Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] The Walking Dead
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
*Szybko wybiegł z samochodu, po czym wyciągnął maczete i rzucił się na zombiaka* Łapy! Won! Od niej! *Po tych słowach wsadził mu maczetę w głowę i wstał* Wsiadaj do samochodu. *Szwendacz który chciał jako nastepny się zbliżyć uciął mu głowę jednym zamachnięciem maczety*
**Wsiadła pośpiesznie do samochodu po czym gdy Nathan również wszedł wyjechała, przewracając tym samym szwendaczy pod koła**
D-dziękuje *powiedziała cicho*
To drobiazg. *Schował maczetę do pokrowca* Zawsze strzelaj w głowę. Celuj w głowę. Okej? Jak chcesz mogę poprowadzić, chyba jesteś lekko rozstrzęsiona, cała sytuacją. W ogóle masz do kogo jechać, ja zbytnio nie. Rodzinę oraz dziewczynę straciłem... zobaczyłem ją jako Sztywnego... *Spod jego maski wyleciała łza* Nie dam tobie umrzeć, było blisko a już by Cie ugryzł. Jedynie pomogła by szybka amputacja... Trochę znam się na tym.
Nie wiedziałam *skrzywiła się nieco*
**Widać po niej że z troską patrzyła na Nathana**
Nie, poradzę sobie. Przepraszam za tył samochodu. Poprostu z niektóymi rzeczami nie mogłam się rozstać, a zresztą przezorny ubezpieczony
Kierunek Idaho *dodała*
Ja wszystko rozumiem... wziąłem płyte ze sobą mogę puścić jakąś muzyke... Blue Bad Boys... mój ulubiony zespół. A więc mogę? *Popatrzył samymi oczami na dziewczynę, i widać było iż uśmiecha się pod chustą*
Tak możesz, długa droga przed nami.
**Godzina w samochodzie pokazuje 13:19, za oknem widać rozciągające się równinne tereny, mało drzew. Jedynie drobne roślinki oraz króciutką trawę. Co raz można zauważyć jadące auta, lecz nie zatrzymują się wogóle**
*Włożył płytę do odtwarzacza i zaczęła lecieć muzyka "You're a Woman, I'm a Man". Sam Nathan zaczął sobie podśpiewywać, i trochę przyciszył aby tylko tak w tle leciała sobie.* **Można było usłyszeć jak Nathan sobie ładnie podśpiewuje** Cleo, dość ładne imię. Nigdy go szczerze nie spotkałem... *I dalej zaczął sobie podśpiewywać*
Dziękuje. W 6 klasie miałam nauczyciela Nathana, był od Historii. Całkiem miły pan czasami ponosiły go nerwy... ale już to nie powróci.
To było normalne życie *pomyślała* **Muzyka płynnie chodziła, Cleo spodobała się ta muzyka**
Teraz też jest jakieś życie... inne... bardziej chore. Świat upadł, a ja Cie właśnie uratowałem z rąk tego śmierdziela. Pewnie tam masz rodzinę? Jeżeli waszej rodzinie nie podpasuje, wyniose się, aby nie sprawić żadnych kłopotów. *Oddchylił lekko swoją chustę, odkrywając kawałek nosa, po czym spojrzał się na dziewczyne i odetchnął nabierając powietrza do nosa* Zawsze trzymamy się razem, okej? Rozdzielanie się jak na razie to głupi pomysł... Może ja poprowadzę, a ty się zdrzemniesz?
Tylko coś mi zrobisz, a zobaczysz *zaśmiała się lekko, po czym ziewneła*
Dobra zjadę na ten parking *pokazała palcem*
**Dziewczyna nie protestowała, w końcu uratował jej życie. Na parkingu widać zaparkowane 3 auta**
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45