawić się czarnymi iskrami, które przeskakiwały jej po palcach. Spojrzała na pierścień wypełniony magią. Jej amulet, z pierścienia jej spojrzenie przesunęło się na runiczny tatuaż , który zdawał się poruszać na jej ręce. Rozejrzała się pod salce, w pomieszczeniu było coraz więcej osób.*
-Kiedy się w końcu zacznie... *Zaczęła się powoli irytować, z iskierek zaczęła tworzyć różne kształty na blacie stolika. Kształty formowały się w zwierzęta, które poruszały się po płaskiej powierzchni. Jej palce samoistnie zaczęły wystukiwać rytm, idealnie wyciętymi na średniej wielkości pazurami*
*ignorując faceta za sobą ruszyła krokiem modelki i unosząc brodę do góry, pokonywała drogę szybszym krokiem a osoby które mijała uciekały jej z drogi* W końcu się odczepi. Choć w sumie można się pobawić...
*Odwróciła się i zaczęła iść przed siebie rozglądając się po ścianach,ale po chwili przestała zauważając,że inni zaczęli się głupio na nią patrzeć.Nie chcąc wyjść na początku na jakąś nie normalną spuściła wzrok i przyśpieszyła kroku skręcając w prawo idąc dalej przez korytarz*
A może to jednak było kłamstwo... Jestem ciekaw co się szykuje.
*Walter położył ręce na stoliku, by móc jak najszybciej użyć telekinezy w razie ataku*
*Podbiegł do dziewczyny i złapał ją lekko za ramię*

- A pani to gdzie tak śpieszno ?

*Uśmiechnął się czarująco w stronę kobiety*
-Przed siebie. I myszka przybiegła do kotka *uśmiechnęła się i przegryzła delikatnie wargę* -A Pan chce się przyłączyć?
*Ofelia znudzona tym całym tak jakby zwiedzaniem poszła w stronę schodów na których usiadła.Ściągnęła skórę i dała ja na kolana po czym zaczęła patrzeć przed siebie*
Wendy Haven

*Po zjedzeniu śniadania oraz szybkim ogarnięciu, związała włosy w kucyk, a na ramiona zarzuciła koszulę w kratę. Na nogi założyła buty. Szybkim ruchem wyjęła swoje noże z szafki i włożyła je do kieszeni czarnych rurek. Wyszła z domu na ulice Nowego Yorku, uprzednio zamykając go na klucz. Następnie zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę Instytutu. Po drodze minęła Revisa i Anastazję przez chwilę uważnie im się przyglądając*