Zaryzykuje *pobiegł w strone nadal włączonej helki strzelając za siebie po jakimś czasie wskoczył na miejsce pilota i wzniósł ją w góre.*
**Wybiegł z furgonetki w kierunku domu, wbiegł do niego, pobiegł po miniguna. Stanął w oknie i zaczął nim nawalać w szwendaczy.**
*Odciął szwendaczom głowy, po czym zdjął łańcuchy resztkami sił, oraz oparł się o murek domu, już prawie zasypiając. Trzymał się ręką za postrzały które odniósł*
**Rodzina Cleo wbiegła do helki wraz z Artemem. Podbiegła Cleo do Nathana po czym wzięła go na kark i zaniosła do helki**
*krzyknął do Cleo* wsiadaj!
*Spojrzał na helikopter, po czym spróbował się podnieść ale na nic.* To już jest koniec... Mój koniec... *Spróbowal nie zamknąc oczu, ale nadal trzymał się za rany. Ten widząc iż Cleo idzie, po niego, jakoś spróbował wstać z jej pomocą* Wiesz... że nie musisz mi pomagać?
Wsiadajcie! Ja już nie zdążę. **Strzela do sswendaczy ciągle**
**Gdy Cleo odłożyła Nathana do helki sama próbowała wejść, lecz jakiś szwendacz wziął ją za nogę**
*Ten widząc iż szwendacz wziął ją za nogę, szybko zamachnął się kataną i trafił szwendacza w głowę* Ide po Harry'ego, nie dam mu tak zginąć... *Ledwo sił zeskoczył z Helikopterka i poszedł do Harry'ego* Uciekaj... ja Cie zastąpie...
*podleciał bliżej Nathana i Cleo*