Nathan
*Leżąc na łóżku, sprawdził sobie godzinę na telefonie, po czym wstał i poszedł do łazienki, pod prysznic. Gdy już się umył, przebrał się w jakieś wygodne ciuchy, w czarnym kolorze oraz zszedł na dół robiąc sobie śniadanie, i zaniósł je na górę. Włączył telewizor w swoim pokoju, i tam zaczął jeść śniadanie słuchając wiadomości, i popatrzył się z lekkim zszokowaniem na to co ciągle się dzieje na ulicach*
Cholera, nieźle tam jest. Rząd nic nie podaje. Można być w czarnej *****. *Po zjedzeniu sniadanie, poszedł umyć zęby, wziął klucze od domu, spakował najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka. Poszedł na dół, wyszedł przed dom, zamknął drzwi oraz wszedł do swojego Jeep'a po czym pojechał sprawdzić co dzieje się w mieście*
Harry
*Po całej nieprzespanej nocy, na reklamowaniu hotelu, Harry wrócił do swojego domu po czym udał się do jakże pięknej sypialni. Spał 9 godzin, obudził się koło 14. Zerwał się z łóżka, ponieważ usłyszał jakieś pukanie do drzwi. Ubrał się w koszulę oraz założył długie brązowe spodnie w kant.* Pewnie jakaś przesyłka *Pomyślał, poczym powolnym ruchem podszedł do drzwi*
*Zza drzwi dobrze było słychać, jakieś rozmowy, Harry chwilkę im się przysłuchiwał, poczym wpadł na pomysł by otworzyć wizjer od drzwi. Zobaczył jakiś 2 obcych mu typów, nie wyglądających na listonoszów*
*Powolnym ruchem otworzył drzwi, przyglądając się obydwom *
1 typol
Witamy. Mógłby pan dać datek na osoby chore? Z pobliskiego szpitala domagają się pieniędzy ponieważ coraz więcej osób zaczyna chorować, ii tak pomyśleliśmy wspólnie, że pan ma taki strasznie wielki dom, coś by można sprzedać i oddać potrzebującym prawda?
Harry
Nie chcę słuchać tych bredni, zarobiłem na ten dom a ci ludzie powinni też zarabiać, a nie czekać na cudze pieniądze, jak sępy!
*Harry zamknął drzwi im przed nosem poczym, rozebrał się i znowu położył do łóżka*
Cleo
*Po wczorajszej informacji, Cleo nie mogła zasnąć, ledwo spała 3 godziny. Zastanawiała co ma dalej robić. Wystukała w telefonie informacje gdzie najlepiej się skryć gdy będzie jakaś apokalipsa*
Hmmm...nic, nic, dalej nic ciekawego.... * Skrzywiła się*
O, eureka!
**Znalazła już miejsce gdzie może się skryć, jej oczom ukazał się pomysł; osiedlenie się na statku.**
Jeśli to jest prawda, z tą apokalipsą...to ten plan będzie genialny *Uśmiechneła się*
**Godzina wskazuje 9:12**
*Cleo poszła do kuchni gdzie zrobiła sobie jajecznicę z bekonem i do tego szczypiorkiem*
**Kilka minut później**
Iii na facebooka *Klikneła w telefon*
**Po zjedzeniu śniadania, poszła się umyć,uczesać oraz przebrać w jeansy oraz przewiewną koszuleczkę z napisem "Never Give Up". Po zrobieniu czynności poszła do portu**
Witaj Kapitanie John *uśmiechneła się w stronę kapitana*
Witam, co panienkę tutaj sprowadza?
Szukam jakiejś wielkiej łajby, która pomieści co najmniej 25 osób.
Panienka i łajba? *zaśmiał się*
Słyszał kapitan o tej nowej chorobie? *Przestała się uśmiechać*
Słyszałem, brednie totalne *odpowiedział gorzko*
To mogę zobaczyć jakąś konkretną łajbę?
Mhhh...
**Cleo i John przechodzą przez najróżniejsze moedele stateczków, łajb. Godzina na zegarku Cleo wskazuje na 16:03.**
Nathan
*Gdy ten wrócił z miasta, zaparkował swój wóz przed domem, wysiadł z niego i od razu skierował się ku domowi. Wyciągnął klucze z kieszeni, po czym przekręcił zamek i wszedł do domu, rozglądając się dookoła. Pobiegł do salonu, sciągając swoje buty i szybko włączył telewizje, oraz odłożył plecak na kanapie, i usiadł tam*
Nigdzie nie da się przejechać. Ulice są zakorkowane.
**W telewizji można było usłyszeć nadal o chorobie**
*Poszedł szybko na góre, zostawiając telewizor włączony. Przebrał się w czarną skórzaną kamizelke, i czarne spodnie, po czym do kamizelki zaczął przyszywać kaptur, w owym kolorze co większość ubioru*
Chociaż będę jakoś wyglądać. *Po owych słowach, poszedł do garażu i spojrzał na stary motor ojca*
Dawno się nie widzieliśmy... chyba z jakieś 5 lat. *Poszedł po swoje narzędzia i zaczął sobie naprawiać motor. Po skończeniu, pomalował go na czarno, oraz ze sprytnym ruchem namalował płomienie w kolorach cieplejszych. Wsiadł na motor, odpalił go, i kilka razy ponownie próbował aż motor udało się odpalić. Napełnił bak motoru, po czym wrócił do domu i zaczął szyć odpowiednie akcesoria aby doczepić na motor, takie jak "Torba", "Poszewka", czy inne rzeczy z materiału. Gdy skończył wszystko umocował idealnie do motoru i zgasił go, wchodząc do salonu oraz oglądając telewizje*
Harry
**Harry wybudził się z głębokiego snu o godzinie 17.59**
Aaauuuhhh *Ziewnął*
*Wstał z łóżka i odwinął żaluzje z okna. Zaczął wpatrywać się na ulicę przy jego domie. Podrapał się w głowę, po chwili poszedł zrobić sobie obiad. Z lodówki wyjął między innymi Stek, Ziemniaki oraz fasolkę z puszki. Wszystko zrobił według przepisu od swojej koleżanki, Katie. Po obiedzie, Harry wziął szybki, ciepły prysznic. Ubrał się i zszedł do garażu. Stał tam mały samochód coś w stylu wyścigówki oraz duży Niebieski Jeep. Wsiadł w Jeepa po czym pojechał do Galerii, po jedzenie oraz przy okazji zatankować Jeepa na stację.*
David:
*wrócił po 17 do domu i zasiadł przed komputerem szukając informacji o tej chorobie i objawach*
Hmmm... Ciekawe czy coś znajdę.
*po długich poszukiwaniach zaczął szukać informacji o Żywych Trupach*
Ciekawe co to.
*Po krótkim przeczytaniu informacji wyłączył komputer i zaczął szukać kluczyków od samochodu rodziców. Po jakimś czasie wziął je i ruszył do garażu i otworzył drzwi i odpalił sprawdzając stan paliwa*Dobrze że nie dawno był tankowany..*Po krótkim czasie zaczął zbierać przydatne rzeczy jedzenie, ubrania, leki i inne potrzebne rzeczy.*Może zgasze ten silnik *wsiadł do samochodu i zgasił kluczykiem. Wyjął z schowka mnape i zabrał ją ze sobą zamykając samochód*Lepiej zaplanować trase.*rozłorzył mapę na stole jadalnym spoglądając na nią*Hm... Blisko miast i głównych dróg odpada na pewno po wybuchu apokalipsy nir będą przejezdne.*zaznaczył coś na mapie i ją zostawił na stole*
Cleo
*Wróciła z portu do domu, na żadną łajbę jej nie było stać. Włączyła telewizor, robiąc przy tym herbatę z miodem oraz sokiem malinowym.*
Hmmm... i co tu robić *skrzywiła się nieco*
*Poszła wyjąć walizkę po czym zaczeła w nią pakować ubrania i inne rzeczy. Po chwili poszła napić się herbaty, przy okazji jedząc serek z dżemem oraz bułką*
Ciekawe czy rodzice wiedzą o chorobie. *zmartwiła się*
*Po skończonej kolacji poszła dalej się pakować. Po chwili dla pewności sprawdziła czy mieszkanie jest zamknięte na zamki*
Nathan
*Słysząc o chorobie w telewizji zadzwonił do rodziców*
**W słuchawce można było usłyszeć ryki, i jakieś krzyki**
*Po tych słowach rzucił telefon na kanape. Wziął kluczyk i otworzył dużej wielkości barek, a w nim była maczeta. Wziął maczetę z barku, po czym położył na stoliku, wziął skórę oraz nici i zaczął szyć pokrowiec na ową broń, po czym odłożył pokrowiec oraz maczetę na stolik w salonie*
A jednak... mogłem się tego spodziewać. *Przygotował sobie coś do jedzenia, i spakował apteczke, zapałki, oraz inne potrzebne przedmioty do przetrwania, ale umieścił je tak aby było mu wygodnie*
Większość rzeczy jest, a już wszędzie panikują. Nie mam nikogo. *Westchnął, po czym zaczął szyć bardzo wygodną chustę aby zakryć usta. Po owych zadaniach przebrał się w swoje ciuchy, jakimi są skórzana czarna kamizelka, luźne czarne spodnie, trampki, oraz miał do szyi przywiązaną chustę, a do kamizelki doczepiony czarny kaptur* Jeszcze wszystkiego po trochu. *Po czym spakował do plecaka trochę puszek, trochę picia, i zdjęcie rodziców*
Osoby, które znajdowały lub cały czas znajdują się w mieście mogą dostrzec nietypowe zachowania ludzi pełzających lub bezczynnie poruszających się po ulicach w centrum. Póki co nie wyznaczają jakichkolwiek przejawów agresywnego zachowania, jednak mimo wszystko należy być bezpiecznym. W szpitalach co raz trudniej zapanować nad chorobą, brak lekarstwa powoduje ogromne straty w pacjentach, którzy często się awanturują. Osoby, które na całe szczęście zostały w domach mogą usłyszeć w radiach i telewizorach audycję o tym co dzieje się aktualnie w poszczególnych miastach.
"Należy pozostać w domach i ustrzec się od ewentualnie docieranej choroby. Apelujemy do mieszkańców Ottawy - zostańcie w domach!" ~ Powiedział Prezydent i Burmistrz Ottawy w trosce o bezpieczeństwo obywateli.
W sumie to samo rzekł również Barack Obama wprowadzając nowe jednostki wojsk do miast Stanów Zjednoczonych.
Daniel
Po usłyszeniu audycji w telewizji na którą zawołała go matka dodając:
~ Daniel, pakuj rzeczy, na wszelki wypadek trzeba będzie opuścić dom,
~ Gośka, przecież słyszałaś co mówi prezydent - zostajemy tutaj koniec kropka; Dopowiedział jej mąż a Daniela ojciec;
Zaraz po rozmowie Daniel, zrobił wielkie oczy i natychmiastowo w panice podbiegł do jednego z frontowych okien co chwila zerkając na ulicę, przez którą co jakiś czas przejeżdżał samochód. Słysząc też liczne syreny i dźwięk pyr pyr pyr wydobywający się ze śmigłowców natychmiastowo usiadł do komputera przedtem zasłaniając zasłony okna. Czym prędzej otworzył oficjalną stronę miasta i wiedząc, że coś złego się kroi wyłączył komputer, który zaczął odłączać i pakować do odpowiedniego kartonu. Następnie zwinął też swoje mini studio gdzie nagrywał kawałki też chowając ważne urządzenia i kawałki swoich ulubionych raperów do pudła. Zniecierpliwiony wyciągnał z szuflady stary pistolet na plastikowe kulki, zaśmiał się i z powrotem go skitrał. Przerażony siedząc na łóżku finalnie zasnął.