Nathan
*Po ciężkim dniu, przyjechał do Ottawy, swoim Jeepem, po czym zamknął go, wstawiając do garażu. Wszedł sobie na schodki, do domu, włożył kluczyk i przekręcił zamek, pociągając za klamkę, oraz wszedł do domu, lekko trzaskając drzwiami. Od razu wszedł do swojego pokoju, rozebrał się z ciuchów i poszedł do łazienki biorąc prysznic. Po wyjściu z prysznica, wszedł do swojego pokoju przebrał się w swoje ulubione czarne ciuchy, oraz odpalił telewizor zasiadając na łóżku, zaczął przyglądać się co dzieje się w świecie. Lekko zmartwionym wzrokiem spojrzał się na kanał lecący, po czym wziął pilot i przyciszył telewizor. Od razu wyskoczył z łóżka i zadzwonił do swojej dziewczyny* **Po usłyszeniu sygnału nagraj wiadomość**
Odbierz, oraz włączaj telewizor. *Po czym rzucił smartfonem na łóżko i ponownie wziął pilot oraz podgłosił audycje*
Większość ulic zakorkowanych, a kolejki są wielkie... ehh.. kolejny wymysł nauki. *Wyłączył telewizor i zszedł na dół, robiąc sobie coś do jedzenia*
A rodzice dalej na wyjeździe... *Po czym wziął jedzenie na górę, oraz położył na biurku dzwoniąc* **Po sygnale, nagraj wiadomość**.
Pewnie sobie teraz świetnie odpoczywają. *Położył telefon na biurku, odpalił komputer oraz zaczął sobie przeglądać Youtube'a, a w następnej karcie miał Facebooka, i zajadał sobie jedzenie*
Harry
*Harry po 15 minutowej przerwie na lunch wraca do swoich papierków*
Genialnie! Jeszcze teraz podpisać przetarg z Firmą ''The Best Summer Sunbeds'' i kolejne tysiące polecą.
*Słychać pukanie do szklanych drzwi, po chwili wchodzi 40 - letnia sekretarka, Katie.
Ohh Katie, miałaś przyjść do mnie godzinę temu! A teraz tłumacz mi się dlaczego dopiero teraz!
Katie
Lepiej niech Pan władca, król, mistrz i jeszcze inne tytuły zobaczy na wiadomości.
Harry
Katie, wiesz ,że nie lubie jak ktoś mi przeszkadza. Wyjdź.
Katie
Nie zamierzałam przeszkadzać. *Mówi gniewnie, Wyczuwalne jest to ,że Katie zaczyna się Irytować*
W telewizji jest ważna wiadomość.
Harry
Do licha ciężkiego! Nie owijaj w bawełnę. Czas to pięniadz! *Zaczyna się bulwersować*
Katie
Nie będę więcej prosiła, musi pan to sam zobaczyć! *Ciągnie Harr'ego za rękę*
Nathan
*Po obejrzeniu całego Facebook'a, wyłączył ową zakładkę, po czym przeszedł na zakładkę z Youtubem i puścił na całe głośniki muzyke, oraz zaczął do niej ćwiczyć, robiąc brzuszki, pompki, podciąganie się na drążku itp. Po skończonych ćwiczeniach wyłączył komputer oraz dalej zaczął oglądać telewizor.* Znowu to samo, choroba i jeszcze raz choroba. *Wstał z łóżka, po czym spojrzał na telefon "Masz wiadomość głosową"*
Hm, a to co? *Wziął telefon do ręki, włączył wiadomość i zaczął słuchać, w słuchawce można było usłyszeć kobiecy głos* Nasz powrót, troszeczkę się spóźni.
Tata musiał jechać do szpitala, chyba jakieś zakażenie mu się wdało, nie musisz się martwić. *Wsadził telefon do kieszeni, po czym poszedł na dół, zamykając wszystkie okna, z powodu przeciągu jaki panował*
Znowu jutro do roboty... *Spojrzał sobie na telefon*
A nie, przecież ja jutro mam wolne. *Schował telefon do kieszeni oraz wszedł na górę, włączając komputer, Skype'a zasiadł sobie na krześle i zaczął grać w Team Fortress Classic.*
Słyszeliście co się dzieje na świecie? Jakaś znowu choroba. *Z głośników można było usłyszeć męski głos*
Pewnie znajdą lekarstwo i przejdzie, dobra przejmujemy te materiały. *Po czym wszystkie głosy z głośników wyciszyły się*
Dobra, chłopaki ja spadam. Nie chce mi się dzisiaj grać, sory. Cześć. *Wyłączył kompa oraz zapalił sobie światło w pokoju, i zaczął ponownie oglądać telewizje z większą uwagą*
Imię i nazwisko:
David Dowell
Skrócony opis postaci:
Historia Postaci:
David jest zwykłym 18 latkiem który żyje sobie na wsi jego rodzice w tym dniu w którym wybuchła apokalipsa wyjechali i mieli wrócić na następny dzień.Więc chłopak miał czas dla siebie spędził czas na oglądaniu telewizji jak i graniu na komputerze dużo wyczytał o chorobie.Przed apokalipsą życie było jego normalne.
Cechy Charakteru:
Jest to chłopak na ogół spokojny lubi trzymać się z dala od wielkich miast lubi swoje spokojne życie na wsi.Jest on typem samotnika wiele wieczorów spędził na przesiadywaniu w swoim pokoju ale jak jest potrzeba obroni najbliższe mu osoby. Jego ojciec uczył go walki w ręcz jak i bronią białą więc dałby sobie rade wrazie ataku na niego. Zwykle jest uprzejmy i miły i nie da rady go wyprowadzić z równowagii ale jest też leniwy.
Wygląd:
Jest to wysoki chłopak o wzroście 180 cm, także jest umięśniony niewiele na twarzy ma dużo piegów i blond włosy na ogół jest szczupły i zadbany.Lubi się ubierać w bluzę i dżinsy jak i modne buty,Posiada bladą cerę i jego jedynymi znakami szczególnymi jak wyżej napisałem są piegi.
Jak znajde podam zdjęcie.
Wiek:
18
Broń:
Siekiera zdobyta w garażu.
Artem
Wrócił z całodziennej siłki do domu, cały zmęczony i obolały. Zatrzasnął za sobą drzwi na klucz i od razu poleciał do kuchni po coś do żarcia i picia. Gdy otworzył lodówkę od razu chwycił za stejka i piwo, dobre, schłodzone. Szybko uwinął się ze zrobieniem stejka i wziął swój mały zestaw przed telewizor gdzie jak co noc tracił czas gapiąc się w szkiełko i zajadając coś. Przez przypadek surfując po kanałach, zajadając przy tym stejka i popijając piwem, znalazł ciekawy temat dotyczący nowej choroby. Wysłuchał go przez pare sekund a potem zmienił na amerykańską wersję "Dlaczego ja"
Chodzące trupy też coś. Ci popierzeni reporterzy już serio nie mają jakich tematów robić tylko zombie. Ta, już się boję i sram w gacie. Może jeszcze moja matka i stary chodzą po ulicy i zżerają mózgi innym..
Skomentował usłyszane w TV wiadomości i dokończył swój zestaw do końca. Po paru godzinach przed telewizorem postanowił, że już czas w kime uderzyć, więc podreptał po schodach na górę do swojego pokoju i położył się do łóżka w ubraniach
DAvid:
Po serii gier na komputerze postani\owił poglądać telewizje włączył kanał na którym zaczeli mówić o chorobie i to go bardzo zaciekawiło posłuchał jeszcze chwile a następnie zerknął na zegarek*
Ech trzeba iść spać rano wrócą rodzice.
* po tych słowach wykąpał się i poszedł do łóżką zasypiając.*
Harry
*Harry poszedł z Katie, Do saloniku przy recepcji na dole i przysiadł się do grona pracowników wgapionych w wiadomości. Po 10 minutach wsłuchiwania się w komunikaty o chorobie, Harry złapał się za głowę, mówiąc cicho by nikomu nie przeszkadzać w słuchaniu* Do diabła! Jeśli dużo osób zarazi się tą chorobą, mój biznes padnie. Nikt nie będzie przyjeżdzał do hotelu!
*Spojrzał na zegarek, widniała godzina 18.20* Dobra! Mam pomysł musimy szybko obniżyć ceny i zrobić dobrą reklamę, by nasz hotel zyskał w krótkim okresie dużo odwiedzających.
*Powiedział to już zdecydowanie głośniej, by pracownicy usłyszeli* Dobra! To bez zbędnego ale, Katie robisz raporty, Tom ty zajmujesz się reklamą, Wy tam gołąbeczki zajmujecie się by znaleść w sklepie wygodne leżaki czy coś, wiecie mam zamiar zrobić SPA, A ty Eric pomożesz mi w spisywaniu cen, i zachęcaniu przechodniów.
*Podszedł do telewizora, po czym go wyłączył, reszta z kilkoma marudzeniami, zabrała się do roboty*
Cleo
*Robiąc kawę, włączyła pilotem telewizor w kafejce*
Z ostatniej chwili, nowa zaraza się rozprzestrzenia.... *głośno słychać z telewizora*
*Słuchając uważnie, dziewczyna podaje klientce kawę*
**Wszyscy w kafejce co siedzą na fotelach uważnie przysłuchują się telewizorowi**
Proszę jednak mi zapakować na wynos *mówi jeden z klientów*
Mi też, pierwszy zamówiłem! *krzyczy inny klient*
**Słychać odgłosy krzyczących nawzajem to ludzi**
*Cleo jest zdezorientowana, tłumem ludzi.*
**Jedni próbują jak najszybciej wyjść przez drzwi, drudzy zaś chcą odebrać zamówienie**
Spokojnie! *krzyczy koleżanka obok Cleo
*Podczas zamieszanie, Cleo szybko wychodzi tylnymi drzwiami*
Co się dzieje... to nie jest prawda..Cleo to nie jest.. prawda *szepcze sama do siebie*
**Biegnie z całych sił do domu, spoglądając to na zegarek [godzina: 18:25]**
David
*po wstaniu z łóżka się obrał a następnie zszedł na dół licząc że wrócili do domu ale nikogo nie został*
Dziwne powinni już wrócić.
*Zrobił sobie śniadanie a następnie je zjadł i spróbował do nich zadzwonić jedynie bo było słychać Poczte Głosową.*
Dziwne zwykle mieli telefon włączony.
*wyszedł na ulice spoglądając czy wszystko w porządku*