Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] The Walking Dead
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
*Włączył krótkofalówke* Halo... halo... Orzeł 59, zgłoś się. Tak, wy w helikopterze. Orzeł 59. Gdzie jesteście, wszystko okej? Czy wasz towarzysz nie ma ugryzienia?
*musimy okrazyc szwendacze.*wskazał w dol*
Tak wszystko okej, jesteśmy nad lasem, szwendacze już tutaj są, **Powiedział przez krótkofalówkę**
co do towarzysza, nie sprawdziłem jeszcze **Powiedział ciszej**
Wysadze was to polece zatankowac duzo tej benzyny nie bedzie jak wyladujemy. *wskazal na jeden z licznikow.*
Gdzie zatankujesz? Bo chyba o czymś nie wiem? **Harry zdziwił się**
*Wyłączył krótkofalówkę, po czym zaczął dokańczać płot. Zdjął swoją koszulkę, aby było mu trochę chłodniej*
Stacje chyba tu sa? *spojrzał na niego* Z płaskim terenem.
Są tutaj, nawet niedaleko mojego domu ale jest to trochę kawałek w dół.
Oblece też okolice sprawdzając gdzie ss szwendacze jak i ludzie.*ciągle patrzy na Harrego.a następnie podszedł do lądowania i zaczął powoli opuszczać maszyne*
*Podszedł do Cloe, po czym złapał ją w okolicach talii, swoją ręką. Przechylił ją oraz pocałował* Muszę jechać od miasta, mam ową potrzebę. *Przechylił ją z powrotem do pozycji stojącej oraz obrócił ją* Na wszelki wypadek weź to. *Zdjął z pleców pokrowiec z maczetą, oraz podał jej zakładając na plecy* Gdybym nie wrócił, nie martw się. *Ostatni raz pocałował ją, po czym otworzył bramę, wyprowadzając motor zza teren domu. Zamknął ją oraz pojechał do miasteczka. Po dłuższych poszukiwaniach w miasteczku, znalazł on Trzy naboje, kilka butelek wody, dwie puszki oraz katanę* **Zza sklepu, można było usłyszeć hordę szwendaczy** Jasna cholera, sztywni. *W ręku trzymał katanę, po czym wbiegł na motor, szybko odpalił go i pojechał do domu* Cloe... *Odkrząknał lekko zmęczony, po czym przytulił dziewczynę.* Było blisko, prawie sztywni mnie dorwali. *Położył kilka butelek wody, trzy naboje oraz dwie puszki na stole. Podszedł do motorku, wziął pokrowiec oraz założył go na plecy, chowając tam katanę, i ponownie wrócił do domu* Poinformuj rodziców iż... w mieście nie jest bezpiecznie. Ledwo co tam się dostałem i prawie wyszedłem... *Nie puszczał on dziewczyny i położył jej głowę na ramieniu*
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45