Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: [M] The Walking Dead
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45
*popatrzył po helce i zaczął ja wznosić coraz wyżej*Chyba nikt tu nie był skoro jeszcze ona stała.
*Spojrzał na dziewczynę, po czym gdy widział jej dłoń, na jego dłoni, zrobił się cały czerwony, po czym pocałował ją dłużej oraz oddalił swoją głowę* Na początku... musisz nauczyć się strzelać. Ale to później teraz musisz znać podstawy. Tylko trafienie w głowę może uśmiercić Szwendacza. Nigdy nie atakuj nożem, może ugryźć Cię w ręke. Najlepiej... czymś długim, ostrym. Maczeta, katana... wiesz o co chodzi. Drugim zaś podpunktem będzie bycie jak najbardziej cicho. Dzwięk ich przyciąga, z daleka można wystrugać łuk, co musisz się nauczyć. Wystarczy 10 strzał, przecież możesz je wyjmować. Pamiętaj zawsze celuj w głowę, okej? Jeżeli mnie ugryzie, Ciebie bądź kogoś z rodziny, odetnij kończyne, może zadziałać może nie. Od razu, po ugryzieniu, OD RAZU. Marnuj jak najmniej naboi. No chyba Cleo to na tyle. *Położył swoją dłoń, na jej dłoni, oraz ponownie pocałował, oplatając jedną ręką jej szyję*
**Dowiedziała się wielu nowych informacji z czego się ucieszyła, ale nie tylko z tego. Również z pocałunku.**
Wiesz co? Może i znamy się niedługo ale dokaduję mi się z tobą jakbym znała ciebie całe życie.
**Było słychać wołanie Babci**
Chodźcie, pomożecie mi z roślinkami *zawołała babcia*
No to chyba pora na nas. *wzieła koszulkę Nathana po czym dała mu w rękę.*
*Ten poszedł do babci dziewczyny, i nasłuchiwał tego co miał do pomocy* Na pewno dam radę. W końcu, to rośliny... chyba ich nie można skrzywdzić... *Zaśmiał się lekko, po czym zaczął pomagać przy roślinkach*
HEEEJ! Wyskoczył zza krzaków jak Filip z konopi Helikopter! Czekaj! Zaczął biec w strone helikoptera nawet nie obracając się za siebie, bo dało się słyszeć że za nim leci horda szwędazy Czekajcie na mnie, nie zostawiajcie mnie!
*słysząc wrzaski zniżył lot i wrzasnął*Wskakuj!
Szybkooo! Lecą za tobą!  *Krzyknął*
**Kiedy jeden z szwendaczy był już niedaleko nieznajomego, Harry wystrzelił w szwendacza 2 naboje, czysty strzał w głowę**
Szybko wskoczył do helikoptera i złapał się czegos żeby nie wylecieć Cholera.. Dzięki stary. Gdyby nie ten helikopter to by było po mnie
*szybko wzleciał w góre helikopterem.* W którą stronę lecieć?
**Na dole pod nimi zebrało się sporawo szwęndaczy,**
W stronę północy. Jejku było naprawdę blisko.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45