Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] The Walking Dead
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
Nie tu, gdzieś indziej, na przykład do lasu. Wracając, co Ci mam zrobić? *Uniósł swoje brwi do góry, po czym spojrzał się na nią ciekawym wzrokiem*
**Zaparkował z Davidem na parkingu, po to by rozejrzeć się po terenie**
Może coś znajdziemy *Powiedział cicho*
*Nie zważając na słowa Nathana, zaparkowała obok samochodów*
Mogą być tu ludzie,którzy też są neutralnie nastawieni. Wracając co możesz zrobić? Skrzywdzić, zabić, *przełkneła ślinę* zostawić mnie samą...
Jasna cholera... w tych czasach, teraz każdego można się obawiać. Ciebie bym nie skrzywdził, ani nie zabił. Nie myśl nawet że zostawie samą. *Wziął maczetę do ręki po czym nałożył chustę na nos* Cleo, musisz jechać mogą być uzbrojeni. Musisz zrozumieć powagę sytuacji, okej? Chyba że odstrzelisz mi głowę, jak przy naszym pierwszym spotkaniu. O mały włos. *Wyskoczył z auta z maczeta w ręku i przekradł się obok drugiego wozu*
Nie schrzanię tego *powiedziała cicho*
*Otworzyła okno oraz wyłączyła muzykę, była skupiona. Wyjeła z plecaka pistolet po czym wzieła go do ręki i rozglądała się po terenie przez okno*
**Spojrzał wraz z Davidem, na ich samochody oraz jakiś samochód, którego wcześniej tam nie było, nie był zgaszony, któs w nim musiał być**
**Harry wyjął broń, i trzymał z tyłu. Po czym krzyknął w stronę samochodu**
Nie ruszajcie nic z naszych samochodów, my tylko tutaj patrzymy na jakieś rzeczy do zabrania! Jesteście miło nastawieni?
*Wychylił się znad Harry'ego* **Znad lasu można było usłyszeć dużą grupę szwendaczy* Cholera, Sztywni. Ja się tym zajmę! *Krzyknął w stronę samochodu Cloe, i zaczął ucinać głowy szwendaczom* Nie będziecie! TERAZ! NIKOGO ZŻERAĆ! *Po czym powalił jednego zombiaka i zdeptał mu głowę* A w szczególności, Cloe. *Zrobił obrót, po czym z całej siły zamachnął maczetą oraz odciął połowę twarzy*
*Spojrzała nagle w prawą stronę skąd głos było słychać*
Tak, jesteśmy miło nastawieni. Ilu was jest?
Wsiadajcie! *krzykneła*
**Samochód był z tyłu zawalony rzeczami ale było wystarczjąco miejsca by osoba pochylona mogła się zmieścić**
*Szybko wsiadł do samochodu Cloe* Dawajcie nie ma czasu! Ruszać dupska! Szybciej, albo sztywni was zjedzą! Wsiadać do swojego samochodu, Panie Starszy, niech pan prowadzi! *Wyciągnął pistolet gdzie było 8 kul, i wpakował dwa celne strzały w głowę, osłaniając Harry'ego*
Tylu ilu widzicie. Tylko ja i Harry. Harry wsiadaj do swojego, ja też **Wbiegł do samochodu, tak jak David i odpalili silniki, zabierając zdobyty łup**
**Harry otworzył szybę samochodu i krzyknął w stronę dziewczyny i chłopaka**
Ej wy jak coś to my jedziemy w stronę gór Montana! Możecie z nami pojechać, oczywiście jeżeli chcecie.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45