Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] The Walking Dead
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
*Włączyła krótkofalówkę*
Potrzebujemy pomocy, jesteśmy w Idaho, a z tego co wiem to w Montana. Lećcie na połudnowy - zachód
*Widać iż szwendacze przebili się* Uciekajcie przed dom, ja się zajme... *Wziął pojedynczego szwendacza, odciął mu głowę oraz zaniósł przed dom* To jedyne wyjście. *Włożył maczetę pomiędzy brzuch* **Było widać wszystkie wnęczności** Cleo, nie wzywaj tej pomocy. *Nasmarował się krwią, oraz flakami szwendaczy* Jeżeli przyleci Helikopter, już jest po nas. Odwołaj to... *Nasmarował się cały ową krwią, po czym nasmarował plecy, każdego z członków rodziny* Idziemy w ich tempie, nie dajemy się jakkolwiek rozpoznać.
*Gdy doleciał na stacje swylądował na dość płaskim terenie i zatankował pierwszym karnistrem a potem chodził pare razy by do pełna i znalazł dwa do obu zalał na zapas i wrócił do heli a następnie powiedział przez krótkofalówke:* Możemy się spotkać gdzieś po drodze
**Cleo z przestraszenia chodzących truposzy, nic nie odpowiedziała. Przedostali się do samochodu oraz motoru**
*Ten już nie był widoczny za hordą zombie* Nie *Było slychać jego krzyk* koza nie... *Dziabnął jednego swoją kataną* Uciekajcie! Ja Ci koza, dam... *Przebranł się przez hordę do nich, i spojrzał na swoją ręke* Jedziemy... *Wskoczył na motor, i schował katanę do pochwy*
*zaczął wznosić maszyne widząc że jest pełno szwendaczy koło niego i zaczął mówić*Słuchaj jest gdzieś płaski teren skąd moge was zabrać niedaleko was?
*Złapała Nathana za szyję z tyłu. Matka wskoczyła szybko do samochodu jako kierujący. Obok były ojciec, a z tyłu siedzieli dziadkowie*
W May, za miasteczkiem *odpowiedziała przez krótkofalówkę*
*skierował się w strone Idaho i powiedział Harremu przez krótkofalówke*Lece na Idaho nie wiem kiedy wróce.
*Obrkążył dom, po czym zobaczył lukę. Przeciął ją na motorze, aby samochód mógł się stąd wydostać. Ten szybko zakręcił* **Cloe powinna wypaść krótkofalówka** *Również przedostał się przez lukę, i nie zważając pojechał w przeciwną stronę do Montany* koza mać. *Skierował się w stronę jakiegoś lasku, i zauważył małe jezioro. Zatrzymał się tam, i zauważył mały domek, który był pusty* Cloe... bardzo przepraszam... nawaliłem... Teraz nie znajdziesz rodziców...
Co sam lecisz? Pewnie po tą dziewczynę... Wracaj polecę z tobą!! **Powiedział lekko zdenerwowany przez krótkofalówkę**
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45