Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] The Walking Dead
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
*zgasił światełko a następnie rozłożył siedzenie i nakrył się cały kocem*Pora zasnąć, ciekawe czy rodzice przeżyli.*zamknął oczy i zasnął*
Nathan

*Gdy chłopak wstał z łóżka, jakoś się ogarnął, i zjadł jedną puszkę którą miał w swoim plecaku. Zszedł on sobie na dół, przyniósł opony, jakieś druty, oraz naostrzone patyki. Również przyniósł skrzynke z narzędziami oraz gwoźdźmi i zaczął budować szczelny i duży płot, bez jakiejkolwiek przerwy. Na początku zbudował on zwyczajny płot, później zrobił z tego zwykłego małego płotku, zrobił większy, wbijając gwoździe. Podstawił on opony, oraz przyczepił do płotu, tak aby tak szybko nie opadł, oraz żadna siła powietrzna nie zdołała go przewrócić. Na końcu wbił naostrzone patyki, jako pułapka na trupy, w tym wszystkim zdjął swoją koszulkę, aby było mu troszeczkę chłodniej*
**Gdy Cleo się obudziła nie zobaczyła na górze Nathana, szybko wstała i poleciała na dół, myślała podczas schodzenia,że Nathan ją zostawił. Dziadkowie oraz ojciec jeszcze słodko spali, mama jedynie poszła na dół przyrządzić śniadanie. Cleo wyjrzała przez okno i zobaczyła Nathana pracującego przy ogrodzenie**
Nathan! *Przybiegła do chłopaka po czym zawiesiła się mu na szyi*
Myślałam,że mnie opuściłeś... *powiedział ciszej dziewczyna*
**Można było usłyszeć,że gdzieś niedaleko ktoś jedzie samochodem.**
Wokół nich zebrała się spora grupka szwęndaczy Davida i Harrego.
David:
*Gdy się obudził zdjął z siebiekoc i położył na siedzeniu pasażera obok i złożył siedzenie*O matko...
Nigdy w życiu, poszedłem tylko jakieś ogrodzenie zbudować *Lekko przytulił ją, po czym nasłuchiwał się jakiemuś samochodowi.* Ktoś się zbliża, przyszykuj broń, i tak miałaś się dzisiaj nauczyć strzelać, pamiętasz? *Uśmiechnął się lekko do dziewczyny po czym puścił ją, założył swoją chustę i tylko chustę, po czym założył swoją koszulkę* Poinformuj, że jakiś samochód się zbliża, ja zamknę bramę *Wskazał na bramę którą zbudował* Przez ten cholerny samochód, szwendacze tutaj będą. Zajme się wszystkim, ty powiedź rodzinie iż żeby zostali na górze, jak coś niech mnie ubezpieczają, okej? *Przytulił dziewczynę* Może być niebezpiecznie. *Po czym odszedł, gdzieś się kryjąc, tak aby go nie zauważono*
*spojrzał po szwendaczach.*[i]Za dużo ich by użyć broni białej,a palna ściągnie więcej.*wyjął radio ustawiając na odpowiedniej stacji. A następnie uruchomił krótkofalówke*[/i]
**Harremu noc mineła dość spokojnie, po obudzeniu, wstał i zobaczył grupkę szwendaczy. Włączył krótkofalówkę oraz spojrzał na godzinę.**
David śpisz? Jeśli nie to co robimy?
*odpowiedział przez nią*Uciekamy za wiele ich.
**Pobiegła do mamy,która robiła śniadanie**
Mamo, samochód jakiś słychać w oddali, zbierz tatę i powiedz by wziął broń i najwyżej z okna strzelał. Nathan powiedział,że hałas ściąga szwendaczy także broń na kryzysową sytuację. Ty mamo proszę też na wypadek z okna pilnuj, powiedz wpierw dziadkom,by nie wychodzili z pokoju.
**Pobiegła do pokoju zabrać strzelbę oraz plecak,który dzień wcześniej odłożyła. Wróciła po chwili do Nathana. Słychać było,że już blisko jedzie samochód**
Dobra Rodzice, są na piętrze. Będą z dala obserwować i w razie niebezpieczeństwa, zaczną strzelać.
Dobra to ruszaj za mną **Harry włączył silnik samochodu, co zwabiło w jego stronę połowę grupki**
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45